barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
Ryder był na tyle "zainteresowany" sprawdzaniem faktów, że zupełnie wyparł nawet z głowy fakt istnienia hasła Lorne Bay na Wikipedii. W czasach podstawówki było to jego główne źródło informacji, kiedy potężne tomy encyklopedii zaczynały być wypierane przez internet, a nieograniczony dostęp do wszystkich wyników wyszukiwania za jednym kliknięciem, ratował mu niejeden raz życie przy wszelkiego rodzaju prezentacjach i plakatach. Wolał jednak tę tajemniczość opowieści swojej babci, pełnej potencjalnie ciekawych do odkrycia ciekawostek, a nie suche fakty, które niewiele pewnie wspominały o syrenach i innych nadprzyrodzonych rzeczach, niekoniecznie potwierdzonych naukowo, ale przecież nie potrzebował dowodów. Wystarczyło mu, że ten motyw jest na tyle popularny w legendach, że musi być w nim ziarenko prawdy, może sam kiedyś na własne oczy zobaczy właśnie syrenę?
Rozbijające się o brzeg i kamienie fale skutecznie tłumiły wszelkie dźwięki, a kiedy po raz kolejny krzyknął imię przyjaciela, nie był pewien, czy sam w ogóle słyszał swój głos. Pogoda, która początkowo zdawała się być idealną do wyższych niż zwykle akrobacji, niebezpiecznie się pogarszała, a granatowe niebo nad nimi ciemniało z każdym momentem. O ile jeszcze Fitzgerald miał jako-takie doświadczenie w utrzymywaniu się na powierzchni w ekstremalnych warunkach, o tyle nie był wcale taki pewien Benjiego. Przyjaciel był mniej doświadczony, a nawet kogoś z długim stażem, wysoka fala mogła podtopić. To, że zaczął się niepokoić, byłoby sporym niedopowiedzeniem, bo gdy dostrzegł w wodzie coś, co mogło być deską i Brooksem, zaczął szybciej wiosłować rękoma, pomimo palącego bólu, rozchodzącego się po jego ramionach. - Benji! - wykrzyknął znów, pełen nadziei, że tym razem ten go usłyszy, chociaż fale zdawały się tylko przybierać na sile i powinni jak najszybciej ewakuować się w stronę brzegu. Nikt nawet nie wiedział, że tu są, że są takimi idiotami, którzy po prostu weszli do niespokojnego oceanu, jak to oni, bez żadnego przemyślenia.

benji brooks
ryder fitzgerald
nata#9784
lorne bay — lorne bay
26 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Hey, hey, you, you
I could be your girlfriend
Za dzieciaka sam lubił słuchać opowieści dziadków, które wpisywały się teraz we lokalne legendy. W tamtym okresie internet jeszcze nie był na tyle popularny. a nim został, zdążył już nieco "dorosnąć" i zapomnieć o niektórych historiach. Równocześnie te opowiadane przez starszych mieszkańców Lorne Bay, miały swój urok, którego być może nie chciał im w pełni odbierać, zastępując encyklopedycznym bełkotem. Ale inaczej to się miało w przypadku haseł takich jak "niewyjaśnione zaginięcia", "niesamowite istoty widziane w okolicy" i tak dalej. Choć z czasem nabrał do wszystkiego dystansu, w głębi serca jego wewnętrzne dziecko marzyło o przygodzie z syrenami albo czymś w ten deseń. Zamiast tego zwiedział zapomniane przez ludzi miejsca albo odrażające budynki i robił tam zdjęcia.
Woda robiła się coraz mniej spokojna, a fale nie pozwalały mu utrzymać się na desce. Chociaż był całkiem niezłym pływakiem, próbując równocześnie ogarnąć deskę i zadbać o własne życie, nie szło mu to najlepiej. Z największym trudem przychodziło mu łapanie powietrza pomiędzy kolejnymi, nacierającymi na niego grzbietami, które rozbijały się o twarz, wpadały do ust, oczu i nosa. Przestał kompletnie cokolwiek widzieć, a dookoła była tylko morska toń.
Głos przyjaciela dochodził jakby z oddali. A może to tylko wycie wiatru? Nie był pewien. Zresztą ciężko było mu się na tym skupić, walcząc o życie! Mimo to spróbował jeszcze raz zawołać jego imię, wydając z siebie coś pomiędzy wyciem, a bulgotem.
