ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
8

Mabel musiała przeczytać ową wiadomość jakieś cztery razy, zanim naprawdę była w stanie ją uwierzyć. Czytała ją raz po raz ze zmarszczonymi brwiami i zastanawiała się, jakim cudem ją coś ominęło. To nie tak, że z Milesem mówili sobie absolutnie o wszystkim, ale mimo wszystko gdzieś tam przez te wszystkie lata przecież kumplowali się dość mocno i radzili się w niektórych sprawach. Nawet jeśli ich przyjaźń była podtrzymywana przez jakiś czas na odległość, to jednak Miles był jedną z tych osób, z którą Mabel nigdy nie obawiała się o kontakt z racji tego, że mogły nawet minąć lata, odkąd widzieli się po raz ostatni, a i tak potrafili sobie oboje zdać aktualizację ze swoich żyć. Może to była właśnie sprawa tego typu – że nie widzieli się na tyle długo, że Miles nie miał okazji jej wspomnieć o Suzie. A może też – najzwyczajniej przecież w świecie – wcale nie miał na to ochoty.
Niemniej, Mabel nigdy nie sądziła, że do czegoś takiego dojdzie i trochę ją to w pierwszej chwili zbyło z pantałyku. Nawet wówczas, gdy Suzie od razu napomknęła o tym, że to relacja czysto casualowa, w której chodzi tylko o seks. Nawet jeśli, to i tak Mabel miała prawo być dość zaskoczoną. Dlatego nawet jej nie odpisała na ową ostatnią wiadomość, tylko od razu poczęła dzwonić do przyjaciółki. Właściwie to zaczęła się do niej dobijać, ale Suzie postanowiła dobitnie jej pokazać, że nie będzie teraz z nią o tym plotkować i nie odbierała. Dopiero, gdy po jakimś czasie usłyszała pukanie do drzwi i przez okno dostrzegła blond postać, zrozumiała, dlaczego jej przyjaciółka nie odbierała telefonu. W momencie, gdy spostrzegła Suzie na ganku domku rodzinnego Fairweather, Mabel leciutko zatęskniła za mieszkaniem w Tingaree, kiedy to takie spontanicznie odwiedziny w samych kapciach były raczej na porządku dziennym. Odkąd Mabel zamieszkała dzielnicy Pearl Lagune, tego typu swobodne odwiedziny raczej nie miały racji bytu. Dlatego mimo wszystko starała się odwiedzać rodziców i rodzeństwo w miarę często, gdy jej tylko pozwalała na to praca. I pewien ktoś, kto od jakiegoś czasu też zaczął sumiennie wypełniać jej kalendarz. — Dziewczyno. Masz mi sporo do opowiedzenia — oznajmiła wraz z otwarciem drzwi. Za jej plecami rozległy się jakieś hałasy i harmider, więc Mabel stanowczym gestem zatrzasnęła drzwi za sobą. — Ale może lepiej zostańmy na ganku? — zaproponowała. Zważywszy na to, że nawet wieczory były gorące, to chyba żadnej z nich nie powinno to przeszkadzać. Cieszyła się, że zobaczyła się z przyjaciółką i zanim jeszcze obydwie usiadły na stopniach, Mabel przytuliła Suzie na przywitanie.
suzie worthington
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Mogła spodziewać się tego, że po krótkiej wymianie wiadomości, przyjaciółka zacznie zadawać niewygodne pytania. Blondynka nie miała problemu z udzielaniem na nie odpowiedzi, a jedynie z przekazaniem jej całej treści, bo przecież nie była w stanie streścić jej w kilku smsach wydarzeń sprzed ostatnich dwóch tygodni. Spodziewała się więc połączenia z jej strony i się nie pomyliła. Nie chciała rozmawiać o Hortonie przy domownikach, dlatego wciągnęła na siebie jeansowe szorty, luźny t-shirt oraz klapki, po czym z telefonem w łapie, czmychnęła z domu. Nie zdążyło się jeszcze ściemnić, więc nie miała większego problemu z pokonaniem drogi, choć bez wątpienia, mogła wybrać nieco wygodniejsze obuwie. Piaszczystą ścieżką dotarła pod rodzinny dom przyjaciółki i zanim rozsiadła się na schodach, zapukała trzy razy w drzwi, licząc, że pojawi się w nich sama Mabel. Spodziewała się raczej kogoś z jej rodziców lub rodzeństwa, jako, że sama bywała tutaj raczej jako gość ale odetchnęła z ulgą, gdy to brunetka wychyliła się zza okna.
