Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke wyczuwał w kościach, że niebezpiecznie zbliżał się do tego momentu, w którym był niespełna 4 lata temu. W skrócie – do osiągnięcia dna. Odkąd wrócił do Lorne Bay – sam – nie było nocy, w której mógłby bez problemu zasnąć, nie było dnia ani wieczoru, podczas których nie upijałby się w samotności. Nawet chodzenie do pracy (którą btw zdołał utrzymać tylko dzięki lewemu zwolnieniu lekarskiemu) niespecjalnie przeszkadzało mu w jego codziennym rytuale, no bo czy było lepsze miejsce do strzelania sobie szota po szocie niż nocny klub? Nocny klub, w którym ostatnio zresztą, po spotkaniu z dziwną starszą kobietą – co do której dałby sobie rękę uciąć, że skądś ją zna – w stanie jakiegoś nieznanego mu niepokoju kupił dwa gramy koksu. Niczego jeszcze nie wziął, ale czuł się… bezpieczniej wiedząc, że ma je w schowku w swoim aucie. Wiedział, że dragi wspaniale sprawdziłyby się w roli towarzysza, pocieszyciela i powiernika, ale jednocześnie czuł, że to jeszcze nie czas. Że jeszcze może być, kurwa, gorzej. Dlatego postanowił zaciągnąć rady od jedynej obecnej w Lorne osoby, która zawsze doskonale go rozumiała. Well, obecnej jedynie ciałem i nie do końca osoby… Drugiej takiej osoby w jego życiu obecnie nie było, choć Luke wiedział że Cami wróciła do miasta. W końcu odważna uciekinierka podrzuciła mu do mieszkania psa, choć sama jeszcze nie wyściubiła nosa ze swojej kryjówki, co tylko jeszcze bardziej wkurwiło Winfielda. Kiedyś nawet w nerwach zaczął wypisywać sobie w notatniku pomysły na sposób zamordowania jej, jeśli mieliby się gdzieś tu w końcu spotkać, ale ciii!
Luke nawet nie pojawił się na pogrzebie Erin. Nie był w stanie wyciągnąć z mieszkania swojego dupska będącego na delirce. Kiedy zjawił się nad ranem w chatce Erin, która dobijała się do niego przez pół nocy, zastał w niej nie tylko policjantów i medyków, ale również Eve Paxton – jej znajomą z grupy AN, do której Erin zdołała się wtedy dodzwonić. Wściekła na Luke’a Eve niemal siłą kazała mu zajrzeć do czarnego worka z drobnym ciałem panny Jozefowic. Był to dla młodego i naćpanego jeszcze Luke’a taki szok, że od tamtej pory postanowił już nigdy nie tknąć dragów. Efekt? Miesiące spędzone w czterech ścianach, walka ze stanami lękowymi i atakami paniki.
I choć nie określiłby Erin miłością swojego życia (ani nawet miłością…), to jednak nie mógł jednak zaprzeczyć temu, że na tamtym etapie jego życia Erin była najbliższą mu osobą. I z pewnych przyczyn założył, że po wizycie na cmentarzu będzie wiedział, co powinien zrobić z tym koksem zalegającym w jego aucie. Oczywiście żeby ich impreza we dwójkę nie była zbyt nudna, zabrał ze sobą małą małpkę, z której ochoczo zaciągnął pierwszy łyk.
– …no i tak to kurwa jest. Wolałbym wiedzieć, czy już jestem w spierdolinie głębokości rowu mariańskiego, czy dopiero lekko o niego zahaczam – westchnął i zrobił nawet pauzę, jakby naprawdę czekał na jakąś odpowiedź ze strony nieboszczki. Nagle usłyszał za sobą szmer i odwrócił głowę w tamtym kierunku.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
054.
