Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Choć od powrotu Mitcha nie minęło w prawdzie zbyt wiele czasu, to zmieniło się tak dużo, że wszystko to, co wydarzyło się przed odwykiem równie dobrze mogłoby wydarzyć się w poprzednim życiu. Wystarczy przypomnieć sobie, jak złe relacje łączyły obu Thompsonów. Niemal przez cały pobyt w Lorne Bay Mitch unikał ojca jak ognia. Bywały całe tygodnie, w których praktycznie się nie widzieli, choć przecież mieszkali przez ścianę. Przez cały okres od przyjazdu z Sydney do odwyku rozmawiali ze sobą chyba tyle, ile pierwszego dnia pp powrocie. Oj zmieniło się... Na początku, owszem, był krótki okres, w którym Mitchel złapał doła i trochę przygasł. Zacharias nie odbierał, Jethro nie odbierał, nie mógł znaleźć pracy... No dziwne by było, gdyby się nie załamał. Ale jakimś cudem nawet wtedy utrzymywał rytm dnia nadany w ośrodku. Wstawał wczesnym rankiem, ćwiczył na świeżym powietrzu, jadł lekkie śniadanie i szedł do owiec. Te owce trzymały go chyba na powierzchni, bo gdyby nie miał żadnego zajęcia pewnie by się poddał. A był temu bliski. Szczególnie tego jednego wieczora, w którym udał się do Shadow. Całe szczęście, że Aidena nie było wtedy w domu i nie widział, jak jego syn wchodził na czworakach po schodach, a rano rzygał jak kot. Nie wypił jakoś specjalnie dużo, ale wystarczająco, by go ścięło. Zawsze miał słabą głowę, ale po tym całym detoksie i przerwie w piciu niewiele mu było potrzebne. I całe szczęście, że tak szybko się schlał, bo może dzięki temu nie sięgnął po nic więcej.

W każdym razie jakoś się pozbierał, a gdy już dostał robotę w restauracji wszystko wróciło na właściwe tory. Znowu się uśmiechał, chyba tak naprawdę pierwszy raz od bardzo dawna. I chyba pierwszy raz spędzał tyle czasu z ojcem. Wspólne śniadania były już niemal codziennością. Razem chodzili do owiec. Razem jeździli na zakupy po pracy. Raz nawet poszli na kręgle. Trochę tak, jakby chcieli nadrobić te wszystkie lata, w których Aiden był mniej obecny w życiu syna, a trochę tak, jakby to Mitch chciał zastąpić siostrę ojcem. Brakowało mu jej, bo choć nadal rozmawiali przez telefon, to nie miał teraz nikogo, z kim mógł spędzać czas. No po za Jethro, który zagościł w jego życiu. Niestety, Mitch nadal pracował głównie na pierwszych zmianach i najczęściej sie mijali. Byłoby im pewnie łatwiej, gdyby Thompson miał samochód. Tylko czy Aiden ufał mu już na tyle, by pożyczać mu czasem kluczyki do Jeepa?

Ale żeby nie było, że Mitch uczepił się ojca jak rzep psiego ogona, co to to nie. Owszem, spędzali razem dużo czasu, ale przecież nie co dzień. Aiden miał swoje życie, a Mitch wiele czasu spędzał nad książkami zakuwając fizjoterapię, bo wbił sobie do łba, że mu się to uda i wcale nie zamierzał słuchać ojca. Po prostu porównując ich relację do tego, co było wcześniej, teraz wydawać by się mogło, że są jak papużki nierozłączki, bo różnica była kolosalna.

Dziś umówił się z ojcem, że wyskoczą razem na obiad do knajpy niedaleko szpitala, bo jak zwykle lodówka nie za wiele oferowała, a z Thompsonów byli marni kucharze. Mitch był już po pracy, więc mogliby umówić się w jego knajpie, ale i tak musiał przyjechać po swoją codzienną dawkę metadonu, a Aiden za chwilę miał kończyć dyżur, tylko jak zwykle trochę mu się przeciągał. Odbębnił swoje i czekał teraz grzecznie w odpowiedniej odległości od wejścia, by nie naruszać strefy wolnej od dymu papierosowego, bo właśnie odpalił drugiego fajka. To chyba jedyny nałóg, którego już nie rzuci. Gapił się w drzwi wejściowe oszukując trochę samego siebie, że wyczekuje pojawienia się tylko jednej osoby. Wiedział dobrze, że nie było szans, by to Zacharias pojawił się w drzwiach, bo od dawna już tu nie pracował. A jednak podświadomie liczył na cud. W końcu jednak pojawił się Aiden i Mitch pomachał mu ręką, by zwrócić na siebie jego uwagę.