- Ryd.... eer - widok przed nim był rozmazany, ale widział jakiś kształt poruszający się w jego stronę. O ile nie była to żadna z wcześniej wspomnianych syren, musiał być to jego przyjaciel. Nim po raz kolejny woda spróbowała go popchnąć na dno, wyciągnął rękę do góry, próbując się nią zamachnąć i w jakiś sposób zasygnalizować, że ta kupa plastiku i ciała to on. Dopiero w momencie, w którym kształt był już na tyle blisko żeby rozpoznać w nim Rydera "odetchnął" z ulgą, o ile w ogóle dało się coś takiego zrobić w tych warunkach. Wiedział, że na kolejną deskę będzie musiał odłożyć solidny hajs, ale nie było szans na wydostanie się razem z nią. Pozwolił żeby to blondyn poprowadził do brzegu, bo choć byli totalnymi debilami, nie odpłynęli wybitnie daleko, a może to po prostu woda postanowiła być bardziej łaskawa i ściągnęła ich w tamtą stronę.
- K-kuuuurwa, żyjesz? Ale to było złe - wydusił z siebie po kilku minutach, leżąc na plecach i z trudem łapiąc oddech. Płuca go paliły, a żołądek wołał o pomstę do nieba wypełniony tak dużą ilością słonej wody.

Ryder Fitzgerald
mistyczny poszukiwacz
nick
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
48

Kiedy miały ostatnio okazję pogadać tak po prostu o facetach i ponarzekać na gatunek męski? Samej Autumn wydawało się, że miało to miejsce szmat czasu temu. Zresztą ona też nie była na bieżąco z życiem uczuciowym Blake – wiedziała zapewne, że w jej życiu miała miejsce nie-randka, ale kompletnie nie miała okazji dowiedzieć się jak poszło i czy cokolwiek z Ezrą Brooksem ruszyło w tym temacie dalej. A wiadomo, że Autumn trzymała mocno kciuki za nich, o ile Blake tylko była pewna, iż w ogóle jest zainteresowana Ezrą. W sumie dość zabawnie było myśleć o swoim byłym prawie-szwagrze jak o kimś, kto byłby teraz potencjalnym partnerem jej najlepszej przyjaciółki. Nie było w tym niczego złego, bo przecież z Coltonem rozstała się w przyjaźni i nie miała absolutnie niczego do jego braci i nawet perspektywa częstszego spotykania się z Ezrą nie wydawała się tak straszna. Dlatego Autumn chciała nieco poplotkować o życiu uczuciowym Blake, a jednocześnie potrzebowała chyba uzyskać pewnego rodzaju zezwolenie, iż wcale nie robi niczego złego w swoim życiu. Nie żeby miała takie poczucie. Po prostu osoba Oriona… nie wszystko w tej sytuacji było takie proste i jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać zewnętrznemu obserwatorowi. Nawet nie chodziło o to, że Orion był od niej starszy o dziesięć lat i zachowywał się jak dżentelmen z dwudziestowiecznej Anglii. Chodziło po prostu o jego rodzinę i o to czyim był bratankiem. I trochę też o to, że gdyby Autumn tylko mogła to skazałaby Dicka na kastrację. Poza tym był jeszcze Gus, z którym ostatnia randka była przecież całkiem udana i to może z nim powinna Autumn częściej się spotykać. Tak zakładam, okej.
Dlatego wyciągnęła Blake na ten spacer po piaszczystej plaży, tylko po to, by ostatecznie zawędrowały aż do rzeźb syren. Autumn przez chwilę brodziła stopami w wodzie i poprawiła wianek na włosach, który w zasadzie nawet nie wiem skąd wzięła i po co, ale załóżmy, że wianek był po prostu sprytną opaską do włosów, który jednocześnie nadawał Autumn dość młodzieńczego wyglądu. — Rzecz w tym… — kontynuowała Autumn rozpoczęty wcześniej wątek. — że po tej całej akcji z lustrem, a później z interwencją strażacką w jego domu — bo Blake musiała przecież pamiętać, że lustro w mieszkaniu Autumn spadło na stopę Oriona, a później w Halloween Autumn dostała zgłoszenie, że ktoś próbuje się zabić i wyskoczyć z balkonu, a tymczasem to był tylko balon Max ze Stranger Things i cała ta akcja okazała się jednym wielkim nieporozumieniem — spotkałam go w rodzinnym domu. Uwierzysz? Poszłam odwiedzić rodziców, a tam mój ojciec i Orion Remington piją sobie jakąś starą whisky — powiedziała na koniec z westchnieniem i spojrzała na przyjaciółkę. — I zapytał czy do nich dołączę. — Wciąż trochę nie mogła w to uwierzyć, ale wcale nie to było jeszcze takie najgorsze w tym wszystkim.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Jak to się dziwnie ułożyło, że Blake była zainteresowana młodszym, a Autumn starszym facetem... Prawdę mówiąc to Hargrove jeszcze rok temu strzelałaby, że jak już to będzie na odwrót. Ezra pod wieloma względami był inny niż dotychczasowe typy Blake i sama miała wciąż wątpliwości wiele, ale aktualnie bardziej ją ciekawiło jak tam Autumn. Niby się spotykały na co dzień w pracy, ale praca to praca i zawsze jak miały chwilę dla siebie to coś wyskakiwało albo znalazły się inne tematy - lub nie chciało się obgadywać facetów przy kolegach co też jest rozsądne. Dlatego cieszyła się, że dzisiaj wolny czas będą mogły we dwie spędzić i nadrobić te najważniejsze sprawy.