Do you ever get a little bit tired of life
Like you're not really happy but you don't wanna die
{outfit}
Autumn z kolei w przeciągu tych kilku miesięcy czuła się jakby była kauczukową piłeczką, która odbija się od ściany. Czuła się jakby w nią uderzył zimowy blues, ale rzecz w tym, że aktualnie w Australii była wiosna i o ile nie dolatywały do niej prądy z przeciwnego równika to Autumn nie miała powodów, by czuć się w ten sposób. Ale czuła się ciężka, bez motywacji i ponadto przygnębiona, bo po raz kolejny złamano jej serce przed kilkoma miesiącami. Najgorsze w tym całym zbolałym sercu było to, że Dick jej to wszystko przepowiedział, powiedział jej wprost, że Orion Remington ją prędzej czy później porzuci. A ona i tak postawiła na swoim. Zresztą, Goldsworthy zawsze stawała na swoim. Ostatni raz, gdy widziała się z Lukiem – doszli chyba do pewnego porozumienia, którego być może Luke wcale nie pamiętał. Autumn opowiedziała mu nawet o Coltonie! Choć chyba nie wypowiedziała jego imienia. Ale dokonała błyskotliwego powiązania, że była Coltona – Cami – była też byłą-niedoszłą jej byłego – Luke’a. Opowiedziała mu też, dlaczego nie hajtnęła się z Coltonem, choć byli zaręczeni. I przede wszystkim powiedziała mu jak się czuła, gdy była w związku z nim. A Luke ją przeprosił. I można zatem rzecz, że tamta noc na plaży była naprawdę przełomowa w ich relacji. A czy wiesz, że ostatnia gra była z Luczkiem i pierwsza po powrocie również jest z Luczkiem – jeśli to nie jest przeznaczenie, to nie wiem co to. Gwiazdy nam się ułożyły w tym układzie!
Luke już kiedyś wybrał dragi zamiast niej. Zresztą, Autumn wiedziała, że nie zrobił to tylko jej. Tylko, że ten drugi raz, kiedy źle wybrał, skończył się tragicznie dla niego. I dla Erin. I Autumn znała tą historię. Słyszała plotki od ich wspólnych znajomych. Nigdy nie przyznałaby się do tego, ale świeżo po rozstaniu czasami pytała o Luke’a. Nigdy nie pytała o niego Billie, bo nie żeby Luke stał się kością niezgody. Ale ich wspólnych znajomych… to co innego. Pytała sporadycznie, ale przestała właśnie po tym, gdy opowiedzieli jej o Erin i o tym jak bardzo Luke się po tym zdarzeniu odbił. Ba. Przecież Luke opowiedział jej ową historię z jego perspektywy wtedy, gdy pamiętnego dnia siedzieli razem na plaży i pijany Luke mówił jej tak wiele rzeczy, i był absolutnie szczery, co Autumn doceniła.
Poproszono ją o to, by sprawdziła jeden z grobów, gdyż wydawało się, że został on rozkopany, a ciało zwinięto. I Autumn powtarzała kilkakrotnie, że jest to robota dla policjanta, nie dla niej. Albo dla nekromanty, ale nie śmiała w ten sposób żartować. Niemniej, dzwoniąca do niej pani Sanderson, prosiła ją tak wiele razy, że Goldsworthy w końcu uległa. Wchodząc na teren cmentarza, odczuwała lekki niepokój, który wyparował wraz z minutą, w której ujrzała swojego byłego chłopaka. — Znowu pijesz. — Nie pytała, ot, stwierdziła ten oczywisty fakt, dostrzegając małpkę w jego dłoniach. Westchnęła przy tym i tylko się skrzywiła. Dlaczego zawsze, gdy trafiała na Luke’a to coś było nie tak.
