asystentka i pacjentka — w kancelarii i w szpitalu
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Panna z wygwizdowa z centralnej części kraju. Asystentka w kancelarii prawnej, a przy tym pełnoetatowa pacjentka szpitala z uwagi na poważną wadę serca, chociaż z tego akurat wolałaby zrezygnować.
Stan, w którym się znajdowała, mogłaby spokojnie określić jako błogie zmęczenie, ale jednocześnie żałowała, że czuła wzbierającą senność. Dlatego też naprawdę wierzyła, że uda jej się ją zwalczyć. Jak na razie jednak odpoczywała, jedynie muskając jego skórę ustami, kiedy on pozbawiał ją gorsetu, który niedługo po tym przestał opinać jej ciało. Rozkoszowała się spokojem, ale kiedy obrócił jej brodę w swoim kierunku, musiała siłą rzeczy na niego spojrzeć, już delikatnie marszcząc nosek, bo widziała, że nie był zadowolony z jej słów, a przecież jej obawy były w pełni uzasadnione.
- Nic sobie nie ubzdurałam... - mruknęła niezbyt głośno, przygryzając na moment wargę. - Przytyję pewnie niedługo... a potem jeszcze będziesz chciał mi zrobić bliznę na pół dekoltu - zauważyła, bo w szczególności ta druga wizja była dla niej przerażająca. Cieszyło ją jednak to, co do niej powiedział i rzeczywiście dodało jej otuchy. - Stresuję się, okay? Nie jestem najseksowniejszą kobietą w twoim otoczeniu i mam tego świadomość... oczywiście jestem najfajniejsza i najzabawniejsza, ale czasem się boję, że nie wiem, popsuje ci się poczucie humoru i wybierzesz na przykład tą swoją sekretarkę, z tak długimi nogami, że czasem nawet ją się zastanawiam dokąd prowadzą- wyjaśniła na wydechu, na koniec pozwalając sobie na ziewnięcie, a raczej pół ziewnięcia, bo w połowie drgnęła, gdy uszczypnął ją w sutek.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

- Nieszczególnie mam znajome... ale zaprosiłam swojego nowego przyjaciela. Jestem pewna, że też się z nim dogadasz, byłoby miło-ubrała to w takie słowa, nie stresując się kompletnie tym tematem. Nie, kiedy usta Jonathana pieściły jej pierś, to zdecydowanie ułatwiało tę dyskusję. - Powiedziałam, że zrobisz coś pysznego... wykłada na uniwersytecie i jest w twoim wieku, więc na pewno nie będziesz się nudził, ale to tam... nie musimy teraz o tym gadać, teraz możemy jednak pomyśleć o tej następnej rundzie w łóżku - zaproponowała, bo obywatelski obowiązek poinformowania go już spełniła i nie było co się za bardzo rozdrabniać i wchodzić w szczegóły.