Po tym co już wiedziała i usłyszała uważała Oriona za całkiem interesującego - potencjalnego - wybranka Goldsworthy. Brzmiał naprawdę jak dżentelmen, a taki ktoś wreszcie by się Autumn przydał. Chciała wierzyć, że w końcu ktoś by docenił jej przyjaciółkę i traktował tak jak każdy powinien.
- Eee... co on robił u twoich rodziców? - czy coś jej umknęło? Dopiero co uznała go za miłego gościa, a tutaj wychodzi, że może nachodzić rodziny! Nie, nie. Aż tak daleko jej myśli nie poszyły - jeszcze. No, ale tak bez kroku w związek, a już do rodziców? Może był na tyle szarmancki, że poszedł od razu zapytać o randkę? Co prawda Blake myślała, że jak już to dopiero błogosławieństwo przy ślubie, no ale cóż... różnie ludzie byli, prawda? Mimochodem miała nadzieję, że jeśli ona się kiedykolwiek zaręczy to jednak przyszły mąż nie pójdzie po błogosławieństwo do rodziców... których pewnie i tak nigdy nie pozna bo sama Blake nie widziała ich od kilku lat na żywo. - Dołączyłaś? - to było tak irracjonalne, że nie wiedziała czy się nie zaśmiać. Nie zaśmiała! Była dzielna! Ale serio brzmiało tak... no, nietypowo na pewno. Jakby jednak chciano ją wkręcać. Jakby to nie była Autumn to mogłaby to uznać za żart. W sumie może i z Autumn, ale teraz tego nie wyczuwała. Pamiętała jak to było z lustrem i tym wezwaniem, więc skoro to nie było zmyślone to odwiedziny u rodzinki tym bardziej. Czyli jeszcze dziwniejsza sprawa! Za to Blake nie miała wątpliwości, że coś musi na rzeczy być.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Jest mi przykro, bo miałam cały postek i mi zaginął przez restart worda. Najgorzej. Dlatego ten będzie pewnie ciut kijowy. Niemniej, Autumn w zasadzie nie chciała poruszać prywatnych spraw w pracy, gdyż nie od dzisiaj wiadomo, że faceci to nawet gorsze plotkary niż kobiety. Poza tym czułaby się nieco niespokojnie z myślą, iż mogą zostać podsłuchane. Nie chciała niepotrzebnie wysuniętych wniosków czy insynuacji. Zwłaszcza, że przecież Orion wciąż był i to się nigdy nie zmieni wujkiem osoby, której Autumn obecnie nienawidziły chyba najbardziej na całym ziemskim globie. Nie życzyłaby sobie więc żadnych podejrzeń. Zwłaszcza, że przecież sama nie rozpatrywała raczej Oriona jako potencjalnego wybranka serca. Zwłaszcza, że póki co nie dawał jej ku temu żadnych powodów.
Wiesz, zna się z ojcem od lat. Właściwie są takimi kumplami od whisky. Ojciec na początku jego kariery podrzucił mu kilka zleceń wśród znajomych — odparła Autumn ze wzruszeniem ramion. — W tym też przecież projekt mojej garderoby zlecony Orionowi wyszedł właśnie z inicjatywy mojego ojca, pamiętasz? — rzuciła, spoglądając na przyjaciółkę, bo akurat o tym jej mówiła. Westchnęła. W zasadzie mogła się spodziewać, że natrafi prędzej czy później na Oriona – nie sądziła jednak, że los sprawi, iż będzie to takie szybkie spotkanie po serii niefortunnych innych spotkań między nimi.
