Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
– Nic dziwnego, kobiety nie lubią konkurencji – wzruszył nonszalancko ramionami. Tak oto przemówił ekspert od kobiecych zachowań, którego laska spierdoliła nie wiadomo gdzie. – Myślisz, że wąs by mi pasował? – w zadumie kilkakrotnie przejechał palcami nad górną wargą, zupełnie tak jakby właśnie przeczesywał swojego wyimaginowanego wąsa. – Może od razu zapuszczę gęstą, siwą brodę, nałożę czerwoną czapkę i burdelowe czerwone bokserki, jak ten staruch rozdający prezenty. Przynajmniej wpasuję się w porę roku – dodał z rozbawieniem. Niestety Luke bardziej był fanem brania niż dawania, więc niekoniecznie spełniałby się w roli Świętego Mikołaja. – Nie, nie syndrom sztokholmski, tylko bonus w postaci dodatkowego przelewu za ładne wypowiadanie się o pracodawcy. A uwierz mi, taki tani nie jestem – roześmiał się. Nie było to prawdą, bo faktycznie byłby w stanie ładnie wypowiadać się o Shadow za darmowy lunch. Ale chuja tam, niczego takiego nigdy nie dostał.
– Hej, stopy bywają okej – odparł unosząc wysoko brwi. – Nie jestem fetyszystą, ale jeśli są ładne i zadbane, to potrafią podziałać na wyobraźnię – dodał, żeby się trochę wytłumaczyć. Bo racja, nawet gdyby to był jego kink, to już wolałby wymyślić, że lubi być dymany straponem. – Jestem prostym typem, wystarczy mi ładna bielizna – dodał wzruszając ramionami. No co tu będzie wymyślał, skoro potrafiły go podjarać najbardziej basicowe rzeczy. Oczywiście w odpowiedniej oprawie i najlepiej na ładnej oprawie…Zbyt głębokim typem też nie był.
– Okej… W takim razie musimy przejść do następnego tematu – stwierdził przybierając konspiracyjny wyraz twarzy, po czym parsknął śmiechem. Skłamałby mówiąc, że jemu nigdy się to nie przydarzyło kiedy dostawa swojego słowotoku. Teraz już wiedział, czemu nie było wtedy kolejnej randki.
Na jej słowa o księciu na białym koniu zmarszczył gniewnie brwi i się wyprostował, udając oburzonego. – Hej, czemu chcesz się rozglądać, a co ze mną? – spytał z pretensją w głowie. – Chodzi o to, że przyjechałem uberem, tak? – w końcu parsknął śmiechem. Może bardziej powinien spytać, czy chodzi o brak konia, ale jakiegoś tam miał, he he.
– Tak, wiem, komplemenciarz ze mnie. Spoiler alert: za chwilę powiem, że wydajesz się mieć też spoko charakter – puścił jej oczko, a następnie ponownie przechył się w jej stronę. – Nie zorientowałaś się, że przed chwilą próbowałem wbić ci się dzisiaj na chatę, czy po prostu z grzeczności nie podejmujesz tematu, żebyś mi nie musiała mówić, że mam spierdalać? – uniósł zaciekawiony brew. Okej no, dawno nie był na randce z miłą i kulturalną laską, więc trochę nie umiał się zachować. – Mogę ci opowiedzieć o tym, jak zostałem adoptowany. Chyba, że masz coś ciekawszego to dawaj, bo nie chcę wyjść na nudziarza przy tobie – odparł z uśmiechem.
Ellasandra Hamila
nauczycielka — szkoła podstawowa
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Jak zwykle obdarzasz go silną emocją. I bronisz się z całych sił, by emocji tej nie nazwać przypadkiem właściwym imieniem.
