Burmistrz — Ratusz w Lorne Bay
38 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Burmistrz Lorne Bay, najstarszy syn właścicieli lokalnej stoczni. Jak wszyscy Winfieldzi, został adoptowany. Podwójnie żonaty - pierwsza żona została zamordowana, z drugą stracili dziecko w wyniku choroby, więc przestało im się układać.
4.

Chociaż był człowiekiem zapracowanym, starał się mimo wszystko regularnie widywać z rodziną, aby mieć pewność, że wszystko u nich dobrze. Nie oznaczało to jednak, że znalezienie terminu na spotkanie było łatwym zagadnieniem, ale ostatecznie on i Billie umówili się na kawę podczas jego przerwy, w czasie której tak naprawdę rzadko kiedy wychodził z ratusza. Tym razem było inaczej, ze względu na trwający Festyn. Po tym, jak otworzył imprezę, miał dość czasu wolnego, aby spotkać się z młodszą Winfield. Stawił się jak zawsze na czas, nie przesadzając też w drugą stronę, bo czekanie na kogoś nie było jego mocną stroną. Odczekał, aż pojawi się jego siostra, a kiedy ta znalazła się na stoisku z kawą, wstał od jednego z rozłożonych tu stolików, by przywitać ją i pochylić się nieco, aby mogła cmoknąć przelotnie jego policzek, jak zawsze w jego opinii sprawiając wrażenie nieco roztargnionej.
- Na co masz ochotę? - zapytał, bo sam tradycyjnie miał się napić czarnej kawy, ale liczył, że Billie nieco bardziej zaszaleje. Mieli tu w końcu całkiem dobre desery, tak słyszał, bo sam nie próbował nie czując tego typu posiłków. Zdecydowanie słodycze nigdy nie były w jego guście, ale nie miał problemu z kupowaniem ich dla którejś z sióstr.
- Jak tam w ogóle w pracy? - zaczął od podstawowego pytania bez jakiego spotkanie z nim nie mogło się odbyć. Inna sprawa, że nie był fanem tego, gdzie Billie pracowała i zdecydowanie wolałby ją widzieć w innym miejscu, ale też… to było jej życie, jego opinie znała, a chociaż często przejmował się rodzeństwem aż za bardzo, to nieszczególnie chciał narzucać komukolwiek z nich swoją wolę. - Swoją drogą byłem tam ostatnio - dodał, co pewnie mogło ją zaskoczyć. - Z Anthonym, wrócił do miasta i wybrał wasz bar na spotkanie, ale chyba nie miałaś wtedy zmiany - opowiedział pokrótce, skupiając się na kawie, którą chwilę temu przyniosła mu kelnerka. Nie wiedział, czy kuzyn się już ze wszystkimi kontaktował, czy nie. O ślubie na pewno wiedzieli, ale sam fakt, że Tony był w mieście mógł być pewnego rodzaju zaskoczeniem. Poza tym całkiem był z siebie dumny, zwykle spotkania z nim przypominały jednostronne przesłuchanie, ale tym razem sam zaczął od podzielenia się jakimiś informacjami i to nawet nie związanymi z jego pracą.


billie winfield
sumienny żółwik
Lilka