- Ciężki przypadek? - zapytał i odruchowo schował za plecami dłoń trzymająca papierosa. Niby był dorosły, niby Aiden wiedział, że jego syn pali, ale jakoś nadal czuł się z tym niekomfortowo w jego obecności. Trochę jakby robił coś złego albo wstydliwego. A to tylko zwykły papieros.
przyjazna koala
turiruri
brak multikont
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Aiden faktycznie miał wyrzuty sumienia spowodowane nie tylko tym, że w ostatnim roku po prostu uciekał do zajęć na gospodarstwie, by nie musieć po raz kolejny podejmować z synem rozmowy, która i tak była z góry skazana na niepowodzenie. Jego poczucie niepodołania jako rodzic spowodowane było też wszystkimi tymi wcześniejszymi latami, kiedy z przeróżnych przyczyn nie poświęcał dzieciom wystarczającej ilości czasu. Bliźniaki w okresie dorastania mogły nawet tego nie dostrzegać i nie sygnalizować, że ojciec poświęcał ich zbyt mało uwagi, za to w kryzysowych sytuacjach już po wejściu w dorosłość bardzo dotkliwie dawało to o sobie znać. Teraz znów, chociażby ze względu na powrót do pracy nie miał tyle wolnego czasu, co jeszcze kilka tygodni temu, ale dzieci znalazły się wysoko na liście priorytetów mężczyzny. Może to dlatego, że w Cairns nie ma kariery, za którą mógłby gonić. W tym szpitalu nie ma zbyt wielu lekarzy z osiągnięciami równającymi się dokonaniom Thompsona, więc odpadał cały ten element rywalizacji. Mógł ten czas poświęcić na rozmowy telefoniczne z córką i te twarzą w twarz z Mitchelem. Te byłby teraz dużo łatwiejsze, bo chłopak nie był już taki drażliwy. To znaczy, był taki moment, Aiden zauważył, że na kilka dni po powrocie do domu, nastrój syna mocno podupadł i nawet zaczął sobie po cichu myśleć, że powrót do otoczenia, które jednak kojarzyło mu się źle, nie był wcale takim dobrym pomysłem. Z czasem nastrój rudowłosego wydawał się już jednak lepszy, więc i lekarz nie zgłębiał tych przemyśleń.
Zamiast tego wyszli kilka razy na miasto, zjedli parę razy na mieście i całkiem dużo rozmawiali. Najpewniej oboje wciąż mieli swoje sekrety, o których woleli nie mówić w obawie przed zachwianiem tej kruchej równowagi, którą z dużym wysiłkiem udało im się odbudować. Aiden na przykład nie mówił o swoim życiu prywatnym, uznając, że lepiej mówić, że był w tym czasie w pracy albo miał coś do załatwienia poza miastem. Gdy gdzieś wychodził, to mówił, że spotyka się ze znajomymi, co w gruncie rzeczy nie było takim wielkim kłamstwem. Mitch też mógł mu nie mówić o swoich znajomych, bo przez pracę i dojazdy Thompson spędzał naprawdę dużo czasu poza domem. Właśnie dlatego był dodatkowo wdzięczny synowi, że z taką chęcią przejął część obowiązków związanych z owcami. Gdyby nadal nie miał na to ochoty, to Aiden musiałby sprzedać zwierzęta, bo nie wyobrażał sobie ich zaniedbywać. Już nawet przed wyjściem Mitcha z ośrodka zaczął rozglądać się za kupcem, ale widząc, że kontakt ze zwierzętami daje chłopakowi dużo dobrego, porzucił plan.
