neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
/ po grach

Od jej odejścia minęło zaledwie kilka miesięcy. Nie żałowała swojej decyzji; czas spędzone z mężem, podróże, złapanie drugiego oddechu, zdecydowanie było tym, czego potrzebowała, a jednak nie spodziewała się, że aż tak bardzo zatęskni za tym miejscem. To tylko szpital, ktoś mógłby powiedzieć, to tylko praca, ale te mury nigdy nie były dla niej tylko budynkiem, a wykonywany zawód nie był tylko źródłem zarobku. To tutaj rodziło się uczucie pomiędzy nią i mężem. To tu jej dzieci przychodziły na świat i leczyły się za każdym razem, gdy wymagała tego sytuacja. W tym miejscu odbyła rezydenturę, została specjalistą. Ordynatorem. Kochała swoją pracę, ale nawet to nie mogło nawet równać się z tym, jak mocno kochała swoją rodzinę. Decyzja o odejściu nie była łatwa zarówno dla niej, jak i Stanley'a, ale zdaje się, że żadne z nich nie żałowało.
Nie żałowała nawet teraz, gdy stała na korytarzu oddziału noworodkowego i przez szybę patrzyła na dzieciaczki, które niedawno przyszły na świat. Była niemalże pewna, że jedno z nich wyglądało identycznie, jak maleńki Austin, zaledwie kilka chwil po narodzinach i w pierwszym odruchu chciała wejść na salę, by choć przez moment go ponosić. Najchętniej nosiłaby wszystkie te dzieci, tyle tylko, że nie pracowała już na tym oddziale, a personel, który wciąż przecież ją znał, był na tyle dobry, że maluszki miały najlepszą możliwą opiekę.
- Szkoda, że nie wraca pani na stałe, doktor Westbrook - zaczepiła ją jedna z pielęgniarek.
Po części ona też tego żałowała, ale skoro podjęła decyzję, była ona nieodwołalna. Jej obecność w szpitalu była podyktowana jedynie przysługą, jaką zamierzała wyświadczyć obecnemu dyrektorowi oraz jego przyszłej żonie. To tylko jeden przypadek. Jeden jedyny, który na pewno nie sprawi, że Olivia wróci na stałe do pracy.
- Przepraszam... Dyrektor Wainwright prosił przekazać, że gabinet dla pani jest już przygotowany.
Najchętniej zaszyłaby się w swoim dawnym pokoiku, ale obecne był już zajęty przez innego lekarza. Nie zamierzała wprowadzać tak daleko idących zmian, by wyrzucać z gabinetu jego obecnego właściciela. Co to, to nie. Potrzebowała tylko pomieszczenia z oknem, kilkoma szafkami oraz biurkiem, na którym mogłaby rozstawić wszystkie przywiezione przez siebie zdjęcia: fotografie męża, dzieci, całej rodziny oraz wszystkich dzieciaczków, którym pomogła. Ci, którzy ją znali, doskonale wiedzieli, że Olivia trzymała na parapecie mnóstwo zdjęć wcześniaków, którymi się zajmowała, a które doskonale się miały i wcale nie były już takie małe! Zdaje się, że jeden z lekarzy usłyszał kiedyś historię małej Cory Evans. Zdaje się również, że przy tej okazji doszło też do sporej sprzeczki pomiędzy nią i rzeczonym medykiem, ale czy to było ważne? Liczyło się tylko to, że zaledwie miesiąc temu dziewczynka obchodziła swoje trzecie urodziny, choć nikt (poza nią) nie dawał jej szans.
Zapoznała się już z dokumentacją medyczną dotyczącą Mari Chambers. Wiedziała już, co zaproponuje kobiecie oraz jej partnerowi. Zaraz potem zadomowi się w swoim gabinecie, ale już teraz przyniosła sobie do niego pierwszego kwiatka.

jonathan wainwright
Marianne Chambers
asystentka i pacjentka — w kancelarii i w szpitalu
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Panna z wygwizdowa z centralnej części kraju. Asystentka w kancelarii prawnej, a przy tym pełnoetatowa pacjentka szpitala z uwagi na poważną wadę serca, chociaż z tego akurat wolałaby zrezygnować.