Zaśmiała się. - Nie wiem czy wiesz ale niektóre laski mają dziwne fantazje o świętym Mikołaju... pamiętaj żeby jeszcze wpaść z tekstem "Czy byłaś grzeczną dziewczynką w tym roku?", a typka, że "nie, możesz mnie ukarać rózgą" i już jakoś później leci - powiedziała i dopiero po fakcie zdała sobie sprawę, że nie brzmiało to wszystko jakoś wybitnie dobrze. - Nie, wcale nie oglądam dużo porno - dodała pośpiesznie, bo to nie był scenariusz jakiegoś dziwnego filmu dla dorosłych. Nie. To tylko jej chora głowa. - Ohh, czyli po prostu się sprzedajesz - kiwnęła głowa, ale oczywiście nie mówiła tego żeby go obrazić, tylko w ramach żartu. - Całe szczęście, że nie tanio. Już jak Cię trochę poznałam to absolutnie bym nie była w stanie sobie wyobrazić, że miałbyś sie sprzedawać za jakąś chujową kwotę. Nie taka dama pijąca wino, jak Ty! - Już to ustalili, że był fancy typem!
- Nie Luke, nie zapędzaj sie w te rejony. Nie ma świata, w którym stopy działałyby na wyobraźnię. To jest absolutnie jedna z dwóch najgorszych części ludzkiego ciała i tą drugą jest odbyt... chociaż pewnie niektórzy by się z tym nie zgodzili - na pewno byli tacy ludzie, którzy akurat to uważali za seksi i było to równie obleśne i niepokojące co fetyszyści stóp. - To akurat bardzo dobrze - prostota zawsze była dobra! Chociaż Ella uważała, że jak ktoś jest ładny to będzie wyglądał zajebiście seksownie w worku na ziemniaki. Sama się za taką osobę nie uważała i jednak wolałaby w koronki inwestować.
Wybuchła śmiechem słysząc jego pytanie. Prawie się popłakała. - Nic, Ciebie bym bardziej postrzegała jako wędrownego barda śpiewającego po karczmach niż księcia na rumaku... ma to swoje plusy, oglądałeś Shreka? Książę z bajki wcale nie taki fajny. - Patrząc na przeżycia Eli to żaden jej książę nie był fajny, szczególnie nie ten ostatni.
Złapała się za klatkę piersiową. Była wzruszona. - Nie może być? Spoko charakter? Jaaa... jeszcze tylko dobre zderzaki i będzie BINGO - zażartowała rozbawiona cała tą wymianą zdań. Później jednak się do niego uśmiechnęła i nieco pochyliła w jego kierunku. - Po prostu próbuję tutaj zgrywać niedostępną okej? Odprowadzisz mnie do domu i ja tak niezobowiązująco zapytam czy chcesz wejść na herbatę... co Ty komedii romantycznych nie oglądasz? - Ci faceci! Wszystko im trzeba tłumaczyć. Okropności. - Hmm... możemy tu się licytować. Ty adoptowany, a mnie porzuciła matka jak byłam mała. Nie wiem kto tutaj miałby więcej punktów. Twoi adoptowani rodzice byli spoko? - No, bo jak byli chujowi to wygrał. Ona oprócz słabej matki miała jednak wspaniałego ojca.

Luke Winfield
sumienny żółwik
mila przyjaciolka
luna - joshua - zoey - bruno - eric - cece - judith - owen - benedict - cait
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Parsknął śmiechem, kiedy Ella wspomniała o porno. – Nie no, skąd, to na pewno koleżanki których nie masz ci o tym opowiadały – stwierdził nawiązując do jej poprzednich słów o koleżankach. – Zgadza się, jestem sprzedajną młodą damą -potwierdził z uśmiechem, absolutnie nie mając zamiaru się na nią boczyć za drobne pojazdy. W zasadzie to lubił, jak laski go tyrały, skoro i tak już o fetyszach zaraz będzie mowa. – I cieszę się, że zostajemy przy tej nomenklaturze z damą, bo mi akurat do głowy przychodzi całkiem inne, mniej eleganckie określenie – zaśmiał się, unosząc do góry swój kieliszek.
– Czyli pewnie to nie jest dobry moment, żeby cię spytać, co sądzisz o analu? – roześmiał się, ale w sumie był już trochę wcięty, więc jednak postanowił pobrnąć w to trochę głębiej. He, he. – Kolega prosił, żeby zapytać – dodał szybko. Okej, istniała taka możliwość, że nie był to temat odpowiedni na randkę z laską, którą widział pierwszy raz na oczy, ale skoro już przerobili temat fetyszu stóp i odbytu, to co mu tam!