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke miał bardzo mętne wspomnienia z ich ostatniego spotkania. Wiedział, że miało ono miejsce i na dodatek z jego inicjatywy (brawo, Sherlocku, odczytałeś swoje pijackie smsy do byłej). Pamiętał, że sporo rozmawiali… choć nie do końca pamiętał o czym dokładnie. Poszczególne fragmenty zaczęły mu się przypominać z czasem, choć nie był do końca pewien, czy naprawdę miały one miejsce, czy był to element jego pijackich snów. W każdym razie od odzyskania swojego portfela Luke nie widział się już z Autumn. Parę razy nawet myślał o tym, żeby do niej napisać albo zadzwonić, żeby zweryfikować swoje wspomnienia, ale zawsze coś stało mu na drodze. A to podrzucony pies, a to kot, a to jeszcze gwiazdy ułożyły się nie po jego myśli, a Merkury był retrogradacji no i co zrobisz, zabrakło mu czasu na to wszystko. I btw mam nadzieję, że to nie właśnie ta ostatnia gra z Lukiem tak nie wykończyła Autumn, że aż po tym zniknęła!
Większość jego znajomych znała historię z Erin, ale tak naprawdę mało kto znał ją z perspektywy samego Winfielda. A jeszcze mniejsze grono osób wiedziało, jak bardzo ta historia odbiła się na jego psychice. Wciąż czuł się wobec niej winny tego, że nie zareagował w porę na jej rozpaczliwe telefony, więc wizytami w miejscu jej pochówku Luke chciał jej „wynagrodzić” swoją nieobecność tamtej nocy. Jakkolwiek absurdalnie to brzmiało, bo niby jakie to miało teraz znaczenie…
Kiedy znajomy głos wyrwał go z zamyślenia, uniósł lekko głowę spoglądając na Autumn, następnie przerzucił wzrok na małpkę, a potem znowu na byłą dziewczynę. – Ale tym razem nie sam. To spotkanie towarzyskie, więc dzisiaj nie jestem żałosnym typem pijącym w samotności, tylko rozrywkowym gościem. To znacząca różnica – odparł, po czym parsknął śmiechem. Wstał, otrzepał tyłek z trawy na której siedział i skierował dłoń z małpką z stronę Autumn. – Chcesz? Trochę chłodno dzisiaj – spytał z całkowitą powagą. – Znowu do ciebie napisałem…? – zerknął na nią nieco niepewnie, zastanawiając się czy to możliwe że miałby aż takie luki w pamięci!
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Z perspektywy Autumn mogłoby się wydawać, że nieco złagodniała w ocenie Luke’a. Może jeszcze nie tak całkowicie, bo jednak intuicja, która raczej nigdy jej nie zawodziła, podpowiadała jej, że ufanie Winfieldowi tak w stu procentach jest olbrzymim błędem, bo nikomu nie powinno się ufać aż tak bardzo. Życia by mu nie powierzyła, to pewne. I w zasadzie to nie powierzyłaby mu nawet własnej frotki do włosów. Niemniej, od czasu ich ostatniego spotkania faktycznie spoglądała na niego łaskawszym okiem. I oczywiście to nie Luke sprawił, że Autumn na chwilę zaszyła się nie wiadomo gdzie i nie wychodziła ze swojej kryjówki. Aczkolwiek następną naszą grę nazwę „never ever getting back together”.
Wbrew pozorom Goldsworthy nie potrzebowała słów potwierdzenia ze strony Luke’a, by wiedzieć, że sytuacja i śmierć Erin odbiła się na jego psychice. Dla niej to było oczywiste. I nawet jeśli obecnie Luke nie był jej ulubioną osobą w Lorne Bay, to jednak nigdy nie pomyślałaby, że ta cała sytuacja nie miała na niego wpływu. Nie był przecież z kamienia i posiadał emocje. A jego uczucia na pewno działały w miarę sprawnie, gdy nie były tłumione poprzez narkotyki.