45


Nie była szczególnie zadowolona, gdy Jonathan oznajmił jej, że będzie musiała chodzić na dodatkowe badania. Fakt, że odpowiedzialna miała być za nie żona kardiochrirga, który pomagał Wainwrightowi w przypadku Chambers wcale niczego nie ułatwiał. Bała się jak zawsze, a fakt, że ostatnio znow coraz częściej lądowała w szpitalu z różnych przyczyn, wcale niczego nie ułatwiał. Miała dość i w pierwszej chwili powiedziała, że póki co nest dobrze i nie potrzebuje dodatkowych wizyt. Jonathan jej tłumaczył, ona negowała, potem prosiła, potem się denerwowała, robiła sceny, znów panikowała... wszystko po to, by ostatecznie znów pojawić się w szpitalu. Bolał ją brzuch, z resztą wczoraj o mało co ze stresu nie zwymiotowała, a potem przewracała się całą noc w łóżku, nie będąc w stanie znaleźć dla siebie miejsca. Rano podniosła się z materaca wręcz nieżywa i nawet założenie śmielej kontaktowych ją przerosło, więc jechala mając na sobie obrzydliwe, najtańsze plastikowe oprawki, których Wainwright tak nienawidził.
- Znów strasznie często tu jestem... a przecież dobrze się czuję - mruknęła, kiedy szli korytarzem, aż nie znaleźli się przed odpowiednimi drzwiami. Jona wytlumaczyl Mari mniej więcej czym zajmowała się Olivia, ale ona, jak to ona, niewiele zrozumiała i nie wysłuchała wszystkiego, co tylko potęgowało jej lęk.
- Dzień dobry - starała się uśmiechnąć do kobiety, gdy już weszli i być tak pozytywną jak zawsze, ale nie było to najłatwiejsze. - Trochę zaspałam, przepraszam jeśli się spóźniliśmy - nie wiedziala czy byli na czas, czy nie, ale Jonathan narzekał, gdy się ociągała, że to nieładnie, żeby Olivia czekała. Sama Mari też zdecydowanie nie chciała robić złego wrażenia, ale strach naprawdę zamiast w niej maleć, to się potęgował. Głównie dlatego, że znała ryzyko... chociaż sama w ostatnim momencie zrezygnowała z aborcji, to gdyby teraz Olivia powiedziała jej definitywnie, że nie ma szans na utrzymanie dziecka, Jonathan nie pozwoliłby jej po prostu zatrzymać ciąży. Rozumiała go, rozumiała, że zaraz może usłyszeć, że jej ostatnie tygodnia wiary w to, że będzie dobrze mogą teraz zostać okrutnie uchwycone, a do tego dochodziła jej fobia i głównie powtarzała sobie teraz, by nie zwymiotować na środku pokoju ze stresu. Na co dzień była pewna, a teraz chowała się jednym ramieniem za Joną, jakby ten miał ją tutaj za moment porzucić.

jonathan wainwright
Olivia Westbrook
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
Olivia zajmowała się maluszkami - tak chyba najłatwiej określić to, czym się zajmowała. Dawniej miała pod opieką cały oddział pełen noworodków, obecnie cala jej uwaga była skupiona tylko i wyłącznie na jednym przypadku: na Mari i jej dziecku. Owszem, było nieco trudniej, niż zwykle, bo kobieta była w ciąży, a jej choroba mogła sprawić nieco problemów, ale przecież nie z takimi trudnościami mierzyła się już Westbrook. Nie oznaczało to oczywiście, że wciąż będzie mówiła parze, że wszystko jest dobrze. Przede wszystkim będzie szczera. Gdy będzie mogła, da im nadzieję. Kiedy zaczną się problemy, niezwłocznie ich poinformuje. Wszelkie decyzje muszą podejmować razem, a ona pomoże im w podjęciu tej najlepszej.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się. Zdjęła na moment swoje okulary, nieco mocniejsze, niż te, które nosiła ostatnio podczas pracy w szpitalu. Co poradzić, jej wzrok ostatnio nieco się pogorszył. Raz już, jeszcze przed wyjazdem, wjechała w inny samochód, uznała więc, że trzeba odłożyć gdzieś na bok swoje obawy i zacząć nosić okulary, tym bardziej że przecież przyda jej się jeszcze bystre spojrzenie na pewne sprawy.
