strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
51

Autumn czuła się na tym weselu jak wilk w stadzie owiec – albo raczej owca w stadzie wilków. Potężne to było oczywiście wyolbrzymienie, ale Goldsworthy tak w gwoli ścisłości nie potrafiła ukryć swojej niechęci wobec Richarda Remingtona. I właściwie, gdyby nie to, że wypadało jej tu być ze względu na koligacje zawodowe oraz fakt, że chciała wspierać swoją przyjaciółkę na podobnego sortu imprezie, gdzie królował alkohol – tak zwyczajnie by się nie pojawiła. Ale pragnęła przede wszystkim dotrzymać swojej przyjaciółce Blake towarzystwa, gdyż domyślała się, że dla kogoś, kto kiedyś miał problemy z alkoholem, tego typu wyjścia to jeden wielki trigger. Choć w zasadzie Hargrove raczej dość szybko znalazła sobie towarzysza w postaci jednego z braci Brooks, a Autumn pozostawało tylko kibicować z oddali tym nieudolnym zalotom i mieć nadzieję, że zostawiła przyjaciółkę w dobrych rękach.
Sukienka, którą miała na sobie była przede wszystkim obcisła, a naszyjnik zdobiący jej szyję pożyczony. Ale Autumn już raczej nie zamierzała się kryć z tym, że swoim wyglądem zamierzała przykuć i skupić na sobie spojrzenie Oriona. Odzyskała wreszcie dryg do otwartego filtrowania i droczenia się i nie zamierzała tego zmarnować, skoro już czuła się nieco swobodniej w towarzystwie starszego Remingtona. Postanowiła nieco zignorować przeczucie, że to nie jest dobry pomysł. Bowiem istniał jeszcze jeden powód, dla którego Goldsworthy się pojawiła na weselu komendanta. Powód, który też był dość mocno zresztą związany z panem młodym, wobec czego samej Autumn też było ciężko przejść obojętnie. I tymże powodem był tak trochę właśnie Orion. I właściwie nie miała pojęcia, w jaki sposób nagle znalazła się tuż obok mężczyzny z kieliszkiem białego wina w ręce i wymuszonym uśmiechem przylepionym do twarzy. Sam grymas bynajmniej nie był spowodowany obecnością starszego Remingtona – raczej samym faktem, iż Autumn przez cały czas była spięta. Stresował ją widok Dicka, stresowało ją to przyjęcie – stresowało ją to, że musiała się mocno pilnować, by nie chlapnąć jakimś niepochlebnym komentarzem i nie wywołać niepotrzebnej dramy. Dlatego zamierzała na tym jednym kieliszku wina poprzestać i kontrolować wszystko, co robiła i mówiła. Ale nie dało się ukryć, że wcale nie czuła się tutaj dobrze, cała jej postawa wskazywała na to, że daleko jej do komfortu.
Stojąc przy barze, jej spojrzenie na chwilę zatrzymało się na Dicku i wówczas Autumn instynktownie wręcz przybliżyła się do Oriona. Dopiero po chwili uświadomiła sobie co jej ciało odruchowo zrobiło i podnosząc wzrok na mężczyznę, lekko się do niego uśmiechnęła. Dość niewinnie. Jakby wcale właśnie język ciała jej nie zdradził. Nie dało się ukryć, iż o wiele łatwiej było wpatrywać się w Oriona niż w pana młodego.
Orion Remington
Architekt i mecenas sztuki — Freelancer
39 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
It is only when we are no longer fearful that we begin to create.
Outfit

Trzeba przyznać, że wesele i Dick, który wydawał się życiowo ogarnąć i planować ustatkować był zdecydowanie niespodziewaną opcją, znając jego podejście do życia i wszelkie perturbacje, które miały w nim miejsce. Orion był jednak pozytywnie zaskoczony i w sumie to się cieszył – jak na dobrego wujka przystało. Niezależnie od tego, co w życiu by Richard nie przeskrobał, to wciąż był jego bratankiem – a co za tym szło – rodziną, więc życzył mu jak najlepiej. Pojawił się oczywiście na weselu nie tylko z powodu poczucia obowiązku jako że był członkiem rodziny przez co został zaproszony… ale po prostu chciał. Ot, miło było się otaczać pozytywnymi wydarzeniami, nieprawdaż?
