recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
Nie miała złudzeń, że każdy człowiek na świecie jest taki jak ona. Ba! Wiedziała doskonale, że każdy jest inny i to dotyczyło wszystkiego - od wyglądu po przekonania. Poczucie humoru też każdy miał inne, można było mieć podobne poczucie humoru, ale nie istniały pewnie dwie osoby, które śmiałyby się zawsze z tych samych rzeczy w dokładnie w tym samym momencie, przez dokładnie ten sam czas. A skoro każdy był inny, to mogły być też osoby bez poczucia humoru, albo ze śladową jego ilością. I Alaska to akceptowała. To nie znaczyło jednak, że przy takich osobach rezygnowała ze swojego sarkazmu i trochę dziwnych żartów, bo ona taka właśnie była.
Z Lisbeth może materiałem na przyjaciółki nie były, ale jeśli Westbrook sądziła, że Alaska będzie ją oceniać czy od razu na wejściu ją skreśli, to się myliła.
Zerknęła teraz pytająco na towarzyszkę, a gdy ta doprecyzowała pytanie, Alaska pokręciła głową.
- Czasami owszem, jest mi trochę przykro, ale wiem z czego to u niego wynika. - odpowiedziała ze spokojem. Nauczyła się ufać Chrisowi pomimo jego zamknięcia w sobie i skomplikowanej przeszłości. Nie sądziła, że może już wkrótce tego pożałować. - Poza tym poznałam jego przyjaciela. - dodała, nie mając pojęcia, że to Remigius był w pewnym sensie sprawcą całego dzisiejszego zamieszania. Inna sprawa, że poznała go zupełnie bez ingerencji Chrisa. I skoro Haynes mówił o niej różnym ludziom, to nie chodziło o to, że się jej wstydzi czy coś. Bo gdyby nie chciał by o niej wiedzieli, to się pewnie nigdy nie dowiedzieli.
Fakt, że zdradził Lis informację o przeszczepie był dla Alaski o wiele bardziej zaskakujący niż to, że Lisbeth o niej wiedziała. To jednak był dość osobisty aspekt i nie przypuszczała, że Chris mówił o tym komukolwiek. Sama nie opowiadała o tym na lewo i prawo, bo uważała, że to już nie miało żadnego znaczenia.
- Najpewniej co? - zmrużyła oczy. Nie lubiła kiedy ktoś zaczynał mówić, a potem stwierdzał, że jednak nie. - Jak już zaczęłaś, to skończ. - musiała się pilnować, żeby nie warknąć. Była ciekawa jakieś to "najpiewniej" Chris zdradził Lisbeth, a czego może nie powiedział jej. - Nia znałaś mojego byłego. - dodała, komentując w ten sposób tego "przyjemniaczka". Fakty o Joshu, jakie ostatni wypłynęły na światło dzienne sprawiały, że Chris był przy nim aniołem. Miał po prostu swoją przeszłość i trochę więcej bagażu niż inni. Przynajmniej w opinii Alaski, która obiektywna w tej kwestii nie była.

Lisbeth Westbrook
misio
nick
brak multikont
gimnastyczka artystyczna — reprezentująca Australię
22 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła Remigiusa, wierząc, że przez nią był nieszczęśliwy i jednocześnie odebrała sobie jedyny powód do szczęścia.
Trwanie w przejmującym cierpieniu nie sprzyja temu, by zachowywać się dobrze, a przynajmniej u Lisbeth tak to nie działało. Toczyła ją zaraza związana z tym, że nie umiała sobie sama poradzić. Tęskniła za Remigiusem każdego dnia, nienawidząc siebie za to, że z nim zerwała, chociaż czuła, że musiała to zrobić. Był teraz wolny, ale ona nie była, nadal tkwiła w kajdanach tego związku i daleka była od tych kobiet, które znoszą takie historie z godnością. Nie tylko ledwo się trzymała, ale jeśli miała wybierać, to chciała, żeby inni też nie mieli się za dobrze. Dlatego teraz była gotowa podkopać pewność siebie Alaski, w kwestii jej związku. Jednocześnie też... nie kłamała. Uważała, że miała prawo znać prawdę, skoro to przez kłamstwa Lisa była w miejscu, w którym była, niech wszyscy od teraz dostają od niej tylko szczere informacje.
