Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
#6

To był ten dzień z rodzaju "niech się skończą, a wszyscy będziemy zgodnie udawać, że się nie zdarzył". I to nie tak, że Stasii się złamał paznokieć i chciałaby umrzeć, bo jej stylistka będzie mogła ją przyjąć dopiero w następnym tygodniu, ale również nie tak zły, jak tamten kiedy dowiedziała się, że jej ojciec zmarł. Ani jak ten, kiedy jej brat miał wypadek. Ten dzień był po prostu... MEH. Drukowanymi literami, z podkreśleniem i nawet posypane brokatem.
Może wstała lewą nogą? Może zadzwonił jej budzik w trakcie cudownego snu, a może zobaczyła kogoś, kogo nie chciała zobaczyć i to popsuło jej nastrój na cały dzień? Jedno wielkie, grube być może. Nawet nie do końca wiedziała o co chodzi, ale fakt, że musiała być rano w ratuszu, aby załatwić jakieś papiery związane ze swoim samochodem, podatki, składki czy bóg wie co, na pewno nie pomógł jej w posiadaniu dobrego nastroju. Zwłaszcza, że w ostatniej chwili musiała poprosić koleżankę, aby wzięła za nią lekcje z Panem Cohenem, więc odpadł jej zarobek. Układało się po prostu świetnie. Nie miała za wiele klientów dziś w kalendarzu, więc już w okolicach zmroku, który racji z początku wiosny zapadał wciąż dość szybko, mogła być w barze.
Nie specjalnie miała ochotę siedzieć w domu, nawet z Ellą, z którą mogła robić wszystko, co jej się żywnie podobało, nie patrząc na to, czy ktoś ją ocenia, czy komentuje. Hayworth trafiła się współlokatorka-marzenie. Nie mogła na nią narzekać i nawet nie próbowała!
Oficjalnie, gdyby ktoś się pytał blondynki, nie uznawała ona alkoholu, ani leków, czy używek. Nie pasowało to do jej image'u, miała ku temu powody, obserwując jak dzięki tym substancjom jej brat stacza się po równi pochyłej robiąc piękne fikołki. Jednak prawda była taka, że uwielbiała bąbelki szlachetnego szampana (na który nie miała nigdy pieniędzy, więc zadowalała się każdym prosecco), a trawką także nie wzgardziła. No, ale, ale!
Weszła do baru, choć zazwyczaj jednak bywała w Shadow. Nie miała nic wspólnego ze złą famą tego klubu, jednak była dość regularnym gościem. Nie miała ochoty tam iść. Na mało co miała dziś ochotę, więc stanęła w progu i się zaczęła zastanawiać. Przejechała wzrokiem po wnętrzu, nie zobaczyła nikogo znajomego i to chyba ją pchnęło do wejścia. -To samo poproszę-powiedziała usadzając swoje cztery litery obok pięknej dziewczyny. Ugh, ile ona by dała aby tak wyglądać. Delikatne rysy, lśniące włosy... A nie jak ona, twarz bobasa i słoma na głowie. Cóż, nie można mieć wszystkiego.-Albo nie.... Polecasz tego drinka?-zapytała Neive, bo to właśnie od niej chciała odgapić to, czym miała w planach się doprawić. Wyglądało to dobrze, ale wiadomo, wygląd zewnętrzny to zdecydowanie nie wszystko.
lorne bay — lorne bay
27 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
why I can't stay alone just by myself? wish I was comfortable just with myself
002.

Spędziła w Australii kilka dobrych tygodni i dotychczas nie udało jej się nawiązać zbyt wielu nowych kontaktów. Poniekąd była za to odpowiedzialna ambicja Neive i fakt, że na służbowych podróżach wolała się skupić na pracy. Poniekąd zwyczajnie nie miała na takie rzeczy energii — i tutaj obwiniała Gabriela, który bezczelnie zagościł się w jej myślach, odbierając tym chęci do socjalizacji. Bywała zmęczona — więc często izolowała się, samotne wieczory spędzając w hotelu w Cairns. Ale nie tym razem.
