Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
#1

Stasia nie miała łatwego życia, przynajmniej nie tego uczuciowego. Jej rówieśnicy byli w poważnych związkach, długich, planowali śluby, wspólne mieszkanie czy nawet tak, jak jej brat, posiadali już dziecko, a ona? Ona nawet nie miała szczęścia do przypadkowych znajomości, którymi trochę sobie wypełniała lukę w serduszku. Okej, może to nie były takie totalnie przypadkowe relacje, bo z Tony'm spotykała się w miarę regularnie, lecz totalnie bez zobowiązań. Wielki pan prokurator nawet chwilami wstydził się z nią rozmawiać na terenie kortów tenisowych gdzie nie tylko się poznali, ale także często widywali. Nie, żeby jej zależało na pierścionku na palcu, no ale trochę przykro, jak publicznie nią gardzi, a tylko w domowym zaciszu szepcze jej do ucha jaka jest wspaniała. Cóż, przynajmniej to robi, bo z Joshua, który by znacznie bardziej do niej pasował, w ogóle nią nie był zainteresowany. Był miły, nie miał problemu z nią pogadać, ale niespecjalnie zauważał ją jako kobietę. Przynajmniej tak blondynka czuła. Mimo wszystko, trochę się starała, by jednak zmienić to myślenie u niego. W trakcie jakiejś mniej zobowiązującej rozmowy zaproponowała mu, że chętnie zabierze go na wycieczkę swoim campervanem, to zobaczy co jest w tym ciekawego, zjednoczy się z naturą i tak dalej.
O dziwo, mężczyzna się zgodził. Było to lekkim zaskoczeniem, ale takim na plus dla samej dziewczyny, więc przygotowywała przez kilka popołudni samochód na wyjazd w dwójkę, bo zazwyczaj jeździła w pojedynkę. Wysprzątała wszystko, uzupełniła zapasy, przyszykowała czyste ręczniki i i pościel, takie tam nudy. Umówiła się z barmanem pod domem jej rodziców, to znaczy matki, bo tam zazwyczaj stał wielki samochód. Zdecydowanie nie nadawał aby stał na parkingu z osobówkami innych mieszkańców Opal Moonlane. Jako że była świetnym kierowcą, który miał naprawdę pokaźny staż, nawet nie brała pod uwagę tego, że mogłaby nie być kierowcą. Zwłaszcza, że tylko ona wiedziała, gdzie zabierze swojego kumpla. Po jakiejś godzinie jazdy przez bezdroża, a raczej mniej uczęszczane drogi w okolicy, blondynka zaparkowała na brzegu większej polany, z które w odległości kilkudziesięciu metrów widać było brzeg oceanu. Miejsce idealne, a na dodatek nikogo nie było w pobliżu, co zapowiadało się dobrze, skoro wyjątkowo Hayworth miała towarzystwo. -No to jesteśmy. Muszę zablokować koła i sprawdzić czy równo stoję i możemy zacząć nasz wyjazd-powiedziała wyskakując z szoferki i idąc do klapy od bagażnika, aby wszystko przygotować. Oczywiście, że była silną i niezależną kobietą, potrafiła sobie z tym poradzić sama. Raz dwa to zrobiła i zabrała się za wyciąganie stolika i krzesełek campingowych a także żeliwnej misy do rozpalenia ogniska. -I jak Ci się tu podoba? To moja ulubione miejsce, jeśli chodzi o takie krótkie wyjazdy. Choć nie umywa się do takiej jednej miejscówki, ale tam się jedzie prawie cztery godziny...-stwierdziła. Stasia lubiła się włóczyć po kraju i miała w planach wielotygdniową podróż po całym kraju, ale to kiedyś, na razie nie bardzo miała na to możliwości i fundusze. O towarzyszu nie mówiąc...

joshua flint
barman — shadow
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
chłopiec o smutnym spojrzeniu, który miał zostać słynnym astrofizykiem, a w zamian tego barmanuje w Shadow, po tym jak wrócił ze swoich wielkich podróży
#2

