stoi za ladą w lost in the vibes — i sprząta u thompsonów
20 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
my childhood hero will always be you
and no one else comes close
i thought you'd lead me
when life's misleading
that's when I miss you most
i could even clean horseshit

Nie spodziewała się tak wielu pozytywnych odzewów na jej drobną akcję pomocy wombatom z Sanktuarium. Był to pomysł zupełnie spontaniczny, zainspirowany symbolicznymi adopcjami i wolontariatem i bała się trochę, że większość właścicieli tutejszych lokali i działalności uzna jej smsy za nieco natrętne, a nawet podszyte jakimś oszustwem. Oczywiście fakt, że dzięki akcji zdobędzie w mieście trochę koneksji i - kto wie - jedna czy druga firma będzie chciała jej zaproponować kolejne współprace już bez składek na wombaty, był oczywiście sporym plusem, ale do Belly taka wizja dotarła dopiero po dłuższym zastanowieniu i kilku pierwszych odpowiedziach. Na pierwszym miejscu były zwierzęta.
I chyba dlatego tak bardzo podekscytowała się wiadomością właścicielki miejscowego Ośrodka Jeździeckiego. Co prawda Belly na koniach za mocno się nie znała, konno nawet nigdy nie jeździła, a o posiadaniu wierzchowca mogłaby sobie tylko pomarzyć, ale cieszyła ją jakakolwiek perspektywa pracy ze zwierzętami. Czy nawet obok zwierząt.
Na miejscu pojawiła się odrobinę przed czasem. Dziesiąta rano we wtorek, przez wzgląd na jej stałą pracę, co prawda nie do końca jej pasowała, ale nie chciała kręcić nosem już na starcie, poza tym bez problemu udało jej się zamienić na popołudniową zmianę w Lost In The Vibes. Perspektywa zamykania sklepu muzycznego nie była najmilsza, ale nawet nie zaprzątała sobie tym głowy. Jeśli z dzisiejszej (lub którejkolwiek rozmowy, na które już się umówiła) wyjdzie chociaż jedno dodatkowe zlecenie i parę groszy wleci dla wombatów... to najważniejsze!
Skierowała się do stajni, bo tam według jednego z pracowników miała znaleźć w tym momencie właścicielkę. - Dzień dobry, pani Remington - przywitała się od wejścia. - Belinda Beckett - i przedstawiła, żeby wątpliwości nie było, że nikt przypadkowy się tu nie przypałętał. - Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i chęć spotkania.