Jej wizyta w barze była dość spontaniczna — przemierzając uliczki Lorne Bay, podjęła decyzję, że potrzebuje porządnego drinka. Przekroczyła próg Rudd’s Pub i zajęła strategiczne miejsce, mieszczące się tuż przy barze; wydawało się to zdecydowanie mniej przykre, niż siadanie przy pustym stoliku, z założenia przeznaczonym dla czterech osób.
Neive rozejrzała się dookoła, stwierdzając, że nie ma zbyt dużego ruchu — zresztą, nie spodziewała się niczego innego, zważywszy na to, że wypadał akurat środek tygodnia. Zamówiła drinka, który stanął przed nią w momencie, gdy tuż obok pojawiła się dziewczyna. — Hm? — zapytała, gdy blondynka odezwała się po raz pierwszy. Nie skupiła się na jej wypowiedzi, ponieważ nie zdawała sobie sprawy, że jest kierowana do niej. — Zaraz się przekonamy — powiedziała, w tym samym momencie unosząc szklankę, by wziąć całkiem konkretny łyk. Skrzywiła się. — Paskudny — stwierdziła, sięgając po stojącą obok wodę. — To znaczy … — zaczęła, przepraszającym tonem zerkając w stronę barmana — nie mam pojęcia, dlaczego zamówiłam Pina Coladę. Nie przepadam za ananasem — dodała, odsuwając od siebie szklankę. W ogóle tego nie przemyślała, składając zamówienie wręcz odruchowo. Czyżby za dużo czasu spędzała na anansowej farmie? — Poproszę margaritę. Razy dwa? — spojrzała pytająco na swoją — przynajmniej chwilową — towarzyszkę.
death by overthinking
marlen
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
To było Lorne Bay, środek tygodnia nie powodował, że nikt do pubu nie chodzi. Z resztą, Australijczycy to niemal jak Anglicy, dla których wyjście do pubu to niemal jak dla Amerykanina wizyta w starbucsie czy cheesecake factory. Nie mniej jednak, w weekendy o tej porze wcale wiele więcej nie było. Jednak jak w każdym mieście na świecie było to najlepsze miejsce, aby się socjalizować, dobrze bawić, a także poznać nowe osoby. Choć to akurat nie leżało w priorytetach Stasii na ten wieczór. Nie znaczyło to jednak, że zamierzała usiąść w kącie i udawać, że nie istnieje. Bycie ignorowanym to jednak było najgorsze uczucie dla niej. Mogła na ten temat wiele mówić, bo w dzieciństwie trochę tego doświadczyła, ale nie lubiła się zwierzać, czy robić z siebie ofiary, bo nią nie była. Po prostu trochę więcej czasu zajęło jej znalezienie samej siebie. Teraz wiedziała kim jest, silną i niezależną kobietą, która żadnej pracy się nie boi, choć koła w samochodzie dalej zmieniać nie potrafi.
-Świetna reklama-zaśmiała się. Drink wyglądał niczego sobie. Jasny, kremowy, podany w wysokiej, kształtnej szklance. Jednak wygląd, jak w każdym przypadku to zdecydowanie nie wszystko. Ona co prawda nic przeciwko ananasom nie miała, ale to zdecydowanie nie był jej ulubiony drink, więc może dobrze, że Neive nie poleciła go. -Razy dwa, niech będzie-powiedziała, odwracając się nieco w stronę nowej koleżanki. -O czym tak zawzięcie myślałaś, skoro udało Ci się zapomnieć, że nie lubisz ananasa, składnika, który może w nazwie się nie pojawia, ale no... Jest głównym składnikiem-zapytała Stasia. Jakoś trzeba oczekiwanie na nowego drinka przełamać. Przecież nie będą siedzieć w ciszy.-Jestem Stasia-powiedziała, darując sobie podawanie dłoni. Bywała czasem dość bezpośrednia, owszem. Nie widziała nic złego w pytaniu do nowej koleżanki, bo a) nie pytała o nic bardzo osobistego, chyba... A po drugie, nie znały się, każda ściema by zdecydowanie przeszła.
