influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
Możliwe, że miała całkiem sporo wspólnego z małymi, hałaśliwymi pieskami, bo za wszystkie te rzeczy, które sobie właśnie w głowie układał, Astoria byłaby mu gotowa rękę wyrwać z tętnicami. Właściwie nie powinna być zaskoczona obrotem spraw — także myślą, ża ktoś w niej może doszukiwać się winy, skoro w żadnym momencie nie zdołała zamieścić odpowiedniego oświadczenia, które rozjaśniałoby wszystkie niepewne kwestie, wyjaśniając, że to ona była tą, która musiała w późniejszym czasie serce leczyć, zaszywając się w zapomnianym przez Boga, ludzi, ale najwidoczniej nie internet, Lorne Bay.
— Wolisz ślubny content? — rzuciła odrobinę bezczelnie i nieco zaczepnie, ale cała ta rozmowa wydawała się na tyle absurdalna, że zdołała to wygodnie w swojej głowie już usprawiedliwić. Miała prawo zadawać głupie pytania, bo krążyli wokół tematu, nie mogąc złapać jednej, pojedynczej nici porozumienia, która pomogłaby im to jakoś ułożyć. Przed jego kolejnymi słowami, wypuściła powietrze przez usta, zdradzając frustrację, która już na dobre w niej zagościła. — Przykro mi, że cię tak rozczarowałam, ale niewiele miałam do powiedzenia w kwestii odwołania ślubu — mruknęła, decydując się najwidoczniej na lekkie wzbudzenie współczucia, skoro wojowniczy ton wcale nie przynosił efektów. Posłała mu nawet nieco dłuższe spojrzenie spod rzęs, zastanawiając się w międzyczasie, jak to się stało, że znalazła się dokładnie w tym miejscu w swoim życiu. Nie tylko w Lorne Bay, wśród kangurów, ale też na siłowni, z uszkodzoną nogą, tłumacząc się mężczyźnie, który najwidoczniej mógłby podawać sobie wraz z nią chusteczki po tym, jak przyszło jej obdzwonić wszystkich dostawców, w celu anulowania rezerwacji.
— Jesteś jakimś motywatorem, czy coś? Znasz się na byciu upadłą gwiazdą i zamierzasz sypać poradami? — odcięła się, nie odpowiadając na jego pytanie wprost. Wojowniczy ton i niechęć do wyjaśnień mogła jednak dość jasno dac mu do zrozumienia, że nie — Astoria Lindbergh nie miała żadnych planów na to, co dalej. Decyzja o powrocie była na tyle spontaniczna, że gdy już ją zrealizowała, dotarła do etapu, kiedy nie miała absolutnie pojęcia co dalej. Mogła jedynie zostać i szukać nowej ścieżki, wygodnie się okłamując, że znajdzie ją właśnie w Lorne Bay. Miała tu brata, więc w jakiś sposób miasteczko wygrywało nad innymi, przypadkowymi destynacjami, ale nie otwierało zbyt wiele możliwości.

pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
Pewnie to jednak było tak, że dopasował ją do swojej własnej historii. Tej, w której on okazał się tępym fiutem (przeczytał to określenie w komentarzu pod swoim zdjęciem i spodobało się mu), który zdradzał swoją żonę. Tak jakoś mu było łatwiej się z nią solidaryzować, a poza tym jak przystało na pisarza kryminałów- uwielbiał czarne charaktery.
Pewnie jednak, gdyby mu wszystko opowiadała, to też byłby w stanie jej współczuć tego, że została porzucona, choć poniekąd wówczas musiałoby minąć trochę czasu, by zaczęła być dla niego ciekawa. Żartował, oczywiście, tak naprawdę przecież nie chodziło o to, kto kogo i dlaczego, ale o ból rozstania, który był równie przeszywający jak strata followersów, choć pewnie rozstanie dostarczało również ciekawego kontentu.
Powinna zdecydowanie to przemyśleć!
- Powiem ci, że brzmisz bardzo stereotypowo. To ładny i umięśniony facet już nie może kochać się we ślubach? Też bym kiedyś chciał. Kolejny. Tylko z kobietą, która wierzy w poligamię - wyjaśnił i dopiero, gdy wypowiedział te słowa, dotarły do niego jej słowa o odwołaniu ślubu. A więc wcale nie było tak kolorowo i ta jej narzeczona okazała się suką.