I chyba nie myślałaś, że opowiem ci o tym przez telefon? Ściany mają uszy, a Miles ma pokój zaraz obok mojego — wyjaśniła przyjaciółce powód swego późnego przybycia, ciesząc się, że miała ją teraz pod nosem. Na pewno nie zdecydowałaby się teraz na wycieczkę do Pearl Lagune. — Tak, tu jest bezpiecznie. O ile żywcem nie zjedzą nas robaki — uściskała energicznie przyjaciółkę i usiadła na szczycie schodów, podkulając nogi. Nie chciała martwić się o to, że jej rodzeństwo podsłuchałoby cokolwiek z ich rozmowy, dlatego w zupełności wystarczyło jej spotkanie przed domem. Na dworze panował przyjemny chłód, który rekompensował mieszkańcom upalne popołudnia. Zanim jednak zaczęła od początku, odgarnęła z twarzy luźno opadające kosmyki włosów i wypuściła powietrze z ust. — Więc, co chcesz wiedzieć? — zapytała w końcu, nie chcąc przecież przedstawiać jej całej metryczki urodzenia swojego współlokatora. Zwłaszcza, że nie chciała też robić z tego wielkiego halo. To tylko seks i nie było w tym nic nadzwyczajnego.. prawda?


mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Ciekawość Mabel z pewnością nie została zaspokojona po tej wymianie smsowej i zważywszy na to, że Miles był przecież też jej kumplem, Mabel nie mogła przejść obojętnie obok rewelacji, jakie jej zaserwowała Suzie. Miała trochę mętlik w głowie w związku z tą wiadomością, bo przeczuwała, że taka relacja może nieźle namieszać. Dlatego chciała usłyszeć od dziewczyny jakieś szczegóły. Zwłaszcza, że sama chciała z nią porozmawiać już od dłuższego czasu i ponarzekać sobie na życie, uczucie i pracę. Dlatego ucieszyła się z widoku przyjaciółki na ganku domu rodzinnego i nawet nie pozwoliłaby nikomu innemu z domowników dotrzeć najpierw do blondynki. Chyba nie wytrzymałaby, gdyby przyszło jej jeszcze czekać na wymianę grzecznościowych przywitań i small-talku, który z reguły uważała za nieefektywnie spędzony czas. Dlatego wolała wyjść naprzeciw i jako pierwsza dorwać Suzie. A zważywszy na to, że w chatce rodziny Fairweather zawsze było głośno i coś się działo, Mabel postanowiła nie zapraszać dziewczyny na razie do środka. Przynajmniej dopóki najpierw nie omówią spraw priorytetowych.
No dobraaaa, nie przemyślałam tego, okej? Cieszę się, że dotarłaś w tak szybkim tempie — zaśmiała się Mabel, potrząsając głową. Faktycznie, ściany mogły być cienkie i jeszcze Miles mógłby przez przypadek coś usłyszeć. Dlatego popierała decyzję Suzie o przybiegnięciu tutaj w celu spokojnej rozmowy. Poza tym stęskniła się za nią trochę i najzwyczajniej w świecie miło było zobaczyć dziewczynę. Uścisnęła ją prędko na przywitanie i razem z nią usiadła na schodkach. — Ale z ciebie pańcia — rzuciła żartobliwie na ukazaną obawę przed robakami, przewróciwszy jednak oczyma, posłała jej ciepły uśmiech. — Co chcę wiedzieć? Wszystko po kolei! Jak do tego doszło, że mój ziomek i najlepsza przyjaciółka zaczęli ze sobą sypiać — oznajmiła z ekscytacją, łasa na ploteczki i gorące newsy ze strony Suzie. — Ale dobra… po kolei, jak to się w ogóle stało, że Miles z wami mieszka? Złapałyście go z ogłoszenia czy jak? A potem możesz przejść już do szczegółów — dopytała. Liczyły się rzetelne fakty i informacje i być może dlatego Mabel stwierdziła, że najlepiej będzie zacząć od ustalenia powodu, dla którego Mile się znalazł w tym samym miejscu zamieszkania, co Suzie. Zważywszy na to, że przecież znała go od lat, raczej dokładnej metryczki nie potrzebowała.
suzie worthington
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Spójrzmy prawdzie w oczy - blondynka sama nie zaprzestałaby zadawania pytań po wymianie zaledwie kilku, dość ogólnych wiadomości, które nijak rozjaśniały jej sytuacje. Chciałaby wiedzieć kim był owy kawaler oraz gdzie i jak to zrobili, wszystkie szczegóły! Musiała przecież mieć pewność, że mężczyzna na którego zwróciła uwagę, był tego wart oraz, że potrafił zaspokoić wszystkie potrzeby jej przyjaciółki. To nie tajemnica, że mężczyźni często skupiali się na własnej przyjemności, nie stawiając czoła wyzwaniu jakim było uszczęśliwienie swojej seksualnej partnerki, dlatego Wortington czuwała nad wszystkim. Seks był przecież cholernie ważny - zwłaszcza w związku. Wychodziło też na to, że miały z Mabel kolejnego, wspólnego znajomego i to on stał się nowym kąskiem, na który pokusiła się blondynka. Żałowała tylko, że przyjaciółka wcześniej nie podsunęła jej go pod nos!