Za to biorąc pod uwagę, że z obu mężczyzn są raczej średnie gospodynie domowe (chociaż w tym jednym są podobni), wrócił do pomysłu na zatrudnienie gosposi. Tyle tylko, że nie miał za wiele czasu na wystawienie ogłoszenia i przeprowadzenie rozmów, bo wolałby nie sprowadzić do domu kobiety, która wynosiłaby mu z domu pieniądze.
Aiden też palił, nie robił tego często, ani tym bardziej regularnie. Ostatnio jednak kojarzyło mu się to z okolicznościami, o których jednak wolałby nie opowiadać swojemu dziecku. Dlatego gdy opuścił budynek szpitala, podszedł do syna i poczuł zapach dymu papierosowego, to zdecydował się przemilczeć ten temat. Nikotyna też potrafiła uzależniać, ale przynajmniej nie robiła człowiekowi wody z mózgu, więc chirurg przymykał oko na popalanie syna.
- Cześć. - powiedział. - Bardziej skomplikowana konsultacja niż zwykle, ale już teraz pacjentka powinna mieć wszystkie informacje. - odpowiedział. W publicznym szpitalu zwykle nie robiło się operacji upiększających. Tutaj pomagał pacjentom, którzy w wyniku chorób i różnych zdarzeń potrzebowali pomocy chirurga plastycznego. Nieraz trzeba było poświęcać im więcej czasu, bo bywali w kiepskim stanie psychicznym.

Mitchell Thompson
sex on the beach
pif-paf#8372
Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Może jego siostra nie miała z tym problemu i nie sygnalizowała ojcu, że ten poświęcał jej za mało uwagi, ale Mitch nadrabiał za nich obojga. Czy Aiden nie pamiętał już, jak bardzo buntował się, gdy mieli spędzać weekend u Charlotte? Fakt, w prawdzie nie był to jakiś wilki bunt, nie rzucał talerzami, nie uciekał z domu, nie trzaskał drzwiami, ale stanowczo wyrażał swoją niechęć i niezadowolenie. Przecież praktycznie z nią nie rozmawiał, a na wszelkie pytania zawsze odpowiadał zdawkowo. Ledwie dopiero chwile przed odwykiem zbliżył się nieco do byłej macochy. To dziwne, że po tym jak ją traktował wzięła jego stronę i nie wygadała Aidenowi o jego narkotykowych problemach. Ciekawe, czy nadal było to dla niego tajemnicą, czy w końcu mu się przyznała? Jak widać Aiden zawsze miał problemy z rozszyfrowaniem tych subtelnych znaków wysyłanych przez Mitcha. Zupełnie jakby nadawali na kompletnie innych falach i nie umieli się zrozumieć.
Teraz było trochę lepiej. Docierali się w końcu, rozmawiali, zbliżyli się nieco. W końcu było chyba tak, jak być powinno. Prawie. Ale byli na dobrej drodze. Mitch chodził na tę swoją terapię, dużo też pomagały mu rozmowy z Jethro. To przecież dzięki niemu otworzył się w ośrodku i zaczął współpracę z terapeutami, i teraz znowu poczuł się pewniej mając go blisko siebie. Może trochę za blisko. Szczególnie, gdy późnymi wieczorami odwoził go pod dom na motorze. Trochę się obawiał, że Aiden mógłby ich zobaczyć. W prawdzie nie robili nic złego, ot zwykła przyjacielska przysługa kolegi z pracy. Wolał jednak nie narażać się na niepotrzebne pytania. Obaj Thompsonowie mieli swoje tajemnice i dla dobra obojga lepiej niech tymi tajemnicami pozostaną. Bo Aiden raczej nie byłby zadowolony, gdyby dowiedział się, że jego syn utrzymuje bliskie relacje z gościem, z którym był na odwyku. Mógłby uznać to za duże ryzyko. Prawda była jednak taka, że obaj bardzo sobie pomogli i byli la siebie wsparciem, a nie kulą u nogi ciągnącą na dno.