Przemieściła się powoli w jego stronę i dopiero, gdy znalazła się wystarczająco blisko, rozpoznała grób, przy którym stał. Erin. — No tak, dziś jesteś tylko żałosnym typem. — Nie mogło się obyć bez ciężkiego westchnienia, które kwitowało ten komentarz. Spojrzała na niego przeciągle, bo w zasadzie mogła sobie patrzeć na niego ciut przychylniej, ale nie oznaczało to, że Luke nagle przestał rozczarowywać ją swoim zachowaniem. Machnęła ręką na jego propozycję łyczka z małpki i pokręciła tylko głową. — Nie, nie napisałeś — odparła i tym razem to ona parsknęła śmiechem, przewracając oczyma. — Jestem tu… powiedzmy, że trochę zawodowo. Nieważne — mruknęła, nie chcąc wdawać się w żadne szczegóły. Again, tak naprawdę to nie była robota dla niej i zwyczajnie powinna odmówić. — Nie sądziłam, że tutaj przychodzisz, Luke — powiedziała szczerze i całkowicie poważnie Autumn. Ale i ostrożnie. Bo fakt faktem, iż Autumn przyszło do głowy, iż cmentarz a już zwłaszcza grób Erin będzie miejscem, którego Luke będzie unikał.
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Nieufanie Luke’owi w stu procentach było bardzo dobrym postanowieniem po stronie Autumn. Przypominał trochę niewybuch, który w każdym momencie mógł się odpalić i zmieść z planszy wszystko, co znajdowało się w promieniu kilku kilometrów od niego. Nie chodziło nawet o jego nałóg (choć głównie o niego), ale też o całokształt jego charakteru. Już Cami zdążyła się o tym przekonać, bo oprócz tego, że ona zachowała się jak dupek wobec niego, to on też zdążył się jej zaprezentować jako zaborczy skurwysynek. Luke nawet przez jakiś czas obwiniał się o to, że wypowiedział w jej kierunku pewne gorzkie słowa o jej ucieczkach i prawie-mężach i założył, że dlatego zwiała. Obwiniał się dopóki nie zastał w mieszkaniu najpierw podrzuconego, a w zasadzie zwróconego ich wspólnego psa, a po jakimś czasie jakiegoś bezdomnego kota. Od tego momentu był wkurwiony i ponownie gotowy do odpalenia się. Więc tak, dystans był tu jak najbardziej wskazany.
Bardzo by się zdziwił wiedząc, że w oczach Autumn nie był chorym skurwielem, którego nie obeszła śmierć jego dziewczyny. Wiedział od paru osób, że część ludzi, których w tamtych latach nazywał znajomymi, dokładnie tak odebrali jego brak pojawienia się na pogrzebie Erin. Przyzwyczaił się do takiej roli i tak sobie w nią brnął, tak naprawdę samemu gdzieś tam zapominając, że on te uczucia jeszcze posiadał.
Roześmiał się w odpowiedzi na jej komentarz, a kiedy odmówiła małpki grzecznie schował ją do kieszeni. Małpa nie zając, nie ucieknie. – Zawodowo? Zmieniłaś profesję? – mimo wszystko dopytał. – Jeśli tak naprawdę przemierzyłaś całe Lorne Bay, żeby „przypadkiem” na mnie wpaść, mrugnij dwa razy – dodał z rozbawieniem, śmiejąc się z własnego żartu. A po chwili on również spoważniał, przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. – Bywam tutaj parę razy w roku. Głownie po to, żeby móc się nagadać, ale nie musieć słuchać drugiej strony, interesowny ze mnie skurwysyn – podsumował z lekką ironią, wbijając wzrok w ziemię. – Widzisz, kończą mi się byłe laski, do których piszę do pijaku, więc muszę się zwrócić do tych, które już nie żyją – dodał gorzko. Czarny humor był jego sposobem na radzenie sobie z trudnymi tematami i emocjami. Wsadził ręce do kieszeni, po czym przeniósł wzrok na Autumn. – Tak serio, to głupio wtedy wyszło. Sorry za zawracanie dupy. Pewnie pierdoliłem straszne głupoty i obraziłem dziesięć razy ciebie i twoją rodzinę – prychnął, bo jednak znał siebie i wiedział, że alkohol czasami siadał mu na banię. I loterią było to, czy danego dnia złapie fazę na szczerość, czy na robienie burd.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Dokładnie w tym tkwił po części problem – że Autumn nie wiedziała czy w którymś momencie Luke nie powróci do swojego destrukcyjnego zachowania. Zresztą, jakby nie patrzeć to mężczyzna zawiódł ją w przeszłości i choć już zamknęli ten rozdział na dobre, to jednak intuicja była u niej na tyle sprawna, by podpowiadać jej w odpowiednim momencie, iż czas przystopować. Jednakże po tym spotkaniu na plaży, Autumn przyszło do głowy, że mogliby się z Luczkiem przynajmniej tolerować. Nie pretendowali na przyjaciół czy kumpli, ale tolerancja była tym, w co mogliby spokojnie celować. Dlatego Autumn postanowiła, że postara się bardziej, jeśli tylko i Luke się postara. Aczkolwiek to nie tak, że miała zamiar z nim odbywać cotygodniowe przyjacielskie spotkania.