Tak — przyznała niechętnie, brodząc stopą w wodzie. — I wiesz co? Podziękował mi za to, że zechciałam do nich dołączyć, rozumiesz? Wcześniej rzuciłam żartem, że chyba powinnam w jakiś sposób zadośćuczynić to całe zdarzenie z lustrem, a on stwierdził, że już to zrobiłam w momencie, gdy zgodziłam się z nim napić… — opowiedziała Autumn, kręcąc z niedowierzaniem głową. — Wyobrażasz to sobie? Chyba nigdy nie spotkałam tak… no, nie wiem, szarmanckiego typa? Z ogładą… z klasą? Uhh — Jęknęła marudnie, bo Orion sprawiał, że cała pewność siebie z niej ulatywała. Posłała przy tym Blake rozpaczliwe spojrzenie. Na początku myślała, że działo się tak z powodu jego więzów krwi z Dickiem, ale obecnie nie była wcale pewna czy rzeczywiście tylko to było powodem. — Poza tym wcześniej powiedział coś w stylu, że nie narzekałby, gdybym w ramach zadośćuczynienia dała mu się zaprosić na kawę — wyznała Autumn.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Zdecydowanie. Nie dość, że plotkarze to jeszcze coś mogłoby do komendanta dojść, a co jak co, ale Blake nie chciała na nic Autumn znowu narażać. Walka z ogniem i codziennym niebezpieczeństwem to co innego od gadki szmatki szefostwa. Acz i tak Hargrove za cud uważała, iż jej przyjaciółka zwolniona nie została. Całe szczęście. No, ale nie ma co losu kusić. Poza tym teraz miały przynajmniej trochę spokoju.
- No tak. I pomyśleć, że wcześniej aż tak chyba twojej uwagi nie zaprzątał - coś jeszcze jej wpadło do głowy. Orion był kumplem pana Goldsworthy. Znaczyło to, iż był od Autumn starszy. Może nie aż tak jak ojciec, ale z dziesięć lat na pewno. Hm... tyle, że sama Blake nie widziała w tym wielkiego problemu. Starszy znaczy, że rozsądniejszy i bardziej doświadczony życiem. To z młodszymi miała mimo wszystko wątpliwości.
Nie potrafiła uśmiechu ukryć kiedy przyjaciółka tak opowiadała o Orionie. Rzadko kiedy bywała tak niepewna i zaskoczona - w pozytywnym znaczeniu. No, przynajmniej Blake uważała to za pozytywne. Wyraźnie Autumn pokazywała, że taki typ na nią działa. W końcu! Ktoś porządny. Ba, szarmancki, jak ładnie to ujęto. Właśnie takiego typa Goldsworthy potrzebowała. No, ale Hargrove też ogarniała skąd się brały wątpliwości, że Autumn jeszcze się na niego nie rzuciła - w przenośni! I nie tylko, heheh.
- Łał... To nawet urocze, że docenił twoje towarzystwo. Skąd to wzdychanie? Co prawda domyślam się jednak zanim przejdziemy to wiadomych "ale" to może wpierw zdradzisz jak bardzo zawrócił ci w głowie? 10/10? - może skala jej pomoże? Przecież nie będzie jej dopingować jak z góry powie, że nic z tych rzeczy. Tyle, że Blake widziała wyraźnie, iż jest inaczej i to marudzenie wychodziło z tego, że podobał jej się gość co ma w rodzinie Dicka. To był jeden z problemów głównych. - Przy tej ocenie odrzuć poboczne wątki. Jak komendant. Póki co skupmy się na samym Orionie. On jeden. Nikt więcej - rodziny się nie wybierało. Poza tym była przekonana, że jeśli z Oriona taki fajny facet to w tamtym momencie stanąłby jednak po stronie Autumn, gdyby prawdę znał. Zdecydowanie wiedział jak kobietę traktować z czego co słyszała. - Niech zgadnę. Odpowiedziałaś wymijająco, że może kiedyś? - jeden z lepszych/typowych systemów obronnych. Brzmiało też kulturalniej niż natychmiastowa odmowa i zostawiało furtkę na to kiedyś. No, ale Blake już swoje wiedziała i tylko jej opanowanie trzymało gadaninę romantyczną na smyczy. Trzeba docenić jako, że jednak była w środku romantyczką!

