agentka nieruchomości — Axford Real Estate Agency
27 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ostatnie sześć lat minęło jej zadziwiająco szybko. Czasem aż nie mogła uwierzyć w to, że minęło aż tyle czasu, odkąd wyszła z odwyku. Miała wrażenie, jakby dopiero kilka miesięcy temu wróciła do Lorne Bay i ledwo zaczęła układać sobie życie, szczególnie że wciąż czuła silny pociąg do zakazanej substancji. W tym czasie jednak zdążyła nie tylko przejść kursy i znaleźć porządną pracę, ale też kupić dom, zaadoptować psa, a także być po kilku romansach, które skończyły się szybciej, niż zaczęły. Po prostu żyła — całkiem przyjemnie, bez większych problemów i może właśnie dlatego ten czas tak zapierdalał. Dlatego była przekonana, że teraz, gdy chciała, by dwa najbliższe tygodnie również tak szybko minęły, one będą płynąć wręcz w ślimaczym tempie. Może minęłyby szybciej, gdyby się czymś zajęła, aczkolwiek domyślała się, że nie będzie w stanie się na niczym konkretnym skupić. Na pewno spróbuje, bo była osobą, która nie znosi bezczynności i musi coś robić, ale czy da radę? Sama na pewno nie, ale może z jego pomocą?
Na razie starała się nie myśleć o tym, co będzie, gdy test ciążowy okaże się pozytywny. Po pierwsze, wciąż liczyła na to, że będzie ujemny i powtarzała sobie w kółko i w kółko, że na pewno tak się stanie. Po drugie wiedziała, że nie ma co się martwić na przyszłość i na razie chciała się skupić na przetrwaniu tych dwóch tygodni, aby stres jej w tym czasie nie zeżarł. Później będzie myślała o ciuszkach, pieluszkach, zabawkach i kaszkach — gdy już okaże się, że tym razem nie mają szczęścia. W końcu musiało się kiedyś ono skończyć, tak? Ostatnio prowadziła całkiem przyjemne życie i, oprócz niepowodzeń miłosnych, nie mogła zbytnio narzekać. Nic dziwnego, że zaczęła mieć przeczucie, że coś w końcu pójdzie nie tak, nie sądziła tylko, że może to być ciąża.
Spokojnie, jeszcze nic nie jest przesądzone.
Lepsze dwa tygodnie, niż kilka miesięcy — westchnęła, szukając jakiegokolwiek pocieszenia. W końcu kiedyś nie było czegoś takiego, jak testy i kobieta dowiadywała się, że nosi dziecko dopiero wtedy, gdy spóźniał jej się okres i miała poranne mdłości. Co prawda wtedy też nie było za bardzo żadnych zabezpieczeń, a już na pewno nie tabletek, które normalnie były zbawieniem, ale w tej chwili trochę je przeklinała. Może to czas zmienić rodzaj zabezpieczenia i wymienić na coś, co będzie powodowało mniej stresu? Na pewno o tym pomyśli, jak już będzie po wszystkim.
Uśmiechnęła się odrobinę, gdy Jordan nie zezłościł się za to, że zawracała mu głowę tak wcześnie, gdy jeszcze nie była niczego pewna i mógł to być jedynie fałyszywy alarm. Była pewna, że niektórzy faceci na jego miejscu by ją wyśmiali i kazali dać im spokój, zostawiając ją z tym wszystkim samą. Jordan zachował się jednak jak dżentelmen, za co była mu naprawdę wdzięczna. W końcu idąc na to spotkanie, nie wiedziała, jak zareaguje na te wieści, bo go nie znała, dlatego stres, który czuła, był również spowodowany tym, że nie była pewna, co na to mężczyzna. A teraz, kiedy wiedziała, że nie miał zamiaru jej z tym zostawić, poczuła się odrobinę lepiej.
Nie brzmi to źle, jest to stuprocentowa prawda. Nikt inny nie powie kobiecie, że jest gotowa, sama musi to czuć. W innym wypadku nie tylko ona będzie cierpieć, ale też i jej dziecko. — Uważała, że przygotowana matka, która chce dziecka, będzie zdecydowanie lepsza od tej, która nie jest gotowa na macierzyństwo. Ona zaś gotowa nie była i wiedziała, że dziecko mogłoby to z czasem odczuć, a tego nie chciała — każdy bowiem zasługiwał na bezwarunkową miłość i oddanie matki.