– Bard? – nieco się skrzywił, bo jednak co książę, to książę. Nawet jeśli ostatecznie okazywał się być zwykłym burakiem. – Czyli taki hulaka, który lubi dupczyć po barach? – zastanowił się przez chwilę. – Okej – odparł po chwili wzruszając ramionami. – No ale musisz przyznać, że przynajmniej ładne i lśniące włosy mam iście książęce – zaznaczył całkiem poważnie. Akurat z włosów mógł być dumny, miał już trzydzieści lat i ani jednego siwego!
– Zderzaki? Kto tak jeszcze mówi? – parsknął śmiechem, po czym zrobił skrzywioną minę jakby nie wiedział, w której epoce z przeszłości właśnie się znalazł. – Nie. Oglądam za to dużo porno – odparł posyłając jej lekko wyzywające spojrzenie, które po chwili ustąpiło wraz z lekkim uśmieszkiem, kiedy kątem oka zauważył, że do knajpy weszła panna zadziwiająco podobna do Cami. Na chwilę się zawiesił zastanawiając się, czy ta franca nie rzuciła na niego przypadkiem jakiejś klątwy, która powodowała że będzie mu stawała przed oczami za każdym razem, kiedy tylko pomyśli o seksie z jakąś inną kobietą. Odchrząknął i lekko odchylił się do tyłu na krześle. – A niech to szlag. Niestety byli spoko – udał wzburzonego, kręcąc parokrotnie głową jakby nie mógł pogodzić się z porażką. – Gdyby chociaż lubili sobie na mnie zgasić peta, to może dostałbym specjalną premię - skrzywił się. – To czym się naraziłaś swojej starej? – spytał jak jedno porzucone dziecko z poczuciem winy drugiego dzieciaka, który uważał, że matka albo ojciec go porzucili, bo nie był wystarczająco fajnym dzieckiem.
Ellasandra Hamila
nauczycielka — szkoła podstawowa
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Jak zwykle obdarzasz go silną emocją. I bronisz się z całych sił, by emocji tej nie nazwać przypadkiem właściwym imieniem.
-Dokładnie, wszystko przez te głupie dziewuchy – rzuciła śmiejąc się wesoło. To fascynujące jak dobrze rozmawiało jej się z czlowiekiem, którego praktycznie nie znała. Zdecydowanie mogła uznac tą randkę za udaną, bo bawiła się naprawdę fajnie. Nie było sztywno, ani nudno. – Idealnie udajemy, że jesteśmy dobrze wychowani i elokwentni – nie nazwałaby go brzydko! Może i nie był damą, ale czasem nie warto nazywać rzeczy po imieniu!
Słysząc jego kolejne pytanie wybuchła takim śmiechem, że aż ludzie obok na nią spojrzeli z oburzeniem. Nie była w stanie po prostu przestać się śmiać. To było tak absurdalne. Po chwili jednak się opanowała i spojrzała na Luka z udawaną powagą. – Myślę, że wszystko jest dla ludzi i chociaż osobiście wolę ... inne otwory w ciele, to uważam, że zawsze warto zapytać – a nie brać człowieka z zaskoczenia i później ktoś robił wielkie oczy. Aczkolwiek Elli się nie zdarzyło i wolałaby przy tym zostać. Takie zabawy to nie dla niej. W niektóre dziury nie powinno się zaglądać. – Pewnie ten od moich koleżanek... co za ludzie – wywróciła oczami i zachichotała pod nosem biorac szklankę z alkoholem do ręki i napiła się łyka lub dwóch żeby przepłukać gardło, bo tak intensywnej rozmowie.