Autumn nie potrafiła chyba sobie wyobrazić, że ktokolwiek mógłby być w takiej sytuacji bez uczuć. Nawet to, że nie pojawił się na pogrzebie tłumaczyła pewnie tym, że nie był w stanie psychicznie tego znieść. Czy było to jej zdaniem w porządku? Nie. Uważała, że Luke powinien się zmusić i pójść na pogrzeb, bo był to winien Erin, a nie pozwalać żalowi i rozgoryczeniu nad sobą zapanować. Ale potrafiła wykazać się zrozumieniem, że mogło to być dla niego ciężkie i dlatego pozwolił sobie na zapaść w tamtym momencie.
Spojrzała na niego wymownie i tylko potrząsnęła głową, nie komentując jego żartu i nie wypowiadając się więcej na temat swojego pobytu na cmentarzu. Bardziej skupiła się na jego powodzie. — To… całkiem normalne zachowanie, wiesz? Gadanie ze zmarłymi — powiedziała bez absolutnego cienia ironii. Niektórzy pisali listy do zmarłych, inni po prostu sterczeli nad grobami i rozmawiali ze swoimi bliskimi, których już nie było na tym świecie. I dopóki Luke nie wypowiedział kolejnych słów, Autumn traktowała go całkiem poważnie. Westchnęła jednak, słysząc tekst o byłych. — To przykry sposób na powiedzenie, że nie ma się przyjaciół — zauważyła w odpowiedzi na jego czarny humor. Po tym Autumn skrzywiła się lekko. — Właściwie byłeś dla mnie bardzo miły — oznajmiła ostrożnie i włożyła ręce do kieszeni. Nie chciała wspominać o tym, że zjawiła się wtedy na tej plaży, bo przestraszyła się, że Luke chce ze sobą skończyć. Nie czytałam tego posta drugi raz, więc przepraszam za błędy!
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke nie miał zwyczaju utrzymywania kontaktu ze swoimi byłymi laskami, nie wspominając już o pozytywnych relacjach. Jedynie ze swoimi przyjaciółkami z przywilejami potrafił się dogadać zawsze i wszędzie, ale wiadomo, był to zupełnie inny typ relacji – nikt nie miał innych oczekiwań oprócz dobrej zabawy ani nikt tu nikogo nie zawiódł. W każdym razie Winfield nigdy nie wykluczał, że mógłby się jako tako dogadywać ze swoją eks, bardziej chodziło o to, że to one nie chciały utrzymywać kontaktu z nim. A on nie naciskał, bo jeszcze naszłoby ich na jakieś schodzenie się, a Luke jednak preferował rzucić się w wir kolejnych znajomości damsko-męskich, niż walczyć o jakąś poprzednią. Nie był typem faceta, który starałby się naprawić relację, o czym Autumn zresztą doskonale przecież wiedziała, bo po ich rozstaniu nie zrobił nic, żeby przynajmniej ich stosunki pozostały poprawne.
