rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
#33

Dick Remington

Elle akurat kończyła swoją zmianę w szpitalu, gdy nagle w kieszeni jej fartucha zabrzmiał jej telefon komórkowy. Spojrzała na wyświetlacz i zobaczyła tam imię Natalie, pielęgniarki z którą miała całkiem dobry kontakt i która chwaliła się, że idzie dzisiaj na wystrzałową imprezkę z koleżankami. Chateux odebrała ten telefon i jedynie z bełkotu koleżanki zrozumiała tylko tyle, że tamta została sama i że źle się czuje i potrzebuje pomocy. Kilkukrotnie dopytała się jeszcze o nazwę i adres klubu i miała wrażenie, że chyba nazwę zrozumiała, a adresu już niekoniecznie i połączenie zostało nagle zerwane. Dziewczyna od razu miała same czarne myśli w głowie odnośnie losu jej koleżanki, a co jeśli była tam w jakimś niebezpieczeństwie i coś jej się stanie? Szybko wygooglowała ten klub nocny i tak jak stała, tak też wybiegła do taksówki, gdzie podała adres. Okazało się że klub ten znajdował się na drugim końcu Cairns, a gdy przyszła lekarka wysiadła to dowiedziała się że jest to klub z burleską. Co jej koleżanka robiła w klubie z burleską? Nie chciała o tym myśleć, tylko weszła do środka i zaczęła rozglądać się po klubie. Tłumek tam był spory, więc ciężko było dojrzeć znajomą blondynkę, zatem gdzie najlepiej zapytać? Przy barze oczywiście! Przepchała się zatem przez ten tłum do baru i już miała wyciągnąć telefon by pokazać zdjęcie siebie i swojej koleżanki, której szukała, ale nagle otoczyła ją grupka jakichś mężczyzn i jeden z nich zaczął ciągnąć ją w nieznanym szatynce kierunku, wspominając coś o zamówionej pielęgniareczce, która się już zjawiła na miejscu. Wtedy to Elle zorientowała się, że jest w fartuchu lekarskim, a pod spodem miała jakąś cienką bluzeczkę i spodnie, a pod nimi samą bieliznę.
- Nie, to nie tak, musieliście mnie z kimś pomylić, ja jestem lekarzem! - zaczęła protestować, lecz grupka przesuwała się w stronę jakiejś loży z czerwonymi, skórzanymi kanapami. Tym razem komentowali coś o seksownej lekareczce, a ten od którego najbardziej śmierdziało alkoholem zaproponował jej by zatańczyła przed panem młodym. Wtem Elle spojrzała na nieznajomego jej mężczyznę, chociaż mimo tego że w klubie było ciemno, bo miała jednak wrażenie że gdzieś już go widziała. To mógłby być ten strażak z ekipy która gasiła jej dom podczas pożaru w tamtym roku? Nie miała czasu się nad tym zastawiać w tej chwili.
- To jakaś pomyłka, ja nie potrafię tańczyć, ja tylko szukam swojej koleżanki. - zaczęła się tłumaczyć i wręcz wmurowało ją w miejscu. Nawet nie zauważyła jak ktoś podał jej do ręki kieliszek z jakimś bezbarwnym trunkiem, ale nawet nie zamierzała go próbować. Tyle słyszała o pigułkach gwałtu wrzucanych do drinka, a ona przecież była dziewicą!
happy halloween
nick
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Całe jego życie było wieczorem kawalerskim, w którym Dick zazwyczaj brał rolę pana młodego. Umawianie się więc na ten jedyny przed ślubem kościelnym zakrawało na hipokryzję, zwłaszcza że w wieku trzydziestu kilku lat widział już tyle nagich kobiet, że jedna striptizerka więcej nie robiłaby mu różnicy. Koledzy (cześć, Carter!) ze straży jednak mocno go nakłaniali, a po tej całej akcji ze studnią wiedział, że mu się szczególnie przyglądają, więc postanowił dla ich dobra udać się do tego przybytku.
A przynajmniej taką wersję miał sprzedać Ainsley, jeśli zacznie zanadto drążyć temat jego spotkania z kolegami. Tradycji jednak stało się zadość i za chwilę wszyscy byli już nieźle podpici, na stole pojawiły się papierosy (szczęśliwie bez kokainy) i towarzystwo rozochociło się na tyle, że zaczęli się rozglądać po tym przybytku. Podobno było to jakiś luksusowy przybytek, pełen striptizerek oraz kurtyzan, więc nic dziwnego, że na widok gwiazdy tego wieczoru ubranej w seksowne wdzianko zupełnie stracili głowę i zaczęli ją zachęcać, by zatańczyła.
