Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam nie lubił mieć jakiegokolwiek kontaktu z Diane.
Jakkolwiek brutalnie to brzmiało, każda wiadomość od dziewczyny wzbudzała w nim niepokój. Nie był przecież jej znajomym, do którego mogła zwrócić się o każdej porze dnia i nocy w jakiejś błachej sprawie. Spodziewał się więc, że skoro Mason napisała do niego, że ma sprawę, to chodziło jej o coś większego kalibru. Ale skoro w końcu był dla niej, nie mógł zignorować jej prośby o spotkanie. Siedział więc w parku w Sapphire River o umówionej godzinie, obserwując przechodniów i czekając na przybycie Diane.
W końcu ujrzał nadchodzącą z oddali brunetkę. Spodziewał się, że dziewczyna usiądzie na ławce, która znajdowała się za plecami Brooksa - dokładnie tak, jak rozmawiali ze sobą niedawno na dworcu, kiedy to Mason była o krok od opuszczenia Lorne Bay. Szczęśliwie okazało się, że wiadomość która wywołała wtedy jej panikę, wysłana była w związku z konkursem w jakim brała udział, przez co oboje na dłuższy czas mogli odetchnąć z ulgą. I choć sprawiła, że Adam miał zagwozdkę, jednocześnie Brooks był z niej w jakiś tam sposó dumny że nie zignorowała potencjalnego zagrożenia.
- Nie mam zbyt wiele czasu - oznajmił na wstępnie. Musiał podjechać po Joeya, aby chłopiec nie musiał czekać na ojca w przedszkolu zbyt długo. Panie przedszkolanki w końcu też miały życie pozapracowe i nie musiały cierpieć za pracoholizm rodziców dzieciaków. A Diane niestety była częścią jego życia zawodowego.
- Chciałaś porozmawiać. Czy coś się stało? - spytał z grubej rury, nie marnując czasu na small talki, których tak naprawdę wcale nie miał ochoty odbywać.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
/ po grach

Jak to tak? Bez Dajanki?
Żeby nie było, Mason wcale nie czekała na możliwość kontaktu z Adamem. Wręcz przeciwnie. Gdyby sytuacja tego nie wymagała, wcale by do niego nie pisała, uznała jednak, że wydarzenia z ostatnich tygodniu były na tyle istotne, że po prostu musiała opowiedzieć o tym Brooksowi.
O dziwo wcale nie usiadła na innej ławeczce. Siadła na tej samej, którą zajmował mężczyzna, ale wybrała miejsce na drugim jej końcu. Czy to rozsądne? Czy to mądre? Nie miała pojęcia. Wiedziała tylko, że musi z nim porozmawiać, chociaż już teraz czuła, że reakcja Adama wcale jej się nie spodoba.
- A co się miało stać? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Samo w sobie było to już nieco podejrzane, bo przecież zazwyczaj panikowała na potęgę i bała się wszystkiego, a teraz tak po prostu nie zaczęła rozmowy od tekstu w stylu "muszę uciekać z miasta, pomóż mi".
- Chciałam cię tylko o coś prosić. Żebyś kogoś sprawdził. No wiesz, czy nie jest podejrzany, czy niczego nie ukrywa, czy nie ma jakichś dziwnych znajomych...
Ostatni argument powinien go przekonać. A co, jeśli sprawdzany osobnik ma w kręgu znajomych kogoś, kto mógłby zacząć przy niej węszyć? Kto wie, do czego mógłby się dokopać, a przecież obojgu, zarówno Diane, jak i Adamowi, powinno zależeć na tym, żeby wiedzieć to już teraz, zanim ktoś rzeczywiście będzie próbował jej zaszkodzić.
Tak naprawdę chodziło jej o coś zupełnie innego. O coś, o czym zapewne zaraz mu powie, ale wciąż jeszcze zbierała się na odwagę, bo w głowie już słyszała tyradę, jaką pewnie wygłosi na temat jej nieodpowiedzialnego zachowania.