Josh w sumie ostatnio czuł się chujowo zarówno psychicznie jak i fizycznie. Po cieżkiej rozmowie z Mati zrozumiał jaki błąd popełnił wyjeżdżając ostatnio z Lorne. Czuł się podle, ale z drugiej strony nie miał pojęcia o tym, że jego wyjazd aż tak wkurwi jego sąsiadkę. Zdawał sobie sprawę, że nieco mają się ku sobie i obawiał się, że jeżeli zostanie na dłużej to już nigdy nie wyjedzie zwiedzać Stanów, bo za bardzo się zadomowi i nie daj boże zakocha sie w Mathildzie. Nie zmieniało to jednak faktu, że bardzo ją lubił i trochę przeżywał ich rozłąkę, wierzył jednak, że tak będzie lepiej. Głupio też łudził się, że jak wróci do dziewczyna powita go z otwartymi ramionami, co się niestety nie stało. W ten sposób przechodzimy do tego dlaczego Josh czuł sie chujowo fizycznie. Jego nos miał bliskie spotkanie z pięścią wściekłej Mathildy, polała się krew, a teraz był wyraźnie fioletowy i kawałek twarzy chłopaka był nieco opuchnięty i wrażliwy na dotyk.
Dobrze, że Stasia się nie przestraszyła takiego widoku, bo serio Josh nie był w swojej najlepszej formie. Podróżować i zwiedzać zawsze lubił, szczególnie kamperem, bo odkąd miał swój to jeździł nim wszędzie. Dzięki temu mógł zwiedzić całą Australię i przez ponad rok żył w ciągłej trasie. Później w podobny sposób zwiedzał Stany, chociaż tam już kampera miał wypożyczonego na miejscu. Zdecydowanie przez ten bolący nos nie był jakimś wybitnym partnerem do podróży, bo nawet przy uśmiechaniu się trochę go to wszystko bolało. Nie miał jednak zamiaru rezygnować z wycieczki z tak błahych powodów. - Jasne - kiwnął głową i sam wysiadł z auta, a później rozejrzał się dookoła. Wyciągnął telefon z kieszeni żeby sprawdzić czy ma zasięg na wypadek, gdyby ktoś nagle sie zaczął do niego dobijać. - Skąd masz takie cacko? - Zapytał zerkając na dziewczynę. Był ciekawy! Takie rzeczy nie były tanie, a z tego co się orientował, to zawód Stasi chyba nie dawał jej możliwości zarobić aż tyle hajsu, chociaż może się mylił. - Bardzo ładnie, musi być tu super widać Perseidy, szkoda że nie wziąłem teleskopu - skrzywił się, bo jako zacny astrofizyk oczywiście taki sprzęt posiadał. Czasem z niego korzystał, ale nie pracował w zawodzie, więc było to czysto hobbystyczne. - Często tak jeździsz? - Zapytał i tym razem postanowił się na coś przydać i rozpalić ognisko w wielkiej misie. Na bank niedługo zrobi się na tyle chłodno, że akurat się przyda.

Stasia Hayworth
sumienny żółwik
catlady#7921
luna - zoey - bruno - ellasandra - cece - eric - caritriona - judith - benedict - owen
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Stasia nie miała zielonego pojęcia o tym, że Joshua dzielił z nią pasję poróżowania camperem, wolnego życia, zachwycania się naturą, to by się jej podobał jeszcze bardziej! No bo nie da się ukryć, że Stasię trochę ciągnęło w stronę barmana, uważając go nie dość, że za przystojnego gościa, to jeszcze miło im się spędzało czas. Wiedziała, że na ten moment niespecjalnie zwracał na nią uwagę jako na ktoś więcej niż koleżanka, ale to przecież można było zmienić! A przynajmniej spróbować. I właśnie dlatego blondynka zaproponowała, żeby wspólnie pojechać gdzieś w świat, miło spędzić czas i poznać się na zupełnie innej stopie, niż zazwyczaj, w barze czy w miasteczku.
-vana?-upewniła się. Faktycznie, nie była to tania zabawka, lecz to też nie tak, że trzeba było sprzedać nerkę i kawałek wątroby, aby w ogóle pomarzyć o czymś takim.-Kupiłam pustego vana i z tatą i trochę z bratem wszystko zrobiliśmy razem. Trochę to trwało, ale było warto-powiedziała, robiąc dobrą minę do złej gry, bo jej ojciec już nie żył. Więc ten samochód nie dość, że był jedną rzeczą, która ich najbardziej ze sobą zbliżyła (bo blondynka zawsze czuła się tą gorszą, mniej interesującą ze swojego rodzeństwa). A dodatkowo to była ostatnia rzecz, którą wspólnie zrobili, więc nie ma szans, by tak o sprzedała auto, czy wymieniła na lepszy moment - choć na to nie miała i tak i tak pieniędzy.
-O tak, świetnie tu widać gwiazdy, bo jest cicho, ciemno..-na nazwach konstelacji, meteorów i tak dalej absolutnie się nie znała, nie rozpoznawała nawet Sigma Octantis. Jednak uwielbiała patrzeć na te drobne światełka jak błyszczą. Działało to na nią uspokajająco i powodowało pojawienie się filozoficznych myśli.-Faktycznie szkoda! Ja mam tylko taką małą lornetkę, chyba... Gdzieś powinna być-powiedziała. Kiedyś kupiła taką, niemal teatralną lornetkę i wrzuciła do vana, sądząc kto wie, może kiedyś będzie okazja, aby pooglądać jakieś zwierzątka, czy coś takiego.
-Właściwie zawsze jak mam wolne. Najczęściej właśnie na jedną noc, czasem na dwie. Rzadko kiedy mogę sobie pozwolić na dłuższe wyjazdy. Marzy mi się wycieczka do Tasmanii, ale to może kiedyś-powiedziała wskazując na pudełko, gdzie były różne rzeczy, które były pomocne do rozpalenia ogniska. Może i była camperką, lecz za pomocą dwóch krzemieni nigdy nie udało się jej rozpalić ognia. Potrzebowała zapałek i rozpałki.
-Rozumiem, że będzie nie na miejscu, jak się zapytam, kto w Shadow Cię tak załatwił?-zapytała, gdy już wszystko przygotowała do nocy, wyciągnęła dwa krzesełka turystyczne i mogli zacząć swój pobyt na środku niczego. Oczywiście, że pomyślała o Shadow, w końcu to było miejsce, które było powiązane z różnymi ciemnymi sprawami. Choć Stasia oczywiście, na sobie samej nigdy tego nie doświadczyła, a była tam parę razy.