- Dla Ciebie chyba nie ma skomplikowanych konsultacji – uśmiechnął się lekko. Znał doskonale możliwości i zdolności ojca, i dobrze wiedział, że ten marnuje swój talent na tym wygwizdowie. Cieszył się jednak, że wrócił do zawodu, bo nadal było dla niego niepojęte, czemu ojciec zrobił sobie tę długa przerwę u szczytu kariery. Nie wierzył w wypalenie zawodowe, bo przecież lubił to co robił. Już prędzej uwierzyłby w kryzys wieku średniego, szczególnie gdyby dowiedział się o tym, że spotykał się z o dziesięć lat młodszą kobietą. I to artystką! To chyba nowość, nie? Do tej pory gustował w białych kitlach, co chyba Mitch po nim odziedziczył. Z drugiej strony, on także przecież spotykał się wcześniej z artystą i nawet robił za jego płótno, a jego dzieła wciąż zdobiły jego piegowatą skórę. Jak widać, niedaleko pada jabłko od jabłoni.
- To co, pewnie padasz z głodu? Sushi? Czy włoszczyzna? - zapytał proponując dwie najbliższe szpitala knajpy, w których mieli już okazję jeść i skierowali swoje kroki w tamtym kierunku.
- A później może skoczymy do centrum handlowego, co? Dostałem wypłatę, odłożyłem parę dolców z napiwków… Naprawdę coraz lepiej mi idzie w tej knajpie – uśmiechnął się lekko, bo nigdy nie pomyślałby o tym, że praca w knajpie może go satysfakcjonować.
- Pomyślałem, że może kupiłbym sobie parę nowych ciuchów. Bo wiesz, nowe życie, nowy ja. A te nadal są trochę za luźne – mruknął jakby chciał usprawiedliwić ten wydatek. Nie zapomniał o długu, który obiecał spłacić. Nawet zagospodarował sobie odpowiednią sumę. Ale potrzebował nowych ubrań, bo chociaż Mitch trochę przytył po tym odwyku i nabrał ciała, to spodnie nadal nieco na nim wisiały i musiał zaciskać je paskiem. Szkoda, że nie było tu z nimi jego siostry, bo ona z pewnością doradziłaby mu znacznie lepiej niż ojciec. Mógłby też poprosić o pomoc Vermonta, ale on raczej nie chciałby oglądać jego tyłka w przymierzalni. Chyba.
- I może kupilibyśmy jakąś porządną patelnie? Nasza jest… kiepska – opisał najdelikatniej jak się dało tego spalonego grata. Ostatnio trochę bawił się w kuchni przygotowując im śniadania, ale przez tą stara patelnię tylko się wkurzał. Choć prędzej powinien wkurzać się na swoje umiejętności kulinarne. A raczej ich brak.
Zaciągnął się głęboko ostatni raz i wyrzucił peta, żeby w swoim mniemaniu nie drażnić ojca. Bo serio czuł się, jakby robił coś złego. To trochę tak, jakby było dwóch Mitchów. Jeden ćpał i pił do nieprzytomności, a drugi był grzecznym chłopcem, który boi się użyć brzydkiego słowa w obecności rodzica. I tych dwóch Mitchów czasem ze sobą walczyło. Na przykład wtedy, gdy palił w obecności ojca.

przyjazna koala
turiruri
brak multikont
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Aiden chyba został rodzicem na niewłaściwym etapie życia. Gdyby dzieci przytrafiły mu się tych dziesięć lat później, to miały już jakieś podwaliny pod karierę zawodową i to wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. A w tych okolicznościach nigdy nie był ojcem na pełen etat. Mógł nim zostać dopiero kiedy jego dziecko było już na samym dnie, a wtedy było już za późno na cokolwiek. Obecnie wydaje się, że oboje mają dobre chęci, tylko znowu często mijają się w drzwiach domu, bo poza życiem zawodowym, starszy Thompson nieco zaangażował się również w życie towarzyskie.
- Niektórzy pacjenci wymagają po prostu bardziej szczegółowych wyjaśnień. - stwierdził. W publicznym szpitalu nie jest jak w prywatnej klinice medycyny estetycznej, gdzie pacjent wymaga zadowalającego efektu i często nie interesuje go droga do jego osiągnięcia. W przypadku ludzi mierzących się z realnymi chorobami Aiden z kolei zauważył, że Ci bardzo często po prostu potrzebują rozmowy. Taka ze specjalistą pozwala im przynajmniej w części zrozumieć swoje schorzenie, ale też dosyć chętnie rozmawiają z pielęgniarkami oraz innymi pacjentami. To oczywiście nie jest reguła, bo tak samo jak w innych sytuacjach, tutaj też zdarzają się ludzie, którzy w milczeniu znoszą cierpienie.