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
No to skoro musiała, hehe... Adam musiał przyznać, że za tą całą niechęcią kryła się jakaś tam nutka ciekawości odnośnie tego, co tam panna Mason ma mu do powiedzenia. Na pierwszy rzut okna nie wyglądała na szczególnie przerażoną, jak ostatnim razem. Nie miała żadnego plecaka, torby, zatem była to najwyraźniej sytuacja nie wymagająca drastycznych kroków. Dlatego też nie skarcił jej za zajęcie miejsca na tej samej ławce. Z punktu widzenia spacerowiczów wyglądali jak dwójka nieznajomych, która akurat oddaje się grzecznościowej gadce o pogodzie. Nie było na ten moment w ich zachowaniu niczego, co mogłoby wzbudzać w kimkolwiek jakiekolwiek podejrzenia.
- Umawialiśmy się raczej, że kontaktujemy się głównie w kryzysowych sytuacjach - odparł beznamiętnie. Pewnie trochę naciągał, bo kazał jej się odzywać kiedy będzie potrzebowała jakiejkolwiek formy pomocy, ale chciał w jakiś sposób podkreślić, że nie jest na każde jej zawołanie i nie będzie robił za jej psiapsiółkę czy rękaw do wypłakania. Oczekiwał od niej konkretów.
- Czy skoro mnie o to prosisz, oznacza to że Ty masz wobec niego jakieś podejrzenia? - spytał wpatrując się w dal i odpalając papierosa. Nie zaproponował fajki Diane. Tak jak wyżej - nie spotkali się tu dla przyjemności, więc Adam uznał że był zwolniony z kurtuazyjnego zachowania.
- Kto to jest? Jakiś znajomy z pracy, który za często zagaduje? - no na takiego Luke'a znalazłby pewne sporo dziwnych historii z mchu i liści he he. - A propos, znalazłaś już coś nowego mam nadzieję? - bardziej oznajmił, niż zapytał, wydmuchując z ust papierosowy dym. No ale czekał cierpliwie na odpowiedzi na każdą z tych zagwozdek, zupełnie nie świadomy, że już za chwilę panna Mason sprawi że będzie o rok bliżej do zawału serca.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Nie pomyślała. Mogła zabrać ze sobą kota, nawet na smyczy, żeby pod pozorem wzięcia zwierzaka na spacer móc tak po prostu usiąść na ławce i udawać, że skupia się na futrzaku, że mówi właśnie do niego, a nie do mężczyzny siedzącego w pobliżu.
- Ale to jest sytuacja kryzysowa. Znaczy... W pewnym sensie - dodała po chwili. - Naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać i tylko ty możesz mi pomóc, bo tylko ty wiesz...
Wiedział, kim była naprawdę, ale jakoś nie mogło przejść jej do przez gardło. Momentami miała wrażenie, że w jej głowie powoli zaciera się już granica między tym, jak dawniej się nazywała i dlaczego trafiła do Lorne Bay, a jej obecnym nazwiskiem oraz nowym życiem, jakie obecnie wiodła.
No właśnie. Nowe życie. Przecież właśnie o to chodziło, prawda? Przeprowadziła się tutaj, żeby nie oglądać się za siebie i przynajmniej spróbować zachowywać się, jak normalna dziewczyna w jej wieku. Znaczy w wieku Diane, bo w rzeczywistości miała... Nie. To było tajne.
- Właśnie nie mam żadnych i to mnie martwi. No bo co, może jest jakimś wykolejeńcem, który świetnie się maskuje? A może naprawdę jest... No wiesz, fajnym i normalnym chłopakiem?
O, gdyby chciała wkopać w coś Luke'a, to z pewnością wymieniłaby teraz jego nazwisko, bo z pewnością nie był fajny, ale tym razem nie chodziło o niego. Chodziło o kogoś innego.
- Znaczy... Prawie. Ale nie o to chodzi. Nikt nie zaczepia mnie w pracy. Ale poza nią... Tam też nikt mnie nie zaczepia - wolała od razu go uspokoić. - Chciałabym po prostu dowiedzieć się o kimś czegoś więcej. NazywasięJakeHargreevesichybasięznimspotykam.
Ostatnie zdanie wypowiedziała już niemalże na wydechu, poniekąd celowo zbijając wszystko w jedno słowo. Chyba liczyła na to, że Adam nic nie zrozumie, że uzna, iż Mason ma właśnie szczękościsk lub po prostu mówi coś sama do siebie. Cóż, mówiła do niego.

