lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#22

India czuła się w Lorne Bay jak ryba w wodzie i na serio, nie wyobrażała sobie mieszkać gdziekolwiek indziej. To tutaj widziała swoją przyszłość i może nie potrafiła sobie jeszcze wyobrazić gdzie spędzi emeryturę (co nie było dziwne, ledwo 20 lat skończyła), ale totalnie chciała tu osiąść na kilka lat, aby skończyć studia przynajmniej. A co będzie dalej, to się okaże, za te trzy lata będzie. Może będzie kogoś mieć, może dostanie gdzieś super posadę i będzie musiała się przeprowadzić. W każdym czasie, nie tęskniła ani za Perth, w którym przecież się wychowała, ani za Melbourne, gdzie sądziła, że będzie szczęśliwa i gdzie będzie studiować.
Tutaj poznała wiele osób, wiedziała, że ma rodzinę, ale do nich podchodziła trochę ... jak pies do jeża. Na samym początku swojego pobytu w mieście zrobiłaby wszystko, by się z nimi nie spotkać, by nie mogli donieść jej mamie o tym. Z czasem, kiedy jej rodzicielka nie wydawała się o niczym wiedzieć, czy wręcz niczym przejmować, stawała się bardziej odważna, czy mniej uważna. Spotkała się ze swoimi kuzynami, węszyła tu i tam, ale dalej się nie dowiedziała tego, co ją najbardziej interesowało i nie wydawało się, że jest nawet o krok bliżej, aby choć stwierdzić, czy jej prawdziwy, biologiczny ojciec pochodzi z Lorne Bay, czy jej mama zaszła w ciążę już po wyjeździe. I może to było bardzo głupie, naiwne i dziecinne, skoro Norrisówna miała super rodzinę i relacje ze swoim ojczymem, który ją nie tylko traktował jak własne dziecko, ale po prostu ją zaadoptował, ale ona chciała wiedzieć. I będzie się upierać, że wolałaby od samego początku wiedzieć, a nie być okłamywana przez całe swoje życie!
To były myśli, które wciąż pojawiały się w jej głowie, łącznie z tym, że na święta to chyba będzie musiała wrócić do Pearth, albo spędzi je całkiem samotnie w Lorne Bay, co było dość przykre.... No, ale nieważne. Na razie jechała na nieco za dużym dla siebie rowerze, który znalazła w garażu Matthew, u którego pomieszkiwała, do koleżanki. Wciąż nie miała samochodu i choć na dwóch kółkach do Cairns by zdecydowanie nie pojechała, tak wykorzystywała ten jednoślad po to, by się poruszać. Standardowo miała słuchawki w uszach, pewnie śpiewając pod nosem, nie mogąc się powstrzymać. Do niej pasowałby o wiele bardziej taki różowy rower, z koszykiem z przodu, wstążkami wychodzącymi z kierownicy, a nie taki prawie wyczynowy rower, który jest przeznaczony do treningów, no ale taki miała, to taki używała. Przez te nieszczęsne słuchawki, gdzie na pewno leciała Talor Swift, niekoniecznie wiedziała co dzieje się na ulicy, ale przecież nie była to Piąta Aleja, nie było tutaj jakiegoś wielkiego ruchu. A jednak w pewnym momencie brunetka usłyszała za sobą klakson, co ją nieco zdeprymowało, przez co skręciła mocno kierownicą, niemal wjeżdżając na chodnik. Niemal, bo jednak był za wysoki i tylko spowodował upadek dziewczyny, na szczęście raczej niegroźny...

clifford faulkner
dziennikarz — the cairns post
43 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
How would you feel if your dreams were sold?
003.
Po powrocie do Lorne Bay po niemal dziesięciu latach, miał naprawdę dużo na głowie. Musiał odwiedzić swoją byłą żonę i zabrać z ich domu swoje rzeczy, musiał naprawić łódź ojca, a także wyremontować rodzinny dom w Sapphire Drive, gdzie z powrotem zamieszkał. Z tych trzech rzeczy tylko naprawa łodzi napawała go optymizmem, bo przy remoncie domu było zbyt wiele do zrobienia, a wizytę u Noah cały czas odkładał, bo nawet te dziesięć lat nie wymazały bólu, który odczuwał po jej zdradzie. Owszem, on sam zachował się nie fair, wybierając pracę ponad żonę, ale w jego mniemaniu zdrada była czymś dużo, dużo gorszym — czymś, czego nie potrafił wybaczyć.
Teraz żałował tylko jednej rzeczy — że wyjechał z Lorne Bay bez słowa i odciął się od wszystkich osób w swoim życiu. Zmienił numer telefonu, zmienił maila; zapomniał o rodzinie i przyjaciołach, skupiając się na tym, co tu i teraz, czyli na swojej długiej podróży po krajach Ameryki Południowej. Co prawda pod koniec tej podróży skontaktował się ze swoim przyjacielem, ale to i tak niewiele zmieniało. Wciąż musiał dowiedzieć się, co go przez te lata ominęło.
