kelnerka — Beach Restaurant Lorne Bay
24 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
coś nie może znaleźć swojego miejsca na świecie, choć szuka wytrwale! tymczasowo (?) kelneruje w przybrzeżnej restauracji i szuka odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę jest Anice Gilmore

[akapit]

006

Ostatnio trudno jej było złapać się z Gazem, a potrzebowała pogadać z kimś bliskim, kto nie był jej rodziną. A Foggart był świetnym przyjacielem. W jego towarzystwie Anice zawsze czuła się dobrze. Potrafił poprawić jej humor i chociaż na chwilę odgonić czarne myśli. W dodatku dawno nie rozmawiali o tym, "co u nich?", a przecież trochę się pozmieniało od ich ostatniego spotkania na "ploteczki". Oboje mieli swoje prace na różne zmiany. Zgrać grafiki tak, żeby się spotkać o ludzkiej godzinie, było niemożliwe. Jak ona miała wolne popołudnie w środę, to Foggart miał wtedy popołudniową zmianę. Jak Gaz wyrywał się wcześniej ze swojej pracy w czwartek, to ona akurat musiała zmienić koleżankę, której "coś wypadło".
Tego dnia (chociaż był to już późny wieczór, a raczej noc, bo wybijała północ, kiedy z koleżanką zamykały restaurację) wracała zarypana robotą i jedyne na co miała siłę to posiedzenie na plaży. Nawet nie potrzebowała alkoholu. Po całym dniu na nogach czuła się tak, jakby w jej krwi krążyło przynajmniej półtora promila alkoholu. Chyba właśnie dlatego dość spontanicznie napisała do Gaza, czy ma ochotę na krótki spacer po plaży i wysłała mu pinezkę z lokalizacją, w której się znajduje. Nie spodziewała się o tej porze odzewu, więc tym bardziej się ucieszyła, że przyszedł. Siedzieli milczący obok siebie na piasku (Gilmore nawet nie miała siły rozmawiać), ale towarzystwo i obecność Foggarta i tak podnosiły ją na duchu. Patrzyli na ciemność nocy nad oceanem, który przyjemnie o uspokajająco szumiał podmywając brzeg swoimi pienistymi wodami. Plaża o tej porze była pusta, przynajmniej w zasięgu wzroku nie dostrzegała nikogo.
- Wiesz co? - wypaliła obracając głowę w kierunku Gaza po kilku minutach ciszy, w trakcie której oboje walczyli ze swoimi ciałami, żeby wreszcie podnieść się z tego piasku i wrócić do domów. Ale noc była ciepła. Piasek przyjemny. A podniesienie się do pionu i spacer z powrotem do miasteczka było ponad siły Anice. - Myślę, że przydałaby nam się jakaś duża zmiana w życiu. W sensie no… - zastanawiała się, jak to odkręcić, żeby nie zabrzmiało tak, jakby ta jedna zmiana miała dotyczyć konkretnie zmiany w życiach ich obojga, co mogłoby sugerować… coś wzbudzającego insynuacje. Bo nie o to jej chodziło! Chyba. Była zmęczona nie tylko fizycznie, ale także umysłowo, więc jej głowa wypowiedziała w ramach skrótu myślowego coś, co do tej pory pozostawało jedynie w sferach idiotycznych rozważań nad hipotetyczną przyszłością, bo nawet nie mogła nazwać tego marzeniami. - W naszych życiach. Ogólnie. Zmiany. Duże… - dodała kręcąc w powietrzu dłonią koziołka, jakby ten gest miał odzwierciedlać ową "dużą zmianę" i odwrócić uwagę od jej wpadki słownej.

Gaz Foggart
ambitny krab
coconut
nope
szef kuchni — julius pizzeria
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
Robi najlepszą pizzę w mieście, choć od kilku lat marzy o otworzeniu własnej restauracji.

[akapit]

PIĘĆ

Miał wrażenie, że jego życie znajdowało się poza jego kontrolą. Wymykało mu się z rąk, w ogóle nie pytając go o zdanie w kwestii tego, czego od niego oczekiwał. Nie jest tajemnicą, że Foggart od długich lat unikał wzięcia na własne barki odpowiedzialności jaką była realizacja jego marzeń – choć zdarzały się ku temu sposobności, nie sięgnął po założenie własnej restauracji i nadal tkwił w miejscu, w którym nie mógł rozwinąć skrzydeł, ponieważ władzę sprawował tam ktoś inny. Nad własnym życiem zawodowym nigdy nie miał kontroli, ale wyglądało to tak dlatego, że on sam zdecydował się jej nie mieć. Inaczej wyglądało to w przypadku jego życia uczuciowego, które przez długi czas prezentowało się dość stabilnie. Miał przy sobie osobę, z którą, jak mu się wydawało, chciał budować własną przyszłość. Uwielbiał jej towarzystwo, uwielbiał jej śmiech, w zasadzie nie było nic, czego by w niej nie lubił, ale mimo to nie poczynił żadnych poważniejszych kroków w kierunku tego, aby ich związek również ruszył naprzód. Stał w miejscu, a w końcu ona się tym znudziła. I teraz Gary zupełnie nie wiedział, co powinien zrobić, aby na nowo wpaść w odpowiedni rytm. Tego zwyczajnie mu brakowało.
Może właśnie dlatego nie spał jeszcze, kiedy ekran jego telefonu rozświetlił się, dając znać, że ktoś na niego czekał. Widząc wiadomość od Anice nie wahał się długo – mieli sporo zaległości do nadrobienia, a on potrzebował chyba tak po prostu z kimś pobyć, aby nie wspominając o własnych troskach, poprawić nieco własne samopoczucie. Dziś jednak i ich dwójkę dogoniła nostalgia, z czego zdał sobie sprawę, kiedy dłonią błądził po ciut chłodnym już plażowym piasku. Robił to od dłuższej chwili, a z zawieszenia wyrwał go dopiero głos przyjaciółki. Nie od razu podniósł na nią spojrzenie, decydując się na to dopiero wtedy, kiedy Anice wspomniała o zmianach. Ściągnął ku sobie brwi i zerknął na nią niepewnie, ponieważ Foggart, cóż, był jedną z tych osób, które szczerze przerażały zmiany. - Kolejne? - zapytał, z tyłu głowy mając myśl o tym, jakim fiaskiem zakończył się niedawno jego związek. Wypuścił z dłoni kolejną garstkę piasku, a potem lekko pokręcił głową. - Czyli co? Masz na myśli nowe, szalone fryzury, czy raczej spontaniczną przeprowadzkę do innego miasta? A może kraju? - kontynuował, nie bardzo wiedząc, co chodziło jej po głowie. Nie było to zresztą coś, co zdarzało się rzadko, ponieważ Gilmore zdecydowanie lubiła dość niekonwencjonalne pomysły i nawet ktoś tak spontaniczny jak Gaz nie zawsze za nią nadążał.

Anice Gilmore
ODPOWIEDZ