- Nie, nie byliśmy umówieni na konkretną godzinę. To ja przyszłam trochę wcześniej, żeby zobaczyć, co zmieniło się podczas mojej nieobecności - wyjaśniła. Już i tak nawiozła sobie zdjęć dawnych pacjentów, swojej rodziny, więc poniekąd czuła się tak, jak w swoim dawnym gabinecie. To, że obecnie zajmowała inne pomieszczenie, nie było dla niej żadnym problemem. Owszem, wolałaby pewnie swoje dawne miejsce, ale i tak nie mogła narzekać.
Wskazała Mari fotel naprzeciwko jej biurka. Jona mógł zająć ten drugi, a owszem! Jemu miejsca nie wskazała, bo to jednak jego kobieta była w tym wypadku ważniejsza.
- Myślę, że Jonathan będzie zapoznawał się z wynikami badań i sam wyciągnie odpowiednie wnioski - był przecież lekarzem. - Moim zadaniem jest przekazanie tego wszystkiego tobie, z użyciem ludzkiego i normalnego języka. Nie będę zanudzała cię medycznymi terminami, nie będę też próbowała szacować procentowo szans powodzenia różnych rozwiązań. To i tak prawie nigdy się nie sprawdza. Każdy przypadek jest inny, a podejście pacjenta, w tym wypadku pacjentów - bo miała tu na myśli oboje - jest szalenie ważne.
Uśmiechnęła się. Nie chciała nastraszyć jej na samym początku, ale... Nie będzie łatwo. Niech o tym nie zapominają.
- Spędzimy razem sporo czasu. Zależy mi na tym, żebyś na każdym etapie zadawała pytania. Jeśli tylko masz jakieś wątpliwości, pytaj mnie o wszystko. W każdym momencie - poprosiła.

Marianne Chambers
jonathan wainwright
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
Rzuciłby Olivii do stóp każdy klejnot tego świata w podzięce za to, że zgodziła się przerwać swoją cudowną podróż z mężem i przybyć do Lorne Bay na nieco dłużej niż planowała. Owszem ślub Jude'a był planowany od dawna, ale chwilowe i ponowne zatrudnienie doktor Westbrook na stanowisku neonatologa w szpitalu w Cairns powiązane było z zupełnie innymi wydarzeniami. I chociaż ciąża Marianne z początku malowała się w umyśle Jonathana jako kompletna abstrakcja, a potem problem (który należało usunąć, bo rozsądek tak podpowiadał) ostatecznie stała się faktem, z którym Wainwirght w mniejszym, lub większym stopniu powoli się oswajał. Nadal jednak zachowywał wielką ostrożność i nie wizualizował siebie w roli ojca, bo jako doświadczony lekarz doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak ciężka droga ich czeka. Potrzebował więc wsparcia, a Olivia przybyła mu na ratunek i nie tylko jako doskonały specjalista, a także jako mentorka i przyjaciółka, która zawsze służyła mu radą, gdy tego potrzebował. Był więc po stokroć wdzięczny za jej obecność, bo była ona ważna nie tylko dla niego, jak wynika z poprzednich słów, ale też dla Marianne, która miała dzięki temu zapewnioną najlepszą opiekę.
- Mówiłem ci słońce, że odtąd będziesz bywała częściej na badaniach kontrolnych to po pierwsze, a po drugie Oliwia jest najlepszym specjalistą jakiego znam i jej obecność naprawdę wiele dla mnie znaczy, mówiłem ci zresztą, dlatego tak ważne jest abyśmy czym prędzej się z nią spotkali, by mogła poznać twój przypadek - wyjaśnił chyba po raz dziesiąty Marianne dlaczego musza odbywać wizyty w szpitalu, chociaż jej zdrowiu nic nie dolega. Z jednej strony było mu ciężko, bo doskonale wiedział jak źle znosiła obecność w tym miejscu przez swoje fobie, a z drugiej bardziej liczyło się dla niego jej zdrowie niż komfort psychiczny, tym bardziej, gdy działali w dobrej wierze, więc zaciskał zęby i ciągał rudowłosą za sobą po różnych gabinetach.