- Woooow, jednego przyjaciela... no to faktycznie, szampańskie przyjęcie ci Chris zgotował - zakpiła pod nosem, przewracając oczami. nie kierowała tej kpiny w kierunku Alaski, a w kierunku jej partnera. Nie mogła się oprzeć po prostu i też, mimo, że do najbardziej cnotliwych osób nie należała, nie życzyła mimo wszystko nikomu, by mydlić im oczy. - Jak ci przykro, to może mu o tym powiedz... chyba, że ty też z nikim od siebie go nie zapoznałaś i taki macie klimat, to co innego - wzruszyła ramionami, dając Alesce przestrzeń na to, by sama wysunęła z tego jakieś wnioski.
- Że najpewniej jesteś z nim, bo fantazjujesz o tym, że jest twoim byłym - wyszczerzyła się okrutnie, widząc, jak u kobiety zmieniły się emocje, przystrajające jej twarz. Dostrzegła to, że o mało co nie została poczęstowana warknięciem. Doskonała reakcja, napawała się nią, niech zasieje się ziarno niepewności, po tym, jak Chris zasiał je w Lisie. Pięknie byłoby powiedzieć, że nikomu nie życzyła źle, ale... ale parę osób umiałaby wskazać, gdyby należało powiedzieć kto był odpowiedzialny za to, że zdecydowała się rzucić Remigiusa. - Twój były jest gorszy? A mimo to Chris się z nim porównuje? No to coś musi być na rzeczy... - kontynuowała, układając się wygodniej na siedzeniu. Może jednak wejście do tego samochodu nie było takim głupim pomysłem, jak początkowo sądziła. Przynajmniej nie musiała póki co za dużo myśleć o swoim francuzie.

Alaska Lockwood
recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
Pewnie dwa razy by się zastanowiła, jakby wiedziała jak uroczą osóbką okaże się jej towarzyszka. Nagle to ona i jej związek stał się tematem numer jeden tej rozmowy i nie podobało jej się to za bardzo. Słowa potrafią mocno ranić i Lis chyba dobrze o tym wiedziała. Tylko Alaska jej niczego nie zrobiła, chciała tylko pomóc.
- Nie chcemy się z nikim sobą dzielić. - odpowiedziała wymijająco. Tej dziewczynie nic nie było do tego jak wyglądał związek Alaski i Chrisa. A to, że jemu przedstawiła swoją rodzinę to była inna sprawa. Lis nie musiała o tym wiedzieć. Pewnie i tak to co powiedziała Lockwood jej nie przekona, ale trudno.
Aż prychnęła słysząc o porównywaniu Chrisa z Joshem i musiała się na moment zatrzymać, bo pewnie by w coś wjechała. Wiedziała, że pewne wątpliwości męczyły jej ukochanego, ale była pewna, że to już przeszłość, a jej towarzyszka ma nieaktualne dane. Ale i tak jej się to nie podobało, że ktoś się tak wypowiada o niej, o Chrisie, czy ich związku.
- Najwyraźniej mam swój typ. - odparła, ruszając samochodem z pobocza. - Wiesz, jak na kogoś kto nie miał ochoty na rozmowę, rozgadałaś się bardzo. - zauważyła, trochę rozdrażniona byciem tematem tej rozmowy, tym bardziej, że to nie było zbyt miłe co mówiła jej towarzyszka. Alaska była postronną ofiarą niechęci na linii Lisbeth-Chris. A chciała tylko pomóc. Dowód na to, że dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Zerknęła kontem oka na dziewczynę, która zmieniła pozycję na bardziej swobodną. - Okej, to ty o mnie wiesz już na prawdę dużo, to teraz coś o tobie. - wolała zmienić temat, nawet jeśli to było dziewczynie nie na rękę.


