Lekarz oddziału ratowniczego — Cairns Hospital
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Lekarz oddziału ratunkowego, który przez lata jeździł na misje z ONZ.
009.
{outfit}
Wrócił po zmianie w szpitalu i rzucił torbę na puste krzesło w kuchni. Był naprawdę zmęczony i marzył o tym, by napić się kawy, a później odpocząć oglądając jakiś odmóżdżający program w swoim pokoju (jasne, pewnie po prostu oglądał gejowskie porno, ale głupio mu się było przyznać). W domu nie było słychać żadnych odgłosów więc mógł spokojnie założyć, że jest sam. Pewnie gdyby zrobił sobie kawę i nagle wparowałaby jego siostra to już, by tej kawy nie miał. Dlatego trochę się cieszył, że jest Eryckiem sam w domu. Odniósł rzeczy do swojej sypialni, a później wrócił do kuchni żeby rzeczywiście zabrać sie za zrobienie sobie picia. Nalał sobie wody do czajnika, który później postawił na kuchence. Niby wszystko było w porządku do momentu, gdy zobaczył, że na podłodze obok szafki ze zlewem robi się mała kałuża wody. Nie był głupi. Dobrze wiedział co to oznacza więc przeklął pod nosem i zakręcił wodę żeby sprawdzić co tam się wydarzyło. Wszystko było mokre więc zanim udało mu się dostać pod kran to musiał wytrzeć wodę zarówno z podłogi jak i z szafki, co tylko jeszcze bardziej nadszarpnęło mu nerwy. Czy wspominałam już, że był zmęczony i chciał odpocząć? No to niestety, nie w tym życiu.
Przeszukał w dom, bo potrzebował jakiś narzędzi, żeby odkręcić rury pod zlewem. Trochę mu to zajęło ale koniec końców udało mu się znaleźć odpowiednie rzeczy i wcisnął się pod ten zlew, leżąc na plecach i próbując rozgryźć co tu się właściwie stało. Żaden z niego był hydraulik, ale skoro umiał zszyć człowieka to pewnie uda mu się wymienić uszczelkę, bo po oględzinach doszedł do wniosku, że właśnie z tym jest problem. Próbował się niezdarnie wysunąć spod tego zlewu, gdy usłyszał jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Momentalnie wstał tylko niestety nie ogarnął, że jeszcze nie do końca jest to odpowiedni moment i rypnął głową o szafkę. - Kurwa - warknął i zaczął sobie pocierać bolące miejsce. - Hej Ell - przywitał się z dziewczyną i posłał jej nieco przepraszający uśmiech. - Uszczelka sie rozwaliła i próbuje ją wymienić - wyjaśnić, żeby nie było, że jest jakimś dziwakiem co siedzi po zlewem jak nikogo nie ma.

ell c. donoghue
sumienny żółwik
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Ella - Cece - Bruno - Cait - Judith - Benedict - Owen
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
025.
ell & erick
roommate adventures worth remembering
outfit
Zacząć należałoby od tego, że Ell k o c h a ł a ten dom. W przeszłości należał do dziadków dziewczyny, którzy przed śmiercią zdecydowali się oddać go jej starszej siostrze. Halle niestety zmarła – znacznie wcześniej niż Ell by sobie tego życzyła. Własność domu stanęła pod znakiem zapytania, a ponieważ wciąż mieszkał w nim owdowiały mężczyzna, Ell musiała się przyłożyć, by – delikatnie to ujmując – wykopać go z własności jej rodziny. Owszem, od początku nie przepadała za mężem siostry, ale niechęć nie była głównym powodem chęci pozbycia się go. Z czasem zdołała się nawet do niego przekonać, co jednak nie powstrzymało jej przed wyrwaniem chatki z jego rąk.
I całe szczęście, że jej plan się powiódł! W innym wypadku ona, Suzie, a teraz również jej starszy brat, mieszkaliby pod m o s t e m. Z pewnością byłoby im niewygodnie – ale równie w i l g o t n o.