Gdy znaleźli się w pomieszczeniu, którego drzwi zdążyły już zostać oznaczone tabliczką z nazwiskiem Doktor Westbrook, Jonathan uprzejmie się przywitał, a potem zszedł na dalszy plan pozwalając na to, by Olivia w pełni mogła skupić się tylko na Marianne. Sam zajrzał do dokumentów, które przygotowane leżały na biurku, a w razie potrzeby pozwalał na to, aby Mari zaciskała palce na jego dłoni.
- Myślę, że Marianne doceni twoje podejście do pacjentów, Olivio. Ja pomimo wielu twoich wskazówek nadal lubię zarzucać ich medycznym żargonem i potem rezydenci muszą się ze mnie tłumaczyć - wtrącił, aby podkreślić fakt, że Westbrook posiadała o wiele bardziej ludzką twarz od niego jeśli chodzi o bycie lekarzem i też chyba chciał nieco rozluźnić atmosferę, chociaż nigdy mistrzem żartu nie bywał. - Czy jest coś, co chciałabyś zrobić od razu? Pewnie zapoznałaś się ze wszystkim co ci wysłałem, ale jak ciebie znam będziesz chciała spojrzeć na pewne sprawy własnym okiem - dorzucił, troszkę posiłkując się własnym podejściem, bo nawet jeśli posiadał wyniki przesłane mu od innych lekarzy, niekiedy wolał na własne oczy przekonać się o tym jak prezentowały się w rzeczywistości.

Olivia Westbrook
Marianne Chambers
asystentka i pacjentka — w kancelarii i w szpitalu
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Panna z wygwizdowa z centralnej części kraju. Asystentka w kancelarii prawnej, a przy tym pełnoetatowa pacjentka szpitala z uwagi na poważną wadę serca, chociaż z tego akurat wolałaby zrezygnować.
Można jej było mówić nawet i milion razy, ale to nie wyleczyłoby jej z fobii. Poza tym fajnie się mówiło o tym, że urodzi i będzie dobrze, ale ona też była przerażona tym wszystkim. Też nigdy nie planowała swojej ciąży. Wcale nie spieszyło jej się do pieluch i była radosną psią mamą, marzącą o wolności związanej z wyrwaniem się z rodzinnej wsi. Fakt, nie chciała się poddać aborcji, ale aktualny stan też daleki był od jej pragnień. Nie mówiąc o tym, że tęskniła za zabawami, alkoholem, tańcem na stole i pożyczaniem papierosa od kogoś przed barem. Kazano jej z tego nagle zrezygnować i nikt nigdy nawet jej nie zapytał, jak ciężkie to było... jedynie zarzucano jej, że za mało o siebie dba, że wciąż nie robi wystarczająco i to było w tym wszystkim najgorsze. Musiała trzymać w ryzach swoje pragnienia, swoje obawy i jeszcze jakoś sprostać wymaganiom otoczenia.
- Częściej... częściej to raz na dwa miesiące na przykład, a nie minimum raz w tygodniu - zauważyła, wzdychając przy tym pod nosem, ale już nie kontynuowała, tylko weszła za Jonathanem do tego gabinetu. Póki co było dobrze, Olivia rzeczywiście wydawała się być miła, na pewno milsza, niż jej córka, którą Marianne miała już przyjemność poznać. Nie była też chyba aż tak zasadnicza, skoro to czekanie wzięła na siebie. Wysłuchała to blondynki, to blondyna, a kiedy zapadła cisza, czuła, że powinna coś powiedzieć i trochę... trochę spanikowała, więc pewnie nie dobrała pytania najlepiej.