Dobre sobie, albo udawała taką niedostępną albo była śmiertelnie przerażona, co nawet pijanego Dicka nie rajcowało ani trochę. Wręcz przeciwnie, któraś żaróweczka w jego głowie się przepaliła, a on zaczął przypominać sobie raz jeszcze wydarzenia z pewnej przeklętej nocy, podczas której stracił nad sobą panowanie. To było tak traumatyczne, że wypił drinka jednym haustem, a potem uśmiechnął się zachęcająco do Elle. Jeśli była striptizerką, powinna się rozebrać. Jeśli nie- to on wsunął jej drinka do łapki, bo powinna się napić.
- I to zupełny przypadek, że my strażacy zamawiamy seksowna pielęgniarkę, a zjawiasz się ty? - zapytał od niechcenia, choć ta cała historia zaczynała go lekko bawić. Tylko lekko, bo sytuacja mogła rozwinąć się nieciekawie, więc zrobił jej miejsce obok siebie. - Wiara, cicho, najpierw chcę pogadać, a potem się będziemy rozbierać! - ryknął i trzeba było przyznać, że posłuch w jednostce ma, bo przestali zwracać na nią uwagę i na chwilę zawiesili się na kolejnej, idealnej dziewczynie. - Pij. Ja nie z tych, którzy cokolwiek dosypują. Jeśli lubisz to mogę ci kupić - wyjaśnił dość obcesowo i zerknął na nią. Czy naprawdę szukała tylko koleżanki? Co w takim razie podkusiło dziewczynę, żeby się spotkać w takim miejscu?
Te zagadki były dla niego znacznie bardziej intrygujące niż jej ciało, ale w końcu był świeżo przed ślubem, więc oprócz żony nie oglądał się za kobietami. Zauważał je, owszem, ale Remington nigdy nie był typem kurwiarza, który kogokolwiek zdradza, więc przynajmniej pod tym względem mogła czuć się bezpiecznie w jego towarzystwie.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Dick Remington

Elle co prawda nigdy nie brała udziału w żadnym wieczorze kawalerskim, w końcu to by było dziwne gdyby brała w takowym udział, nie będąc przy tym ani mężczyzną, ani striptizerką. Zawsze zatem takowe kojarzyły się jej z Kac Vegas, którego oglądała w kinie, a nagrali tego aż całe trzy części i za każdym razem dziewczyna była przerażona tym, co mężczyźni potrafią wymyślić na taki dzień, zanim wydadzą kolegę na wieczne potępienie, zwane małżeństwem. I jak od któregoś z panów dowiedziała się że to wieczór kawalerski to już widziała to porwanie tygrysa, seks z dywanem i nagłe wylądowanie na zupełnie innym kontynencie niż ten, gdzie miał się odbyć następnego dnia ślub. Ciekawe skąd ci panowie wybyli do Australii, a konkretnie do Cairns?
- Ale problem w tym, że ja nawet nie jestem pielęgniarką, jestem lekarzem. I szukam mojej koleżanki, pielęgniarki, która tutaj przyszła sama nie wiem po co. - zaczęła mu tłumaczyć, wreszcie orientując się, że ma na sobie szpitalny fartuch i pokazała mu naszywkę, gdzie było napisane że jest lekarzem rezydentem.
- I bardzo dziękuję za komplement. - aż się zburaczyła, gdy dotarło do niej że jest seksowna. Wiedziała że jest ładna i to całkiem ładna, ale to chyba był pierwszy raz gdy usłyszała że jest seksowna. Takie słowa zawsze podbudowywały ego i samoocenę kobiety, która jej zbyt wysokiej nie miała dotychczas. Nawet jeśli usłyszała je od pijanego towarzystwa na wieczorze kawalerskim.
- Wydajesz się najbardziej odpowiedzialny z całego tego towarzystwa, pomożesz mi poszukać mojej koleżanki? - zapytała gdy już usiadła obok pana młodego, choć pewnie gdyby zgrywała niedostępną, to ten tekst mógłby zabrzmieć jakby chciała z nim pójść gdzieś na stronę by pobyli sami, ale tak naprawdę to ona potrzebowała znaleźć tę szaloną blondynkę i nakopać jej w cztery litery, ale to jak już wyjdą z klubu nocnego, coby nie robić sceny przed pracownikami i gośćmi tego przybytku. I Dick naprawdę wydał się jej najbardziej ogarniętym człowiekiem z całej tej imprezy, trzeźwo myślącym i w ogóle, uratował ją od swoich kolegów, z czego jeden z nich klepnął ją po tyłku, jak w ogóle tak mógł! A ona aż podskoczyła, nie przyzwyczajona do takich chaniebnych zwyczajów wśród płci męskiej. Wolałaby mieć do czynienia z dżentelmenami, ot co. I skoro ten zapewnił ją, że niczego tam nie dosypał to upiła trochę tego drinka, a ten nawet jej zasmakował, więc spróbowała go jeszcze trochę i jeszcze raz, aż szklaneczka zrobiła się pusta.