Szkoda, że nie mieszkałam tutaj zanim wyniosłaś się do centrum. Cóż, minęłyśmy się — wzruszyła ramionami i posmutniała, bo wiele by dała by mieć drugą, najlepszą przyjaciółkę obok. Okazja do takich spotkań byłaby codziennie! Nie mogły jednak w spokoju porozmawiać, bo u niej był Miles, a w jej domu rodzinnym Milo i Montana, którzy przecież nie musieli słyszeć o jej łóżkowych poczynaniach, prawda?
Hej, wciąż się przyzwyczajam, okej? W mieście było mniej gadów, robactwa i tych wszystkich obrzydliwości. Powinnam przyjść na świat w równie słonecznej Kalifoni albo na Bahamach — stwierdziła, bo choć uwielbiała tutejszy klimat i krajobraz, nie lubiła obcować z robakami, krokodylami i pająkami. Wciąż się ich obawiała i strzegła jak ognia, choć nie było to łatwe mieszkając w środku lasu. Miała jednak wybór - albo mieszkać pod jednym dachu z nadgorliwymi rodzicami albo z przyjaciółką, przyjmując z dobrodziejstwem inwentarza całą kompanie zwierzaczków,.
Zaczęło się od tego, że się wprowadził i chyba to on odpowiedział na ogłoszenie Ell — roześmiała się i zaczesała luźno opadający kosmyk włosów za ucho — No i coś kliknęło. Znaczy się, on generalnie wpadł mi w oko już na samym początku ale nie byłam pewna czy przypadkiem Ell nie położy na nim łapsk pierwsza. Cóż, najwyraźniej twój brat skutecznie ja rozprasza bo to ja utorowałam sobie drogę do jego rozporka — buchnęła śmiechem jeszcze głośniej, choć musiała przyznać, że własnie tak było. I to praktycznie cała historia, nic skomplikowanego. — Ustaliliśmy, że nie szukamy związków i to tylko seks, więc nie spodziewam się żadnych komplikacji pod wspólnym dachem. I nie sądzę by miało skończyć się to na dwóch razach, bo tak, zrobiliśmy to dwa razy na imprezie. Jest naprawdę całkiem niezły w te klocki — dodała, uśmiechając się od ucha do ucha, bo nie pamiętała kiedy jakiś facet poświęcił tyle uwagi na jej potrzeby. Poza tym był fajnym i zabawnym gościem, lubiła jego towarzystwo. — A co z tobą i twoim.. żonatym panem? — zapytała, ściszając ton głos w drugiej części zdania. Nie wiedziała przecież ile osób wiedziało o jej nowym obiekcie westchnień, więc nie chciała jej zdradzić przed całą rodziną.


mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Mabel nawet nie spodziewała się, że zaledwie garstka informacji, jaką zafundowała jej Suzie, sprawi, że obudzi się w niej dziennikarska ciekawość. Wystarczyło więc niewinne co tam, aby nagle uzmysłowić sobie, że obydwie mają sobie wiele do powiedzenia i nadrobienia. Prawdę powiedziawszy, Mabel tęskniła za mieszkaniem w Tingaree właśnie z tego względu, iż wszędzie i do każdego miała blisko i wystarczyło po prostu wybiec w kapciach z chatki i przebiec niewielki odcinek, by już w spokoju móc nadrabiać ploteczki z przyjaciółką. Mabel bardzo to doceniała. Jednocześnie – doskonale wiedziała, że za nic w świecie by się nie przeprowadziła z powrotem do owej dzielnicy. Niemniej, obiecała sobie w myślach, że zdecydowanie częściej będzie odzywać się do przyjaciółki. Zwłaszcza teraz, gdy dowiedziała się, iż ta weszła w jakiś układ z jej kumplem. Jakiś układ to zapewne spore niedopowiedzenie, ale na razie Mabel bazowała tylko na jednym stwierdzeniu otrzymanym od blondynki, a mianowicie to tylko seks.