Na razie jednak skupił się na dwóch rzeczach — naprawie łodzi i remoncie domu. Co prawda do tego drugiego postanowił zatrudnić fachowców, ale musiał na nich jeszcze chwilę zaczekać, toteż stwierdził, że w międzyczasie sam zrobi to, co jest w stanie. Dlatego też, korzystając z wolnego dnia, postanowił dzisiaj naprawić płot, który był w opłakanym stanie. Pogoda na szczęście dopisywała, dlatego też od samego rana, z dwoma krótkimi przerwami na kawę, pracował sumiennie przed domem, nie zwracając za bardzo uwagi na to, co dzieje się dookoła niego. Przynajmniej dopóki nie usłyszał głośnego klaksonu dochodzącego z ulicy, a zaraz później kątem oka zauważył na prawo od siebie jakiś ruch.
Widząc na chodniku przewrócony rower, a tuż obok niego młodą dziewczynę, która najwidoczniej poruszała się owym jednośladem, niemal od razu podniósł się z klęczek i, zapominając na moment o naprawianym przez siebie płocie, ruszył w kierunku szatynki z zamiarem pomocy.
Hej, wszystko w porządku? — spytał, kiedy już podszedł nieco bliżej, po czym wyciągnął w kierunku nieznajomej rękę, aby pomóc jej wstać z może i ciepłego, ale wciąż twardego chodnika. Nie wyglądała na kogoś, komu stała się wielka krzywda, niemniej takiego upadku nigdy nie powinno się ignorować, a Cliff nie miał pewności, czy przypadkiem nie uderzyła o coś głową, gdy upadała.
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India nie znała się na tym, która pogoda była dobra na stawianie nowego płotu, czy remontowanie łódki. Nie robiła nigdy tego swoimi własnymi rękami, była młoda i nie zaprzątała sobie głowy takimi rzeczami. Wiedziała, z własnego doświadczenia, że poza krótkimi okresami, kiedy pojawiały się różne tropikalne atrakcje, których nikt nie lubił. Tropikalne burze, tropikalne monsuny, czy też tropikalne upały, które miały zaraz nawiedzić ich stan. Ona się cieszyła, bo zamierzała spędzić ten czas na plaży, kąpiąc się w oceanie, czy basenach znajomych. Niestety, nie wygrała aż tak wielkiego losu na loterii, aby dom, którym się opiekowała, posiadał również basen. Musiała korzystać z cudzych, czy miejskich. Czy tam prywatnych bo już słyszała, że warto jest się wybrać do Pullman Pd Sea Temple Resport & Spa hotel, oraz wynająć leżaki. Kiedyś, któregoś dnia jak będzie mieć wolne i faktycznie te upały będą nieznośne!
Za duży rower, brak doświadczenia w jeździe i uwaga skupiona na czymś innym - to musiał być przepis na wypadek, India powinna się tak naprawdę cieszyć, że chyba nic sobie nie zrobiła. Co prawda w tym momencie czuła pieczenie na kolanie, które musiała rozbić, upadając na chodnik, ale po pierwsze - była przytomna, po drugie nawet nie uderzyła głową o... o nic, tak właściwie. Jednak to nie tak, że wyszła z tego upadku bez szwanku. Były ofiary, w jej dumie na przykład. W jej talencie, zdaniu o sobie... No, ale to już tak w żartach. -Tak, wydaje mi się, że tak-powiedziała mrużąc jedno oko i zerkając w stronę mężczyzny, który zapytał czy coś się stało. Jedyny mądry i przyzwoity, bo kierowca, który doprowadził do tego wypadku oczywiście odjechał. Zaczęła się podnosić, wyplątywać z wysokiej ramy roweru, choć wcale nie było to takie łatwe. A jak już stanęła, to poczuła ból w nodze, przez co musiała próbować złapać równowagę. Widząc krew lejącą się z rozbitego kolana, aż się skrzywiła. Nie lubiła krwi, choć to chyba mało powiedziane. Dlatego też z miejsca zacisnęła oczy. Nie miała już pięciu lat, żeby płakać, lecz nie chciała też, aby ją zemdliło. Nie powinna była zemdleć, spokojnie.

clifford faulkner
dziennikarz — the cairns post
43 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
How would you feel if your dreams were sold?
Kiedyś i on nie interesował się takimi rzeczami. W młodym wieku człowiek woli zajmować się czymś ciekawszym, niż naprawą zepsutych rzeczy. Zdecydowanie bardziej wolał wychodzić z kumplami na imprezy albo uprawiać sport, ale zmieniło się to w momencie, w którym stracił rodziców i musiał w mgnieniu oka dojrzeć. Wtedy przyszedł czas na pracę, jak i na naukę manualnych umiejętności, dzięki czemu dzisiaj bez problemu był w stanie sam naprawić wiele rzeczy. Oczywiście nie miał zamiaru podjąć się naprawy całego domu, bo w grę wchodziła chociażby hydraulika i elektryka, ale jakimiś prostymi rzeczami mógł się zająć bez problemu. Stąd też pomysł na ogarnięcie płotu, a że dzisiaj nie padał żaden deszcz i świeciło słońce, była to idealna okazja.