Thompson wprost mówił, że posada, którą obecnie obejmuje, jest dużo poniżej jego kwalifikacji, ale póki co nie doskwiera mu to jakoś wybitnie. Lekka frustracja zdążyła się pojawić jedynie w momentach, w których po raz kolejny okazywało się, że szpital nie dysponuje czymś, co w poprzednich miejscach pracy chirurga było oczywistością. Dlatego też w Cairns nie odbywają się te bardziej skomplikowane operacje związane z jego specjalizacją, a potrzebujący są transportowani do lepiej wyposażonych placówek. Zaś dekadę młodsza partnerka to nie jest żaden grzech. Gdyby Aiden interesował się rezydentkami, to sprawa mogłaby być dyskusyjna. Tymczasem nie uważał, by kilka spotkań z trzydziestokilkulatką, było jakkolwiek godne potępienia. W przypadku Mitcha znów pewnie w grę wchodzi to niedowartościowanie, które towarzyszyło chłopakowi również kiedy w ich życiu pojawiła się Charlotte.
- Zjem wszystko. Ty decyduj. - stwierdził. O ile lekarz bywał wymagający co do jedzenia, to po kilkunastogodzinnym dyżurze nie miało aż takiego znaczenia, czy warzywa, które zje, powstały w sposób zrównoważony, czy raczej zalegały przez kilka lat w zamrażarkach.
- Gratuluję. No widzisz, praca wśród ludzi nie była takim złym pomysłem. Może przy okazji poznasz kogoś interesującego. - zagaił. Nie może być przecież tak, że Mitchell w nieskończoność będzie prowadził samotniczy tryb życia. Tym bardziej, że teraz ich dom przez większość czasu świeci pustkami i poza Peggy, która może i jest dobrą słuchaczką, ale już nie rozmówczynią, nie ma tam za specjalnie do kogo przysłowiowej gęby otworzyć.
- Nie będę dobrym doradcą, nie wiem co teraz noszą młodzi ludzie, ale chętnie Ci potowarzyszę. - skinął głową. Co prawda nie wiedział ile czasu minie, zanim zacznie odczuwać zmęczenie, ale być może nie będzie tak tragicznie, i nie będzie musiał podtrzymywać powiek zapałkami.
- Jasne, możemy zaopatrzyć kuchnię, w co tylko potrzebujesz. Ja stawiam. - odpowiedział. Mężczyzna lubił dobrze zjeść, ale gotować już niekoniecznie, więc nawet nie zdawał sobie sprawy, że noże są tępe, a naczynia popalone. Przed Mitchem to chyba Matilda — dziewczyna, która dorabiała sobie jako gosposia — gotowała cokolwiek poważniejszego w tej kuchni.
sex on the beach
pif-paf#8372
Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Nie oszukujmy się. Dziesięć lat później Aiden nadal nie miałby czasu dla swoich dzieci. Znalazł go dopiero, gdy odwiesił kitel do szafy, a teraz, gdy przywdział go z powrotem, znowu rzadko bywał w domu. Nie byłoby różnicy, a może nawet byłoby gorzej. Nie cofną czasu, nie zmienią przeszłości. No i przede wszystkim Mitch nie miał o to żalu. Gdy dorasta się w środowisku tak ambitnych lekarzy normalnym było, że rodzice przedkładali życie zawodowe nad rodzinne. Rozumiał to doskonale. Nie to było problemem. Problemem było to, że jego ojciec ten wolny czas po pracy poświęcał nowej rodzinie, a nie własnym dzieciom. O to, i tylko o to miał wieczny żal. Chyba nigdy się z tym nie pogodzi, nawet po setkach godzin spędzonych na terapii. Zawsze będzie czuł się zepchnięty na dalszy plan.
- Rozumiem – przytaknął. To był chyba jedyny aspekt pracy lekarza, w którym nie byłby zbyt dobry. Rozmowa z pacjentem, a już szczególnie przekazywanie złych wieści. Kiepsko radził sobie w relacjach międzyludzkich z obcymi. Z drugiej strony jako kelner radził sobie bardzo dobrze, a to przecież praca na pierwszej linii frontu z klientem. Traktował to bardzo zadaniowo, więc może i z pacjentami nie miałby większego kłopotu.