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Od czasu tej pamiętnej afery w remizie strażackiej i niezbyt chlubnego przejawu agresji ze strony Autumn, zapewne musiała bardzo uważać na to, co mówi i do kogo mówi. I zapewne musiała też oglądać się przez ramię, podczas każdej ze strażackich akcji. Co prawda nie sądziła, by Dick w jakikolwiek sposób miał jej zagrażać – naprawdę! – ale mimo wszystko gdzieś tam z tyłu głowy wciąż miała myśl, że jest przecież niewygodnym świadkiem, który wie o tym, co się przytrafiło Sas.
A to dlatego, że przedtem nie było powodów, bym poświęcała na niego swoją uwagę — oznajmiła Autumn i tylko wzruszyła ramionami. Zerknęła na Blake, ale najwyraźniej nie wyczytała z jej oblicza żadnych obaw. Bo owszem, Orion był od Autumn starszy te dziesięć lat, ale na tym etapie swojego życia kobieta nie postrzegała owego faktu ani jako wadę, ani zaletę. Ta różnica wieku pomiędzy nimi nie wydawała jej się jakaś znacząca i prawdę powiedziawszy tylko czasami przypominała sobie, że Orion pochodzi z innego pokolenia.
Blake… — powiedziała marudnie Autumn i przewróciła oczyma, bo skala jej bynajmniej nie pomogła w tym przypadku. — Chcesz, żebym powiedziała, że jest 10/10, ale to Remington, więc spada do 5.5/10? — zażartowała kobieta i znów tylko potrząsnęła głową. Stopą wciąż brodziła w wodzie i na chwilę zawahała się. — On wcale nie zawrócił mi w głowie — odparła, wzruszywszy ramionami. — Po prostu Orion sprawia, że czuję się… niepewnie. Inaczej. Przecież mnie znasz, Blake! Nigdy nie tracę pewności siebie. Zwłaszcza, gdy rozmawiam z facetami. A jednak przy nim trochę tracę i nie wiem czy mi się to uczucie podoba — oznajmiła z jękiem. Zatem wciąż nie udzieliła jej jasnej odpowiedzi, jak ocenia Oriona.
Spojrzała na Blake wymownie i na jej pytanie tylko skinęła głową. — Odpowiedziałam wymijająco — przytaknęła Autumn. — Mało tego umówiłam się na randkę z tindera z takim jednym facetem — dodała jeszcze z lekkim poczuciem beznadziejności, bo jednak chyba bardziej przewidywalnego rozpraszacza nie mogła sobie wybrać. — Ale… na kawę z Orionem też się wybieram. Tylko spotkanie na kawie w celu omówienia ostatnich poprawek projektu mojej garderoby — zaznaczyła szybko, co by tutaj nie było żadnych wątpliwości co do celu tego spotkania.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Dlatego też miała partnerkę w pracy w postaci swojej najlepszej przyjaciółki, która zawsze pilnowała plecy Autumn. Co prawda sama nie sądziła aby coś Goldsworthy groziło ze strony szefa - bo byłby jednak pierwszym podejrzanym po tej akcji z kopniakiem - ale podwójna czujność nie zaszkodzi. No i miały taką pracę, że była już przyzwyczajona. Osobiście miała nadzieję, że teraz Autumn skupi się na swoim problemie emocjonalnym z kimś innym.
Nawet lekko się zaśmiała, ale fakt... w ogóle nie pomyślała sobie, że różnica wieku w ich przypadku jest zła. Co innego jakby Autumn miała osiemnastkę bo wtedy to jeszcze wątpliwości mogą przyjść. Ale teraz była dorosłą kobietą. Tak samo jak Orion dojrzałym facetem. Tak więc jeśli Goldsworthy nie widziała w tym problemu to Blake tym bardziej nie - ona swoją drogą widziała problem w umawianiu się z młodszym co już kiedyś ustalone zostało.