Była to też idealna pogoda na inne rzeczy. Nie dziwił się więc, że spora ilość mieszkańców postanowiła wychylić dzisiaj nos zza drzwi swoich domów i wykorzystać ten piękny dzień. Niestety taki ruch sprawiał, że istniała większa szansa na wypadki — te małe, jak i duże. Na szczęście ten, którego był świadkiem, wydawał się być niegroźny, ale nie byłby sobą, gdyby nie upewnił się, że dziewczynie nic poważnego się nie stało. Co prawda rozbite kolano zdecydowanie nie było powodem do paniki, ale i tak postanowił jej pomóc, szczególnie kiedy zauważył jej reakcję na krew. Złapał ją delikatnie za ramię, aby utrzymać ją w pionie, po czym posłał jej niepewne spojrzenie.
Chyba jednak nie bardzo, co? — spytał retorycznie z lekkim uśmiechem. — Chodź, usiądziesz na werandzie, a ja pójdę do domu po apteczkę, co? Trzeba ogarnąć to kolano — powiedział, wskazując na krzesło stojące przed domem na drewnianej werandzie, do którego zaczął ją prowadzić. Nie chciał, aby zemdlała na środku chodnika i zrobiła sobie coś poważniejszego. Nie chciał również zostawiać ją z rozwalonym i krwawiącym kolanem. Może i nie był lekarzem, ale już wiele na tym świecie przeżył i wiedział, jak poradzić sobie ze zdartą do krwi skórą. Wystarczyło trochę wody utlenionej, jakaś gaza i bandaż, a te rzeczy na pewno miał w apteczce.
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Z wiekiem człowiek mądrzeje, albo po prostu zaczyna rozumieć. Wie, że lepiej samemu coś zrobić, zamiast prosić kogoś, by znalazł chwilę i wziął za to grube pieniądze, że umiejąc wiele rzeczy, życie jest łatwiejsze. To z resztą są chyba takie... sinusoidalne przeświadczenia. Jedno pokolenie potrafić wszystko samemu, od budowania domu po robienie zapraw i tylko wtedy uważa się za zaradnego człowieka, by następne pokolenie chciało wszystko zlecać, uważając że prace domowe są dla plebsu. A może to tak tylko wyglądało i w pewnym momencie, powiedzmy po skończeniu trzydziestu lat zaczyna się patrzeć na świat inaczej? India na pewno jeszcze do tego nie dorosła. Może i doceniała umiejętność wekowania i tym podobne, ale jeszcze nie widziała się w tej roli, miała miliony ciekawszych rzeczy do zrobienia, w tym imprezowanie do samego rana, co czasami uskuteczniała, ale hej! Miała tylko 20 lat, kiedy miała to robić, jak nie teraz?
Pogoda na rower w Australii była zawsze - teraz wręcz było za gorąco i człowiek jak już musiał wyjść z domu, to marzył o tym, aby wsiąść do auta z klimatyzacją. No ale rower i tak był lepszy niż spacer, bo jakiś ruch powietrza smagał twarz brunetki. A jednak, zmiana swoich przyzwyczajeń jak zwykle musiała się skończyć źle. Z reguły tak bywa, no ale cóż. Nóżka na pewno się do wesela zagoi. Do jej wesela, to pewnie zdążyłaby nawet odrosnąć, bo tego wydarzenia nie było w najbliższych planach.
-Nie no, przeżyję-powiedziała, bo chyba nieco opacznie, zrozumiała pytanie w ten sposób, czy potrzebna jest jej karetka. A jak karetka, to pewnie i policja, a to było totalnie wielkim wyolbrzymieniem. Pewnie jedno i drugie popełniło jakieś wykroczenia, więc wina się zerowała, a wycieczki do szpitala India nie miała w planach. -Mama mi mówiła, aby nie wchodzić do domów obcych mężczyzn, ale chyba na werandę to mogę podejść?-wysiliła się na żart i cóż, nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej mama, która według dziewczyny wciąż była w Perth, znała Clifforda i chyba nie miałaby nic przeciwko temu, aby jej córka była w jego domu. No, ale tego to jeszcze nie wiedzieli i kto wie, kiedy się okaże, że India to jest spokrewniona z ćwiercią miasteczka a z drugą ćwiartką spowinowacona i była w trakcie tych kilku miesięcy totalnie na cenzurowanym, bo raporty do matuli, z tego co jej pierworodna robi, spływały niemal codziennie. -przepraszam, głupi żart. Dziękuje za pomoc-powiedziała, schylając się jeszcze po rower, aby nie leżał on tak blisko ulicy, czy przeszkadzając komuś na chodniku. W końcu jednak dokuśtykała do tego krzesełka na którym usiadła, wciąż patrząc wszędzie, byle nie na jej kolano. I nie na rower, aby nie widzieć zniszczeń, które spowodowała. To musiał być drogi jednoślad...

clifford faulkner
ODPOWIEDZ