Oczywiście zdawała sobie sprawę, że nie każdy mógł na to liczyć, bo ludzie bywali paskudni i robili różne złe rzeczy. Właśnie dlatego była wdzięczna za to, że trafiła na rodzinę, w której rodzice kochali swoje pociechy bezwarunkowo, a na rodzeństwo mogła zawsze liczyć. Nie myślała jednak jeszcze nad tym, aby sama taką rodzinę założyć. Jordan miał rację — była młoda i ambitna, dlatego nie chciała na ten moment oddać się wychowywaniu dziecka. Szczególnie że nie spotkała jeszcze na swojej drodze kogoś, z kim mogłaby taką rodzinę założyć. Jeśli jednak okaże się, że jest w ciąży, a ona i Jordan zostaną rodzicami, cieszyła się, że trafiło na miłego, ogarniętego kolesia, który nie zmył się w tej samej sekundzie, w której przedstawiła mu problem.
Dziękuję. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy — mówiąc to, niemal odetchnęła z ulgą, a jej ciało odrobinę się rozluźniło. Wtedy też puściła wreszcie jego dłonie, a słysząc jego następne słowa, prychnęła cicho z rozbawieniem, zaś na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. — Na razie chyba nie trzeba, ale dziękuję za zgłoszenie się na ochotnika, na pewno będę o tym pamiętać — zaśmiała się, wdzięczna za to, że mężczyzna próbował nieco ją rozchmurzyć. Właśnie kogoś takiego teraz potrzebowała, choć musiała przyznać, że była zaskoczona tym, że to w nim znalazła taką osobę. Zakładała, że rolę tę przejmie któreś z jej przyjaciół, gdy już im o tym powie — o ile w ogóle to zrobi — ale najwidoczniej wcale nie musiała się do nich zgłaszać. — Ale tak, zachowujmy się na razie, jak para kumpli. Zaproponowałabym jakiegoś drinka na rozluźnienie, ale chyba jest na to za wcześnie, nie mówiąc o tym, że raczej powinnam powstrzymać się na moment od alkoholu — mruknęła w zastanowieniu. Miała wielką ochotę się napić, odkąd odkryła swój błąd i zaczęła się stresować jego skutkami, ale jeśli okażą się one prawdziwe, alkohol będzie musiał pójść w odstawkę, dlatego postanowiła już teraz go odstawić.
pisarz/artysta — sam sobie u siebie
37 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
pisarz/artysta o złamanej duszy i problemie ze startem nowego życia w Lorne Bay.
Poznawanie Lorne Bay i aklimatyzacja dla samego Jordana była ciężka, pierwsze tygodnie i miesiące tutaj sprawiały wręcz, że palił się do prędkiego powrotu do Ameryki. Tylko podstawowym pytanie było co tam właściwie na niego czeka? Spalił mosty za sobą w każdym miejscu, czy to w pracy, czy wśród znajomych ludzi, którzy byli bardziej przy nim ze względu na małżonkę, to na pewno. Dodatkowo w grę wchodzili jeszcze rodzice, z którymi kontaktu nie utrzymał od momentu gdy sam wyrzucił im w twarz to kim chce być i że nie obchodzi go ich zdanie. Chcieli dla niego innej ścieżki, chcieli innego życia, prawie wymarzonego i wypisanego jak z bajki. Buchanan się nie nadał, przez co doszło do spięć, a on bardziej od swojej rodziny, wolał tą od strony jego ex już żony. Stracił więc wszystko co miał popadając dodatkowo w uzależnienie od alkoholu, bo to trzeba nazwać po imieniu. Miał dni i tygodnie gdy nie trzeźwiał, a na pewno nie na tyle aby funkcjonować jak normalny człowiek. Łączyło więc tą dwójkę tak wiele, a życie mogło sprawić dodatkowo, że połączy ich mała istota ludzka, która mogła być wynikiem jednorazowego numeru. Jordan pewnie podobnie jak i ona, odsuwał tą myśl od swojej głowy bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ani on ani ona nie planują być teraz rodzicami. Co prawda był już na takim etapie, gdzie myślał o potomku, ale w chwili rozstania z żoną, ciemne chmury zmyły te przemyślenia daleko w przepaść ciemnych kanałów. To nie oznaczało jednak, że przeraziłby się rodzicielstwem, ale to też sprawa różnicy wieku jaka ich dzieliła i momentów w jakim się znajdowali. On poznał już co to dorosłe życie, małżeństwo i wspólne życie z kobietą. W tym wszystkim było planowanie wspólnej przyszłości i pierwsze starania o dziecko, co jak widać nie wypaliło skoro Jordan ojcem jeszcze nie był.