- Słyszałam tylko 10/10 - skomentowała niewinnie bo właśnie to usłyszała. A nazwisko wiadomo, że trochę odejmowało w tym przypadku, więc dlatego uznawała jedynie pierwszą odpowiedź za dobrą. Nie można wybrać w jakiej rodzinie się człowiek rodzi! Nie znaczy też, że robimy to samo co rodzeństwa. Ba, jak już to chce się być zupełnie innym. - Myślę, że ładnie właśnie opisałaś to "zawrócenie" w głowie - ale już się nie naśmiewała. Mówiła spokojniej i bez śmiechów. - No tak. Zawsze miałaś kontrolę i pewność siebie przemawiała, ale czy to naprawdę tak źle raz się inaczej poczuć? To tak jakbyś zauroczyła się po raz pierwszy. Wiem, że to nowość, ale jesteś Autumn Goldsworthy. A Autumn staje twarzą w twarz z przeciwnościami - oczywiście jak trzeba by uciekać to Hargrove zawsze podkreślała, że u Blake miejsce ma o każdej porze dnia i nocy. No, ale czy przed uczuciami do prawdopodobnie porządnego faceta też trzeba uciekać?
- Chyba czas odinstalować ci tindera... - mruknęła niezadowolona z takiej decyzji. Och, zdecydowanie uważała to za rozpraszacz i ucieczkę, a potem znowu Autumn skończy z jakimś bucem. - Yhm. Jasne. W każdym razie mam nadzieję, że wasze wyjście na kawę przerodzi się w dłuższą pogawędkę, a potem kolację - i ponownie się uśmiechnęła, spacerując przy brzegu. - A teraz przypomnij sobie swoich eksów. Chcesz znowu przez nich przechodzić czy może spróbować czegoś nowego? - albowiem Orion był taką nowością. Oczywiście nie każdy eks Autumn był zły, ale nie bez powodu byli już eksami. Jeśli wciąż będzie brnąć w tą samą mańkę to nie pozwoli sobie na prawdziwe uczucie.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Posiadanie partnerki w postaci swojej najlepszej przyjaciółki było czymś, co zdecydowanie Autumn sobie wymarzyła. To naprawdę wiele ułatwiało i dzięki temu Autumn miała pewność, że jest strzeżona. I vice versa, oczywiście, bo za Blake Autumn skoczyłaby w ogień. Dosłownie.
Wywróciła oczyma na przyjaciółkę. Rzecz jasna, że ta słyszała tylko akurat ten aspekt, który Autumn wolałaby ukryć. Ale nie mogła zaprzeczyć temu, że Orion był po prostu przystojnym i eleganckim mężczyzną, który w jakiś sposób ją pociągał. Poza tym był najzwyczajniej w świecie miły i kulturalny. Jedyne, co ją raziło – jak na razie oczywiście – to jego nazwisko. Był starszy, ale nie stanowiłoby to aż takiego kłopotu, jak mogłoby się wydawać. Na pewno nie teraz i nie po tych wszystkich miłosnych przejściach, które przeszła Autumn w swoim życiu.
Wysłuchała jednak motywacyjnej gadki Blake i z nieskrywaną niechęcią musiała przyznać przyjaciółce rację. — Masz rację. — Co też uczyniła i wypięła dumnie piersi. — Nie boję się przeciwności — powtórzyła z przekonaniem, ale zaraz po tym cicho westchnęła. — Problem polega na tym, że nie chcę mówić mu w twarzy, że nienawidzę jego bratanka. Ani tym bardziej DLACZEGO takie uczucia wobec niego żywię. Tego drugiego nawet nie mogę mu powiedzieć. — Ani nikomu tak de facto. Autumn tylko potrząsnęła głową. Wcale nie podobał jej się ów stan rzeczy. Podobnie jak nie podobało jej się wcale to, że czuła się trochę jak nastolatka zauroczona swoim profesorem. — Nie… — powiedziała nagle i stanowczo i podniosła wzrok na Blake. — Naprawdę nie chcę tak się czuć przy nim — dodała w gwoli wyjaśnienia swojego protestu.