- Też... ale przede wszystkim taki co opowiada historie, a Ty masz vibe takiego gawędziarza – teraz już nie było w modzie być księciem z bajki. Jak w Krainie Lodu, ten rudy był zjebany, a zwykły przyjaciel renifera okazał się być spoko. Laski już nie leciały na idealnych chłopców z bajek. No chyba, że to byłby John Smith, wtedy ja bym poleciała, ale on nie był księciem więc też się nie liczy. – Pewnie używasz Loreala „bo jesteś tego warta” – skomentowała tekst o włosach uśmiechając się nieco złosliwe. Prawda była taka, że facetom można było zazwyczaj pozazdrościć włosów. Kobiety nakładały na nie całą masę odzywek, maseczek, specjalnych olejków, a faceci myli je tym samym żelem, którym czyszczą dupsko i mają piekne i puszyste. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.
- Ja najwyraźniej – wzruszyła ramionami i znów się napiła. – Popularny problem z tymi filmami dla dorosłych – pokreciła głową z udawanym oburzeniem. Przez chwilę na niego spoglądała i zauważyła, że biedak się zapatrzyła w jakąś kobietą. – Znajoma? – Zapytała kiwając głową w stronę dziewczyny. Nie miała większego problemu z tym, że zwrócił uwagę na jakąś laskę. Ella to jednak była wyrozumiała, widac, że nauczycielka. – Widze, że masz całe życie pod górkę, nie dosć, że adoptowany to jeszcze przez spoko starych. Beznadzieja. – Jak tak można było dzieci traktować? Obrzydliwe. – Nie wiem, może byłam za ciemna? Może chciała mieć blondynkę o niebieskich oczach i myślała, że się tego doczeka wychodząc za mąż za marokańczyka – ojciec pewnie, by się zdziwił, gdyby Ella była bardziej podobna do listonosza niż do niego. Jej matka po prostu była dziwna najwyraźniej, kto by nie chciał mieć za dziecko takiego słodkiego aniołka jak Ella? – Masz jeszcze jakieś rodzeństwo? – Może jego starzy nałogowo zajmowali się adopcją dzieci? Warto się było dowiedziec.

Luke Winfield
sumienny żółwik
mila przyjaciolka
luna - joshua - zoey - bruno - eric - cece - judith - owen - benedict - cait
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke bardziej niż tym, że randki w ciemno naprawdę mogły być zabawne, a nie tylko cringe’owe, był zdziwiony faktem, że mógł z Ellą bez żadnego skrępowania pogadać o analu zupełnie tak, jakby gadali o tym czy lubią pistacje, czy jednak włoskie. Z doświadczenia wiedział, że co do zasady kobiety krępowały się gadać głośno o takich rzeczach i swoich preferencjach lub anty-preferencjach, czasami nawet ze swoimi facetami, a co dopiero z takimi, których widziały pierwszy raz w życiu!
– Nie no, tak, nie można tak z partyzanta – zgodził się, również ledwo powstrzymując się od parsknięcia śmiechem, kolejnego już dziś zresztą. – Jako człowiek, od którego można uczyć się dobrych manier, zawsze pytam – dodał z powagą, żeby nie było tu żadnych wątpliwości. – Nie no, ja akurat mam prawdziwych znajomych, to ty sobie wymyślasz swoich – skomentował z uśmiechem.
– No dobra… chociaż nie jestem pewien, czy mnie w tym momencie nie obrażasz – spojrzał na nią podejrzliwie, bo trąciło mu to takim typowym wujkiem na weselu, który opowiadał historie z mchu i liści, które nikogo nie interesowały. A potem porywał młode panny do tańca, a one robiły uniki żeby tylko nie otrzeć się o jego mokrą od potu koszulę z krótkim rękawem. – Nie zdradzam swoich urodowych trików – stwierdził tajemniczo.
