architekt — c.w. construction
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
chodząca życiowa rewolucja. nie grzeszy nadmiarem pieniędzy, więc wyniosła się od matki. pracę na kilka etatów zamieniła na tą wymarzoną, architekta. a dużo dosyć przypadkowych znajomości na jedną najbardziej szczególną - to alfiemu oddaje całą swoją uwagę.
+ Julia Crane

Sage Gilmore niedługo zacznie swoje nowe życie.
I tylko ta jedna myśl powodowała, że w ostatnim czasie wręcz unosiła się nad ziemią. Mogła w końcu - po tylu latach naprawdę ciężkiej harówy - wyciszać jeden z swoich, nielekkich przecież etatów. Co prawda nie mogła powiedzieć jeszcze, że z tytułu tego miała na cokolwiek więcej czasu, bo ten zamiennie spędzała teraz głównie na uczelni, razem ze swoim promotorem domykając wielkie wydarzenie nazywane obroną jej dyplomu. Gra była warta świeczki, bo jako że jako jedyna na roku miała ministerialne stypendium, w wielkim dniu jednym z oceniających będzie jakiś przydupas ministra, więc wszyscy na uczelni dostawali gorączki.
Pracowali właśnie nad dopięciem na ostatni guzik wizualizacji jej projektu, i chociaż sama Sage była przekonana, że niebawem dostanie udaru - zamiłowanie do sztuki jej promotora było tak irytujące i tak inne do jej raczej matematycznej wizji - uśmiechała się jak najpiękniej umiała, wybijając facetowi z głowy jego choćby najlepsze pomysły. Przynajmniej do czasu, aż oboje z rytmu wybiło pojawienie się w drzwiach małej auli pewnej kobiety.
- Przeproszę cię na moment - rzucił tylko towarzyszący jej facet i cyk, pobiegł wprost do ich swoistego gościa. Sama Sage obróciła się w ślad za nim, skupiając swoją uwagę na kobiecie. Ciężko bowiem było jej odmówić, że to - skupianie na sobie uwagi - umiała robić jak mało kto. Zresztą, to pewnie nie było specjalnie trudne z tak ładną buzią i nogami, które dodatkowo ozdobione niebotycznie wysokimi szpilkami zdawały się nie mieć końca. Aż sobie trochę westchnęła, sama mogła się przecież również bardziej wystroić. Nie było przecież tak, że i ona sama nie umiała robić odpowiedniego wrażenia. Choć pewnie ciężko było o to w zwykłych jeansach i jakimś, przypadkowo trafionym krótkim topie. Wyglądała dziś raczej jak dziewuszka, która zapałętała się przypadkiem na wykład, prosto ze swojego ogólniaka.
Jakby tego jednak było mało, promotor postanowił narobić zamieszania.
- Julia, daj mi chwilę a wszystko dla ciebie zmaterializuję, potrzebuję dosłownie chwili! Poczekasz tu chwilę? Zaraz wracam, gdybyś czegoś potrzebowała, to jedna z moich studentek, Sage - a sama zainteresowana uśmiechnęła się odrobinę przepraszająco i delikatnie pomachała w jej stronę. - Pomoże ci w każdym aspekcie - i cyk, dosłownie zakręcił się i już go nie było na horyzoncie. To musi być jedna z tych magicznych, męskich supermocy. Nigdy ich nie ma kiedy są realnie potrzebni.
- Rozgość się, zwykle trochę mu się ze wszystkim schodzi - rzuciła w jej stronę odrobinę konspiracyjnie, bo i co innego mogła powiedzieć? Przecież nie skłamała.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Mogłaby powiedzieć, że kieruje się sentymentem udając się do swojej Alma Mater, ale przecież Julia Crane nie pamiętała zbytnio swoich studiów. Wiązały się one z takim festiwalem imprez, że powinna się cieszyć, że zawsze była jedną z tych bardziej utalentowanych, bo inaczej nikt nie patrzyłby na nią przez palce. A poza tym w kwestii zaliczenia architektury miała całkiem świetnego nauczyciela, który nauczył ją wielu rzeczy. Jedna z nich za chwilę miała się jej przydać, ale jak na razie musiała odbębnić formalności. Albo je dopełnić, bo zaproszenie profesora na swoją wystawę było jak pokazanie środkowego palca osobie, która najgłośniej broniła jej dostępu do edukacji.