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
- Diane, zamiast robić ten dramatyczny wstęp, po prostu powiedz o co chodzi - nieco ją skarcił, bo nie przyszedł tutaj na ploteczki. Uważał, że powinni spędzać ze sobą wyłącznie tyle czasu, ile to było koniecznie. A Mason - zazwyczaj przecież cicha i małomówna - o dziwo bardzo się tu rozgadała, czym zaczęła go trochę irytować.
I jasne, rozumiał że dziewczyna może czuć się zagubiona, ale dobrze wiedziała jaka będzie cena za nową tożsamość. Za nowe życie. Musiała zapomnieć o tym poprzednim i rzucić się na głęboką wodę - przynamniej na tej mogła się utrzymać na powierzchni i wciąż oddychać.
- Chłopakiem? Chodzi ci o jakiegoś faceta, który wpadł Ci w oko? - spytał marszcząc brwi, czując jak mu powoli ciśnienie skacze. Jasne, ostatnio chwilę o tym gadali, ale uznał że Diane dobrze wiedziała co miał na myśli pod hasłem "korzystaj z życia". - Diane, przemyśl to co chcesz powiedzieć dwa razy - mimo irytacji wciąż mówił cicho, spokojnie, dokładnie wypowiadając każde słowo.
No ale skoro już powiedziała, to no cóż. Wziął głęboki oddech czując się teraz tak, jakby niańczył dzieciaka i musiał mu tłumaczyć, że nie wolno jeść słodyczy bo od cukru robi się próchnica.
- Powiedz mi, że sobie żartujesz. Kiedy ci powiedziałem, że masz korzystać z życia, chodziło mi o seks, a nie do jasnej cholery o zapuszczanie tutaj korzeni, skoro za chwilę być może będziesz musiała się pakować i jechać w ciemno na drugi koniec kraju - odparł, bo niestety wszystko dokładnie usłyszał. - I nie zbywaj tematu, skoro Cię o coś zapytałem. Znalazłaś nową pracę, czy nie? Szukałaś jej w ogóle, czy wydaje Ci się że to wszystko to zabawa i możesz być nierozsądna, podejmować nieracjonalne decyzje, bo jak coś się stanie to będę na każde Twoje zawołanie? - wreszcie na nią spojrzał i jego mina... no cóż, wskazywała na duże niezadowolenie, delikatnie mówiąc...

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
A co on myślał, że tak łatwo jest tak po prostu zacząć mówić? Przecież musiała zrobić jakiś wstęp, musiała jakoś zbudować atmosferę! Wciąż jeszcze była młoda. Tak naprawdę wciąż była dzieciakiem rzuconym na głęboką wodę, dzieciakiem, który nie do końca umiał poradzić sobie z obecną sytuacją. Nie była zasuszoną staruszką, na którą czekało już tylko umartwianie się. Czy to jej wina, że nagle jej życie całkowicie się zmieniło? Przecież nawet ona zasługiwała na drugą szansę! Po co jej nowe życie, skoro nie mogła z niego korzystać?
- Ale ja już to przemyślałam. Druga opcją było to, żeby w ogóle ci o tym nie mówić - przyznała cicho, bo przecież taką opcję również rozważała. No bo co miała zrobić? Miała milczeć? Przecież to byłoby gorsze, niż szczera rozmowa z Adamem, a jednak chciała z nim pogadać. Chciała, żeby wiedział, co działo się w jej życiu, nawet jeśli miał być tylko i wyłącznie jej aniołem stróżem i nie interesowało go to, co Diane robiła w wolnym czasie. Może właśnie to jej przeszkadzało? Bo skoro nawet jego to nie interesowało, skoro nawet z nim nie mogła porozmawiać, to dlaczego dziwił się, że szukała bliskości z innymi?
- A może ja nie chcę uciekać? A może ja też chciałabym chociaż przez chwilę pożyć sobie jak zwykły człowiek? Może mam już po dziurki w nosie udawania kogoś, kim nie jestem? Pomyślałeś o tym? Czy ktokolwiek o tym pomyślał?