Mabel westchnęła ciężko i skinęła głową. — Tak, to prawda… Bardzo się minęłyśmy — oznajmiła Mabel. Cóż, niewiele im co prawda stało na przeszkodzie, bo wciąż obydwie zamieszkiwały Lorne Bay, a poza tym Mabel stosunkowo często odwiedzała dom rodzinny, ale i tak… rozumiała, co koleżanka miała na myśli. Dlatego w odpowiedzi również zrobiła smutną minę, jeszcze zanim przeszły do przyjaznego przekomarzania się na temat wszelkiego rodzaju robactwa. Zaśmiała się więc, ale musiała przyznać rację Suzie. W mieście było zdecydowanie mniej przykrych niespodzianek w postaci gadów i robactwa, co zdecydowanie ułatwiało mieszkańcom życie. — Zapewne. Ja w zasadzie też — przyznała Mabel. — Albo w Hongkongu… Szczerze? Odnalazłabym się w Hongkongu — stwierdziła ze zmarszczeniem czoła, przypominając sobie roczny pobyt w tym miejscu ze względu na modelingowy kontrakt, o którym trochę już zdążyła zapomnieć, bo jej życie powoli się układało tak jakby tego oczekiwała. Trochę więc tęskniła, a trochę też nie. Niemniej, cieszyła się z powrotu do Lorne Bay i możliwości przebywania z przyjaciółmi i rodziną.
Skupiła całą uwagę na blond przyjaciółce, gdy tylko ta ponownie otworzyła usta. — No proszę, jaki ten mój brat przydatny i nawet o tym nie wie — rzuciła żartem Mabel i w sumie też się lekko zaśmiała. Aczkolwiek chyba i tak po cichu uważała, że Ell mimo wszystko powinna wyleczyć się z tej adoracji wobec Milo. — Ach, więc to tylko przyjaciel od seksu? — skomentowała z podejrzliwym zmarszczeniem brwi. — Nie no, to ekstra, serio. Skoro to sobie ustaliliście to rzeczywiście nie powinno być problemów. Słuchaj, tylko… Okej, powiem to jak kumpela kumpeli. Uważaj na serducho, dobra? Miles jest… No, Milesa bardzo łatwo jest polubić — zakończyła z zatroskaniem, bo o ile rozumiała, że przecież oboje byli dorośli i zgodzili się na uczciwy układ, polegający na zaspokajaniu własnych potrzeb, o tyle wiedziała, że serce nie sługa i różnie w życiu bywa. Posłała jej jednak wspierający i ciepły uśmiech, a następnie w jej oczach pojawił się wymowny, łobuzerski błysk. — Chcesz pogadać o szczegółach? — spytała i zamachała brwiami. Szybko jednak przypomniała sobie, że przecież Miles to jej dobry ziomek. — Fujka albo lepiej… Bo inaczej nie będę mogła Milesowi już nigdy więcej spojrzeć w oczy — stwierdziła, podnosząc dłonie w geście poddania się. Wolała się chyba w porę wycofać, gdy jeszcze było to możliwe.
Doceniała, że Suzie ściszyła głos, bo faktycznie była chyba… jedyną osobą, której powiedziała, że spotyka się z Brooksem. — Jest detektywem. I to nie tak, że dopiero go poznała, właściwie znam go od lat… Tylko, że dopiero niedawno między nami coś zaiskrzyło, bo pomaga mi czasami w researchu do podcastu — zaczęła i lekko się uśmiechnęła. — I zaprosił mnie na randkę na miejscu zbrodni — powiedziała dziwnie rozpromienionym tonem, ale wiedziała, że Suzie zna i akceptuje jej dziwactwa w pełni. Mam nadzieję. Nagle jednak spoważniała i posłała wymowne spojrzenie koleżance. — Oni naprawdę mają zamiar się rozwieść. Mają razem dziecko, ale już od dawna nie mieszkają razem — wyjaśniła szeptem. — Ja wiem jak to brzmi, ale naprawdę darzę go zaufaniem i wierzę, że mnie nie skrzywdzi — oznajmiła już normalnym głosem i nagle uśmiechnęła się lekko.
suzie worthington
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Blondynka nie lubiła zaległości, dlatego czym prędzej sama zdecydowała się wyciągnąć przyjaciółkę z domu rodzinnego by nadrobić ostatnie tygodnie podczas których Susan lawirowała pomiędzy pracą, uczelnią i domem. Gdyby tylko mogła, na pewno poświęcałaby brunetce znacznie więcej czasu i naprawdę wierzyła, że zmieni się to gdy tylko otrzyma długo wyczekiwany dyplom, jednak teraz, znajdowała czas jedynie na pomniejsze przyjemności - zwłaszcza te, które znajdowały się tuż pod jej nosem.