Niejednokrotnie przez tego człowieka omal nie wyleciała z hukiem z tej uczelni, więc z lubością pastwiła się nad tym biednym człowiekiem górując przed nim wzrostem i poczuciem spełnienia. W końcu co mogło być gorsze od spędzania czasu dobrowolnie z nudnym kwiatem młodzieży debatując o kwestiach, które ich nie obchodzą?
Może dlatego była taka pewna, a może nadal działały te śmieszne endorfiny, bo nosiła czerwoną szminkę jak królowa i w dopasowanej czarnej sukience wyglądała raczej jak jedna z tych muz, a nie artystka, która właśnie zaczyna przygotowania do swojego wernisażu. Nie zmartwiło ją wcale, gdy profesor od siedmiu boleści zamknął za sobą drzwi, a jego wazelina oblepiła ją jak dziwna pajęczyna. Z tego wszystkiego musiała zapalić, więc podeszła bliżej dziewczyny i okna, które otworzyła.
- Dzięki - rzuciła od niechcenia, bo Julia była dziewczyną, która w żadnym pomieszczeniu nie czuła się gościem, ona po prostu wchodziła i zagarniała wszystko. Teraz zaś spojrzała odważnie na dziewczynę, która była jedną z tych studentek (których nienawidziła) i przeskanowała jej twarz. Dosłownie, bo patrzyła na nią za długo, by uznać, że to naturalne. W końcu zaś owiała ją smuga dymu. - Jak się włączy alarm to powiemy, że wariuje tak zawsze - wytłumaczyła jej zupełnie zwyczajnie, tak jakby właśnie nie rozbierała jej na części pierwsze samym wzrokiem. Nie zwykła się przedstawiać przypadkowym znajomym, ale teraz wyciągnęła dłoń. - Julia Crane - głównie po to, by poczuć jej fakturę skóry, by uścisnąć dłoń i przebiec palcami po nadgarstku. Nie zamierzała sobie przecież utrudniać zbytnio życia, a dziewczyna miała coś w sobie co krzyczało, że jest w tym specjalistką.
Dlatego poprzestała (na razie) na patrzeniu.
- Mogłabym cię narysować? I jeśli się zgodzisz to nie dlatego, że ten stary pryk ci kazał, ale dlatego, że chcesz - uprzedziła i z ogromnej torby wyjęła notatnik. Nie była żadnym DiCaprio, ale rysować potrafiła. Ba, była w tym zajebista, jeśli chodziło o nagie ciała, ale o tym biedactwo nie wiedziało.
Jak i o fakcie, że w tym momencie Crane zagięła na nią swój parol.

Sage Gilmore
architekt — c.w. construction
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
chodząca życiowa rewolucja. nie grzeszy nadmiarem pieniędzy, więc wyniosła się od matki. pracę na kilka etatów zamieniła na tą wymarzoną, architekta. a dużo dosyć przypadkowych znajomości na jedną najbardziej szczególną - to alfiemu oddaje całą swoją uwagę.