Początkowo chciał ją nawet przytulić, ale nadal wyglądała na jedną z tych, które w zamian za to urwałyby mu rękę, więc westchnął i pozostał w tej pozycji czując, że i tak nie wie jak to wszystko skomentować. - Przykro mi. Zasługiwałaś na kogoś lepszego i kogoś z kim to wszystko miało sens - odpowiedział wreszcie, ale jak ją znał to zaraz to odwróci tak, że ponownie okaże się tym złym, a ona na niego nakrzyczy. Jak tak dalej pójdzie to zdecydowanie nabawi się traumy, choć zwykle Chris był tym, który fundował traumę innym. Najwyraźniej wreszcie karma postanowiła się o niego upomnieć i tym sposobem mógł nawet zasłużyć sobie na coraz bardziej okrutnego niż zbesztanie przez jakąś młodziutką gwiazdę Internetu. Jak na razie jednak to mu wystarczyło, by poczuł jak to jest na dnie, a przecież Astoria jeszcze nie skończyła i śmiało dodawała kolejne przewinienia do całkiem długiej listy grzechów Chrisa Haynesa.
Bo gdzież on był w tej chwili upadłą gwiazdą? Jego gwiazda świeciła naprawdę mocno, po prostu nie w rejonach, w których zazwyczaj przebywała ona! Tak to właśnie wyglądało.
- Czyli nie - podsumował ją jednak ze śladową satysfakcją i uśmiechnął się lekko. - Mogę dać ci numer jakbyś chciała nie wiem, wyskoczyć na kawę w ramach rozmowy terapeutycznej - najwyraźniej jednak był masochistą, skoro mimo wszystko zamierzał to kontynuować, prawda?

astoria lindbergh
zdolny delfin
enchante #8234
influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
Astoria posiadała zadziwiająco dużo, stopujących jej zapały, obiekcji, by odrzucić pomysł wybijania się na rozstaniu. Mogłaby, bo wówczas dostrzegłaby chociaż jedną, maleńką zaletę sytuacji, w jakiej się znalazła. Aktualnie przecież, ze złamanym sercem, w miasteczku, z którego lata temu uciekła, nie potrafiła się ich doszukać. Sytuacja, w której się znalazła, zdawała się na tak wielu płaszczyznach krokiem w tył, że zdołała nauczyć się tego nie roztrząsać — dla własnego, psychicznego zdrowia, chociażby.
— Skąd mam wiedzieć? Nie znam się na facetach — przypomniała mu, celowo zagrywając kartą lesbijka. Nie znaczyło to przecież, że przez życie nie przewijali się mężczyźni — przyjaźniła się z nimi przecież dość często. Niemniej, często nie potrafiła ich rozgryźć. Szczególnie w momentach, kiedy pozostawali nikim więcej, jak przypadkowym facetem, spotkanym podczas ćwiczeń na siłowni.
Jego słowa sprawiły, że zmarszczka powstała między ściągniętymi brwiami, pogłębiła się nieznacznie. Skinęła głową, uznając jego komentarz za całkiem miły i brzmiący wystarczająco przekonujący, by nie uznała go jedynie za frazes z rodzaju tych, które należało dorzucić. — To miłe, dzięki — przyznała w końcu, kiwając głową.
Z Wendy bardzo dużo rzeczy miało sens i wiele z nich zepsuła na własne życzenie. Inne przestawały działać z innych powodów — gdyby miała za nie przepraszać, musiałaby wyrażać skruchę z powodu tego, jaka była. Nie miało to za grosz sensu, dlatego miło było wierzyć w zapewnienie, że powinna trafić lepiej. Czasami sama to kupowała, innym razem godziła się z myślą, że nie była najlepszą partnerką. I trochę za często chciała wciągać w ich prywatne sprawy innych ludzi — co wydawało się tym bardziej zabawne, że aktualnie unikała takiej możliwości jak ognia.
— Ale pamiętasz, że jestem lesbijką? — upewniła się, mrużąc lekko oczy. Wyciągnęła jednak rękę po ewentualną wizytówkę albo telefon, do którego mogła wpisać swój numer, by później puścił jej sygnał (hehe). — I dzięki, chętnie przyjmę — przyznała na koniec, by nie miał wątpliwości, że w gruncie rzeczy — mimo tych wszystkich paskudztw, które z siebie wyrzuciła, naprawdę doceniała jego podejście i miłe słowa. Na które przecież nie do końca sobie zapracowała.


pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
- Jak byłem młody to myślałem, że zawsze u lesbijek jedna strona jest bardziej męska, ale to był podły stereotyp i jak tak patrzę na ciebie to nie wyglądasz jak facet - przekrzywił głowę zupełnie tak jakby oceniał sobie przyszłą randkę, a nie osobę, u której na starcie miał zero procent szans. To właściwie było lekko zabawne, bo przecież ktoś tak Chris Haynes zwykle u wszystkich był numerem jeden, ale jeszcze nie wymyślił jak coś takiego obejść z homoseksualną dziewczyną.
Właściwie nie rozumiał też, dlaczego by mu na tym zależało, skoro nadal dochodził do wniosku, że związki i jego dynamiczny (raczej puszczalski) charakter się wykluczają. Poza tym szukanie jakiejś akceptacji u boku lesbijki wydawało mu się lekko niepokojące, zwłaszcza że ta cała gwiazda była raczej młodą siksą z Instagrama, a nie fanką jego kryminałów. Zdecydowanie powinien poszukać znajomych wśród normalnych ludzi, a nie próbować pompować jej ego za pomocą miłych słów na temat związku, o którym nie miał bladego pojęcia. Najwyraźniej jednak nie przeszkodziło mu to występować w ramach eksperta.
Pewnie zaraził się, gdy dawniej udzielał takich porad w telewizji śniadaniowej, a raczej po prostu powtarzał na słuchawce frazesy o rozmowach z dziećmi, pytania do psychologa i wreszcie suchymi żartami, które miały przekonać telewidzów, że czytanie jest sexy, skoro swoje historie opowiada ktoś taki jak Haynes. Pewnie i kampania odniosła sukces, a on przeszedł do historii pozując z książką na swoim penisie, ale nie za bardzo się w tym wszystkim odnajdywał. Jak i w tym teraz, gdy po raz milionowy powtórzyła mu, że jest lesbijką.
- Załapałem za pierwszym razem. Wiesz, że to właściwie atut? Nie rzucisz się na mnie i nie przelecisz - wyszczerzył do niej ząbki, bo tak, takim facetom to się ciągle zdarzało i chciał, by miała jasność w tym temacie, nawet jeśli brzmiało to jak podłe przechwałki. - Zadzwoń, gdy zaczniesz trenować na poważnie albo będziesz potrzebowała się z kimś napierdolić - i choć wiedział, że może ją to rozgrzać do czerwoności, zmierzwił jej włosy i ucałował w czoło. Zaczynał lubić tę lesbijkę- olaboga!
zdolny delfin
enchante #8234
influencerka na urlopie — internet
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
don't wanna complicate the rhythm that we've got, but I'm speechless. when everything's so pure, can it be aimless?
— Wow, raczej nie mów tego głośno wszystkim lesbijkom, jakie spotkasz na swojej drodze. Możesz skończyć z podbitym okiem, gdy okaże się, że jednak biją się jak facet — dodała ostrzegawczo, tonem, który nie wskazywał jednoznacznie ani na powagę, ani ukryty żart. Kiedy mrużyła lekko oczy, też nie sposób było rozgryźć, czy odgrażała mu się pośrednio jedynie żartobliwie, czy może faktycznie kryło się w tym zadziwiająco sporo prawdy. Nie pozostawało złudzeń, że nikt nie lubił stereotypów — były krzywdzące i nieprzyjemne.
Młoda siksa z Instagrama bywała trochę bardziej otwarta na miłe słowa i ludzi, deklarujących przynależność do grona fanów. Kilka tygodniu temu uśmiechnęłaby się miło i porozmawiała z nim — wody, gdy lubiła pozostawać rozpoznawalna i cieszyło ją zainteresowanie. Niedługi czas dzielił jednak tamten etap od obecnego życia Astorii, w którym o niebo chętniej schowałaby się przed każdym, czujnym spojrzeniem, rzucanym jej z kąta sali. Nie było więc w tym nic osobistego — nawet w idących w parze złośliwościach, zaczepiających o jego sylwetkę, płeć i wiek. Dwadzieścia minut po tym, jak wróci do swojego mieszkania, odczuje z uderzeniem gorąca, skupiającym się w policzkach, poczucie palącego wstydu.