jonathan wainwright
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
Aż nie dowierzał temu, że gdyby nie inicjatywy Marianne to zamiast czuć tę przyjemną błogość i zmęczenie, siedział by teraz ze słuchawkami w uszach i analizował badania z jakimiś mało charyzmatycznymi profesorami. Pewnie bawiłaby się całkiem nieźle, bo sam nie należał przecież do osób wybitnie rozrywkowych, ale całe szczęście dzięki Marianne, przychodziło mu w życiu doznawać o wiele rozkoszniejszej rozrywki. I na niej wolałby się skupić, a nie na rozmowach o kwestiach, które po pierwsze wydawały mu się niezwykle durne, a po drugie wprawiały w kiepski nastrój.
- Nie przytyjesz, a będziesz w widocznej ciąży, a blizną się nie przejmuj - odpowiedział rzeczowo, a chociaż starał się Chambers przekonać do tego, że jej obawy są głupie, to jednak rudzielec jak zawsze miał na wszystko własne wytłumaczenie. - Marianne... - Zaczął dość poważnie, po czym uszczypnął ją w sutek, bo jednak nie chciał psuć im obydwojgu nastroju. - Po pierwsze nikogo innego nie wybiorę, bo ciebie kocham, a po drugie zaczynam powątpiewać w twoją racjonalność, bo chyba niejednokrotnie ci udowodniłem, że nikt nie jest dla mnie ważniejszy od ciebie, więc proszę abyś nie wątpiła w moje uczucia - oznajmił dość dosadnie i jednoznacznie, bo nie lubił się powtarzać, ani wielokrotnie zapewniać o czymś, co powinno być po prostu oczywistością.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Marianne Chambers
asystentka i pacjentka — w kancelarii i w szpitalu
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Panna z wygwizdowa z centralnej części kraju. Asystentka w kancelarii prawnej, a przy tym pełnoetatowa pacjentka szpitala z uwagi na poważną wadę serca, chociaż z tego akurat wolałaby zrezygnować.
Może i nie była w ciąży od dzisiaj, a między nią, a Jonathanem było naprawdę dobrze, ale wciąż czasem miała pewne obawy przed tym by poruszać z nim tematy ciąży. Zwyczajnie bała się jego reakcji, bo chociaż o nią dbał, nadal pamiętała, że nie chciał zatrzymywać ich dziecka.
- Dla ciebie wszystko jest takie proste, Jonathan... mam dwadzieścia osiem lat, taka blizna mnie wpędzi w kompleksy - mruknęła, bo to nie było takie nie przejmuj się, jak on sobie myślał. - Poza tym skąd wiesz, że nie przytyję? Pewnie zacznie mi się chcieć pizzy w środku nocy, czy coś - zauważyła, chociaż w zasadzie bez ciąży też miewała często podobne zachcianki. W sumie przez to należało się obawiać tego, co przyniesie ciąża. Pisnęła jednak cicho, kiedy ją uszczypnął i zamiast się martwić, obrzuciła go niezadowolonym spojrzeniem. - Udowodniłeś, udowodniłeś, ale jestem kobietą, Jona. Niepewność to nasz styl... a ty jako dyrektor stałeś się jeszcze bardziej łakomym kąskiem - wyjaśniła mu, jak ona to widzi, masując obolałą brodawkę. Przynajmniej do czasu, gdy on się tym nie zajął.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Marianne Chambers
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
Westchnął głęboko, patrząc na Marianne ze swego rodzaju politowaniem. Niby rozumiał jej obawy, bo po prostu ją znał, ale nie znaczyło to wcale tego, że miał je akceptować. Dlatego też ani myślał kiwać potakująco głową i zapewniać Marysi o tym, że nic się nie zmieni. Owszem z jej strony może i tak, ale w jego, nie było takiej opcji.
- Kocham cię, rozumiesz? A to oznacza, że cokolwiek się nie stanie, nic nie zmieni mojego uczucia. Dlatego nie mam zamiaru teraz ciebie uspokajać, bo zadręczasz się sprawami jakie nie mają znaczenia to po pierwsze, a po drugie uwłacza mi to, że mi nie ufasz, więc siedź już cicho, albo zaboli mocniej - oznajmił dobitnie, po czym jakby dla potwierdzenia własnych słów, ponownie uszczypnął biust Marianne.
Oczywiście nie był zły, ale nie lubił się potarzać, ani zadręczać czymś, co w jego mniemaniu było naprawdę błahą sprawą. Wciąż wisiało nad nimi widmo śmierci, bo mimo dobrej miny, ich gra z życiem Marysi była bardzo niesprawiedliwa i nie równa. Nie tylko jej chore serce było niczym tykająca bomba, a jeszcze rozwijające się w niej dziecko stanowiło (póki co nadal w oczach Jony) kolejny problem. Dlatego Wainwirght nawet nie myślał zajmować się innymi bzdurami, a już na pewno nie w taki wieczór, bo przecież od dawna nie było im tak bezwstydnie dobrze.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Marianne Chambers

<koniec> <3
ODPOWIEDZ