+ Julia Crane

Dzięki Bogu Sage nie była jedną z tych nieśmiałych dziewczynek, które zostawione w towarzystwie choćby najbardziej uznanej najpiękniejszej miejscowej artystki miałyby jakiekolwiek kompleksy. Na nonszalanckie dzięki rzucone przez Julię w odpowiedzi, uśmiechnęła się więc całkiem czarująco, zupełnie jakby była jej w tym momencie zaoferować cokolwiek więcej poza towarzystwem swojej skromnej osoby. Dzięki temu również udało się jej złapać to spojrzenie. Faktycznie, za długie by być jednym z tych zwyczajnych, ale najwyraźniej tyle już wystarczało samej Sage, by poczuć się przy kimś pewniej. Pokiwała delikatnie głową na boki, w taki typowo przeczący sposób:
- Nie-e - mruknęła do tego. - Zawsze możemy powiedzieć, że zwariowały na twój widok - rzuciła, może i odrobinę zaczepnie, ale z rozbawieniem. J e s z c z e nie brała się do poważnego flirtu, a trzeba byłoby być doprawdy ostatnim ślepcem, by nie uważać, że Julia Crane (Sage doceniała jak dźwięcznie brzmiało jej nazwisko) nie potrzebuje wiele, by rozgrzewać atmosferę w pomieszczeniach do tego stopnia, by potrzebne było ich zewnętrzne schładzanie. Miała ją już zostawić samą sobie, gdy jej aktualna towarzyszka weszła w kolejną interakcję. Całkiem niespiesznie, w równie nonszalancki co i cała otoczka tej spektakularnej dziewczyny sposób, podeszła do niej i uścisnęła jej dłoń. Delikatnie, jakby tylko trochę, kciukiem na swój sposób wręcz czule przejeżdżając po kostkach jej szczupłych palców. Rękę zabrała szybko, jakby nie chciała obiecywać zbyt wiele, ale uśmiechnęła się przy tym czarująco i wyrównała rachunki: - Sage Gilmore - choć była bardziej niż pewna, że ktoś taki jak Julia nie zajmuje sobie głowy spamiętywaniem imion przypadkowych dziewczyn.
Wsunęła obie dłonie w tylne kieszenie swoich spodni i całkiem zgrabnie obróciła się na jednej nodze, z zamiarem powrócenia do swoich jakże ważnych spraw. Przecież oficjalnie nie było wcale tak, że Crane zajęła jej tak dużą część myśli, że i tak nie mogłaby się skupić nad żadnym ekologicznym aspektem zastosowanych w swoim projekcie rozwiązań. Gdy ta jednak kontynuowała, i to taką nietypową propozycją, zatrzymała się w miejscu i powoli odwróciła, przyglądając dziewczynie badawczo.
- Mnie? - zapytała retorycznie, w końcu było to bardziej niż oczywiste. Obróciła się wokół własnej osi, znajdując teraz przodem do rozmówczyni. Na jej twarzy dosyć szybko pojawiła się zadziorna mina, a ona sama zabrała ręce z kieszeni i skrzyżowała je na swojej klatce piersiowej, idealnie pod biustem, jakby była to najbardziej właściwa chwila na chwalenie się akurat tym ze swoich atutów. - Ale nie nago? - postanowiła uściślić, a zrobiła to chyba najbardziej zaczepnie jak umiała. Przestąpiła z nogi na nogę - zupełnie jakby niecierpliwie wyglądała odpowiedzi, postanowiła jednak pewne rzeczy jeszcze sprostować. - Bo nie robię takich rzeczy na pierwszych randkach - i posłała w stronę Julii swój firmowy uśmiech, ten sam, którym do tej pory udało się jej już kupić niejedno zauroczone jej skromną osobą serduszko. Czy przypadkiem nie obiecywała samej sobie, że nie będzie flirtować? Może i, ale dopóki Julia nie podejmie rzuconej jej właśnie rękawicy, to jeszcze nie jest flirt, prawda?
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Dobrze pamiętała moment w swoim życiu, w którym była nikim innym jak tylko zacofaną i mocno zahukaną dziewczyną. Dziś wydawało się to niemożliwe, bo nie było możliwości, żeby Julia Crane na kogoś nie patrzyła po prostu z góry. Zmieniła się, dorosła, z uzdolnionej acz pełnej kompleksów studentki stała się nie tylko świadomą kobietą, ale i artystką. Pewnie dlatego zazwyczaj komplementy na temat jej wyglądu nie robiły na niej wrażenia, ale w tym wypadku była ciekawa do czego posunie się ta dziewczyna.