Przez chwilę zastanowił się, czy powinien ściemniać, czy jednak powiedzieć Elli prawdę. Ostatecznie w tym biegu myśli doszedł do wniosku, że co mu szkodzi powiedzieć prawdę, w końcu nie był na egzaminie ustnym i nie musiał wymyślać, że nie nauczył się, bo babcia mu zmarła i sam organizował pogrzeb. – Myślałem, że to ta panna, o której ci wcześniej mówiłem – westchnął wzruszając ramionami. – Ci eksowie, co? Czasem są jak duchy i prześladują człowieka dzień i noc – dodał biorąc solidnego łyka wina, które już zaczynało lekko szumieć mu w głowie. Czyli to prawda, że po trzydziestce człowiek już może śmiało kłaść się do grobu. – Na dodatek zapewnili mi edukację i utrzymywali przez większość życia, a mogłem zostać nikim – westchnął. – Albo po prostu chciała chłopca – wzruszył ramionami. – Masz z nią jakiś teraz kontakt? – spytał, bo czasami słyszało się historie, że rodzic marnotrawny po jakimś czasie uświadamia sobie, że jednak mocno zjebał swoją ucieczką od obowiązków i szuka przebaczenia. Choć zdecydowanie rzadziej słyszało się o matkach marnotrawnych, częściej to jednak faceci byli skłonni do porzucania lasek z dziećmi. – Ta, starszą siostrę i brata – albo dwie siostry i brata, zależy jak wiatr zawieje na forum. – I wszyscy z adopcji. Mój stary chyba za bardzo wciągnął się w tą grę z łapaniem Pokemonów – dodał z uśmiechem. Prawda była taka, że choć uważał, że adopcja to coś szlachetnego, tak jednocześnie to że czuł się dzieckiem z gorszego sortu, bo nie był ani szczególnie mądry ani uzdolniony jak reszta rodzeństwa, trochę zjebało mu dzieciństwo i sposób postrzegania samego siebie. – Nie chciałabyś się przewietrzyć albo rozprostować nóg? – spytał nagle. - Jestem tak nażarty, że zaraz chyba stopię się z tym krzesłem – dodał i na dowód tego, że mówi prawdę, poklepał się po brzuchu.
Ellasandra Hamila
nauczycielka — szkoła podstawowa
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Jak zwykle obdarzasz go silną emocją. I bronisz się z całych sił, by emocji tej nie nazwać przypadkiem właściwym imieniem.
Po raz kolejny musiała zdusić śmiech. Jeszcze chwila i ich stąd wyproszą za zbyt głośne śmianie się i gadanie takich bzdur, których pewnie ludzie siedzący obok nie mogli już słuchać. Ona natomiast bardzo dobrze się bawiła i nawet nie chciała zwracać uwagi na tych ludzi dookoła. Zbyt dobrze jej się gadało z Lukiem żeby się przejmować innymi. – Niczego innego niż dobrych manier się nie spodziewałam. – Rzuciła i póki mogła mieć pewność, że zaraz kogoś nie opluje alkoholem, to szybko się napiła. Zawsze się obawiała, że podczas napadu śmiechu nie będzie mogła przełknąć i po prostu się opluje. Kilka razy jej się to zdarzyło jak była mała i teraz miała traumę.
- No wiesz co… Luke… nie śmiałabym Cię obrażać. Masz mnie za naprawdę złą osobę, bo tych kilku chwilach, które wspólnie spędziliśmy – chociaż trochę jej się wydawało, że znają się już naprawdę długo. Czuła się tak jakby nie przyszła tu na randkę w ciemno, a na spotkanie z kimś kogo już znała i lubiła. – Oj… nie ładnie, tak się nie podzielić sekretami. Mam nadzieję, że założysz konto na Instagramie z beaty trickami i będę mogła wtedy obserwować i się czegoś nauczę – pewnie by mówił że trzeba myć włosy tym żelem, który jest 5 w jednym, do dupy, do twarzy, do włosów i pewnie jeszcze zęby tym umyjesz. Faceci to mieli łatwiej w życiu, albo przynajmniej w drogeriach.
Uśmiechnęła się i pokręciła głową. – Chyba Ci nie przeszła ta dziewczyna. Jesteś pewien, że chodzenie na randki to dobry pomysł skoro masz nawet o niej omamy? – Zapytała zaciekawiona. Jej rozstanie było już jakiś czas temu i cóż, to ona rzuciła tego zjeba Jamiego. Miała więc może łatwej niż on z tą swoją eks.
