stolarz — plane wood carpenter
36 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
gburkowaty stolarz, którego żona uciekła wraz z córką jednego dnia, zostawiając go bez jakichkolwiek wyjaśnień
Przyglądał jej się tak, jakby szukał w głowie odpowiedzi, na zadane pytanie. Zmrużył nawet nieznacznie oczy, przeciągając tę chwilę pełną ciszy, zanim wzruszył lekko ramionami — trochę złośliwie, bo wiedział, jak brzmiałaby odpowiedź i poniekąd domyślał się, co takiego chciałaby usłyszeć Fawn — w przynajmniej tak mu się wydawało. Nie wykluczał, że to wyobraźnia i wypity alkohol zaczynał płatać mu lekkie figle.
— Możliwe — odparł krótko, nie odnosząc się nawet do konkretnej części jej wypowiedzi — pozwalając jej interpretować to dowolnie. Chciał trochę, żeby i jej wyobraźnie zadziałała, nie starając się jej jednocześnie podać wszystkiego na tacy. Upił trochę ze swojej szklanki w międzyczasie, wcale nie przejmując się tym, że głowę miał już pełną myśli, które wcześniej na pewno by się w niej nie pojawiły.
— Dobrze to słyszeć — powtórzył za nią, bo wcale nie przeszkadzała mu wizja, w której dostarczał jej trochę takiej gburowatości w życiu. Może powinien, bo wykluczało to nieznacznie poza granice, które w życiu stawiał — a których wcale nie miał zbyt dużo, więc tę garstkę jakoś starał się szanować. Uśmiechnął się z lekko pobłażliwie na jej słowa i pokiwał głową, jakby przyznawał jej rację w kwestii stworów z kolcami, ośmiornicy i wszystkiego tego, co jej się w głowie pojawiło. Problem tkwił jedynie w tym, że w tamtej chwili nie bardzo skupiał się już na ciągniętym temacie, a na samej Fawn, porzucając resztki rozsądku, który miał w głowie.
— Okej, to logiczne — przyznał, kiwając głową. Może odrobinę dramatyczne i przesadzone, ale akceptował jej tok myślenia. A potem podniósł się nagle ze swojego miejsca, skoro szklanka, którą nie tak dawno temu zamówił, była całkowicie pusta i przyjrzał jej się w skupieniu, jakby się zastanawiał — a mógłby, bo może wtedy nie powiedziałby tego, czego mówić nie powinien wcale.
— Może powinnaś, ale jeśli nie boisz się, to myślę, że mogę ci zaproponować, żebyś poszła ze mną, Fawn, jeśli masz ochotę. Na przykład do mnie — rzucił dość bezpośrednio i może odrobinę zbyt pewnie siebie. Wydawało mu się jednak, że nie był jedyną osobą, która pomyślała o tym, by przemienić wspólne picie we wspólne rozbieranie się. Mówił o tym jednak dość cicho nie dlatego, że taki z niego wstydliwy mężczyzna, ale po to, by barmani — którzy pewnie już znali Waldo z imienia — nie zwrócili na nich specjalnej uwagi. On miał gównianą reputację, ona nie musiała.

właścicielka — once upon a tart
30 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
and I should just tell you to leave 'cause I know exactly where it leads, but I watch us go 'round and 'round each time
Im dłużej zwlekał z odpowiedzią tym większy uśmiech wkradał się na jej twarz. Skoro tyle zwlekał to odpowiedz mogła być jedna, a on nie chciał żeby ją usłyszała. Tak przynajmniej podpowiadała jej głowa, pijana głowa więc może nie do końca należało jej wierzyć we wszystko co wymyśli. Tego jednak nie brała teraz pod uwagę. Brała to co jej pasowało po prostu - Możliwe - powtórzyła za nim jakby te słowa znaczyły coś więcej niż w takim słownikowym znaczeniu. Dla niej aktualnie tak i zupełnie nie musiał jej tego potwierdzać.
Fawn oprócz tego, że dużo gadała to czasem bywała dramatyczna, ale często właśnie w ten zabawny sposób. Nie wyrzucała nikomu ubrań przez okno ani nie rzucała w ludzi rzeczami. Także jeśli potrafił znosić jej gadulstwo to na pewno z tym sobie też jakoś poradzi. Może to kwestia alkoholu, ale dzisiaj poszło mu nieźle. Spojrzała na niego lekko zaskoczona, kiedy się podniósł. W jej głowie prowadzili bardzo ciekawą rozmowę, która zmierzała w jednym kierunku i jeśli poszliby nagle w innym to byłaby mocno rozczarowana. Bardzo mocno. A przez chwilę pomyślała, że chce sobie iść sam.
Było to bezpośrednie i to tak bardzo, że Fawn się nie spodziewała zupełnie. W pierwszej chwili myślała, że może się przesłyszała przez alkohol, który szumiał jej w głowie, a barze było dość głośno, ale nie. Dotarło do niej, że nie. Dotarło do niej też, że był to sygnał, że mogła zrobić to o czym myślała od dłuższej chwili. I zupełnie jej nie interesowało co pomyśli sobie barman, inni ludzie którzy go znali czy jej koleżanki. Skupiała się teraz tylko na jednym, na nim. Wstała więc ze stołka, ale zamiast cokolwiek mu odpowiedzieć to go pocałowała. Na początku trochę nieśmiało, jednak szybko jej tej śmiałości dodał, chociaż powstrzymała się przed jakimś obściskiwaniem tutaj, skoro miała w głowie że zaraz będą to mogli robić u niego - Mam ochotę - powiedziała tylko, kiedy się od niego odsunęła. Nie był to wcale żaden test, dzięki któremu miała sprawdzić czy warto, chociaż gdyby był to na pewno by go zaliczył (hehe). Bez oglądania się z siebie wyszli z baru zmierzając dokładnie tam, gdzie zaproponował czyli do niego. Pewnie obściskiwali sie w taksówce, którą Fawn im zamówiła, ale reszta to zostanie między nimi.
koniec <3
ODPOWIEDZ