O bycie dziwakiem podejrzewała Ericka i bez przesiadywania pod umywalką; ostatecznie był przecież bratem Suzie! Zresztą, każdy był dziwakiem na swój sposób, a ona była tego idealnym przykładem; oficjalnie wolała jednak, by nazywano ją e k s c e n t r y c z k ą, bo brzmiało jakoś bardziej wyrafinowanie. Skąd ona właściwie zna takie wyszukane słowa?!
W każdym razie, po kilkugodzinnym spacerze, wróciła do domku z naręczem kamieni, których potrzebowała do zaplatania biżuterii. Naturalnie każdej własnoręcznie wykonanej ozdobie nadawała certyfikat autentyczności, pod którym sama się podpisywała, ale nie uznawała tego za oszustwo, bo przecież kamienie naprawdę pochodziły z aborygeńskiej d z i c z y! Szczerze mówiąc, powodzi nawet nie zauważyła. W tym domu tak często dochodziło do mniejszych lub większych usterek, że w końcu przestała zwracać na nie uwagę. Dopiero słowa Ericka sprawiły, że spojrzała pod nogi; potuptała w miejscu, jak dziecko ciesząc się z tego, że wora rozpryskiwała się na boki.
— Nie dość, że jest skwaśniałym burakiem, to jeszcze nie potrafi porządnie naprawić rury — wycisnęła spomiędzy zębów, usilnie powstrzymując śmiech. Odłożyła kamienne zdobycze na stół pokryty ceratą i podeszła bliżej. Kucnęła przy Ericku i spojrzała mu na ręce. — Tak, to rzeczywiście problem z uszczelką — oceniła swoim f a c h o w y m okiem. — Ale skąd wziąłeś nową? Pewnie ten poprzedni zostawił po sobie trochę gratów — mówiła, ponownie odnosząc się do Bradleya, który – jako złota rączka – miał naprawić wszystko, co tego wymagało. Widocznie z marnym skutkiem, czego Ell z pewnością długo nie zapomni. — Mam jakoś pomóc? — spytała, zerkając na mężczyznę ze spojrzeniem wyraźnie wskazującym na to, że wolałaby trzymać się od tego z daleka. — Wiem! Mogę zwrócić się do przodków z prośbą o pomoc! — krzyknęła nagle i klasnęła w dłonie, a przez gwałtowność swojego ruchu, straciła równowagę i wpadła tyłkiem w rozlaną na podłodze wodę.
Lekarz oddziału ratowniczego — Cairns Hospital
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Lekarz oddziału ratunkowego, który przez lata jeździł na misje z ONZ.
Zmarszczył czoło. - Skwaśniały burak to o mnie? - Zapytał unosząc brew, chociaż w sumie to i tak, by się nie obraził, bo słyszał o wiele gorsze słowa kierowane pod jego adresem. Także, to akurat byłoby do przeżycia. Poza tym, potrafił naprawić zlew, a przynajmniej próbował to robić. Do profesjonalnego hydraulika było mu co prawda daleko, bo sobie nie ściągał spodni tak nisko, żeby mu rów między pośladami było widać. Takie rzeczy tylko dla wybranych oczu. - Dzięki za potwierdzenie kierowniczko - rzucił rozbawiony, ale dobrze, co dwie pary oczu patrzące na jedną zepsutą uszczelkę, to nie jedna. W razie co są swoimi świadkami, że rzeczywiście była uszczelka zjebana. Czasem dobrze coś było robić komisyjnie. - Znalazłem w szafce z narzędziami. - Wytłumaczył się, żeby nie było, że grzebał bóg wie gdzie. To w końcu nie był jego dom. - Ten poprzedni? Chyba nie byłaś fanką waszego współlokatora - on sam niewiele o nim wiedział, a może powinien!? Może ktoś mu powie co tu się odwalało jak on był daleko.