- Nie, nie rozmawiałam z nią odkąd nas zostawiła. Nie wiem gdzie jest ani co się z nią dzieje. Też jakoś wybitnie mnie to nie ciekawi. Podjęła swoją decyzję. – Ella podejmowała swoją i nigdy jej nie szukała. Nie potrzebowała kogoś takiego w swoim życiu. Miała ojca, który był dla niej w zupełności wystarczający. – Tak, najwyraźniej… masz w sumie cos z Pikachu – rzuciła śmiejąc się pod nosem. Chyba była złą kobietą, bo wyobraziła sobie jakiegoś mężczyznę, który łazi po mieście i łapie dzieci do pockeballi. – Chętnie – uśmiechnęła się – może skoczymy na plażę? – Zaproponowała i pochyliła się w jego stronę. – Ale powinniśmy najpierw zajść do monopolowego, jestem pewna, że tu dolewają wody do alkoholu, bo w ogóle mnie nie kopnęło – co nie do końca było prawdą, bo zdecydowanie była bardziej wesoła niż na samym początku ich spotkania.


Luke Winfield
sumienny żółwik
mila przyjaciolka
luna - joshua - zoey - bruno - eric - cece - judith - owen - benedict - cait
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
– Niee, mam cię za lekko pojebaną, ale nie złą – roześmiał się. Oczywiście miał na myśli pozytywne pojebanie. Luke miał wrażenie, że gatunek takich ludzi powoli wymiera – ludzie woleli żyć z kijem w dupie albo starali się utrzymywać pozory normalnych. – Pff myślisz, że dzieliłbym się taką wiedzą za darmo? Założyłbym konto na jakimś płatnym serwerze i co najwyżej mogłabyś mnie subskrybować – no na przykład na takim Only Fans. Skoro za wstawienie dupy można było tam zarobić hajs, to czemu by miał nie dostać za porady jak utrzymywać piękne i lśniące włosy? Przecież to jest warte o wiele więcej niż jakaś tam dupa.
– Czego teraz jestem pewien to tego, że to wiedźma i że rzuciła na mnie urok – odparł całkiem poważnie. Podrzuciła mu nawet czarnego kocura, no wszystko się zgadzało. – Nie wiem. Może. Teraz to już w ogóle zjebałem nastrój, co? Wygrałem! – dodał z udawanym entuzjazmem. Ale nie ma tego złego, bo może co prawda Ella nie zostanie żoną Luke’a, ale na pewno chętnie kontynuowałby z nią znajomość na stopie kumpelskiej. Wtedy na legalu mógłby pierdolić o byłej, złamanym sercu i swoim zjebanym wczesnym dzieciństwie. I analu.
– Może jedynie żałować, że nie poznała takiej fajnej córy. Nie każda matka może się taką poszczycić – zauważył. Niektóre matki wypychały na świat córki, które potem odgrywały trendy na Tik Toku albo walczyły w Fame MMA. Nic fajnego. – Chodzi o to, że szybko się rumienię? – spytał unosząc lekko brew. Bo na pewno nie chodziło o wielki bebzon, którym szczycił się oryginalny Pikachu.
– Poza tym 16 dolarów za kieliszek wina? No kto to słyszał – dodał równie konspiracyjnie. Ale kiedy przyszło do płacenia rachunku, od razu się zaoferował do płacenia. Ella pewnie się kłóciła, że ona chce, więc ostatecznie stanęło na tym, że zapłacili po połowie. A potem wyruszyli do monopolowego, gdzie kupili whisky jak na nie-damy przystało i ruszyli na plażę. Przegadali pewnie pół nocy o głupotach, ale też o życiu i śmierci… Aż w końcu przyszła pora na to, żeby się rozstać. I o dziwo Luke nie pchał się na chatę Elli, bo ostatecznie musiał przyznać jej rację – nie był gotowy na randkowanie ani na pchanie interesu tam gdzie nie powinien, bo jeszcze tylko przeniósłby na Ellę klątwę.

/ztx 2
Ellasandra Hamila
ODPOWIEDZ