lorne bay — lorne bay
27 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
why I can't stay alone just by myself? wish I was comfortable just with myself
Sama nie była do końca przekonana, dlaczego zamówiła właśnie tego drinka. Była roztrzepana, a myślami odpływała w zupełnie inne rejony, więc niespecjalnie skupiała się na tym, co tu i teraz. Postanowiła już, że za dość niemiłe słowa, jakie padły z jej ust, da barmanowi spory napiwek; bo przecież niczym sobie nie zasłużył na krytykę. Napój był dobrze przygotowany, a problem leżał w tym, że nie przemyślała swojego zamówienia. — O czym? Nie, to nic takiego. Nieważne — rzuciła lekko, wzruszając przy tym ramionami. Nieodpowiednim pomysłem byłoby opowiadanie obcej osobie o swoich obecnych problemach; zwłaszcza że sama nie do końca odnajdywała się w sytuacji. Nawet nie wiedziałaby, jak ją opisać. — Chyba jestem po prostu zmęczona — stwierdziła, z lekkim uśmiechem na ustach. — Neive — powiedziała, kiwając delikatnie głową, w ramach przywitania.
Gdy barman postawił przed nimi nowe drinki, Lefebvre podniosła swój i skierowała go w stronę nowej znajomej. — Zdrowie — rzuciła, by po chwili wziąć łyk napoju, który smakował zdecydowanie lepiej, niż poprzedni. — Ciężki dzień, czy codziennie odwiedzasz takie miejsca? — zapytała, pół żartem, pół serio. — Czekasz na kogoś? — dorzuciła jeszcze. Istniało spore prawdopodobieństwo, że po prostu z kimś się umówiła, a jej towarzystwo jeszcze nie dotarło. Może chciała do niej zagaić, by tymczasowo zabić nudę?

Stasia Hayworth
death by overthinking
marlen
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Człowiek czasem podejmuje decyzje wątpliwej jakości, to było normalne. Czasem popełnia się błędy, czasem jest się roztrzepanym, a czasem liczy się na jakiś inny efekt końcowy. Stasia była chyba pierwszą osobą, która mimo wszystko przyzna się do tego, że popełnia czasem błędy. Próbowała, szukała siebie i właściwie tego nie ukrywała. Nie była osobą, która przejmuje się tym, co inni o niej sądzą. To była chyba jedyna cecha, której można było jej naprawdę zazdrościć. Żyła tak, jak chce. Popełniała błędy, robiła głupoty - na własny rachunek.
Była też ostatnią osobą, którą oceniała innych. Pytanie dlaczego Neive zamówiła takiego, a nie innego drinka było spowodowane bardziej ciekawością. Można nie wiedzieć, z czego składa się pornstar martini, ale pinacolada to raczej było coś, co jest jasne i powszechnie znane. Nawet dla kogoś, kto kreuje się na abstynentkę, ale temat na zupełnie inną rozmowę, może za parę drinków.