Mógłby jej znaleźć coś do zrobienia. Na przykład mogłaby wytrzeć podłogę i chyba rzeczywiście Ci przodkowie zadziałali, bo trochę jej się wytrzeć udało, co prawda tyłkiem, a nie jakąś szmatą, ale też działało! Niezbadane są ścieżki pana, czy jakoś tak to szło. Eric natomiast szybko się wygramolił i podszedł do niej. - Wszystko w porządku? - Zapytał trochę rozbawiony tym zajściem i musiał sobie w głowie przypomnieć, że to jest przyjaciółka jego siostry, bo już miał gotowy jakiś obrzydliwy tekst w stylu, że jak boli to on może rozmasować, bo ręce lekarza działają cuda. Całe szczęście się opanował i wyciągnął rękę do niej żeby pomóc jej wstać. - Ucierpiała tylko Twoja duma? - Takie teksty się słyszało najczęściej więc ja wyręczył. Nie ma za co! Eric się poleca na przyszłość. - Chyba coś zrobiłaś tym swoim przodkom... - dodał puszczając do dziewczyny oczko.

ell c. donoghue
sumienny żółwik
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Ella - Cece - Bruno - Cait - Judith - Benedict - Owen
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
— Nie! — zawołała skonsternowana niejasną rozmową. — Jeszcze nie znalazłam dla ciebie odpowiedniego przezwiska, ale kiedy poznamy się trochę lepiej, to na pewno się zmieni — dodała, szczerząc się głupawo. To nie tak, że każdemu nadawała przydomek – z czego niektóre przychodziły jej do głowy pod wpływem niezbyt sympatycznych emocji – więc kiedy tylko dostanie swój, powinien być za niego wdzięczny. To wyróżnienie. — Dlaczego tak pomyślałeś? Spociłeś coś jeszcze? Coś o czym nie wiem? — dopytywała, patrząc na niego uważanie, a raczej na tę jego część która wystawała spod zlewu. W teorii nie powinna mieć nic przeciwko, gdyby zdecydował się odsłonić pośladki, jednak bycie starszym bratem najlepszej przyjaciółki czyniło z niego osobę całkowicie dla Ell nieatrakcyjną.
Prawdę mówiąc, nie miała pojęcia, jak wygląda u s z c z e l k a, ale bezsprzecznie kojarzyła się jej z prezerwatywą. Musiała jednak wygłosić swoją opinię, by nie być gorszą! Wystarczyło przybrać odpowiedni ton głosu i poważną minę, a można było udać posiadanie wiedzy w dowolnej dziedzinie. — Współlokator? O kim ty mówisz? — zamotała się, nie mając pojęcia, że od samego początku rozmowy krążą wokół innych osób. — Miałam na myśli B r a d a, hydraulika, którego sprowadziła Suzie. Nie mieszkał z nami, choć ona pewnie by tego chciała — podzieliła się z nimi swoimi wnioskami, mimo że nie miała pojęcia, ile Suzie mówiła bratu o swoich… upodobaniach. W każdym razie Ell uparcie obstawała przy tym, że przyjaciółka powinna przestać interesować się podstarzałym hydraulikiem, który najwyraźniej nie potrafił nawet wymienić uszczelki. Kolejny minus.
— Moje… co? — zrobiła niewyraźną minę, udając, że nie ma pojęcia, czym jest d u m a. Skorzystała z pomocy Ericka; złapała jego rękę i wstała, krzywiąc się. — Ała — wydusiła w końcu, ze sporym opóźnieniem. Zamierzała samodzielnie rozmasować pośladek, ale mokry materiał lekkiej sukienki nieprzyjemnie przylepił się do niej. — Będę żyć — dodała, by przypadkiem nie zaczął się martwić. — Zostaw w spokoju moich przodków, bo zemszczą się na tobie — ostrzegła. — Przypominam, że to tobie udało się popsuć zlew, więc może mojej babcie nie spodobało się to, że grasujesz po jej kuchni — zarzuciła, choć nieżyjąca już babcia Donoghue była cudowną kobietą i nie było możliwości, by chciała zrobić komuś na złość. Chyba.