Ciekawostką jest, że Orion został zaproszony na wesele z osobą towarzyszącą. Był jednak starym kawalerem – w przeciwieństwie do swojego bratanka – przez co nie miał żony, czy nawet narzeczonej z którą mógłby pójść. Przez chwilę się nawet zastanawiał, czy po prostu nie przyjść samemu, jakoś specjalnie by mu to nie przeszkadzało, gdy w jego głowie pojawiła się pewna szalona myśl. Mianowicie postanowił zaprosić Autumn – spodziewał się, że i tak będzie na przyjęciu ze względu na fakt, że pracowała z Dickiem, więc to nie tak, że będzie musiała się specjalnie pojawiać. Z drugiej strony, towarzystwo Goldsworthy zdecydowanie było czymś, co mu sprawiało przyjemność, a i miał wrażenie, że ta się trochę na niego otworzyła, co przyjął z zadowoleniem. I powoli przestawał się martwić, że w przeszłości mógł zrobić coś, co sprawiło, że ta miała do niego uraz.
Gdy ją zobaczył… nie mógł się powstrzymać swoistego zachwytu i mimowolnie zlustrował ją wzorkiem. Może i był dżentelmenem na każdym kroku, ale nie ukrywajmy, że był również i mężczyzną, a to zaś sprawiało że pewne rzeczy działy się wbrew jego „woli”. Potrafił docenić piękno, a Autumn bez wątpienia taka była i Orion w tej kwestii był z nią szczery, od razu komplementując ją. Jeśli chciała zwrócić na siebie jego uwagę, to zdecydowanie się to dziewczynie udało.
Pił ze spokojem swoją szkocką z lodem, obserwując przy tym Autumn i choć ta próbowała ukrywać swoje emocje, był w stanie po mowie ciała odgadnąć, że coś było nie tak. Zwłaszcza w momencie, gdy tak się do niego przybliżyła. W pierwszym odruchu chciał ją nawet objąć w talii, ale koniec końców się powstrzymał, zastanawiając się, czy przypadkiem nie naruszy w ten sposób jej strefy osobistej. Zamiast tego położył ją na ramieniu, które było zdecydowanie bardziej neutralnym gestem.
Wszystko dobrze? Wyglądasz na spiętą – powiedział, spoglądając na Goldsworthy lekko zmartwionym wzrokiem. Zaczął się trochę zastanawiać, czy przypadkiem nie sprawia, że ta czuje się niekomfortowo przy nim, więc wziął cofnął dłoń z jej ramienia.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn przede wszystkim zupełnie nie spodziewała się zaproszenia ze strony Oriona i chyba właśnie przez ten element zaskoczenia, powiedziała, że się zgadza. Oczywiście, głupio było tak po prostu zrzucić winę na samo zaskoczenie – bo prawdę powiedziawszy Autumn podskórnie chciała po prostu po raz kolejny doświadczyć towarzystwa starszego Remingtona. Chyba powoli jego urok i charyzma zaczynały na nią działać tak jak powinny działać od samego początku ich znajomości. Dlatego nic dziwnego, że nie tylko z szerokim uśmiechem przyjęła komplement, ale i odwzajemniła się tym samym, wspominając o tym, że bardzo mu do twarzy w garniturze. Dzięki temu bardzo łatwo było jej skupiać uwagę już tylko na nim, pomimo wszystkich nieprzyjemnych myśli.