- Całkiem smaczne, możesz mi kupić drugiego, ale nie muszę się rozbierać? - jeszcze gdzieś tam z tyłu głowy miała to, że mężczyzna może zechcieć od niej jakiejkolwiek zapłaty, więc musiała się upewnić. Ale jak pozostałe drinki zaczną wchodzić jej tak szybko jak ten pierwszy, to może nawet i nie będą musieli jej namawiać do rozbierania się.
happy halloween
nick
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Miał środki do tego, by zafundować swoim kumplom z jednostki tego typu wieczór kawalerski. Mogło być filmowo i na bogato, zwłaszcza że miał w tyle głowy, że żeni się tylko raz w życiu. Brzmiało to romantycznie, ale kryła się za tym ponura prawda. Żadna kobieta na świecie poza Ainsley nie byłaby w stanie go zmusić do ożenku i do ustatkowania się. Tak właściwie mógłby więc z pełną świadomością stwierdzić, że jak mu to małżeństwo nie wyjdzie to czeka go ponury los starego rozwodnika.
Z tego też powodu nie zamierzał hucznie świętować pozbycia się łatki najbardziej gorącego kawalera w mieście. Po pierwsze, to był najwyższy czas, bo lata chrystusowe to nie przelewki, a po drugie, zamierzał być równie seksownym mężem, do którego panny będą wzdychać jeszcze bardziej, bo z ukrycia.
Żartować mógł tak ciągle, zwłaszcza że mimo bajkowej scenerii wieczór toczył się całkiem gładko i wlali do siebie tyle alkoholu, że bez problemu przychodziła im dobra zabawa. Ta jednak najwyraźniej nie mogła udać się bez końskich zalotów, w których jak zwykle przodował Carter, bo był już żonaty, a Dick Remington wiedział, że głodnemu chleb na myśli.
Milczał jednak wedle zasady, że głodny głodnemu zawsze wypomni i tylko zaśmiał się na widok miny ukontentowanej kobiety, która otrzymała komplement. Klasyczne. Gdyby tak komentowali ją w odpowiedni sposób to nagle stałaby się pielęgniarką i przed którymś by się rozebrała. Nie dlatego, że miał ją za tak łatwą, on po prostu wiedział, że zagubione dziewczyny szybko ulegają pokusie bycia dla kogoś wyjątkową i piękną. Mogło to trwać tylko jedną noc, ale takie istoty jak nowopoznana dziewczyna były w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Może dlatego włączył mu się gen obrońcy i uśmiechnął się, gdy zaproponowała mu odnalezienie koleżanki.
- Najlepiej po prostu na nią poczekaj. Nie wypuszczę cię samej, bo dziś są tu same wieczory kawalerskie - parsknął. Nie każdy zaś pan młody był jednocześnie komendantem i przełożonym swoich gości, co sprawiało, że miał nad nimi niezłą kontrolę. Mimo tego widział kątem oka jak zaczynają sugestywnie pokazywać palcami co zrobiliby z tą młodą lekareczką. Pokręcił głową z rozbawieniem, bo przecież sam też taki był jakieś dziesięć lat temu. Teraz przejawiał odrobinę więcej klasy, przynajmniej przy spotkaniach z tego typu ładnymi dziewczynami, które wyjątkowo miał pod swoją kuratelą.
Dlatego nieco się zaśmiał, gdy tak ufnie sięgnęła po drinka. Skinął ręką na kelnerkę i spojrzał na nią wyczekująco.
- Cokolwiek sobie życzysz - podał jej kartę z napojami i pozwolił złożyć zamówienie, a swoim gorylom zamówił kolejną tacę szotów, bo dwa z nich podsunęli dziewczynie przekrzykując się, by wreszcie poznali się bliżej. - Jestem Dick, a to moja jednostka - podał jej rękę i spojrzał na naszywkę. - Pani doktor Elle? - brzmiało to trochę zabawnie, ale umówmy się, dla lekko podchmielonego Remingtona wszystko brzmiało komicznie, zresztą hej, to był jego wieczór kawalerski i miał prawo nieco zaszaleć!

Elle Chateux
ODPOWIEDZ