Lekarz oddziału ratowniczego — Cairns Hospital
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Lekarz oddziału ratunkowego, który przez lata jeździł na misje z ONZ.
Zaśmiał się. – Dobra, ale wymyśl coś lepszego niż skwasniały burak. Będę głosować za „niezwykle przystojny i charyzmatyczny brat Suzie” – to brzmiało o wiele, wiele lepiej! Poza tym z Erica był najprawde spory czaruś, sypał komplementami jak z rękawa i nie miał nigdy problemu z tym, by być dla kogokolwiek miłym. No może poza Robinem, gdy spotkali się niedawno, ale on to sobie akurat zasłużył na wszystko co najgorsze. – Nie, po prostu nie wiem co Ci moja siostra o mnie naopowiadała. Moze same głupoty. – Znając Suzie to by się nie zdziwił, gdyby powiedziała, że jest spoko ALE i tu dorzuciła całą masę złych historii na jego temat. Kochał swoją siostrę, znał ją i wiedział, że czasem lubiła mu podokuczać na różne sposoby.
On myślał, że chodziło o tego poprzedniego jakiegos ich współlokatora. Widac jak mało wiedział o zyciu własnej siostry. Musiał z nią wiele przegadac. – Oh... – trochę rzeczy mu się nagle w głowie rozjaśniło. – Czy to ten sam, który jest starszy nawet ode mnie? – Zapytał cytując dosłownie słowo w słowo tekst siostry, gdy ta mu opowiadała o jakimś facecie, ale nie podała mu nigdy jego imienia. Może od Eli się czegoś dodatkowego dowie i jak spotka tego gościa to mu skopie tyłek. Tak profilaktycznie, Eric był lekarzem i wiedział, że profilaktyka jest kluczem do sukcesu.
- DUMA – powtórzył – to takie coś co łatwo się traci, gorzej to odzyskać – on na przykład od lat pracował nad tym, żeby swoją odzyskać po tym jak dał się omamić pewnemu mężczyźnie, który złamał mu serce. – Nie, nie, nie... to Twoja babcia stwierdziła, że przyda Wam się pomoc, a że akurat się tu zjawiłem to zaczęła od wymiany uszczelki – był przekonany, że go nawet duchy lubią, bo był takim miłym i pomocnym chłopem, do rany przyłóż. – Dobra, to skoro nic Ci nie jest i już i tak jesteś mokra, to chodź mi pomóż – powiedział i sam wrócił do zlewu żeby tą uszczelkę w końcu wymienić.

ell c. donoghue
sumienny żółwik
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Ella - Cece - Bruno - Cait - Judith - Benedict - Owen
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
Pokręciła głową z niesmakiem. — Za długie — skomentowała, choć nie był to główny powód, przez który nie zamierzała nazywać go w ten sposób. E r i c zdecydowanie był przystojny, ale w oczach Ell pozostawał przede wszystkim straszymy bratem Suzie, przez co nie próbowałaby go poderwać nawet, gdyby bardzo, bardzo potrzebowała ulżyć swoim kobiecym potrzebom.
— I ode mnie się nie dowiesz. Nawet na torturach nie zdradzę, co Suzie mówi o tobie. To się nazywa przyjaźń. Albo pakt — rzuciła, udając bezradność w tym temacie. Tak czy inaczej, nie mogła zdradzić najlepszej przyjaciółki. Co zaskakujące, zupełnie nie przyszło jej do głowy, że właśnie to robiła, mówiąc mężczyźnie o h y d r a u l i k u. Nic nowego, Ell często mówiła za dużo, nieświadoma odsłaniania tajemnic. Po prostu nie potrafiła zatrzymać plotącego języka. To nie jej w i n a, że taka była!