I znów wydawało jej się, że Blake miała rację. Żaden z eksów nie był taki jak Orion. A przecież z jakiegoś powodu wszyscy byli jej eksami, nie? — Colton wcale nie był taki zły — burknęła w odpowiedzi. — Poza tym… o czym my w ogóle rozmawiamy. Nawet nie wiem, czy Orion jest zainteresowany. Ba! Ja nawet nie wiem czy ja jestem zainteresowana. — Autumn kompletnie się gubiła w tym wszystkim i prawdę powiedziawszy nie wiedziała, co właściwie ma myśleć o starszym Remingtonie. Poza tym, że chyba trochę za bardzo przejmowała się ową kawą.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Naprawdę chciała dla przyjaciółki jak najlepiej, a z tego co się orientowała to Orion byłby wymarzonym partnerem dla Autumn. Wiadomo, że by tak nie kibicowała jeśli Goldsworthy nie czułaby tego czegoś, ale najwyraźniej coś było na rzeczy. A skoro wiadomo, że Blake sama lubiła sobie stawiać "ale" jak chodziło o swoje związki - jak teraz o Ezrę - to musiała postawić się w roli Autumn, która jej te "ale" z głowy wybijała. Jasne, nazwisko było problematyczne, ale nie wybiera się rodziny, prawda? Można być najlepszą osobą na świecie, a mieć za rodzinę ostatnich zwyroli. To jest coś nad czym jednak nie ma się kontroli i należało o tym przyjaciółce przypominać bo ewidentnie Orion nie był taki jak Dick. Poza tym był zupełnie inni niż faceci, z którymi dotychczas przyjaciółka miała do czynienia - i to bardzo na plus! Nie żeby sobie raz tam Blake nie pomyślała, że fajnie byłoby jakby obie trafiły na Brooksów i jakie super święta rodzinne i w ogóle, ale to tylko raz ot tak! Zdecydowanie bowiem Orion istniał teraz w sercu Goldsworthy i należało się właśnie tym zająć.
- No dobrze... - ucieszyła ją ta chwilowa pewność kobiety, ale szkoda, że tylko taka chwilowa. - Hm... myślę, że ten temat jednak jest nieunikniony. Wyjdzie prędzej czy później. Nie mniej uważam, że możesz mu powiedzieć. Przynajmniej o części, że nienawidzisz jego bratanka. Po prostu to akurat na pewno będzie widać. Co do powodu... zawsze możesz wspomnieć, że jeśli ci ufa to nie będzie pytać. Albo po prostu nie lubisz szefa choć trochę naciągane - faktycznie to był akurat trudny temat do zgryzienia. Nie mógł jednak stać na przeszkodzie prawdziwiej miłości! - Ale to nie z Dickiem chcesz czas spędzać, a z Orionem. Dick to niewielka część Remingtona. Poza tym czy by nie był górą jakby po prostu swoim jestestwem utrudniał zdobycie ci szczęścia? - osobiście nie uważała tego za żadną grę. Chciała jedynie aby Autumn nie zamykała sobie drogi do miłości przez kogoś kim nie powinna się przy tym przejmować. - Dlaczego nie? Jesteś silna. To, że czasem poczujesz się niepewnie w obecności jednego człowieka nie odbiera ci tej siły - Orion wydawał się godny zaufania... no, ale wiadomo, że w razie czego Blake wkroczy i będzie tryskać pewnością za przyjaciółkę.
- Nie był. Za to zerwanie mimo, że ugodowe to i tak było bolesne - przypomniała jej bo sama pamiętała jak szkoda było, iż się rozstali. Niestety jednak czasem najlepsze pary też się rozpadają. - Cóż... sporo o tym myślisz, więc wydaje mi się, że jakaś część ciebie na pewno jest zainteresowana - uśmiechnęła się czarująco, dając przyjaciółce kuksańca w bok. - I sam z siebie chce się z tobą spotkać. Nie mówię od razu o ślubie, ale takie spotkania utwierdzą cię w przekonaniu czy jesteście sobą zainteresowani, nie sądzisz? - a w razie czego już myślała czy da radę wpaść na jakiś ładny plan swatania i "przypadkowych" sytuacji - jak wtedy kiedy to Goldsworthy wysłała Ezrę po Blake na lotnisko. Trzeba się odwdzięczyć!

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Oczywiście, że celem Autumn było przekonać Blake, że ta powinna dać sobie szansę na randkowanie. Nawet nie chodziło o samego Brooksa, bo szczerze powiedziawszy, pal licho Ezrę i całą resztę gromadę Brooksów. Bardziej chodziło o to, by Blake wreszcie zaakceptowała, że wolno jej się zakochać i wolno jej się odsłonić przed drugą osobą, i że ma pozwolenie na szczęście. A czy owe szczęście objawi się w postaci Ezry czy kogokolwiek innego to już inna sprawa. I fakt, że pewnie Autumn powinna kierować sobie podobną – tą samą – zasadę w odniesieniu do siebie. Problem polegał jednak na tym, że Autumn nie była przekonana co do tego, że Orion jest odpowiednią osobą, by się przed nim otwierać. Problem polegał na tym, że Autumn wcale nie miała pewności, że Orion nie jest taki jak Dick. Nigdy nie uzyska chyba tej 101 procentowej pewności.