- Myślisz, że są szanse na to, że urodzę zdrowe dziecko? - walnęła więc z grubej rury, patrząc na Olivię z szeroko otwartymi oczami. Dopiero po chwili to przemyślała. - Wybacz, po prostu... chciałabym to od kogoś usłyszeć, a wiem, że Jonathan mi tego nie powie - przyznała zgodnie z prawdą, pewnie nieco psując tą atmosferę, ale też nie chciała, by było między nimi grobowo. Zaśmiała się więc, nie kryjąc w tym delikatnej nerwowości. - Nie wiem, czy ci mówił, ale bardzo się boję szpitali i lekarzy, wiem też, że on o to nie poprosił, ale gdyby część spotkań... nie mówię wszystkie, wiem, że macie te swoje lekarskie ustrojstwa, ale gdyby mimo wszystko część dało się odbyć w jakimś przyjemniejszym miejscu, może domu, bo wiem, że też jesteś z Lorne Bay, to wiele by mi to ułatwiło. Przyjeżdżanie tu zawsze wiąże się dla mnie z dużym stresem - wyjaśniła na wydechu. Była pewna, że Wainwrightowi byłoby niezręcznie o to prosić, ale chcieli, by czuła się swobodnie, więc miała chyba prawo jakoś o tą swobodę zadbać. Zerknęła jeszcze na Jonę i skrzywiła się nieładnie.
- Co to znaczy zrobić od razu? - wymsknęło jej się. - Myślałam, że to spotkanie zapoznawcze... nie wiem, jak z przewodnikiem duchowym, czy coś - dodała pospiesznie, zerkając znów to na niego, to na Olivię.

Olivia Westbrook
jonathan wainwright
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
Właśnie to było jej najważniejszym zadaniem - uspokojenie przyszłych rodziców, bo stres z pewności nie przyniesie im niczego dobrego. Owszem, sytuacja nie była wesoła i Westbrook nie zamierzała tutaj niczego ukrywać, by lepiej przygotować pacjentkę na to, co ją czeka, ale wszystko da się przecież ubrać w odpowiednie słowa i nawet kiepskie wieści przekazać tak, by nie brzmiały one jak wyrok.
- Jonathanie, umówmy się, że od teraz medycznego żargonu będziesz używał tylko przy mnie, dobrze? - pozwoliła sobie na delikatny uśmiech, by rozładować nieco atmosferę. Nie będą dodatkowo stresować biednej Mari. Póki co właśnie na niej należy się skupić. - On skupia się na twoim sercu. Ja zajmę się całą resztą i zrobię wszystko, żeby tak właśnie było. Będziemy monitorować stan dziecka i jeśli tylko zauważę coś, co mnie zaniepokoi, o wszystkim cię poinformuję.
Jego również, to oczywiste, ale w tym momencie zależało jej przede wszystkim na tym, bo złapać wspólny język z Chambers, by zyskać jej zaufanie i raz jeszcze zapewnić ją, że jest w dobrych rękach.
- Nie będę skromna. Będę szczera. Marianne, jestem naprawdę dobrym lekarzem i zrobię wszystko, żebyś urodziła zdrowe dziecko, ale będziesz musiała bezwzględnie słuchać moich zaleceń. I potraktuj to poważnie. Kiedy mówię "bezwzględnie", to właśnie to mam na myśli - więc nie będzie pobłażania, jakie zazwyczaj znamy, czegoś w stylu "no dobrze, to zostaw ziemniaki, ale zjedz mięso". Wszyscy muszą podejść o tego szalenie poważnie. - Rzeczywiście, niektórych badań i wizyt tutaj nie unikniemy z uwagi na sprzęt, ale gdyby tylko Jonathan pozwolił mi zabrać do Lorne Bay jeden z przenośnych ultrasonografów... - i tu posłała znaczące spojrzenie Wainwrightowi. - Może udałoby nam się poradzić coś na te częste dojazdy do Cairns.
Decyzja należała już tylko do niego. Olivia wolałaby chyba zajrzeć do Mari z aparatem nawet do drugi dzień, niż ciągnąć ją tu na kontrolne badanie. Jeśli coś ją zaniepokoi, będzie można w porę zareagować. Niektórych badań rzeczywiście nie da się przeprowadzić w domowych warunkach, ale przecież jakoś sobie poradzą.
- To jest spotkanie zapoznawcze. Chciałabym zapoznać się z nim. Lub z nią - ruchem głowy wskazała na brzuch swojej nowej pacjentki. - Zresztą, skoro już i tak jesteś w szpitalu...
Grzechem byłoby zmarnować taką okazję.

Marianne Chambers
jonathan wainwright
ODPOWIEDZ