Luke nie pojawił się na pogrzebie nie tylko dlatego, że było to dla niego za ciężkie. Po prostu fizycznie nie domagał, bo jego organizm domagał się kolejnych dawek narkotyków, bez których w najgorszym stadium nałogu nie mógł nawet swobodnie przejść do kibla. Był przekonany, że umiera, więc w zasadzie było mu wtedy już wszystko jedno, czy był coś komuś winien i co ludzie powiedzą.
Roześmiał się słysząc jej słowa, będąc przekonanym, że żartuje. Ale Autumn dalej utrzymywała poważniejszy ton, więc i on nieco spoważniał. – Normalne? Gadanie do umarlaka zakopanego dwa metry pod ziemią? To tak jakbym usiadł przed lusterkiem i zaczął dyskutować sam ze sobą – odparł, nie rozumiejąc co Autumn miała na myśli. Umówmy się, nie był zbyt głębokim gościem, który miał jakieś wyższe przemyślenia na ten temat. A potem zaśmiał się nerwowo, próbując ukryć to, że poniekąd trafiła w punkt. Luke był otoczony przez wiele osób, ale ilu z tych ludzi mógł nazwać przyjaciółmi? Niewielu. – Może po prostu lubię mieszać. Taki jestem – odparł ze wzruszeniem ramion. A następnie ze zdziwieniem uniósł wysoko brwi, nie będąc pewnym, czy się nie przesłyszał. – Miły? Ja? – wypalił, jakby naprawdę podejrzewał, że Autumn się pomyliła i mówiła teraz o kimś innym. – Okej, czyli jednak mi się to nie przyśniło – dodał z lekkim rozbawieniem. – Mam jakieś przebłyski, że gadaliśmy na jakieś grubsze tematy. I że strasznie jojczałem ci o jedną laskę. Ale spoko, już mi przeszło, to była tylko taka tam randomowa laska, za której cyckami tęskniłem – machnął lekceważąco dłonią. Metodo wyparcia, Luke nadchodził.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Być może dlatego właśnie Autumn się początkowo nie kwalifikowała – w końcu nie zamierzała dla Luczka zostawać przyjaciółką z korzyściami. Ten układ bardzo by był dla niej szkodliwy. Nawet jeśli miałaby seks na zawołanie, to jednak na dłuższą perspektywę znów tylko wkurzałaby się na Luke’a niemiłosiernie. Zresztą – nie rozstali się w zbyt dobrych relacjach, by odbijać w ową stronę, prawda? Dlatego właśnie kwalifikowała się do tego układu, który mówił jasno, że nie chce mieć z nim niczego wspólnego. Nadal w zasadzie uczucia miała wobec niego bardzo mieszane. I może była trochę idiotką, sądząc, że trochę się ogarnął. Ale – jak już zostało powiedziane – była na tyle rozsądna, by wiedzieć, że w każdym momencie się to może wszystko odwrócić. Do Luczka trzeba była podchodzić jak do jeża.
Spojrzała na niego niemal spod byka. — Nie. Wcale nie. To nie jest to samo. Jeśli gadasz do lusterka to jesteś narcyzem. Jeśli rozmawiasz z umarlakiem zakopanym dwa metry pod ziemią, to znaczy, że po prostu… tęsknisz za tą osobą — powiedziała z głębokim przekonaniem o swojej racji. Ona nie widziała w tym niczego złego i wiedziała, że gdyby straciła kogoś ważnego ze swojego życia, to prawdopodobnie zachowywałaby się właśnie w ten sposób.
Wzruszyła ramionami całkiem obojętnie na to jego zdziwienie. — Tak trochę. Przeprosiłeś i w ogóle wydawało się, że autentycznie miałeś jakąś autorefleksję. Naprawdę niesamowite. — Trochę tutaj ironizowała. Zwłaszcza tym ostatnim zdaniem, ale nie dało się ukryć, że faktycznie Luke doznał wówczas na plaży autorefleksji na temat ich związku i tego, jak traktował w przeszłości Autumn. I oczywiście całe to dobre wrażenie runęło zaraz po jego następnych słowach. — O, tak, pamiętam doskonale opowieść o owej lasce — powiedziała z przekąsem i tylko przewróciła oczyma. — Serio? Tylko za cyckami tęskniłeś? Bo cóż, wydawało mi się, jakby cię nieźle trzepnęło z… och, fuj, z miłości — powiedziała teatralnie i trochę przekornie. Akurat była w mocno ironicznym nastroju. A może to Luke tak na nią działał?