joshua flint
barman — shadow
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
chłopiec o smutnym spojrzeniu, który miał zostać słynnym astrofizykiem, a w zamian tego barmanuje w Shadow, po tym jak wrócił ze swoich wielkich podróży
Pokiwał głową z uznaniem. - Dobrze jest mieć ojca złotą rączkę - tak podejrzewał, bo on sam żadnych rodziców nie miał. Kojarzył trochę swoją matkę, ale nie była najlepszą opiekunką na świecie. Zostawiła go i jego młodszą siostrę na przystanku i biedaki musieli sami dotrzeć do domu babci, z którą już zostali na stałe. Nie miał szczęścia do rodziców i zazdrościł wszystkim, którym życie rodzinne lepiej się ułożyło. - Tak, sam mam kampera, którego odkupiłem od sąsiada mojej babci - zrobił nim naprawdę wiele, wiele kilometrów. To był chyba jeden z najlepszych zakupów jakie w swoim życiu zrobił. Cieszył się bardzo, że w niego zainwestował, bo dzięki temu spędził prawie dwa lata w drodze zwiedzając świat. Można mu było tylko pozazdrościć.
Pokiwał głową i się uśmiechnął. - No to może coś nam się uda zobaczyć - miał nadzieję, bo jednak jako astrofizyk był wielkim fanem nocnego nieba. Szkoda, że kariera nie ułożyła mu się tak jak to planował, gdy był nastolatkiem. Kochał gwiazdy, chciałby kiedyś pracować w swoim zawodzie, ale wiedział, że nie jest to możliwe. Musiałby mieć dużo odłożonych pieniędzy, żeby zrobić sobie doktorat, a wolał tracić hajs na wycieczki. - Nie wiem czy lornetka coś da, ale jak znajdziesz to możemy wypróbować - powiedział i jeszcze raz spojrzał w niebo, gdzie powoli pojawiały się jakieś pierwsze gwiazdki na niebie.
- Tasmania jest super, byłem tam przez pewien czas - jeszcze przed śmiercią babci, gdy zwiedzał sobie kamperem Australie. Spędził w Tasmanii kilka tygodni i szukał tego tasmańskiego diabła, bo chciał zobaczyć czy będzie taki jak w kreskówce. - Ale w sumie, jak się jedzie na wycieczkę to wszędzie jest fajnie - bo zawsze dobrze się człowiek czuł, gdy zmienił otoczenie nawet na chwilę.
Zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową. - A tam nie na miejscu - machnął ręką, bo Joshua był raczej otwartym chłopakiem i nie miał problemu z opowiadaniem o jakiś swoich przeżyciach, no chyba, że były akurat bardzo prywatne. - Chyba wolałbym żeby to było w Shadow, bo mniejszy wstyd - stwierdził, a później wziął głęboki oddech. - Moja koleżanka mnie tak urządziła, była na mnie zła i trochę oberwałem - skrzywił się na samo wspomnienie i dotknął lekko miejsca, które było najbardziej poszkodowane. - Trochę jeszcze boli, ale da się żyć - całe szczęście nie miał złamanego nosa, bo to już byłby większy problem. - Zostałem pobity przez kobietę, nie wiem czy mogę to gdzieś zgłosić jako przemoc domową czy coś - dodał tym razem się juz śmiejąc. - Ale zasłużyłem sobie więc nie mam do niej pretensji - potrafił się przyznać do błędu. - Uderzyłaś kiedyś faceta? - Zapytał, bo jakoś nie byłby sobie w stanie wyobrazić Stasie w takim stylu, ale... nigdy nie wiadomo.