- To na pewno. - przytaknął na jej słowa, tak bardzo prawdziwe ale też znamienne. Nie wiedział sam co byłoby gorsze - to oczekiwanie na "wyrok" czy może dziewięć miesięcy ciąży kobiety. Chyba nie dało się tego w żaden sposób porównać, ale na pewno obie sytuacje przysporzyłyby wiele emocji i problemów, bo jakby inaczej. Znał doskonale z biologii jak ten etap wygląda i co może się dziać z kobietą gdy zaczyna się zjazd hormonalny i inne takie. Wolał aby to wszystko ominęło ich szerokim łukiem, aby ten problem zniknął za te równe dwa tygodnie, a oni mogli odetchnąć z ulgą.
Jego zachowanie tylko potwierdzało, że jest dorosłym i odpowiedzialnym facetem, a nie chłoptasiem który się wypnie i powie nara. Poznał już różne scenariusze, swoje przeżył przez te kilka lat związku i doskonale znał zachowanie kobiety, która na przykład z innej strony znowuż - pragnęła ciąży. Nie chciał jednak mówić tego głośno bo pewnie nie przyznał się nawet Milani o tym, że był żonaty. To nie było coś o czym chciał rozprawiać na lewo i prawo, nie chciał dawać ludziom pożywki do pytań o to, czy żałuje albo czy to nie ciąży na nim. Dawno porzucił myśli o potencjalnym powrocie do eks małżonki czy ogólnie do jakiejkolwiek konfrontacji z tą kobietą. Niektóre sprawy należało zamieść prosto do kosza i wyrzucić na dobre. Co też nie oznaczało, że z Fairweather też będzie planował zamknąć sytuację na amen. Nie żeby coś, ale chciał czasem z nią wyskoczyć na drinka albo przynajmniej się pośmiać z tego całego zamieszania gdy już dowiedzą się, że nie jest jednak w ciąży. Może to byłoby chore i zarazem dziwne, ale co z tego?
- W punkt. Myślę więc, że jeszcze nadejdzie taki dzień, kiedy będziesz czuła, że to ten moment. Ale aktualnie liczę, że jednak mijamy się z prawdą. - na to liczył i był o tym przekonany. Musiał! Czy to nie tak, że gdy się o czymś mocno myśli to ta sytuacja się wizualizuje? On widział ich, ale jako skaczących z radości gdy parę testów okazało się.... n e g a t y w n y c h oczywiście. Innej opcji nie brał za pewnik, nie chciał nawet rozważać, że mogłoby być inaczej. Ale to fakt! Wsparciem chciał obdarzyć ją, bo to nie była winna jednostki, tylko ich jako całości - i jego i jej. To ta obu wspólna odpowiedzialność musiała teraz działać i tyle.
- Ehh.. a już chciałem dobrze i pomacać sobie.. - rzucił z westchnięciem, zaraz jednak się śmiejąc. Nie żeby to może było na miejscu, ale nie mogli siedzieć teraz jak trupy i potrzebowali rozluźnienia. Buchanan chciał pokazać kto tutaj ma moc i energię do tego, chciał jej oprócz wsparcia przekazać pozytywne myślenie. Chociaż to było logiczne, że przez następne dwa tygodnie będzie myślała o jednym. Niestety.
- Daj spokój z tym drinkiem. I tak nie mogę pić alkoholu, a raczej muszę go mocno ograniczyć, więc możemy co najwyżej wodę obracać albo jakiś pożywny sok z bazą witamin dodatkowych. Nie no, może lepiej nie i cola wystarczy? - wolał nie popadać od razu w manię, że musi ona dbać o swoje zdrowie i omijać papierosy, kawę, używki i nie wiadomo co jeszcze praktykować. To byłoby już świrowanie level hard.
- Dobra to mamy co nieco ustalone. Mam nadzieję, że szybko zleci ten czas oczekiwania... Aaa i jeszcze jedno, chociaż może nie powinienem. Cokolwiek się nie wydarzy, nie chcę abyś zniknęła z mojego życia tak od razu. Rozumiem, że to może nie być komfortowa sytuacja, spotykać się z typem, który omal nie zapłodnił albo coś, ale jednak... Nie musisz się potem tak odsuwać. - nie wiedział czy w odpowiedni sposób przedstawił o co mu chodziło, ale chyba próbował no nie? Bardziej w jego słowach przemawiało to aby zachowywali się jak dorośli, a nie jak na przykład para nastolatków, która ze sobą zerwała a potem się unika i omija szerokim łukiem. Co by nie patrzeć może naprawdę nie była to najbardziej normalna sytuacja, ale z drugiej strony byli dorośli i tak też powinni się zachowywać. Ale wiadomo na końcu to do niej będzie należała decyzja czy chce w ogóle Jordana widywać czy też lepiej aby stali się nieznajomi dla siebie na powrót.

milani fairweather
przyjazna koala
Ł.
brak multikont
ODPOWIEDZ