No to wracaj do domu. Słyszałam, że twoi rodzice mają przeprowadzić się do twojej babci by się nią zaopiekować, a Milo dostanie dom. Na pewno byście się dogadali a w tak dużym domu udałoby się wam zając miejsce po przeciwnych stronach — zaproponowała, chociaż wiedziała, że to jak porywać się z motyką na słońce. Wiedziała, że przyjaciółce odpowiadało życie w centrum miasteczka i całkowita niezależność, która teraz, pozwalała jej na spotykanie się z kim chciała bez konieczności spowiadania się z tego całej rodzinie. Worthington jednak bardzo brakowało przyjaciółki i gdyby i ją miała tuż obok, nie potrzebowałaby najpewniej do szczęścia niczego więcej. Cóż, cieszyła się jednak, że teraz miała blisko Ell dla której znalezienie czasu nie było dłużej problemem.
Wiedziałaś o tym, że rozstał się ze swoją dziewczyną? Ell mi o tym wspominała — zagaiła przy okazji, chcąc nieco dopytać o Fairweathera, który z całą pewnością stał się teraz celem wygłodniałej Donoghue. Nie było tajemnicą, że Ell szalała na punkcie sąsiada i Susie wcale nie wierzyła w to, że chodziło wyłącznie o seks. Widziała ból i rozczarowanie w oczach przyjaciółki gdy ta mówiła jej o usuniętej ciąży i dostrzegała też uśmiech, gdy ta napotykała Milo na swej drodze. Mieszkali praktycznie obok siebie, więc wiele miała okazji do tego by na niego w p a d a ć. Worthington martwiła się jedynie o serduszko przyjaciółki, bo skoro chłopak zdradzał z nią swoją dziewczynę, to jakie krzywdy mógłby wyrządzić i jej?
No, lubię go — odparła, skupiając wzrok na piaszczystej ścieżce, prowadzącej na ganek i uśmiechnęła się pod nosem. No cóż, prawdą było, że Miles był cholernie przystojnym facetem ale i kompanem do rozmów był dobrym. Swobodnie odnajdywała się w jego towarzystwie, a także w łóżku, budząc się u jego boku. Sprawiał, że była mniej nerwowa i więcej się uśmiechała, więc z przyjacielskiego seksu, wyciągała jedynie same korzyści. — I spokojnie, o swoje serce się nie boję. Martwiłam się jednak, że jemu mogłoby chodzić o c o ś więcej ale powiedział, że nie jest materiałem na księcia z bajki — zacytowała słowa Hortona, wzruszając obojętnie ramionami. Nie szukała miłości, dlatego też takowy układ był dla niej idealny. Nie chciała komplikować ich relacji zważywszy na fakt, że mieszkali pod jednym dachem, bo ostatnie czego teraz potrzebowali to rezygnacja któregoś z lokatorów. — I myślę, że ty, w przeciwieństwie do Ell nie chcesz znać szczegółów. Jej nic nie jest w stanie zgorszyć — dodała z rozbawieniem, szczędząc jej wszelakich detali. Zresztą to tylko seks i dziewczyna nie chciała specjalnie się w tym temacie rozwodzić bo i po co?
Znacznie bardziej wolała posłuchać o nowym obiekcie westchnień przyjaciółki, która w przeciwieństwie do blondynki, nie bała się otworzyć przed nikim serca i zaryzykować. Susie po jednym zawodzie miłosnym, wycofała się całkowicie, zaspakajając potrzebę bliskości jedynie fizycznymi uniesieniami.
Detektyw? Cholera, brzmi ciekawie. I cholernie seksownie — odparła, przegryzając dolną wargę i przekręciła się bokiem, by mieć lepszy pogląd na przyjaciółkę. Oparła się plecami o drewniany filar, kończący poręcz balustrady i wlepiła w brunetkę swój ciekawski i przenikliwy wzrok. — O nie, tylko nie dzieci. One wszystko komplikują, bo finalnie to one są powodem dla którego ludzie tkwią w tych dziwnych, wymuszonych relacjach — skrzywiła się, wróżąc przyjaciółce raczej.. marny koniec tejże historii. Być może się myliła jednak rzadko kiedy intuicja ją zawodziła. Chciała by dziewczyna zaznała w końcu szczęścia i poznała kogoś kto zawiruje jej światem w tym oczywiście, p o z y t y w n y m aspekcie ale czy owy mężczyzna był gotów do poświęceń do których się przed nią zobowiązał? — Gdyby jednak spróbował, Ell rzuci na niego jedną ze swych zasłyszanych klątw — dodała i puściła do niej oczko, śmiejąc się odrobinę z tego, że Donoghue faktycznie w nie wierzyła. Rozumiała jednak, że to część ich folkloru.


mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
soł soriii bejbe </3

Mabel tylko się roześmiała. — Mieszkanie z Milo już mam dawno za sobą. Na szczęście — oznajmiła z rozbawieniem i podciągnęła kolana pod brodę, by się o nie oprzeć. Jakoś sobie tego nie potrafiła wyobrazić. Suzie miała rację. Mabel na tym etapie swojego życia i posmakowania samotnego mieszkania nie zamieniłaby swojego domu w Pear Lagune na powrót do Tingaree nawet gdyby jej zapłacili. Zbyt ceniła sobie własne cztery ściany, wygodę i swobodę, które zapewniało jej mieszkanie w tak dobrej lokalizacji, jaką było centrum. Poza tym teraz, kiedy w jej życiu pojawił się Adam, Mabel nie chciałaby go przemycać pod czujnym okiem współlokatora, którym w dodatku byłby jej brat i tłumaczyć się ze wspólnych śniadań. Nie w tym wieku.
Czasem tylko w chwilach jak tych trochę żałowała, że stawienie się na ganku swojej przyjaciółki w ciepłą noc nie jest już takie proste jak kiedyś.
Nie… — I swoją drogą uderzyło ją, jak bardzo nieświadoma była życiowa uczuciowego brata. Chyba powinna go zapytać wprost. To nie tak, że ona spowiadała mu się ze swojego życia, bo na przykład o Adamie nie wiedział, ale jakoś tak ubodło ją, że o takiej rewelacji jak zerwanie z dziewczyną dowiedziała się od Suzie zamiast bezpośrednio od brata. — Myślisz, że to… no wiesz, z powodu Ell? — spytała Mabel ze zmarszczonym czołem. Postanowiła sobie, że musi poważnie rozprawić się z bratem. Wiedziała, że Milo ma swoje za uszami i niekoniecznie bywa fair wobec którejkolwiek z dziewczyn i trochę przez to czuła się jak między młotem a kowadłem. Z reguły Mabel wychodziła z założenia, że once a cheater, always a cheater, ale tutaj chodziło o jej brata i chyba to było w tym wszystkim najgorsze. Nie chciała przecież źle myśleć o swoim Milo, którego darzyła miłością siostrzaną.
Z ulgą więc przyjęła zmianę tematu na Milesa, odwzajemniając uśmiech Suzie. — Bo nie jest — potwierdziła z rozbawieniem Mabel i lekko szturchnęła koleżankę. — Wydajesz się jakaś taka… nie wiem, zrelaksowana bardziej? — rzuciła pytająco. Wiedziała, że Hortona łatwo jest polubić, ale miała nadzieję, że skoro oboje wchodzą w taki układ z czystymi intencjami i oboje sobie je przekazali, to chyba żadne z nich nie powinno skończyć ze złamanym sercem. — Masz rację. Nie chcę — przytaknęła, bo przecież Miles był jej najlepszym kumplem i jak sama to już zdążyła przyznać, miałaby problem później, by spojrzeć na niego tak samo jak dotychczas.
A na wspomnienie Adama leniwy uśmiech zagościł już na stałe na twarzy Mabel. Nie potrafiła się nie szczerzyć, gdy myślała o Brooksie. — Jest seksowny — szepnęła z uśmiechem. Zaraz jednak spoważniała. — Tak, ale… z drugiej strony, tego nie da się odczynić. To znaczy, o ile od byłej partnerki można odejść i się rozwieść, o tyle z dzieciakiem nie powinno się postępować w ten sam sposób. I ja naprawdę szanuję go za to, jakim jest ojcem — przyznała szczerze i cicho Mabel. — I chcę dać mu szansę. I sobie. A jeśli to pójdzie dalej i stanie się poważnie między nami to poznam jego syna — oznajmiła. To już było postanowione i Mabel wiedziała, że jeśli relacja z Adamem nie skończy się na kilku randkach i dobrym seksie, to będzie musiała w końcu poznać Joey’ego. Uśmiechnęła się natomiast na wspomnienie Ell. Dobrze wiedzieć, że obydwie jej przyjaciółki stały bacznie za jej plecami i w razie czego były gotowe ją bronić.
suzie worthington
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Wcale nie chciała wtrącać się w życie sąsiada, którego na dobrą sprawę za dobrze nie znała. Nie interesował jej nawet jego związek, a przez wgląd na jego wieloletni pobyt za miastem, zdążyła nawet zapomnieć o istnieniu najstarszego Fairweathera. Wraz z jego powrotem, Ell zachowywała się jak wariatka, więc chcąc czy też nie, zainteresowała się sytuacją, na wypadek gdyby przyjaciółka znów miała cierpieć. Być może Milo nie zrobił nic, co mogłoby skrzywdzić Donoghue (przynajmniej nie świadomie) ale całkowicie nie pochwalała tego, że będąc w związku, sypiał z jej najlepsza przyjaciółką.