Na jego pytanie miała ochotę się roześmiać. Bo była spięta – cholernie spięta – i nawet chciała mu to powiedzieć, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język. Wciąż coś hamowało ją przed tym by naprawdę się przed mężczyzną otworzyć; przez co znacznie ostrożniej dobierała słowa. Nawet jeśli Orion zapewne domyślał się, że Autumn ma otwarty konflikt z Dickiem, to jednak dziewczyna nie chciała tego tak dobitnie podkreślać. Chyba po prostu nie chciała przed nim wyjść na emocjonalną gówniarę. Albo furiatkę. Albo niestabilnie emocjonalną osobę, której, gdy tylko oczy zapłoną żywym ogniem to lepiej uciekać z pola widzenia. A niemal każde z tych określeń kiedyś na pewno padło pod adresem Autumn. — Chyba po prostu wesela to nie do końca moja bajka — powiedziała wymijająco i niechętnie, ale wciąż starała się swój kiepski nastrój zbyć uśmiechem. W sumie nie skłamała – naprawdę raczej nie przepadała za weselami. Jedną dłonią odrzuciła włosy na plecy, drugą wciąż stabilnie trzymając kieliszek z winem i spojrzała prosto w oczy Oriona. — Rozumiem ideę; to celebrowanie miłości; chęć podzielenia się tą namiastką szczęścia z bliskimi. Naprawdę. Ale tak poza tym… wesela to całkiem męcząca sprawa dla pary młodej, impreza głównie dla wymagającej rodziny i trochę katorga dla ich znajomych singli — stwierdziła ostatecznie z niedbałym wzruszeniem ramion. I nagle uzmysłowiła sobie, że wciąż czuje ciepło jego dłoni na swojej skórze, w miejscu, gdzie jeszcze przed momentem dotykał jej ramienia, i że było to całkiem przyjemne uczucie. — Przepraszam… — zreflektowała się nagle z ciężkim westchnieniem i tym razem uśmiechnęła się do niego promiennie i szczerze. — Nie chcę psuć ci nastroju czy dobrej zabawy. W końcu… twój bratanek się ożenił — powiedziała, spoglądając na niego spod wachlarza rzęs. Mimowolnie zastanowiła się czy Dickowi nie będzie przeszkadzać, że to właśnie Autumn towarzyszy jego wujkowi.
Orion Remington
Architekt i mecenas sztuki — Freelancer
39 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
It is only when we are no longer fearful that we begin to create.
Orion zdecydowanie potrafił być człowiekiem, który zaskakiwał pod wieloma względami i to, że zaprosił ją na wesele to był jeden z wielu razy, gdy jeszcze przyjdzie być Autumn zaskoczoną – oczywiście pozytywnie – jego zachowaniem. Nie zmieniało to jednak faktu, że cieszył się, że kobieta postanowiła przyjąć te zaproszenie, bowiem… no trochę mu na tym zależało, niezależnie jak nonszalancki by nie był. Kobieta miała w sobie coś, co go przyciągało i jednocześnie bardzo był zadowolony z faktu, że ta gruba warstwa lodu, którą początkowo się otoczyła powoli zaczynała topnieć. To więc pokazywało, że trochę uporu i cierpliwości zdecydowanie potrafiło zdziałać cuda, choć… nie wszystkie kobiety, które przewinęły się przez jego życie miały takie traktowanie i sprawiały, że Remington starał się aż tak.
Ciężko powiedzieć, czy się domyślał – z jednej strony podejrzewał, że mogło być to w jakiś sposób powiązane z Dickiem, aczkolwiek bardziej się spodziewał że powodem było to, że jego bratanek był… no jej szefem, aniżeli tego, co było prawdziwą przyczyną jej niechęci do mężczyzny. Gdyby wiedział zdecydowanie by nie zostawił tak sprawy… z drugiej chyba i tak byłoby za późno. I kto jak kto, ale Orion doskonale wiedział, że jego brat mógł z łatwością pociągać za sznurki i niewiele by z tego wyszło. Trochę smutna prawda.