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke natomiast nie miałby nic przeciwko takiemu kierunkowi rozwoju relacji jego i Autumn. Oczywiście patrzył na sprawę tylko ze swojej perspektywy i jemu taki układ przyniósłby zdecydowanie więcej korzyści, niż szkód. Jakby nie patrzeć wciąż uważał Autumn za atrakcyjną laskę i mimo złego zakończenia ich związku, Luke nie miał niemalże traumatycznych wspomnień jak jego eks. Był święcie przekonany, że tego typu układ miał prawo zadziałać, jeśli ustaliliby konkretne zasady. Na przykład taką, że Luke w ogóle nie odzywa się do Autumn, kiedy się widzą. Może wtedy byłaby w stanie wytrzymać z nim w jednym pomieszczeniu dłużej niż 15 minut.
Ze skupieniem zmierzył ją wzrokiem. Już nawet otworzył usta, żeby od razu coś odpysknął, ale o dziwo powstrzymał się, wypuszczając głośno powietrze z ust. – Okej, może masz rację. Ale nie jestem pewien, czy tęsknię faktycznie za nią, czy za poczuciem bycia zrozumianym. Powiedzmy, że ten grób to taka namiastka tego uczucia – dodał. Ostatni raz miał je podczas długich i szczerych rozmów z Cami, ale wraz z jej odejściem znowu odczuwał deficyt w tej strefie. Dlatego musiał szukać dalej, głębiej – dosłownie „głębiej”, bo pod ziemią.
– Zawsze wiedziałem, że w końcu zaskoczę cię czymś miłym, a ty nie chciałaś wierzyć – odparł posyłając jej lekki ironiczny uśmiech. – Chyba nawet cię przeprosiłem? – spytał już poważniejszym tonem. Z minuty na minutę przypominało mu się coraz więcej z tej rozmowy i aż sam był zaskoczony tym, że potrafił być taki… łagodny i nieironiczny. I przede wszystkim szczery.
Zaśmiał się pod nosem, kiedy wspomniała o tej.. o fuj, aż mu się zrobiło gorąco ze wstydu, dlatego kontynuował nerwowy śmiech. – O wow, naprawdę mnie poniosło na tej fali whisky – pokręcił z niedowierzaniem głową. – Ale spoko. Jeszcze trochę i mi przejdzie. Już dawno zapomniałem, że moi starzy mnie zostawili, to i o niej zapomnę lada moment – stwierdził zagryzając nerwowo wargę. Od małego był przyzwyczajony do uczucia bycia porzuconym, więc i teraz wiedział, że z czasem i z tego się wykaraska. Potrzebował tylko czasu. Czas, czas, czas.
– Przejdziemy się? – zaproponował nagle. – Tak, wiem, to najbardziej romantyczna propozycja, jaką usłyszałaś ode mnie przez ostatnie sześć lat – roześmiał się i przerzucił ramię przez bark Autumn, tym razem o dziwo nie w celu doholowania go do jej auta i odstawienia do domu.
autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Przy takich zasadach to faktycznie byłaby relacja opierająca się tylko na seksie, skoro Luke miałby zakaz odzywania się. Aczkolwiek ciężko zaprzeczyć, że wówczas byłyby całkiem spore szanse na to, że Autumn wytrzymałaby z nim naprawdę długo w jednym pomieszczeniu. Tylko, że trochę nie o to przecież chodziło. Gdyby nie zakończyli swojego związku tak fatalnie i gdyby Autumn nie miała tak wielu złych wspomnień, to być może kwalifikowaliby się teraz na całkiem niezłych ziomków. Bo Autumn potrafiła być ziomkiem naprawdę dobrym. Nie odezwała się więcej w temacie odwiedzania grobu, bo Luke autentycznie wreszcie powiedział coś mądrego zdaniem Autumn i bardzo nie chciała tego zepsuć.