Oceniająco spojrzała na Erica. — A ile ty właściwie masz lat? — spytała. — Nie wyglądasz na staruszka, ale przydałby ci się krem przeciwzmarszczkowy. Pod oczami robią ci się kurze łapki — zawyrokowała, dając mu dobrą radę podszytą dobrymi intencjami. — On dobija do czterdziestki. Może nawet ją przekroczył — wróciła do tematu hydraulika. Miała na niego u c z u l e n i e, bo obawiała się, że prędzej czy później skrzywdzi blondynkę. Ell nie potrafiła znaleźć z nim wspólnego języka, choć bardzo się starała. Chodziła wokół niego, zagadując na różne tematy, a jedynie, co dostawała w odpowiedzi to markotne chrząknięcia – jakby co najmniej przeszkadzała mu w pracy!?
Machnęła ręką. — To mnie nie dotyczy — rzuciła obojętnie, bo dlaczego miałaby przejmować się jakąś dumną? Miała ciekawsze rzeczy do roboty niż b u d o w a n i e poczucia własnej wartości.
Westchnęła i podeszła bliżej, by zajrzeć pod kuchenną szafkę. — Mogę najwyżej potrzymać ci latarkę — mruknęła, bo nie znała się na tych wszystkich uszczelkach, śrubach czy kolankach. Sięgnęła więc telefon i włączyła latarkę. — Może być? — upewniła się, bezmyślnie przenosząc słup światła prosto na twarz Ericka, szeroko się przy tym uśmiechając, bo przecież była tak p o m o c n a!
Lekarz oddziału ratowniczego — Cairns Hospital
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Lekarz oddziału ratunkowego, który przez lata jeździł na misje z ONZ.
Zaśmiał się wesoło i pokręcił głową. Dla niego to było akurat określenie! Wcale nie takie długie, jakoś by dała radę i na bank byłoby lepsze niż jakiej „ej Ty” albo „bracie Suzie”. Nie chciał być postrzegany tylko jako ten starszy brat, chociaż była to oczywiście bardzo zacna rola i chciał ją spełniać jak najlepiej. Martwił się o siostrę i żałował, że nie było go tutaj wtedy, gdy mogła go najbardziej potrzebować. Z drugiej strony, byli ludzie w świecie, którzy równiej potrzebowali tej medycznej pomocy, której Eric im mógł udzielić. Miał chyba jakiś kompleks rycerzyka i chciał być jak typowy superbohater, który poświęca dobro swoje i swojej rodziny żeby ratować świat.
- Ależ ja Cię nie mam zamiaru torturować. Tylko pytam, czysto kontrolnie. Nie daj boże zbrukała moje dobre imię, powinienem wiedzieć jeżeli mnie obraża za moimi plecami – powiedział rozbawiony, bo znał Suzie już na tyle żeby wiedzieć, ze raczej na niego nie nagaduje jakiś głupot. Chociaż kto ją tam wiedział! Kobiety były nieprzewidywalne i może dlatego Eric przerzucił swoją uwagę również na mężczyzn, którzy wydawali mu się mniej pokręceni. Może dlatego, że sam był jednym z nich. Z drugiej strony, żadna kobieta nie zraniła go tak mocno jak Robin. Może też żadnej nie kochał tak mocno jak jego.
Trochę zmarszczył czoło i aż dotknął swojej skóry pod oczami, bo nie spodziewał się takiego pocisku! – 33 – odpowiedział, a te złote rady Ell trochę go jednak uraziły! Starał się o siebie dbać, ale nieprzespane noce i całodzienne dyżury robiły swoje. Nie mówiąc już o tym ile stresu miał w tej swojej pracy,zarówno w szpitalu jak i podczas wyjazdów. – Po 40stce? Czy ją powaliło do reszty? – Teraz to aż się oburzył! – Dlaczego chce się spotykać z kimś tak starym? – Starym jak dla niej oczywiście. Rozumiał co taka młoda dziewczyna może widzieć w starszym i pewnie dojrzalszym mężczyźnie, ale z drugiej strony? Co taki dojrzały chłop widział w młodej dzierlatce, która jeszcze miała mleko pod nosem. Dla Erica to w ogóle Suzie była małą dziewczynką i w ogóle nie wiedział dlaczego się interesuje jakimiś randkami zamiast zająć się szkołą.