Autumn jęknęła przeciągle, bo wiedziała, że Blake ma rację. Ten temat – temat jej niechęci do Dicka – prędzej czy później wyjdzie na jaw. A Autumn powinna być z Orionem szczera i powiedzieć mu wprost, że hej, naprawdę nie cierpię twojego bratanka i nie zniosę go w moim towarzystwie. — Nie mogę mu wyjechać z tekstem o zaufaniu, bo to się ma w dwie strony. Skoro ja mogę zaufać jemu, to znaczy, że powinnam móc mu powiedzieć prawdę — mruknęła z lekką rezygnacją i tylko się skrzywiła.
I serio miała nadzieję, że tak jest; że Orion wcale nie odbierał jej tej siły. Dlatego uśmiechnęła się w podziękowaniu do Blake. Ale czy przyjaciółka miała rację? Faktycznie Orion w ostatnim czasie sporo zaśmiecał głowę Autumn i być może stało za tym coś więcej niż tylko zwykłe zaintrygowanie. — Jestem nim zaintrygowana… Myślisz, że nie powinnam? — spytała ze zmarszczeniem brwi i lekkim wahaniem. — Tak naprawdę gdyby nasze drogi się rozeszły zaraz po tym remoncie garderoby, to nie byłoby problemu. — Autumn wzruszyła ramionami i ochlapała swoje kostki w wodzie. — Chcesz mi może za to powiedzieć jak wyglądają sprawy u ciebie? — spytała Goldsworthy, próbując zmienić temat.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Zabawne, że obie nie chciały się odsłaniać i jedna drugą musiała do tego namawiać. Oczywiście każda z nich miała swoje powody, ale właśnie od tego była druga aby pokazać tą lepszą stronę, a nie tylko siedzieć w ciemności i uciekać. Aczkolwiek Blake wcale to nie przeszkadzało... powiedzmy. I tak jak Ezra wydawał się naprawdę super to czy nie był zbyt super? W sensie... zbyt dobry aby był prawdziwy? Orion miał przynajmniej jedną wadę - pokrewieństwo z Dickiem, więc wydawał się bardziej realny, ale też to nie była jego wina bo sam w sobie mógł być idealnym facetem dla Autumn. Tymczasem ciężko było znaleźć wady u Brooksa - a przynajmniej takie nie na siłę.
- Jedna strona zawsze może poczekać z tym zaufaniem nieco dłużej - ponownie ją lekko szturchnęła by ładnie przypominać, iż nie jest tutaj sama. - Poza tym myślę, że jeśli to o twojej "niechęci" do Dicka wpadnie teraz to lepiej. Bo jeśli to Oriona spłoszy czy będzie przeszkadzać to przynajmniej dalej nie pójdziecie, prawda? Ale jeśli jak rozsądny człowiek uzna, że w relacji dwojga osób nie ma miejsca na trzecią to jest to powód do ryzyka - bo coś mogło być pięknego między Orionem, a Autumn! Blake naprawdę w to wierzyła. Wierzyła, że wreszcie trafił się ktoś godny dla jej najlepszej przyjaciółki. Ktoś kto będzie o nią dbał, nawet jeśli ona sama będzie marudzić, że nie trzeba. Tyle, że jeśli odrzuci ją po jednym "nie lubieniu" członka rodziny to sprawa się sama rozwiąże, prawda? A jak nie - czyli ta opcja lepsza - to mogą stworzyć coś pięknego.
- Powinnaś. Zaintrygowanie to ciekawość. Nie ma w tym nic złego i prowadzi do chęci poznania - przyznała z uśmiechem co by jeszcze przyjaciółkę zachęcić do tego całego zaintrygowania. - Ale się nie rozeszły bo los widać inaczej chciał - podkreśliła bo nie ma co gdybać co by było jakby się rozeszli wtedy... bo nic, najwyraźniej. Dlatego teraz było lepsze! - Hmmm... czy chcę. No nie wiem, nie wiem - trzeba się było trochę podroczyć dla rozluźnienia. - Byliśmy na tej "nie-randce", ale na byka nie wsiadł póki co - czym chciała zdradzić, gdzie dokładnie go zabrała bo Goldsworthy na pewno nieraz tam była. Kiedyś aż za często w gorszych latach Blake, ale odkąd na nogi wróciła to zawitała tam może właśnie drugi, trzeci raz.

autumn goldsworthy
ODPOWIEDZ