weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Doskonale wiedziała, że każde z nich ma swoje zobowiązania, dlatego nie próbowała rozliczać go z tych, które należały do niego. Tęskniła, co zresztą starała się mu pokazać, a jednak pod żadnym pozorem nie planowała mówić mu, że coś robił źle, ponieważ nie chciała stać się jedną z tych kobiet, które pragnęły, aby życie ich mężczyzny kręciło się tylko wokół nich. Jasne, chciała być jego istotną częścią, ale pragnęła także, aby Clayton mógł realizować się także na innych płaszczyznach, co, musiała przyznać, teraz naprawdę mu wychodziło. Z przyjemnością obserwowała to, jak się rozwijał i jak zadowolony chodził, odkąd wrócił do pracy. Miała wrażenie, iż miała przed sobą całkowicie odmieniona osobę, przynajmniej jeśli porównywać obecnego Claytona do tego, którego po raz pierwszy spotkała na swoim podwórku. Musiała przyznać, że ta wersja oczarowywała ją jeszcze bardziej i może właśnie dlatego nie umiała się na niego wściekać? Była w niego zbyt mocno wpatrzona i ilekroć zaczynała się złościć, jego uśmiech sprawiał, że miękła. Nie miał pojęcia, jak wielką miał nad nią władzę.
Skoro doszli do porozumienia, nie zamierzała się z nim sprzeczać. Zresztą, istotniejsze stało się teraz targowanie o deser, które doprowadziło ich do tej irracjonalnej dyskusji, a później także demonstracji Claytona, która sprawiła, że Gemma parsknęła śmiechem. Przegryzając właśnie końcówkę własnego bajgla, zerknęła na blondyna z niedowierzaniem i postanowiła się odezwać. - Mizerny? - powtórzyła po nim, po czym wychyliła się lekko przez stolik, aby móc jeszcze lekko podciągnąć jego bluzę. Kiedy zerknęła pod nią, wyraźnie rozbawiona przeniosła spojrzenie na oczy blondyna. - I to przez tę mizerność prawie co noc spychasz mnie z łóżka? - wytknęła mu, ale wcale nie dlatego, że uważała go za grubaska. Wręcz przeciwnie, był przecież naprawdę dobrze zbudowany, a wtulanie się w niego w nocy Gemma mogła zaliczyć do grona rzeczy naprawdę przyjemnych. Nie byłaby jednak sobą, gdyby teraz nie spróbowała choć troszkę mu dopiec, co wynikało przecież wyłącznie z sympatii, którą w jego stronę kierowała. Dziś niestety nie mogła cieszyć się nią w nieskończoność, ponieważ Clayton musiał w końcu wrócić do pracy, ona zresztą również, dlatego po tym, jak udało im się spędzić chociaż trochę czasu w swoim towarzystwie, Fernwell pożegnała się z blondynem i wróciła do siebie, gdzie zajęła się pracą w oczekiwaniu na jego powrót.

[akapit]

KONIEC

Clayton Hensley
ODPOWIEDZ