Aż wstała z ławki. Widać było, że powoli traci już do tego wszystkiego wszelką cierpliwość. Co on sobie myślał? Że ona nie była tego wszystkiego świadoma? Że nie wiedziała, że pewni ludzie mogą jej szukać? Że każdy dzień był dla niej pewnego rodzaju darem od losu? A właśnie, że, kurwa, wiedziała. Aż za dobrze.
- Nic o mnie nie wiesz. Znasz tylko suche dane z policyjnych akt, a nikt nie napisał tam o tym, jakie miałam kiedyś marzenia. Już nigdy ich nie spełnię, a wiesz dlaczego? Dlatego, że weszłam pewnego pomieszczenia w nieodpowiednim czasie i widziałam coś, czego nie powinnam była widzieć. Mam już dosyć, wiesz? Mam już dosyć tego, że wszyscy decydują za mnie i nikt nawet nie spyta mnie o zdanie. Nie mam nawet dwudziestu sześciu lat, a moje życie to jedno wielkie...
Gówno. Bagno. Szambo. Wszystkie określenia idealnie do tego pasowały. Przecież to, w co ona wdepnęła, w dodatku bez własnej wiedzy oraz woli...
- Mam już tego dosyć. Niech mnie zastrzelą. Przecież tu i tak nikt mnie nie zatrudni, bo mam w CV pracę w Shadow.

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Nie umówili się tu na seks, żeby mu tutaj budowała atmosferę! Adam lubił krótko, konkretnie i na temat. No i też prawdą było, że widział w niej zagubionego dzieciaka. Dzieciaka, którego mimo wszystko należało chronić, a nie puszczać samopas. I tak naprawdę nie chodziło przecież o niego i jego widzimisię - chodziło przede wszystkim o Diane. Przecież to ona by cierpiała, gdyby nagle musiała z dnia na dzień rzucić Lorne Bay i swoje dotychczasowe życie. To bolałoby o wiele bardziej niż to, co czuła teraz.
- Och, dziękuję zatem, że zasłużyłem na zwierzenia o twoim chłopaku - odparł ironicznie. Dla niego akurat było czymś oczywistym, że interesował się jej życiem tylko wtedy, kiedy wymagała tego sytuacja. Nie byli przyjaciółmi, ba, nie byli nawet dobrymi znajomymi, żeby raz na jakiś czas umówić się na ploteczki przy kawie.
- A czy zanim stwierdziłaś że zaczniesz zachowywać się jak rozpuszczony bachor, pomyślałaś o tym, że musisz udawać kogoś kim nie jesteś, bo kiedy byłaś sobą to ledwo wyszłaś z tego cało? - oschle odbił piłeczkę. - Nie zapominaj, dlaczego się tutaj znalazłaś, Mason. Nie jesteś na żadnych jebanych wakacjach w nadmorskim kurorcie i pogódź się z tym wreszcie - odparł, cały czas spoglądając jej prosto w oczy, próbując nie dać po sobie poznać że i jemu powoli kończyła się cierpliwość.
- Tak? To proszę, powiedz mi o czym marzysz. O domku z białym płotkiem? Gromadce dzieci? O mężu, którego będziesz musiała całe życie okłamywać i pewnego dnia bez słowa zostawić, jeśli coś pierdolnie? Miałaś pecha, Mason. Wiem o tym, ty też to wiesz, ale twój problem polega na tym, że nie potrafisz się z tym pogodzić - odparł. Tak naprawdę to wiedział o co jej chodziło. Może nawet trochę ją rozumiał. Ale nie jego rolą było przeprowadzanie jej sesji terapeutycznych. Adam dostał konkretne zadanie i nie zamierzał wychodzić poza jego ramy.