Oczywiście, że spotykanie się z o dziesięć lat młodszą kobietą nie było niczym złym. Gdyby spotykał się ze starszą też nie byłoby w tym nic złego. No chyba, że mówimy o perspektywie Mitcha, bo dla niego każdy wybór ojca będzie poronionym pomysłem. No niby wiedział, że to normalne, że dorośli, samotni ludzie potrzebują drugiej połówki. Niby powinien cieszyć się, że jego ojciec był znowu szczęśliwy i układał sobie życie. A jednak jakaś cząstka tego nie akceptowała. Może miał jakiś rodzaj kompleksu Edypa? A może wystarczyłoby zabrać go do dziecięcego psychologa, gdy był na to czas i teraz pewnie sam szukałby ojcu partnerki, by tylko nie czuł się samotny. No ale było minęło, teraz nie pozostało im nic innego jak tylko albo ukrywać ten związek, albo na spokojnie obgadać zanim gdzieś przypadkiem wpadnie na nich na mieście i znowu poczuje się oszukany i odsunięty na dalszy plan. I tu chyba dobrze byłoby obgadać obie strony, bo gdyby Aiden zobaczył na mieście swojego syna w towarzystwie innego mężczyzny też mógłby odczuć dyskomfort.

- No to włoszczyzna – uśmiechnął się. W sumie to miał ochotę na jakieś dobre spaghetti. Wcześniej ne przykładał większej wagi do tego, co je, ale odkąd Jet zaczął mu gotować te wszystkie pyszności w ramach testów nowego menu, to coraz bardziej wyrabiał sobie gust kulinarny i jego kubki smakowe stawały się coraz bardziej wybredne. Tost z Vegemite na śniadanie nie smakował już tak jak dawniej, a ulubiony wcześniej sznycel z frytkami wydawał się nudny.
- Była jedynym sensownym pomysłem – poprawił go. Drugą opcją była praca w sklepie na kasie. Teraz cieszył się, że padło na kelnerowanie, bo napiwki były miłym dodatkiem do pensji. No i w innym wypadku pewnie nie spotkałby Vermonta.
- Tato, ja tam pracuję. Nie mam czasu na nawiązywanie znajomości – wywrócił oczami. Bulshit. Miał na to mnóstwo czasu, za to nie miał najmniejszej ochoty. Na trzeźwo był niezwykle nieśmiały i pewnie spalałby się ze wstydu, gdyby któryś z gości restauracji zagadał go o coś, co nie dotyczyło jego pracy. Co innego w kwestii przyjmowania zmówień i polecania dań, bo tu wykazywał się niezwykłym profesjonalizmem. Znowu, zupełnie jakby było dwóch Mitchów.
- Może w końcu wpadniesz na kolację, co? - zaproponował nie pierwszy już raz, ale do tej pory ojciec jeszcze nie odwiedził go w pracy. A szkoda, mógłby zobaczyć na własne oczy, jak bardzo się starał. - Jethro.. znaczy, kucharz naprawdę wybornie gotuje. Serio. Musisz w końcu spróbować - powiedział stanowczo nie wiedząc, że Aiden już miał okazję próbować jego dań. I to nie tylko wtedy, gdy Mitch przyniósł resztki, które odgrzewane nastepnego dnia w mikrofali nie smakowały już tak wybornie, jak świeżo podane na wytwornej zastawie.

- Czy ja kiedykolwiek ubierałem się w sposób, którego byś nie rozumiał? - zapytał rozbawiony. Mitch nigdy nie podążał za trendami, nie ubierał się modnie ani ekstrawagancko. Właściwie obaj mogliby korzystać z jednej szafy, gdyby tylko nosili ten sam rozmiar. W prawdzie od odwyku nosił głównie dresy ze względu na wygodę i łatwość dopasowania obwodu do zmieniającej się sylwetki, ale to nie był jego normalny outfit, do którego chciałby teraz wrócić.