Jej brwi powędrowały tak wysoko, że zniknęły pod grzywką całkowicie, a lekki uśmiech wygiął jej usta. Pozbawiony był w gruncie rzeczy złośliwości, czy jakiejkolwiek pobłażliwości. Bezczelność, z jaką wypowiedział te słowa, sprawiły, że zapałała do niego nagłą, niespodziewaną sympatią. Kiedy jednak przyglądała mu się przez kilka kolejnych chwil, pozwoliła sobie zmrużyć oczy i przechylić lekko głowę.
— To tak częsty problem? — zapytała, podważając jego słowa niejako. Oczywiście nie mogła mu odmówić posiadania całkiem przystojnej gęby — nawet jeśli (jak podkreśliła piętnaście razy!) jako lesbijka nie był nim w żadnym momencie zainteresowana. Sądziła raczej, że odrobinę to swoje powodzenie wyolbrzymiał w tej chwili — jeśli nie, Astoria chętnie poznałaby przepis na sukces, który ściąga do ciebie kobiety jak magnes. Jej życie mogłoby być ciekawsze, nawet ze złamanym sercem.
— Okej, jasne, panie koksie z siłowni — pokiwała głową, przyjmując wizytówkę. CO zadziwiające — naprawdę nie zamierzała wyrzucić jej, przy pierwszej, nadarzającej się ku temu okazji.

pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
- Muszę cię rozczarować. Hetero laski też się nade mną znęcają - westchnął, choć cóż, jego postura wskazywała jasno na to, że niewiele osób mogłoby mieć odwagę atakować go fizycznie. Oczywiście nie wykluczał facetów z tego grona szczęśliwców, ale dla kobiet stanowił raczej obiekt westchnień, a nie hejtu. Do czasu, gdy nie zdradził żony. Wówczas nawet zawiązała się przeciwko niemu koalicja na portalach społecznościowych i bał się przechodzić ulicą w obawie przed oberwaniem torebką.
Zbawienny okazał się przeszczep, bo przynajmniej teraz ludzie go nie wiązali tak już z tą sprawą sprzed lat. Jednocześnie jednak miał wrażenie, że przez to stał się na nowo anonimowy, a to był najgorszy stan dla człowieka, który ze sławy brał pełnymi garściami jak Chris. Z tego też powodu solidaryzował się z Astorią i widział w niej swojego nowego padawana, którego nauczy jak radzić sobie z brakiem sympatii i obojętnością. Jasnym było, że niebawem nowe skandale przykryją jej stare i stanie się zapomnianą gwiazdką, a to był jednocześnie najlepszy i najgorszy czas w życiu.
Kwestia tego jak to wykorzysta, choć przecież kim on był, żeby ją kierować? zdecydowanie powinien ograniczyć swój kompleks boga, który najwyraźniej rozszalał się w nim na dobre. Na jej powątpiewające pytanie wyprostował się i wyszczerzył.
- Ej, ty tak serio? - właśnie, brzydki nie był, a poza tym miał całkiem interesującą pracę i zacięcie inteligenta, choć nie wyglądał. Laski ciągle udawały, że zaczytują się w jego dziełach i tylko Constance była na tyle szczera, by wygarnąć mu prosto z mostu jakie są one płytkie. Pewnie dlatego tak ją polubił, choć nie omieszkał zauważyć tej jej urody. Przy Astorii sprawa jednak wydawała się bardziej prosta. Od samego początku wiedział, że miałby u niej szansę tylko wtedy, gdyby posiadał ładne cycki, a do takich poświęceń w ramach zaliczenia kobiety nie mógł się zmusić, więc uznał, że pozostaje im znajomość na stopie przyjacielskiej.
Jasne, do tego jeszcze musiało upłynąć wiele wody, ale jak na razie poczynił pierwszy krok wręczając jej wizytówkę, ale nie oczekując tej jej w zamian. Dawał jej tym samym swobodę w kontakcie. Równie dobrze mogła ją wyrzucić i pewnie nie spotkaliby się więcej.
- Uważaj na nogę, upadła gwiazdko - i choć zabrzmiało to złośliwie, dosadnie (i właściwie dosłownie) to uśmiechnął się do niej całkiem miło i zwyczajnie bezinteresownie, gdy wreszcie starmosił jej grzywkę swoją ogromną łapą i ruszył do szatni, bo jasnym było, że z dobrego treningu nici.
Coś- a raczej kogoś- jednak zyskał.

koniec <3
zdolny delfin
enchante #8234
ODPOWIEDZ