Spojrzała na niego z ukosa, kiedy tak śmiał się nerwowo. Mógł sobie być wtedy pijany, ale nie dało się ukryć, że jego zachowanie jednoznacznie świadczyło o tym, że go jednak trochę trzepnęła strzała Amora. Czego Goldsworthy pewnie nigdy by się po nim nie spodziewała. – A jeśli wróci? Powitasz ją z otwartymi ramionami jak każdy inny desperat czekający tylko na wolną laskę? – zakpiła… może trochę niesprawiedliwie i prowokacyjnie, ale też była ciekawa, co jej odpowie. Zdała sobie po chwili dopiero sprawę, że uderzanie w tego typu punktu nie było uczciwe z jej strony i jednak powinna nieco lepiej podejść do jego poczucia porzucenia. Ale już wypowiedziała owe słowa i było za późno, by się wycofać. Dała mu się jednak objąć ramieniem i tylko skinęła głową na propozycję przejścia się pomiędzy alejkami cmentarza. Choć trzeba przyznać, że raczej nie często otrzymywała równie romantyczne propozycje. – Słuchaj, nie chciałam ci zrobić krzywdy tymi słowami. Po prostu… jakoś trudno wyobrazić mi sobie, że naprawdę aż tak ci zależało, żebyś się przejął ghostingiem – wytłumaczyła i niedbale wzruszyła ramionami.
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Przez chwilę zastanowił się nad pytaniem Autumn. Chciałby móc powiedzieć kategoryczne „Nie, ten statek już odpłynął”, ale… sam do końca nie wiedział, czy tak było. Prawdą było to, że był na nią cholernie wściekły. Do tego stopnia, że ta cienka granica pomiędzy miłością a nienawiścią naginała się do granic możliwości na stronę tej drugiej. Ale prawdą było też to, że równie mocno za nią tęsknił. No i nie mógł zapominać, że do tanga trzeba dwojga – nawet jeśli on by zadeklarował chęć naprawienia tego wszystkiego, nie wiedział czy Cami w ogóle chciałaby z tej furtki skorzystać.
– Nie sądzę, żeby wróciła, Autumn – odparł. – A nawet jeśli, to że wróci do miasta, nie oznacza że chciałaby wrócić do mnie. Zresztą, o czym ja mówię, my nawet nie byliśmy razem – machnął ręką. Nie był zły na Autumn, że obchodziła się z nim dość obcesowo. Dobrze wiedział, jaki był i że czasami nie było na niego innego sposobu. Koniec końców rozmawiali w takiej konwencji już od dawna no i jak widać jako tako te rozmowy im wychodziły.
Kiedy szli tak alejkami cmentarza jak para dobrych przyjaciół, Luke przez dłuższą chwilę myślał nad słowami Autumn. – Wiem, Autie. Jesteś na mnie cięta, bo musisz taka być, taka rola byłej – roześmiał się, po chwili jednak ponownie nieco poważniejąc. – Okej, powiem coś i będzie to prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz, kiedy coś takiego wybrzmi z moich ust – oznajmił, po czym wziął głęboki oddech i kontynuował. – Ta dziewczyna naprawdę złamała mi serce – stwierdził.
Resztę tego dziwnego i niespodziewanego spaceru odbyli w ciszy. Rozmyślając nad tym, jak dziwne potrafiły być koleje losu, Luke odprowadził Autumn na parking, pod jej auto, życząc jej na koniec dobrego dnia. Sam postanowił kontynuować przechadzkę samotnie.

/zt x 2
autumn goldsworthy
ODPOWIEDZ