właścicielka — THE DEEP RETREAT & DEEP YOGA STUDIO
33 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
talking with my lawyer, she said “where’d you find this guy?, I said “young people fall in love with the wrong people sometimes”
004.
Przez ostatnie tygodnie siedziała w studiu więcej, niż własnym domu. A przynajmniej tej połowie, którą częściej zajmowała, a którą omijał Allen, gdy nie chciał się na nią natykać. Wszystko to sprawiało, że jej psychika nie miała się najlepiej, a sama Jemima chodziła całymi dniami zmęczona i nieco zrezygnowana. Im więcej czasu mijało, tym coraz bliższa stawała się tego, by w końcu podjąć decyzję o wyprowadzce. Świadomość, że wiązałoby się to z koniecznością poszukiwania innego mieszkania, przytłaczała ją jednak w takim stopniu, że spychała to nadal, wystawiając wciąż na próbę swoją kruchą cierpliwość i jeszcze kruchszą Allena.
Tego dnia miała jednak plany. Sprowadzały się do zakupów i późniejszego wina z przyjaciółką, które było najmilszym etapem całego dnia. Z tego powodu odwołała zajęcia, na których — zgodnie z internetowym grafikiem — i tak zamierzały pojawić się dokładnie dwie osoby. Przesłała więc im SMSa z krótką informacją, na tyle wcześnie, by mieć pewność, że zdążą go przeczytać. I tak prawdopodobnie by się stało, gdyby nie pomyliła jednej cyferki w numerze, który próbowała wklikać, zajadając swoją pozbawioną smaku sałatkę z komosą ryżową.
Studio było już puste, gdy i Jem gasiła światła. Odgłos kroków sprawił więc, że lekko się wzdrygnęła, gdy zamykała system, święcie przekonana, że zdążyła przekręcić chwilę temu małą tabliczkę na drzwiach.
— W czymś pomóc? — zagadnęła na widok mężczyzny z torbą na ramieniu. Nie kojarzyła twarzy, więc pewna pozostawała, że nie przewinął się wcześniej na jej zajęciach. Zamierzała po krótkiej, uprzejmej wymianie zdań odesłać go z kwitkiem, zapraszając, by na zajęcia dołączył w jakimkolwiek innym terminie. Był to właśnie jeden z powodów, dla których próbowała przekonać ludzi do stosowania internetowych zapisów. Mogła odwołać zajęcia w dogodny sposób, by nie przychodzili na marne — z czego zdawałby sobie sprawę, gdyby wykorzystał tę opcję. — Jeśli na zajęcia, to najlepiej się zapisać, bo niekiedy grupy są zbyt pełne, żeby móc dołączyć z ulicy — wyjaśniła. Podobna sytuacja zdarzyła jej się wprawdzie jedynie raz i była wynikiem noworocznej motywacji do zmian, ale nauczyła ją wystarczająco dużo. A teraz miała przecież swoje plany, zawierające szybkie zakupy i późniejsze upijanie się winem na kanapie przyjaciółki, z dość śmiałym marudzeniem na to, jak gównianie układały się aktualnie jej życiowe sprawy. Nawet klienci nie szanowali jej zasad na przykład, co też wpędzało ą w ciągłą frustrację.