Jak chcesz możemy wziąć drinki i przejść się na spacer – odpowiedział. Wcale mu jakoś nie zależało na siedzeniu na głównej imprezie. Złożył Dickowi i jego świeżej żonie życzenia, tak więc obowiązek został spełniony. Zwłaszcza że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele osób zapewne będzie chciało z nim porozmawiać i tak dalej. – Coś w tym jest – przyznał jej rację. Akurat faktem, że te wesele zostało wyprawione to się nie dziwił. I zapewne tanie to nie było i wiele rzeczy mogło być zrobione na pokaz. Taki już klimat, można by rzec. Na jej przeprosiny machnął ręką. – Daj spokój, nie ma za co przepraszać – powiedział, by następnie upić łyk swojej szkockiej, którą sączył raczej powoli. Orion był raczej koneserem i nie pijał na przysłowiowy „akord”. – Chodź, spacer nam dobrze zrobi – odparł, biorąc swoją szklankę w rękę i powolnym krokiem skierować się w jakieś mniej zaludnione miejsce. I jeżeli chodziło to, co Dickowi mogło przeszkadzać a co nie… cóż, powiedzmy, że Orion tak trochę się tym nie przejmował.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Faktycznie jej chłodne nastawienie nieco odeszło w zapomnienie, czemu czasami sama się dziwiła. Wciąż miała pewne wątpliwości, ale starała się obecnie oddzielać znajomość z Orionem od tej relacji, która łączyła ją z Dickiem. Starała się też usilnie nie myśleć o ich koligacjach rodzinnych, choć będąc tutaj na weselu bratanka Oriona było to dość ciężkie. Trochę się też czuła zakłopotana z tego powodu, iż nie potrafiła tych dwóch Remingtonów od siebie oddzielić w głowie. Ale coś nieustannie podpowiadało jej, że Orion jest tym dobrym facetem, i że być może wreszcie powinna się otworzyć przed nim.
Zaskoczenie odmalowało się na jej twarzy, gdy tylko Orion zaproponował spacer, ale zaraz zaskoczeniu ustąpił uśmiech. — To świetny pomysł — przyznała. Spodziewała się raczej, że Orion jako człowiek zachowujący się zawsze z klasą i przestrzegający – chyba – wszelkich norm społecznych – a przynajmniej takie sprawiał wrażenie – będzie chciał spędzić przede wszystkim czas ze swoją rodziną. I jakoś nie przyszło jej do głowy, że skoro jest jego osobą towarzyszącą na tym weselu to być może to jej zostanie poświęcona większość jego uwagi. Objęła więc palcami swojego drinka i przystała na propozycję mężczyzny, podążając za nim. Znów się do niego przybliżyła, kiedy mijali te wszystkie inne pary i tłum ludzi. I nie odsunęła się nawet, gdy już znaleźli się w znacznie mniej zatłoczonym miejscu niż główna impreza, czując poniekąd, że to zmniejszanie dystansu chyba dobrze im zrobi. Podobnie jak ten cały spacer. Powoli sączyła swojego drinka i z niemym uznaniem rozejrzała się na boki. — Muszę Dickowi jednak przyznać, że wybrali fantastyczne miejsce. Trochę nawet zazdroszczę, że udało im się zaklepać takie miejsce — zagadnęła Autumn, oczarowana ogrodem botanicznym i tym, co para młoda sobie wymyśliła w kwestii dekoracji, i co ostatecznie zrobiła z owym lokum. Pewnie, że zapłacili prawdopodobnie kupę kasy, że wyprawić takie przyjęcie z pompą i chociaż Autumn wciąż tego do końca nie rozumiała, to jednak musiała przyznać, że miejsce sobie wybrali naprawdę cudowne. Bo robiło ono klimat – samo kumkanie żab w stawie i ogarniająca ich przyroda sprawiała, że Autumn momentalnie się rozluźniła i poczuła się trochę jak w filmie. I fakt, że nie musiała już patrzeć z oddali na twarz Dicka też sprawiło, że poczuła się lepiej.
Orion Remington
ODPOWIEDZ