Powiedzmy sobie szczerze.. twój brat zdradził swoją dziewczynę z naszą przyjaciółką. Nie wiem czy się o tym dowiedziała, czy chodziło o jego powrót do Lorne ale się rozstali, a Ell wcale się nie cieszy. Zachowuje się jakby to była jej wina — powiedziała ciszej, by reszta rodziny, zasiadającej przy stole, nie usłyszała ich rodziny. Nie dopytywała o szczegóły ich rozstania ale wcale nie byłaby zaskoczona, gdyby okazało się, że prawda wyszła na jaw. — Boje się, że to się źle skończy — dodał i objęła kolana ramionami, przypominając sobie koszmar przez który przeszła Donoghue, gdy usuwała niechcianą ciąże. Nikt poza nią i Ell o tym nie wiedział i niekiedy ciężko było blondynce utrzymać ten sekret w tajemnicy. Zwłaszcza przed Mabel.
Zachichotała głośno i westchnęła. Tak, była znacznie bardziej odprężona i spokojniejsza, co nie było zasługą tylko i wyłącznie Milesa, a tego, że miała okazje porządnie się wyżyć. Praca, studia, zbliżający się remont, rodzice.. miała naprawdę wiele na głowie.
Bo seks mnie relaksuje. Teraz muszę jedynie zadbać o to by Miles nie planował wynajmu własnego mieszkania i nie znalazł żadnej panny, bo wtedy będę miała kłopot. Znów będę markotna i złośliwa, a tego przecież nie chcecie — odparła pół żartem, pół serio. Utrzymywała, że nie potrzebowała do szczęścia żadnego faceta i wciąż wierzyła, że tak jest, bo jedyne czego potrzebowała od Hortona to jego sprzętu i tego, co potrafił z nim zrobić ale to było jawne przecenie samej sobie.
Gdy otrzymała charakterystykę nowego obiektu westchnień przyjaciółki, uśmiechnęła się szeroko i szturchnęła ją kolanem. — Wiesz, to mi w zupełności wystarczy — odparła z rozbawieniem, wsłuchując się dalej w słowa brunetki. Doskonale wiedziała, że dzieci były stałą w życiu każdego rodzica i bez względu na rozwód, łączyły one dwójkę ludzi na zawsze. Mabel mogła jedynie to zaakceptować i wierzyć, że w żaden sposób nie skomplikuje to spraw między nią, a Adamem. Wydaje się, że była szczęśliwa i chętna by poznać jego rodzinę, co przecież na pewno nie było dla niej proste - zwłaszcza, że liczyła zaledwie dwadzieścia siedem lat.
Ja to wszystko rozumiem i naprawdę podziwiam cię za to, że chcesz spróbować i nie fiksujesz na samą myśl o zabawie w dom, dzieciach i byłej żonie.. — odparła, układając dłoń na udzie przyjaciółki — Wierzę, że wiesz co robisz i ufam twojej intuicji ale bądź ostrożna, dobrze? — dodała, unosząc kąciki ust ku górze.


mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Ale to nie jest jej wina — oznajmiła Mabel rzecz najbardziej oczywistą pod słońcem. Zmarszczyła nos. Jeśli już ktoś tutaj był winny to zdecydowanie tym kimś był Milo. Zdradzanie nie było przecież w porządku i czasem miała ochotę dość dobitnie wypomnieć to bratu. I może powinna. Choć na ten moment daleka była od wtrącania się. Zwłaszcza, że nie chciała owych słów wypowiadać na głos, czując się poniekąd, jakby była między młotem a kowadłem. To, że nie podobało jej się postępowanie brata to jedno, ale to wciąż był przecież jej rodzony brat, którego szczerze kochała i instynktownie chciała bronić przed innymi. Przyjęła do wiadomości złe prognozowanie Suzie i tylko skinęła głową. Też się martwiła, ale widocznie nie tak bardzo jak blondynka, ale Mabel rzeczywiście nie znała źródła jej obaw, dlatego tylko ciężko westchnęła. — Może powinnam z nią pogadać? Albo z nim? Nie wiem… — oznajmiła z westchnieniem, bo chyba po raz pierwszy od bardzo dawna w swoim życiu nie wiedziała, jak powinna postąpić.
Parsknęła śmiechem. — Ale nie zachowuj się jak pies ogrodnika, dobrze? — wtórowała jej żartobliwie. Miles też zasługiwał na szczęście, więc Mabel szczerze miała nadzieję, że jej przyjaciółka tylko sobie żartuje i tak naprawdę wcale nie będzie sabotować ewentualnego związku Milesa, gdyby ktoś pojawił się na horyzoncie. Poklepała ją nawet wspierająco po kolanie i obdarzyła uśmiechem.