Lubiła takie gry i niedopowiedzenia. Wprawdzie zazwyczaj śmiało artykułowała czego pragnie, ale flirt musiał się wiązać z pewnymi przemilczeniami.
- Nie one pierwsze - rzuciła więc lekko nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Uwodzenie studentki, zwłaszcza pod czujnym okiem profesora nie było zbyt mądrym działaniem, ale mogła napisać książkę o zachowaniach karygodnych i takim wykraczających poza normy społeczne.
Wprawdzie każdego to szybkie zabranie ręki otrzeźwiłoby na tyle, ale jej jedynie uświadomiło, że dziewczyna też to poczuła. W przeciwnym razie nie zachowywałaby się tak niedorzecznie. W jednym jednak miała rację- pewnie Julia nie będzie pamiętać jej imienia, za to zapach i szkic (jeśli powstanie) zostanie w jej pamięci na długo. Zapewne dlatego postanowiła ją narysować nie przejmując się tym, że są na uniwersytecie. Na tym wydziale działy się znacznie bardziej obrazoburcze rzeczy niż pozowanie do aktu przez studentkę.
- Ależ oczywiście, że nago - odpowiedziała więc i podeszła do niej, by delikatnie zsunąć z jej obojczyków luźną bluzkę. - Masz przepiękne kości - przejechała palcem po jej krzywiznach i uśmiechnęła się zadziornie. - Nie zapraszam na randki dziewcząt, które się wstydzą nagości. Głównie dlatego… - nachyliła się, by szeptać jej do ucha. - Bo uwielbiam je rozbierać - uniosła głowę, by spojrzeć jej prosto w oczy z odległości kilku centymetrów. Śmiało można było stwierdzić, że rzucała je wyzwanie i to takie z gatunku propozycji nie do odrzucenia.
Owszem, mogła przestrzelić i mogło okazać się, że dziewczyna nie jest fanką sztuki… i kobiet, ale wówczas pewnie nie flirtowałaby z nią tak śmiało. Gdyby zaś była jedynie zakochana w rysunku to zostanie jej piękna pamiątka. W końcu Julia jak na razie chciała tylko obejrzeć jej piękne piersi, te same, które tak zawzięcie podkreślała stając przed nią w obronnej pozycji. Dotyk, pocałunek, to wszystko mogło się dziać faktycznie na randce, ale Crane nie robiła jeszcze aż tak dalekosiężnych planów.
Teraz ruch należał do Sage, ona grzecznie poprawiła jej bluzkę, bo przecież nie zmusza jej do żadnych bezeceństw.

Sage Gilmore
architekt — c.w. construction
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
chodząca życiowa rewolucja. nie grzeszy nadmiarem pieniędzy, więc wyniosła się od matki. pracę na kilka etatów zamieniła na tą wymarzoną, architekta. a dużo dosyć przypadkowych znajomości na jedną najbardziej szczególną - to alfiemu oddaje całą swoją uwagę.
+ Julia Crane

Doprawdy ciężko im się dziwić - aż samo cisnęło się na usta, ale tym razem (chyba wyjątkowo) postanowiła powstrzymać się od komentarza. Zamiast tego stanęła przed Julią w ten swój wyćwiczony sposób, w pozie eksponującej wszelkie jej fizyczne atuty i z całą możliwą pewnością siebie spojrzała na nią, odrobinę tym wzrokiem dokładnie, kawałek po kawałku jej ciała, sobie ją w najlepsze taksując. Sage może nigdy nie uważała się za osobę biseksualną, albo choć z jakimkolwiek konkretnym pociągiem do kobiet, umiała jednak doceniać piękno słabszej płci, i och... jak bardzo ona w tym momencie to doceniała. Może i w tym docenianiu też nie była specjalnie doświadczona, w końcu finalnie ograniczało się ono do kilku niezobowiązujących pocałunków i zupełnie niewinnych pieszczot, ale póki był to jedynie nieśmiały flirt, nie miała zamiaru zgrywać świętej. Tym bardziej, że nic nie zachęcało Gilmore bardziej do dalszej zabawy, niż odwzajemnione zainteresowanie.