Stasia Hayworth
sumienny żółwik
catlady#7921
luna - zoey - bruno - ellasandra - cece - eric - caritriona - judith - benedict - owen
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Te słowa trochę zabolały Stasię, choć sam Joshua nie mógł mieć pojęcia o tym, że ojca złotą rączkę fajnie było mieć. Teraz, po jego śmierci musiała radzić sobie sama, lub z pomocą brata. To nie było to samo, bo Amos wcale jakoś specjalnie się do tego nie palił, ale jako brat musiał pomagać swojemu rodzeństwu. Trochę się na tym znał, więc mógł przynajmniej próbować naprawiać vana. -Tak, już zawsze będę o nim myśleć, jak będę patrzeć na autko-poklepała wóz po karoserii w miejscu, w którym właśnie stała. -Właściwie to był pierwszy raz, kiedy tak się zbliżyłam z ojcem, więc wiesz, ma dla mnie szczególne znaczenie.-Mimo że była długo wyczekiwaną przez wszystkich córką, jakoś zawsze spadała na drugi plan. Starszy brat był idealnym dzieckiem, a Amos najpierw był chlubą rodziny gdy grał w liceum, a potem wręcz przeciwnie. Stasia była na drugim planie i jakoś niby jej to specjalnie nie przeszkadzało, to było miło raz robić coś specjalnie z ojcem, coś co łączyło ich ze sobą w dość wyjątkowy sposób.
-Dlaczego ja nic nie wiedziałam na ten temat? Halo?-aż się zdziwiła. Myślała, że jednak rozmawiają na różne, różniste tematy z Flintem, że istnieje jakaś nić połączenia między nimi... Widać jednostronna, bo przecież to nie jest jakiś temat bardzo osobisty, czy wstydliwy, aby nie chcieć się nim podzielić! A blondynka nie miała najmniejszego problemu, aby mówić o tym, co robi w wolnej chwili i tak dalej. Skoro już barman zdecydował się pojechać na wycieczkę, to mógł powiedzieć, że to nie jest jego pierwszy raz!
-Wiem gdzie jest, zaraz po nią sięgnę-powiedziała, choć ani trochę się nie spieszyło bo było wciąż dość jasno. A jak uda im się wszystko przygotować na nocny biwak, to będą mogli zajmować się innymi rzeczami, takimi jak kolacja, oglądanie gwiazd i to, co Stasia lubiła, czyli kąpieli w oceanie.
-Ale Ci zazdroszczę. Ja na razie najdalej byłam w okolicach Darwin, też ładnie, ale marzę o dalszych wycieczkach, o byciu nomadem choć przez jakiś czas -Choć taka jazda z miejsca na miejsce, bez powrotów do domu i życie w trasie było kuszące, blondynka mniej więcej wiedziała z czym to się wiążę i nie mogła sobie na razie na to pozwolić. Może kiedyś, może już niedługo. W końcu praca w klubie tenisowym to nie była żadna kariera, aby nie mogła jej porzucić w dowolnej chwili!
-Ajć-no faktycznie, jakby w pracy zarobił w paszczę, to byłoby mniej wstydliwe, niż oberwać od dziewczyny. Choć ona inaczej podchodziła do takich spraw, bo generalnie nie była brutalną osobą i nie pochwalała agresji, to jednak wiedziała jak krucha męska duma czasem bywa. -Musiałeś jej podpaść naprawdę mocno, że posunęła się do czegoś takiego-powiedziała. Wiedziała, że byle kogo się nie bije i dziewczyna musiała być naprawdę zdesperowana. -Myślę, że przemoc domowa byłaby wtedy, gdybyście bawili się w dom. Tak to jest zwykła przemoc i nie ma różnicy z czyjej strony-odpowiedziała. No chciała wiedzieć, czy Joshua coś kręcił z tą bokserką, czy coś. Miała nadzieję, że nie! Z resztą, jakby byli parą, to chyba nie przyjeżdżałby na odludzie ze Stasią, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że będą mieli tylko wąskie łóżko, aby dzielić w nocy.
-Poza moim bratem?-wolała się dopytać, bo z Amosem w dzieciństwie lali się całkiem porządnie, nie patrząc na to że są różnej płci, przez co różnica w sile była zawsze widoczna.-Nie, generalnie nie lubię przemocy. Plus... Chyba nikt mnie nigdy tak nie zranił, abym chciała się w taki sposób odegrać-dodała, wychodząc z vana, przynosząc im szklanki i butelkę wody. Mając stolik, ognisko, krzesła i tak dalej, mogli zacząć korzystać z pięknego wieczoru.

joshua flint
ODPOWIEDZ