Kiwnął głową, bo każda pomoc się przyda. Tak przynajmniej myślał dopóki nie otrzymał światła prosto w twarz. Skrzywił się lekko, bo to nie było nic przyjemnego. – Ale sobie świecisz czy mi? – Zapytał i aż się przestraszył. – Zamieniam się we własnego ojca – mruknął pod nosem i złapał delikatnie jej rękę żeby nakierować ją tam, gdzie ma mu przyświecić. Spróbował później odkręcić kolanko z jednej rury, żeby wyciągnąć z niego starą uszczelkę, po chwili mu się to udało zrobić. Wymienił uszczelkę i zamontował kolanko z powrotem, chociaż nie był pewien, czy wystarczająco mocno je dokręcił. – Dobra spróbuj otworzyć wodę, zobaczymy czy przecieka – poinstruował ją leżąc dalej pod tym zlewem.

ell c. donoghue
sumienny żółwik
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Ella - Cece - Bruno - Cait - Judith - Benedict - Owen
koślawa barmanka — w moonlight bar
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
Ponownie pokręciła przecząco głową. — Nie naciskaj, bo zacznę kłamać — ostrzegła z przekąsem, obserwując go spod lekko zmrużonych powiek. — Jeśli możesz czegoś się ode mnie nauczyć, a nie będzie to miało nic wspólnego z naprawianiem kranu, to w i e r n o ś ć! Nie zdradza się przyjaciół. Partnerów pewnie też nie, ale z tym akurat nie mam doświadczenia — mówiła, dając się ponieść dziwnemu jak na przyjęty kierunek rozmowy, tokowi myślenia. Ell była mało rozgarniętą osobą i często płynęła z prądem, nie bacząc na to, dokąd zmierza. Jeśli na taką kobietę Eric miałby trafić, może rzeczywiście lepiej, że zainteresował się również mężczyznami?
— Wydawało mi się, że jesteś starszy — rzuciła bez namysłu, a za tym stwierdzeniem nie stała żadna zła intencja. — Nasz szaman opowiadał, że niektóre koralowce przedłużają życie. Słyszałeś o tym? Mówił, że wystarczy kąpać się w wodach, które porastają. Może spróbuj? — zasugerowała, ponownie nie chcąc go urazić, a jedynie zaproponować magiczne remedium na jego problemy. Bo tak, Ell bardzo wierzyła w działanie ochronnych amuletów, moc duchów zmarłych przodków i ziołowe eliksiry, których przyrządzaniem zajmowała się wiedźma w głębi lasu, mieszkająca na terenie, który nie należał do Tingaree.
Wzruszyła ramionami. — Też mi się to nie podoba. A właściwie on mi się nie podoba. Jest b u c e m. Ale przystojnym. Niby ma czterdzieści lat, ale takiego sześciopaka nie powstydziłby się nikt — odparła. Bo nie czepiała się wcale jego wieku – a przynajmniej nie jakoś bardzo – ale nie lubiła jego nastawienia do życia. To przez nie zupełnie nie pasował do Suzie. Blondynka na pewno męczyłaby się z takim gburem, sama będąc bardzo otwartą i wesołą osobą.
— No przecież, że tobie — fuknęła, nie rozumiejąc, dlaczego się czepiał! Dopiero kiedy naprowadził jej rękę tak, by strumień światła padał na rury, z jej gardła wydobyło się przeciągłe „aaaa” – co jednak wcale nie oznaczało, że zrozumiała!
Pokiwała głową i podniosła się, by włączyć kran. Zamiast zrobić to powoli, od razu odkręciła mocny strumień, by przeprowadzić porządny i rzetelny test.
— U mnie wygląda dobrze, a jak u ciebie? — spytała i zajrzała pod zlew. — O, widzę, że jednak trochę kapie — zaśmiała się, patrząc na zmoczoną grzywkę Erica.
ODPOWIEDZ
cron