Lisbeth Westbrook
misio
nick
brak multikont
gimnastyczka artystyczna — reprezentująca Australię
22 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła Remigiusa, wierząc, że przez nią był nieszczęśliwy i jednocześnie odebrała sobie jedyny powód do szczęścia.
Oczywiście, że Lisa zdawała sobie sprawę z tego, jak słowa potrafiły ranić chociaż nie było się czym chwalić, miała do tego całkiem niezły talent. Nie była złym człowiekiem, ale daleko też jej było do przyjaznych dziewczyn, które chętnie każdemu pomagają i roztaczają pozytywną aurę dookoła siebie. Nawet w swoich najlepszych latach, wciąż miała w sobie coś z tej typowej królowej lodu, chociaż podobne określenia uważała za wybitnie żenujące i niedojrzałe.
Uniosła nieco brwi, słysząc odpowiedź Alaski, po czym parsknęła ostentacyjnie, a jej chichot niewiele miał wspólnego z serdecznym rozbawieniem. Mimo to naprawdę była zaskoczona i prawdę mówiąc, poczuła coś w rodzaju żalu względem kobiety. Z drugiej strony, ktoś, kto znajdował się w tak pojebanej sytuacji, jak Lisa, nie powinien mieć do tego prawa.
- Tak to sobie tłumaczysz... wygodne - pokiwała głową z teatralnym uznaniem dla tej strategii. Nie powinna się była mieszać, nie miała do tego ani wiedzy, ani umiejętności, ale ostatecznie to Alaska ją do swojego samochodu zaprosiła i to ona chciała rozmawiać. - Świat prędzej czy później się o jedno z was upomni... życie dla samej miłości to naiwna idea - burknęła i poczuła się trochę tak, jakby zrobiła sobie samej krzywdę własnymi słowami. O Remigiusa się upomniał, a ona musiała go zwrócić tam, gdzie należał... mogła go na jakiś czas wykraść, zamknąć w swoim małym, mrocznym królestwie, ale tylko przy niej usychał. Teraz na pewno było mu lepiej, ale ona już nie potrafiła bez niego żyć, nawet nie chciała potrafić. Odchodząc zabrał ze sobą całe dobro, jakie znała i oto była tutaj... pewnie mieszając w głowie i siejąc zamęt w życiu niewinnej kobiety, która ofiarowała jej pomoc. Lisbeth Westbrook musiała być potworem.
- Próbowałam ciebie uchronić przed rozmową ze mną, ale się uparłaś - wzruszyła ramionami odpowiadając na jej słowa. Nie umknęło jej to, że musiała się zatrzymać, jak i to, że próbowała ściąć temat. Czyli coś faktycznie musiało być na rzeczy. Może nawet w Lisie zaczęło odzywać się sumienie. - To tak nie działa, Alasko... życie jest niesprawiedliwe, a informacje trudnodostępne... poza tym nie jestem nikim ciekawym i wygodniej mi z myślą, że Chris nigdy nie dowie się o tej rozmowie, bo nie będziesz wiedziała, jak mnie przedstawić - wzruszyła ramionami po raz drugi, chociaż trochę blefowała, w końcu już się jej przedstawiła. - Mimo wszystko, wiedz tylko, że wcale nie życzę ci źle, ale twojego chłopaka nie lubię - powiedziała z rozbrajającą szczerością, bo zawsze taka była. Nie planowała nikogo przesadnie obrażać, bo to z kolei uważała za słabe zachowanie, ale samo zarysowanie własnych uczuć? To w jej odczuciu było sprawiedliwe.

Alaska Lockwood
ODPOWIEDZ