- Oj nie mów tak, bo to będą olbrzymie zakupy – wyszczerzył się. No nie tak duże jak te, które zrobi po tym, jak otrzyma od Jeta książkę kucharską na urodziny i na poważnie zacznie swoje kuchenne eksperymenty. Teraz chciał tylko dobrą patelnię. I może właśnie jakiś ostry nóż. I trochę podstawowych składników, bo spiżarka też wymagała uzupełnienia. Nie chciał jednak naciągać ojca, za dużo forsy wydał już na jego leczenie, a wcześniej za dużo mu ukradł. Teraz, gdy już sam zarabiał nie chciał być obciążeniem.

przyjazna koala
turiruri
brak multikont
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Rzecz w tym, że Aiden tej nowej rodzinie też nie poświęcał nie wiadomo jak wiele czasu. Tego jednak Mitchell faktycznie nie miał prawa wiedzieć, bo na ogół mieszkał z matką. W każdym razie wychodzi na to, że każdy z nich miał swoją perspektywę tego wszystkiego, co się działo w ich relacji, siostra Mitcha powiedziałaby pewnie jeszcze trochę coś innego. Tak to już jest, gdy go gry wchodzą emocjonalnie trudne momenty. Lekarz jednak wierzył w możliwości terapeutów i lekarzy od ludzkiej psychiki, trzeba tylko trafić na tego właściwego dla siebie, co nie jest wcale takie trudne, szczególnie przy mnogości metod, jakie oferuje współcześnie nauka.
Jeśli zaś chodzi o kontakt z pacjentami, to z młodości Thompson podchodził do tego zupełnie inaczej, w pewnym sensie też zadaniowo. Liczyło się przekazanie informacji, a nie sposób, który się to wydarza. Tego typu przemyślenia tak na dobre zagościły w jego głowie dopiero w okresie, w którym pracował w szpitalu wojskowym. Tam nabył dużo nowych umiejętności, nie tylko tych stricte manualnych, ale też związanych z podejściem do pacjenta. W tej pracy do dopiero trzeba było mieć silną psychikę, to znaczy przekazywanie złych wieści nigdy nie jest łatwe, ale gdy robisz to człowiekowi ze świeżą traumą, to ciężar sytuacji zdecydowanie się powiększa. Dziś jednak nie musiał przekazywać złych wieści, planowana operacja zapowiadała się na bardziej skomplikowaną, ale co to dla Aidena.
Mężczyzna skinął głową na słowa syna i skierowali swoje kroki w kierunku najbliższej włoskiej restauracji. To ten typ kuchni, który chyba najtrudniej zrobić tak, żeby był kompletnie niezjadliwy. Zresztą Aiden już dawno pogodził się z faktem, że w tej części kraju nie znajdzie knajpki mogącej dorównać lokalnym sycylijskim restauracjom, gdzie produkt był świeżo wyłowiony albo zebrany z pola. On z kolei stawał się mniej wybredny, nie czerpał już takiej przyjemności z jedzenia. Może za jakiś czas wybierze się na jakiś urlop, to sobie odbije.
- Na start może i tak, ale jak przestanie Ci się podobać, to za jakiś czas będziesz mógł już zacząć rozglądać się na czymś lepszym. - stwierdził. Ważne było, żeby przepracować kilka miesięcy, a najlepiej to z rok i dostać na koniec dobre referencje od pracodawcy.
- Dobra już dobra, kilka zdań zawsze jest czas wymienić. - podsumował. Pewnie brzmiał teraz jak typowy boomer i chłopakowi towarzyszyło to charakterystyczne uczucie skrępowania, które pojawia się zawsze, gdy rodzina podczas świątecznych spotkań pyta o koleżankę bądź kolegę. - Dobrze, przyjdę niedługo. Chociaż podobno nie masz czasu na pogaduszki w pracy. - użył argumentu, z którego przed momentem skorzystał rudowłosy.
- No może w ostatnim czasie nie do końca nadążałem, ale nie przejmuj się. - machnął ręką. - Odłóż sobie te pieniądze, które do tej pory zarobiłeś, a wyposażenie domu zostaw mnie. - stwierdził, gdy siedzieli już przy stoliku.

Mitchell Thompson
sex on the beach
pif-paf#8372
ODPOWIEDZ