- Usiądź - dodał po chwili, kiedy juz pewne słowa zostały wypowiedziane, a kurz po tej zadymie zaczął opadać. - A co jeśli powiem, że mogę zaoferować ci zajęcie? Pewnie nie tak dobrze płatne, jak w tej spelunie, ale gwarantuję że tam nikt nie będzie cię szukał - znowu mówił spokojnie. Wahał się, czy składać Diane tę propozycję, ale jakby nie było - znalezienie jej bezpiecznego miejsca pracy również podchodziło pod pilnowanie jej.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
A niby co, niby nie cierpiała teraz? Adam uważa, że tak łatwo przyjdzie jej zostawienie kogoś, kogoś naprawdę fajnego, wesołego, porządnego, kto nie miał nic wspólnego z jej przeszłością, przez co sama zapomniała na moment kim była i co ją spotkało? Jeśli tak, to uwaga - niespodzianka - nie było jej łatwo. Ani trochę.
- Na wakacjach miałabym chociaż odrobinę swobody - rzuciła. Doskonale zdawała sobie sprawę ze swojego położenia i tego, co było jej wolno, a czego kategorycznie nie powinna robić. Tyle tylko, że miała dwadzieścia kilka lat, przed sobą całe życie i naprawdę nie uśmiechało jej się spędzenie go w zamknięciu. Czy on to rozumiał? Czy ktokolwiek to rozumiał?
- Wiesz co? Pieprz się. Mam już dosyć.
Gówno wiedział o jej marzeniach. Może i w jakimś stopniu miał rację, może chciała zapuścić tu korzenie, ale teraz o niczym już mu nie powie. W ogóle nie będzie z nim rozmawiała o swoim życiu prywatnym, a wszelkie kontakty ograniczy jedynie do zdawkowych informacji w stylu "jeszcze żyję" lub "zabili mnie, jesteś wolny". Naprawdę miała już tego dość. Skoro dostał konkretne zadanie, ich relacje również będą teraz szalenie konkretne.
- Po co? - spytała po dłuższej chwili. Po co miała siadać? Czy był w tym jakiś sens? - Jeśli powiesz, że masz dla mnie taką propozycję, to wciąż będę kazała ci się pieprzyć - wypaliła niemal natychmiast. Tyle tylko, że po chwili przyszło opamiętanie. Lekkie. Delikatne. Już się tak nie ciskała, a przynajmniej nie w tak jawny i widoczny sposób. W środku wciąż buzowały w niej emocje i naprawdę była gotowa na to, by teraz odejść i dać sobie z tym wszystkim spokój, ale jednak została.
- Przed chwilą kazałeś mi zerwać z chłopakiem, a teraz mówisz, że jest miejsce, w którym nikt nie będzie mnie szukał? Nie mogłeś powiedzieć tego na samym początku?
Wciąż się dąsała, ale teraz chyba jakby odrobinkę mniej.

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Cóż no, Adam miał w tej kwestii swoje zdanie i miał w dupie to, czy chłopak Diane był miły, porządny czy jeszcze inny. Był w tej konfiguracji tym złym i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale nie zależało mu na sympatii ze strony Mason. Jedynie westchnął, kiedy wspomniała o wakacjach. Niewykluczone, że za jakiś czas, jak sprawa ze stolicy ucichnie, Diane zyska trochę więcej swobody. Ale póki co tak, oczekiwał że Diane zaszyje się w Lorne Bay i nie będzie zwracała na siebie zbyt dużo uwagi.
- Już? - spytał unosząc pytająco brew po serii "pieprz się". Skoro musiała się wyżyć, luz, mogła na niego nawrzeszczeć, ale on zdania nie zmieni. Nie miał zamiaru dawać jej błogosławieństwa. No ale z drugiej strony, przecież nie pilnował jej te 24 h na dobę, więc tak na dobrą sprawę nie miał pewności, czy Mason się go posłucha. No ale co, będzie się z nim widywała w tajemnicy? Będą unikali miejsc publicznych? Adam i tak się o wszystkim dowie, więc takie rozwiązanie nie miało sensu.