Odetchnęła z ulgą i uśmiechem. Musiała przyznać, że powiedzenie o tej relacji Suz – powiedzenie o niej komukolwiek, kto był jej bardzo bliski w zasadzie – przyniosło jej ulgę i dawało pewne uczucie komfortu. Oznaczało to przecież, że nie musi ukrywać tego związku, i że wszystko jest w porządku, a ona może mówić otwarcie o swoim zauroczeniu i randkowaniu z Brooksem. Miała nadzieję, że reakcje innych będą podobne do tej, którą właśnie otrzymała. Zwłaszcza, że ona była pewna tego, czego chce i na co jest gotowa.
Trochę mnie to przeraża. To znaczy… wydaje mi się, że Adam jest tego warty, i że wszystko będzie dobrze. I wierzę, szczerze wierzę, że mnie nie zwodzi, ale mimo wszystko gdzieś tam tli się strach, wiesz? — Z westchnieniem oparła głowę o ramię przyjaciółki. — Będę ostrożna, obiecuję. Gdyby coś poszło nie tak, to dam znać i rzucimy na niego jakiś urok — oznajmiła, chcąc przełamać ową powagę żartem. Była wdzięczna za Suzie, bo jednak damska przyjaźń to zdecydowanie najlepsza rzecz pod słońcem i była ważniejsza niż jakiś tam facet.
suzie worthington
studentka i sprzedawczyni — sklep odzieżowy Rowie
29 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Córka pastora, sprzedawczyni w sklepie z ciuchami i studentka ostatniego roku, której marzeniem było zostać biologiem morskim. Do niedawna wolała poznawać nowych ludzi, szaleć na imprezach oraz udawać, że wciąż ma dwadzieścia lat, jednak teraz, jej jedynym celem jest poderwanie swojego hydraulika.
Oczywiście, że nie ale jest tak wpatrzona w twojego brata, że zaraz weźmie cała jego winę na swoje barki — westchnęła ciężko, obawiając się tego, że przyjaciółka mogłaby winić się za rozpad związku sąsiada. A nie powinna! Mówi się, że jak suka nie da, pies nie weźmie ale to Fairweathera obowiązywała lojalność i wierność, nie Donoghue. Nie była Auden nic winna i nie powinna w żaden sposób przejmować się tym, że wykorzystała okazję. — Nie wiem czy jest sens, wiesz? Ell woli udawać, że chce go tylko przelecieć i niech tak sobie powtarza, skoro jej to pasuje. A Milo.. myślisz, że zrobi sobie cokolwiek z twojego gadania? — zapytała, nie będąc pewną tego czy dorosły facet, byłby skory do takich rozmów z młodsza siostrą. Mężczyźni unosili się dumą i rzadko kiedy decydowali się na szczere rozmowy od serca, wyznanie win czy przyznanie komukolwiek racji. Ważne by nie winił za to jej przyjaciółki, bo w przeciwieństwie do niego, Ell potrafiłaby dochować wierności komuś, kogo by kochała.
Ja? Słońce, to tylko facet. Jest ich w Lorne na pęczki — zachichotała i machnęła ręką, wyobrażając sobie, że jej życie miałoby teraz zatrzymać się przez jednego chłopca, któremu pozwoliła wejść pod swoją pościel. Wystarczyło raz złamać jej serce, by przestała dopuszczać do siebie uczucia i wiązać swe nadzieje z kimkolwiek. Miles w prawdzie wydawał się być przyzwoitym facetem ale nie zmieniało to jednak faktu, że nie szukała związku. Bo i po co? — Ale musiałabyś zobaczyć naszego fachowca, który będzie remontował nam łazienkę. I powiedzieć, że wystarczyło staranować go na ulicy i wylać mu kawę — uśmiechnęła się, zaskoczona tym, że z tak durnej sytuacji, udało się wyciągnąć tak wiele plusów.
To normalne, M. To bezwarunkowy odruch twojego serduszka, które najzwyczajniej w świecie nie chce zostać złamane ale nie ma co martwić się na zapas. Wierze, że chłop ma trochę oleju w głowie i podejmie właściwe decyzje, względem żony i ciebie. A jeśli nie, to Ell zgotuje mu piekło — odparła i ramieniem przyciągnęła do siebie przyjaciółkę, którą mocniej ścisnęła. Dziewczyny wspierały się nawzajem i dzięki temu miały siłę, by przezwyciężać strach. Worthington trzymała za nią kciuki i liczyła na to, że Mabel zazna odrobiny szczęścia, bo w końcu na każdego przychodzi taka pora. Może i na nią także?


koniec <3
mabel fairweather
ODPOWIEDZ