właściciel zakładu kaletniczego — west end
32 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Zakończył wieloletni związek, przejął rodzinny dom i próbuje zdobyć serce jednej wariatki.
Taka relacja była mu bez wątpienia potrzebna, jednak nie do końca wierzył, że przyjaźń damsko-męska faktycznie istniała. Dogadywali się i wspierali nawzajem co było dla niego wystarczającym zaskoczeniem, jednak czy dwójka ludzi, którzy ze sobą dwukrotnie spali była w ogóle możliwa? Od zawsze miał do niej słabość, którą ostatnimi całkiem nieźle tłumił, jednak gdy pocałunkiem wsparła go w chwili agonii, on myślał jedynie o tym by znaleźć się z nią w bardziej odosobnionym miejscu. Tracił kontrolę, którą sobie wypracował przez ostatnie lata i tak naprawdę nie miał bladego pojęcia czemu się tak w jej obecności zachowywał. Przecież tak dobrze mu szło!
Nie pamiętam kiedy na takowej byłem. Mabel namawiała mnie bym ściągnął na telefon tindera i zaczął spotykać się z dziewczynami, by przełknąć rozstanie z Auden ale sam nie wiem — wzruszył ramionami, nie czując w tej chwili potrzeby umawiania się z nieznajomymi kobietami. Miał sporo pracy odkąd powrócił do miasteczka i albo zajmował się warsztatem albo domem, który jak nie wymagał napraw w środku to prac w ogrodzie mamy. Teraz, gdy miał dom dla siebie, musiał samodzielnie o niego dbać. — Tym bardziej nie myślę o dzieciach — skrzywił się i pokręcił głową, bo choć przekroczył trzydziestkę, nie czuł by był to odpowiedni moment na poszerzanie rodziny. Ba, nawet nie miał dziewczyny!
Westchnął ciężko, nie tak wyobrażając sobie okazana wdzięczność ale skoro był jej coś winien, nie powinien kręcić nosem. Sama sobie wybierała sposób w jaki spłaci swój dług, choć ie ukrywajmy - mogła wybrać l e p i e j.
Jesteś pewna? To mogę zrobić w każdej wolnej chwili — odparł, proponując swoją pomoc, niezależnie od tego czy był jej wdzięczny czy też nie. Tutejsza społeczność wspierała się i pomagała sobie wzajemnie, dlatego nie widział powodów dla których miałby jej odmówić tak drobnej pomocy. Ona, zrobiła dla niego coś, za co najpewniej nigdy nie będzie w stanie się odwdzięczyć.
Wiesz, jestem pewien, że dałoby się to jakoś połączyć. Ja biorę prysznic, ty kładziesz się do łóżka, a później ja dołączam do ciebie — wyjaśnił bezpardonowo, jednak ciężko było mu ukryć rozbawienie. Sam nie wiedział skąd w nim tyle bezpośredniości i zainteresowania dziewczyną ale być może, tym pocałunkiem rozmroziła część jego zlodowaciałego serducha? Zgodził się finalnie, że powinni wrócić do swych domów i odpocząć. Jego zmęczenie dawało się we znaki skoro wygadywał przy niej takie głupoty.
W takim razie wracajmy. Może zdążę zaznać chociaż godzinki snu zanim będę musiał wrócić po Willow — odparł i ruszyli w stronę drzwi wyjściowych z kliniki. W aucie niewiele rozmawiali, czując jak uderza w nich senność, dlatego gdy dojechali na skraj rezerwatu, Fairweather odprowadził dziewczynę pod sam dom i wrócił do siebie, gdzie przedzwonił na szybko do siostry, wziął prysznic i walnął się do łóżka. Odrobinę żałował, że był w nim sam jednak był zmęczony i wyjątkowo szybko zasnął.


koniec :hihihi:
ell c. donoghue
ODPOWIEDZ