- Przeżyję - skomentował krótko jej kolejny atak, dając jej jeszcze krótką chwilę na odsapnięcie. - Mówię o pracy, to że ją zmienisz nie zagwarantuje ci niewidzialności, tylko zmniejszy szansę że ktoś rozpozna cię przy pierwszej wizycie w tym miejscu - odparł, po czym wymierzył w nią surowe spojrzenie. - Po drugie, to nie jest rozwiązanie na stałe. Mam ofertę, ale w międzyczasie dobrze żebyś szukała czegoś innego - wyjaśnił, no bo przecież nie oferował jej tu zatrudnienia na umowę o pracę ani ubezpieczenia. - Mam sześcioletniego syna. Raz przebywa u mnie, a raz u mojej żony, z którą jestem w separacji. Nieważne - dodał, bo nie miał zamiaru się tu z nią dzielić teraz prywatnymi sprawami. - Są dni, kiedy nie mam go z kim zostawić i muszę go przewozić z miejsca na miejsce. Potrzebuję opiekunki, która spędzi z nim czas, kiedy mnie nie będzie. Do zabawy, oglądania mu bajek i zrobienia czegoś do jedzenia - i tu spojrzał na nią wymownie, bo tak, to właśnie była jego propozycja.
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Gdyby miała osiemdziesiąt lat i jej jedyną pasją byłoby szydełkowanie przy "Kole fortuny" lecącym akurat w telewizji, nie miałaby nic przeciwko temu, by zaszyć się w domu. Problem polegał na tym, że była znacznie młodsza. Zarówno jako Diane, jak i ta, która musi się ukrywać. Dlaczego trafił jej się akurat ktoś taki? Dlaczego Rufus wyjechał i zostawił ją pod opieką Adama, z którym kompletnie nie potrafiła się dogadać?
- Nie - burknęła, ale głównie po to, by mieć ostatnie zdanie, bo nic już nie dodała. Zdaje się, że jej maleńki bunt dobiegł już końca. Musiała trochę odreagować, musiała się wyżyć, musiała jakoś przetrawić to, że inni podejmują za nią najważniejsze decyzje, włącznie z tym, z kim nie powinna się spotykać. Wychodzi na to, że z nikim. Może jeszcze powinna wyprowadzić się z farmy i wrócić do swojej chatki w Sapphire River? Gdyby zjadł ją jakiś krokodyl, miałaby święty spokój.
- Ciekawe, co wymyśliłeś - spytała ironicznie. Jakoś nie do końca wierzyła w to, że jego plan może wypalić, ale chętnie się z nim zapozna. - Super. Gratuluję - rzuciła, gdy usłyszała o tym, że miał syna. No jakoś jej to nie obeszło. W tym momencie była skupiona na swoich problemach, a nie na jego małżeńskich sprawach. Kto wie, może za kilka lat ona miałaby podobne, GDYBY ADAM NIE KAZAŁ JEJ ZERWAĆ Z CHŁOPAKIEM!
- Miałabym się nim opiekować?
Wciąż jeszcze była na niego cięta, ale już teraz chyba nieco mniej. Mimo wszystko dziecko wydawało jej się znacznie mniej problematyczne, niż klienci nocnego klubu. Mogłaby nawet powiedzieć, że lubiła dzieci, ale nie była do końca pewna, czy poradziłaby sobie jako "prawdziwa" opiekunka.
- Ale dostawałabym za to pieniądze? - musiała o to spytać, okej? W końcu powinna mieć jakieś środku do życia. - Nikt nie będzie czepiał się tego, że pracuję akurat u ciebie? Będziemy legalnie odprowadzać podatki? Twój syn mnie polubi?
Co poradzić na to, że miała wiele pytań?

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Ale czy Diane miała pewność, że pod opieką Rufusa faktycznie prowadziłaby takie życie, jakiego pragnęła? Czy zdążyła poznać go tak dobrze, by wysnuwać takie wnioski? Nawet jeśli, to Mason musiała pogodzić się z faktem, że Adam nie był Rufusem. Wybór policjanta, który będzie miał na nią oko, nie był również koncertem życzeń. Diane po prostu musiała pogodzić się z nową rzeczywistością.
Jednocześnie jednak Brooks bez słowa komentarza dał jej dokończyć mini bunt dziewczyny. Oczywiście nie zamierzał brać do siebie niczego, co mu tutaj wykrzyczała. Nawet, jeśli faktycznie uważała, że powinien iść się pieprzyć - trudno. Nie miał zamiaru przeżywać pocisków dziewczyny wypowiedzianych w skrajnej złości. Liczył jedynie na to, że nie zrobi teraz niczego głupiego typu ucieczka z miasta - na to nic już nie mógłby poradzić.