Kiedy więc Julia dotknęła jej ciała, chyba jedynie jakaś nadprzyrodzona siła nie pozwoliła rozsypać się teraz po jej skórze gęsiej skórce, która zwykle w takich momentach pojawia się pod materiałem ubrania, będąc pewną niepisaną obietnicą czegoś dobrego. Przyjemności? Coraz śmielej dochodziła do wniosku, że obie chyba tego właśnie szukają, tak otwarcie teraz flirtując. Uśmiechnęła się bardzo subtelnie, właściwie jedynie same kąciki ust uniosły się jej do góry - dziewczyna bowiem dotyk miała tak cudownie delikatny, że chyba sama Sage zaczynała obiecywać sobie w tym momencie to, jakie cuda mogą jeszcze wyprawiać te szczupłe palce artystki. Uniosła i swoją rękę, w pierwszym odruchu pewnie wyglądało to tak, jakby chciała jej to całe dotykanie przerwać. W zamian jednak za to, samymi opuszkami dotknęła zewnętrznej strony jej dłoni. Nie zdążyła pozwolić sobie w tym momencie na nic więcej, bo w tym samym czasie Julia nachyliła się do niej i zaczęła szeptać jej do ucha. Chyba najpiękniejszą z obietnic, jaką mogła teraz złożyć. Sage nie mogła tego nie wykorzystać. Tak samo delikatnie, samymi opuszkami, przejechała po zarysie jej szczęki, dłużej stopując się jednak na brodzie - tym samym też zatrzymując w miejscu twarz Julii. Zbliżyła swoją na odległość doslownie (i co najwyżej) kilku milimetrów i z tym swoim nieznośnym, przebiegłym uśmieszkiem oznajmiła:
- Powinnam pewnie potrzebować czegoś więcej - jej uśmiech stał się szerszy. To był zdecydowanie ten, ten którym do tej pory kupiła sobie kilka zainteresowanych nią serduszek. - Ale możesz zaczynać - zapewne chodziło w tym momencie o samo rozbieranie, do tematu malowania wrócą później. Zsunęła swoje palce niżej, na szyję swojej aktualnej towarzyszki i muskała ją chwilę opuszkami, odsuwając do tyłu niesforne kosmyki włosów. Bardzo kusiło ją, żeby spróbować, poczuć sam zapach, pocałować jedynie delikatnie, nieśmiało jakby prosząc o zgodę. Nie odsunęła się jednak od jej tak zachęcających, pełnych ust choć na trochę. Poczuła, że pewna obietnica została złożona i wyglądała jej wyraźnie zainteresowana. W końcu nie mogło być nic złego w tym, że chciała być dzisiaj zdobywana, prawda?
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Sage Gilmore
architekt — c.w. construction
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
chodząca życiowa rewolucja. nie grzeszy nadmiarem pieniędzy, więc wyniosła się od matki. pracę na kilka etatów zamieniła na tą wymarzoną, architekta. a dużo dosyć przypadkowych znajomości na jedną najbardziej szczególną - to alfiemu oddaje całą swoją uwagę.
+ Julia Crane

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Sage Gilmore
architekt — c.w. construction
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
chodząca życiowa rewolucja. nie grzeszy nadmiarem pieniędzy, więc wyniosła się od matki. pracę na kilka etatów zamieniła na tą wymarzoną, architekta. a dużo dosyć przypadkowych znajomości na jedną najbardziej szczególną - to alfiemu oddaje całą swoją uwagę.
+ Julia Crane

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Sage Gilmore
architekt — c.w. construction
24 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
chodząca życiowa rewolucja. nie grzeszy nadmiarem pieniędzy, więc wyniosła się od matki. pracę na kilka etatów zamieniła na tą wymarzoną, architekta. a dużo dosyć przypadkowych znajomości na jedną najbardziej szczególną - to alfiemu oddaje całą swoją uwagę.
+ Julia Crane

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Sage Gilmore
ODPOWIEDZ