-Zmęczenie to jakaś opcja. Jeśli jednak chcesz się wygadać, a uważasz, że obcemu nie wypada, to się mylisz-powiedziała i odebrała wymyślny kieliszek od barmana. Tak, margharita to było coś pysznego, nawet dla niej. -Moim skromnym zdaniem, czasem łatwiej się wygadać komuś obcemu, bo po pierwsze, w odpowiedzi dostaniesz świeże spojrzenie na sprawę, totalnie bezstronne. A dodatkowo, nawet jeśli powiedz coś głupiego, to nie musisz się martwić czy ktoś Ci to będzie wypominał w przyszłości. Jaka jest szansa, nawet w Lorne Bay, że spotkasz mnie jeszcze raz? -zapytała. Nie da się ukryć, że trochę racji miała. -No dobra, pewnie mnie spotkasz, ale gdzieś przez przypadek, mijając się.-zanurzyła usta w swoim drinku, z przyjemnością zlizując cukier z rantu. -No i jak powiesz coś na głos, to to inaczej brzmi, więc możesz inaczej to odebrać. Nie namawiam jednak-powiedziała, odrzucając włosy za ramię. Czy specjalnie naciskała na Neive, bo zżerała ją ciekawość? Nie, bez przesady, ale generalnie totalnie nie miała nic przeciwko temu, aby światłą reflektora nie były skierowane na nią. Źle się czuła, jak uwaga się skupiała na jej postaci, nie była do tego przyzwyczajona.
-Jestem Stasia-powiedziała, kończąc już swój wywód. Nie będzie na pewno swojej nowej koleżanki do niczego namawiać. Nie było to w jej stylu, więc jeśli postanowią rozmawiać jednak o tyłku barmana, który w tym momencie stał obok nich i było to dość niegrzeczne, to też nie będzie źle.
-A skąd, właściwie miałam nadzieję, że nie spotkam tu nikogo znajomego. Jakoś nie miałam na to ochoty-przyznała, co mogło wydawać się dziwne, że a) nie chciała nikogo spotkać, więc przyszła do baru, a b) nie chciała nikogo spotkać, więc zaczęła zagadywać obcego. Kobiet nie zrozumiesz, nie warto próbować.
lorne bay — lorne bay
27 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
why I can't stay alone just by myself? wish I was comfortable just with myself
Problemy Neive nie wynikały z tego, że przejmowała się, co inni o niej sądzą — a przynajmniej nie z prywatnych pobudek. Większość decyzji, które podejmowała, było związanych z jej pracą i zasadami, jakie panowały w świecie biznesu. Nie było to więc łatwe.
Ach, gdyby jej życie zależało tylko i wyłącznie do niej … zapewne wyglądałoby zupełnie inaczej. Napędzana chęcią przejęcia w przyszłości firmy, należącej do jej ojca, nie mogła się zatrzymać. Zrobić przystanku i nabrać oddechu. To nie opcja dla niej.
Jeśli zaś chodzi o drinka — oczywiście, że Neive wiedziała, co to jest … miała po prostu nieco namieszane w głowie i nie bardzo wiedziała, co robi. Była przemęczona i skupiona nie na tych rzeczach, na których powinna; to stanowiło główny problem, całego jej pobytu w Australii. — No tak, powiedziałabym, że szansa jest jednak całkiem spora. I nie wiem, czy to najlepszy pomysł, bo … to skomplikowane. I dość delikatne — stwierdziła. Jej relacja z Gabrielem, jaka by nie była, miała realny wpływ na przyszłość. Zawodową oraz prywatną. — Lubiłaś kiedyś kogoś, kto znajdował się zupełnie poza twoim zasięgiem? Ale tak zupełnie-zupełnie. Sprawa życia i śmierci — wcale nie przesadzała, biorąc pod uwagę, jak łatwo mogła przysporzyć zawału swojemu ojcu. Mówiła na tyle okrężnie, że nic złego nie mogło się stać; nawet nie przedstawiła konkretnej sytuacji. I nie nazwała swoich uczuć — chociaż tego akurat nie potrafiła w żadnych okolicznościach. Nie ułożyła ich nawet w swojej głowie.
Okej. To w zasadzie jak ja; z tą różnicą, że jest na to bardzo mała szansa. Prawie nikogo tutaj nie znam — powiedziała, z delikatnym uśmiechem na ustach. Stasia właśnie zwiększała liczbę jej znajomych o jakieś … 20%?
death by overthinking
marlen
ODPOWIEDZ