- Tak. Szukam opiekunki - potwierdził spoglądając na nią. - Miałaś kiedykolwiek do czynienia z dzieciakami? Takimi w wieku wczesnoszkolnym? - no jak praca, to i rozmowę kwalifikacyjną należało odbyć, prawda? Choćby taką prowizoryczną. Ale przecież z drugiej strony nie odda syna pod opiekę kogoś, kto stwierdzi nagle że dzieci powinny odżywiać się energią słoneczną albo inne takie.
- Tak. Nie proponuję Ci wolontariatu - odparł. Widział, że jego propozycja przykuła jej uwagę i chyba na poważnie zaczęła się zastanawiać, czy ją przyjąć. - Dostaniesz umowę zlecenie. Będziesz płaciła podatki - zaczął od uściślenia tych dwóch kwestii. - Jak mówiłem, to nie jest propozycja na stałe. Potraktuj to jako czasowe przeczekanie, aż trafisz na ofertę pracy wartą uwagi. Jak dla mnie to o wiele lepsza opcja niż gnicie w Shadow, więc jeśli ktoś będzie się tego czepiał, to sobie z nim porozmawiam i przedstawię mocne argumenty - dodał pewnie. - I nie wiem, czy Joey Cię polubi. To dziecko. Musisz zaskarbić sobie jego sympatię - stwierdził. Przecież nie mógł jej tego zagwarantować, prawda? A jeśli okaże się, że Joey nie będzie chciał z nią zostawać, to cóż, musiała być świadoma, że wówczas ich umowa zostanie rozwiązana. Rynek pracy bywa brutalny, co zrobisz!
Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
O tak. Zdążyła już przekonać się o tym, że Brooks był o wiele gorszy, niż Rufus. Być może nie poznała go aż tak dobrze, jak by sobie tego życzyła (a umówmy się, był taki moment, kiedy...), ale już na pierwszy rzut oka biło od niego znacznie więcej ciepła, niż od Adama. Co poradzić, już od dawna w jej życiu obecni byli ludzie, którzy widzieli w niej tylko środek do zarabiania pieniędzy. Gdy w jej otoczeniu pojawiły się służby, stała się jedynie maleńkim trybikiem w ogromnej machinie praworządności. Nikt nigdy nie przejmował się tym, co czuła i o czym myślała. Nic dziwnego, że nie czuła się tu zbyt komfortowo.
- No... Niekoniecznie - przyznała. - Mam młodszego brata, ale od lat z nim nie rozmawiałam. Tak naprawdę nie wiem nawet, czy on jeszcze żyje.
Być może za jakiś czas, gdy nieco bardziej zaufa Adamowi, poprosi go, by to wszystko sprawdził i zweryfikował, czy jednak wciąż mogła mówić, że ma brata. W tym momencie naprawdę nie była tego wszystkiego pewna.
Nie była do końca pewna, czy podjęcie się opieki nad dzieckiem było czymś, w czym mogłaby się odnaleźć. Z drugiej jednak strony... Nie spodziewała się, że nagle spłynie na nią jakieś nagłe olśnienie i znajdzie nagle pracę, która będzie jej całkowicie odpowiadała. Tak naprawdę nie łudziła się już nawet, że ktokolwiek w tym mieście da jej szansę. Musiała celować raczej w te niżej płatne zajęcia, a te nie były zbyt fajne i przyjemne.
- Okej. Niech będzie - zgodziła się z nim. Czy miała inne wyjście? A jego syn na pewno ją polubi. Dlaczego miałoby być inaczej? - Mam jutro do ciebie przyjść? Spotkamy się gdzieś na mieście? Na placu zabaw?
Ostatecznie stanęło na tym drugim. Co prawda nie ustalili jeszcze konkretnego dnia, kiedy to Diane miała poznać Joey'a, ale stanie się to raczej wcześniej, niż później.
Nie tylko rynek pracy był brutalny. Ostatnimi czasy miała wrażenie, że brutalne jest życie jako życie. Z definicji.

/ zt Adam Brooks
ODPOWIEDZ