lorne bay — lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
If we were not all the golden eternity we wouldnt be here

Woń marihuany wypełnia pokój, nozdrza, zmysły. Splata się z kwiatowym zapachem kadzideł. Dym tańczy przed oczami, splata swoje ramiona, nogi, języki. Świeże kwiaty w wazonie przechylają się kołysane delikatnym powiewem wpadającym przez uchylone okno. Płyta winylowa The Doors obraca się pod igłą gramofonu. Spokój. Wypełnia cię niczym niezmącony spokój, jesteś jak tafla jeziora. Może nawet płynie po tobie jakaś kaczka? Dziecko rzuca kamieniem, który topi się w twoich wodach, opada na dno by zagrzać miejsca wśród innych towarzyszy. Uśmiechnięty ojciec kładzie rękę na jego ramieniu. Pies trzepie się z resztek ciebie rozchlapując twoje ciało na około. Lekki wiatr porusza tobą tworząc drobne fale. Ochlapujesz nogi ludzi przy brzegu, wlewasz im się między palce, ochładzasz rozgrzane ciało. Oddychasz ciepłem lata. Wszystko jest idealne aż do granic możliwości. Za granicą czucia jest już tylko radość. I ten nienachalny uśmiech, który wstępuje na usta samoistnie. Jeziorem twego ciała trzęsie potężna fala, zupełnie jakby zerwał się sztorm. Ale czy sztormy istnieją na jeziorach? Czy cokolwiek istnieje w tym odrealnionym świecie? Wylewasz. Rozlewasz się i znikasz. Fale tobą szarpią. Fale, których imiona brzmią Matka i Ojczym. Fale, które wykrzykują twoje imię zagubione w czasoprzestrzeni. Nie ma ich zgody na narkotyki w przytułku rodzinnym. Zbiera cię w szklanki i wylewa za drzwi. Jezioro musi czasami zamienić się w rzekę i przepłynąć w inną część tego świata by uszczęśliwić inne psy, dzieci i kaczki. I znów napełnić nos wonią kadzideł.


Wszyscy jesteśmy jeźdźcami w burzy. Wszyscy tak samo znudzeni w swoich czterech ścianach, wyrzuceni w świat. Nasze życie zależy od nas, bo nasze życie nigdy się nie skończy. Jesteśmy Złotą Nieskończonością. Naszym domem droga, bo domem nie nazwiesz czegoś co cię więzi w klatce. Czy zatem domem krowy są jej dwa metry kwadratowe, na których gwałci się ją, zabiera jej mleko i męczy tylko po to by na koniec poderżnąć jej gardło? Czy zatem wszyscy nie jesteśmy w "domach" swych zamknięci i gwałceni przez system i narzucone normy moralne tylko po to by na koniec zginąć za ojczyznę? Kto rozkazał nam wydzierać sobie z rąk kopie, kto rozkazał zalewać się krwią i zabierać sobie siebie. Czy Złotej Nieskończoności przystoi trzymać w nieśmiertelnych dłoniach umierającego człowieka? Nikomu nie przystoi. Wspólnota pachnie kwiatami. Wojsko roznosi za sobą woń śmierci. Twój ojciec śmierdzi. Ma krew na rękach, więc nie dotykaj jego rąk. Nie martw się, on nawet nie chce cię dotknąć, trzyma się z daleka od tej zarazy, którą roznosisz. Widział twoje usta przytknięte do ust dziewczęcych, dłonie we włosach męskich. Brzydzi się ciebie, ale to on jest mordercą dzień w dzień zwłoki wkładając do swoich ust. Ale to nie ma znaczenia, bo ty jesteś dobra. A Karma sprawiedliwa.


Świadomość przyszła wcześnie, pamiętasz? Zupełnie jakby nagle spłynęła na ciebie. Zegar pokazał, że to już czas, a ty wiedziałaś. Natura wzywała, świat wzywał. Potrzebował twojej pomocy. Czy to śnienie na jawie czy to Ludzka Boskość Kerouca? W falbanach lnianej sukni łatwo się zgubić, ale koraliki wskazują drogę. Wegańskie ciasteczka rozpływają się pod językiem, który był przed chwilą w twoim gardle. Pozwolisz mi ogrzać się przy kominku twojej duszy? Tylko nie wyrzucaj mnie, bo gubię się w neonowym świecie. Z resztą jak i ty. Nas dwoje zagubionych w neonach bo jedyne światło akceptowalne to słoneczne i ledwo widocznie jarzące się na końcu blanta. Jakbyś mogła i w niego wetknęłabyś stokrotkę. Po stokroć wynosisz w świat nowinę." Przytul dziś swoją krowę" na plakacie w szkole. "Miłość jest pokojem" na plecach twojej ręcznie szytej kurtki. Uśmiech na rozkrzyczanych ustach na proteście w Sydney. Kilometry nie mają znaczenia, gdy trzeba walczyć o losy planety. Czy istnieje cokolwiek co mogłoby się mierzyć z tym celem? Będę cię kochał póki niebo nie powstrzyma deszczu, bo jesteś tęczą tego świata.


W jedności ze światem, naturą i ludźmi. Nawet jeśli Fala cię nienawidzi, nawet jeżeli są mordercami i przelali cię do szklanek. Nie zasługują na potępienie, bo wszyscy jesteśmy ludźmi. Tak samo ważni. Twoje wody wylały w nowym miejscu, twoim własnym. Dłonie pracowały ciężko splatając włókna ubrań, wyszywając wzory, przygotowując wegańskie jedzenie, podlewając małą Mary Jane, krzaczek konopi pod twoim łóżkiem. W tych wszystkich czynach jesteś w całości ty, ale i w nicości, bo nie ma mnie ani ciebie, a wszyscy jesteśmy jednością. Wszystko jest jednością i nie da się żyć w nienawiści do tego czym się jest. Miłość jest podstawą stworzenia. Twojego, mojego, naszego. Wolność duszy przyniesie wolność świata.
Ailis Russo
14.01.2001
lorne bay
animatorka społeczna
Dom Kultury
sapphire river
panna, zakochana w duszach
Środek transportu
Rower, rolki, na piechotę

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak powiązań

Najczęściej spotkasz mnie w:
Parki, lasy, plaże, wszędzie blisko natury, protesty społeczne, schroniska dla zwierząt, kawiarnie

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Casper Russo

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Ailis Russo
Amelia Zadro
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany