piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Niee, to raczej mój talent do gubienia tego co napisałam lub wyobrażanie sobie odpowiedzi, zamiast wklepanie jej faktycznie w worda lub na forum! Każdy potrzebuje kogoś bliskiego w życiu, a nikt tak dobrze się nie sprawdza jak urojenia! Co jak co, ale Nico jest najlepszą osobą, żeby o tym poświadczyć, żyje w urojeniach odkąd się urodził. Rodziną tego do końca nazwać nie można…
- No nie wiem, zwykle masz tendencje do pierdolenia o wielu rzeczach na raz, to dziwne że ci nagle przeszło. Chyba cię nie onieśmielam, co? - rzucił, ignorując jej paplaninę, a przynajmniej jej część, bo przecież jej nie powie, że ewidentnie się tutaj rządzi, skoro zmusiła go do zmiany trasy, którą sobie zaplanował, co nie. Nie przyzna, że ma jakąś władzę. W końcu naprawdę mógł ją olać ostentacyjnie, też wyszłoby na jego.
- Może od razu mapę wyrysuj, co? - wywrócił oczami - poza tym to nie jest taksówka pod wybrany adres, jedziesz tam gdzie ja, skoro jesteśmy w tym samym aucie i musisz z tym handlować. I stawiasz obiad po drodze, bo to przecież daleka droga - wypomniał jej, a potem posłał jej wredny uśmieszek. Oczywiście miał w głowie jakiegoś McDonalda, czy przydrożną stekownię, ale tego wiedzieć nie musiała. A był głodny. No wiecznie był głodnym, ale nieważne, detale.
- Tak, dokładnie, jestem rozchwytywany jako wspaniały specjalista - przytaknął, a potem uśmiechnął się krzywo. - Ale ty wiesz, że to ja dla nich pracuje, a nie oni dla mnie? `i nie bez powodu jestem ich prawą ręką. Może cię to dziwić, ale tak wygląda uznanie pracodawcy - przypomniał jej. - Zaraz sam będę nadzorować budowę i to solidniejszą niż ta twoja chatka - dodał. bo nie byłby sobą, gdyby był inny… to znaczy nie-wredny.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
I tu zapalmy znicza w intencji tych wszystkich nigdy niespisanych zdań i postów, które zginęły w odmętach pamięci, zamiast zostać przelane na pustą stronę worda [*].
- A skąd Ty niby wiesz, do czego mam tendencje, skoro gadamy pierwszy raz od kilku lat? No, poza naprawą dachu. I tam paru przypadkowych sytuacji, no nieważne - machnęła ręką, bo pewnie parę razy na siebie wpadali od czasu ukończenia szkoły średniej. No ale chodziło jej o to, że Nico tak naprawdę niczego o niej nie wiedział, bo zawsze przerzucali się złośliwościami, a na normalną gadkę nie było między nimi miejsca. Za to na jego pytanie prychnęła lekceważąco, bitch please, był ostatnią osobą która ją onieśmielała. Bardziej ośmielała ją do pyskowania, co było nie lada wyczynem, bo Harper generalnie bała się facetów, no. Ale Tribbiani wyzwalał w niej jakąś lwicę, która rzuciłaby mu się do gardła i rozszarpała jeśli zaszłaby taka potrzeba.
- To gdzie Ty jedziesz? - spytała marszcząc brwi, bo jednak to istotna kwestia była, gdzie ten Tribbiani ją wywozi! Kurwa, jeszcze ją wywiezie na jakiś wypizdów i okaże się, że z Cairns miałaby szybciej pieszo. - Możemy zahaczyć o jakiś McDrive. Zjemy po drodze, bo nie chcę spędzać z Tobą więcej czasu niż jest to koniecznie - odwzajemniła jego wredniutki uśmieszek. Oczywiście zrobiła to z maksymalnie niewinną miną, ale musiał wyczuć w jej spojrzeniu te małe szpileczki, które próbowała mu właśnie powbijać tu i tam.
- Biorąc pod uwagę, że więcej czasu spędziłeś robiąc mi wtedy na złość, to jednak powiedziałabym, że jesteś taką lewą ręką - odparła mrużąc wrednie oczy. No dobra, tak naprawdę to ładnie się spisali, wszyscy niestety, łącznie z Nico. No ale mu przecież tego nie powie, nie? Chwalić Tribbianiego? Po jej trupie! - Będziesz nadzorował budowę? A czy do tego nie trzeba mieć ukończonego czegoś więcej niż szkoła średnia? - rzuciła niewinnie ot tak, kujońską uwagę.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
O tak, właśnie tak. Wińmy nasze lenistwo, bo one na pewno zasłużyły na więcej to nie jest ich wina, co nie. Są tylko małymi, słodkimi postami, które chcą tylko znaleźć się na tapecie i poczuć się dla kogoś ważne. Albo dla każdego, heh. Wiadomo, to prawdziwe narcyzy, które lubią być w centrum uwagi, świetle reflektorów… dokładnie tak jak Nico, co nie. Lubił być w centrum uwagi, lubił być podziwiany. Dlatego uwielbiał szkołę tamte lata, bo wtedy był gwiazdą i mogł robić co chciał. A teraz dopadło go prawdziwe życie i żadne kłamstwa nie maskowały tego jak bardzo był w środku nieszczęśliwy. I cóż, Harper trochę była taką małą publiką dla niego w pokazywaniu, że wcale nie, nie dręczy go żaden smutek, ani nic, wciąż jest gwiazdą szkolną, co nie. I wciąż jak widać ma niezłe urojenia.
- A tak, bo ty myślisz że jesteś taka jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa i tak dalej? Wcale a wcale nie taka sama jak tysiące lasek w szkole, o których nagrali setlki filmów z takim samym scenariuszem? - zapytał, unosząc lekko brwi. - Jak to się mówi? Typowa next door girl, długie jasne włosy, zaczesane w grzeczny sposób, sweterki żeby broń boże nie pokazać chociaż kawałka dekoltu, spódnice za kolano, no jak nic możesz iść prosto po szkole do kościoła i będzie wszystko pasowało. Kochałaś się na pewno w sportowcu, który kompletnie cię nie zauważał, ale spokojnie, on teraz jest mechanikiem i za dwa lata zrobi ci dziecko, a potem wprowadzicie się do wspólnej przyczepy - podsumował, oczywiście przesadzając, ale nieważne. - A ty będziesz już wtedy kelnerować, bo przecież ta praca wcale nie hańbi, a ty jakoś musisz wykarmić dzieci - podsumował, bo skoro mówił o typowych filmach, to to brzmiało jak typowy scenariusz z typowych filmów, no nie? A no właśnie.
- No co, nie mam racji? Zaskoczysz mnie teraz jakąś szokującą ciekawostką o sobie? Pokażesz jaka jesteś zbuntowana, masz jakiś tatuaż, kolczyk na sutku, no nie wiem? - uniósł brwi, zapominając do czego właściwie w tym wszystkim zmierzał. No ale samo tak jakoś wyszło… zupełnie przypadkiem.
- No co to za panika, gdzie jakiś duch przygody? - zapytał udając szczere zaskoczenie jej reakcją. Oczywiście planował jechać do domu, ale nabijanie się z niej i drażnienie jej było po prostu zbyt przyjemne!
- Zamierzasz karmić mnie frytkami i podcierać serwetką w trakcie jazdy? Bo inaczej to trochę niebezpiecznie - podsumował, bo no nie mógł się powstrzymać, co nie. To było silniejsze od niego! A Harper zdecydowanie najlepiej wyglądała wkurzona. Bleh, nie że wyglądała, ale no… nieważne, okej.
- Czemu w ogóle mieszkasz w takiej ruderze? Nie stać twoich starych na coś lepszego? - odbił pałeczkę. - Czy w tym plotkarskim gównie płacą aż tak źle? - dopytał, a potem skręcił w McDrive - podwójny drwal, zakręcone fryty z majonezem, maestrro z bekonem i mcroyal, a do tego duża cola. A dla Ciebie? Sałatka? Wieśmac? - uniósł pytająco brwi. I tak, nie hamował się…. no a do tego dużo jadł, co nie, był duży i dużo pracował, okej.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Oj, Nico zdecydowanie potrafił wciąż przykuwać uwagę, bo Harper słuchała jego wywodu niemal z rozdziawioną buzią. Nawet ze dwa razy próbowała coś wtrącić, ale Nico jechał na pełnej z przepowiadaniem jej przyszłości na przykładzie scenariusza jakiegoś wyimagnowanego filmu!
- Nigdy nie powiedziałam, że jestem wyjątkowa - zaprotestowała, bo trochę ją te osądy zakuły! - I nie kocham się w żadnym sportowcu, który mnie zapłodni, bo dla facetów jestem od lat niewidzialna! Ugh - krzyknęła, bo trochę ją tu Nico rozwścieczył tymi swoimi głębokimi przemyśleniami na temat jej życia, o którym nie miał zielonego pojęcia. Jak widać miewał urojenia nie tylko wobec swoje życia, ale również z życiem innych osób w roli głównej! Opadła wkurzona na swój fotel i skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Nawet gdybym miała po trzy kolczyki na każdym sutki, ba, nawet jakbym miała trzeci sutek to pokazanie ci ich byłoby ostatnią rzeczą, jaką zrobiłabym w swoim życiu - prychnęła, nieco obrażona. - I co to w ogóle ma być, jakieś udowadnianie jaki to ja nie jestem zbuntowany? Jak chcesz sobie rżnąć bad boya to proszę bardzo, i tak nikogo już pozytywnie nie zaskoczysz. Ja nie mam potrzeby szokowania ludzi, bo nie mam już 16 lat żeby w tajemnicy przed mamą robić tatuaże albo wymykać się na imprezy - podsumowała, niejako no zgadzając się z nim, że była grzeczną dziewczyną z sąsiedztwa. Ale czy to jej przeszkadzało? Może czasami, ale nie miała zamiaru przeżywać teraz spóźnionego okresu buntu, byleby udowodnić coś Tribbianiemu, którego nawet nie lubiła!
- Fuj. To już lepiej się gdzieś zatrzymajmy, bo na samą myśl mi niedobrze - odparła odnośnie podcierania gęby Nico w trakcie jazdy. Może i by była skłonna do takiego poświęcenia, jeśli by jej wcześniej nie wkurzył tą swoją paplaniną.
- Moi starzy nie opłacają tej rudery - prychnęła. - Cheesburger wystarczy. Nie jem mięsa - wtrąciła cicho, przerażona tym jak zaraz zacznie jebać mięchem wysmażonym w głębokim tłuszczu. - Przecież nie wynajmuję tam całego domu, tylko jeden pokój. I na niego akurat mnie stać. I nie piszę już dla portalu plotkarskiego, ale co cię to w ogóle obchodzi - dodała, a w międzyczasie podjechali do punktu odbioru i odebrała swojego skromnego cheesa. Ale zanim przeszła do konsumpcji spojrzała ze zdegustowaną miną na Nico obładowanego od góry do dołu burgerami. - Jak możesz to jeść ze świadomością, że jakieś zwierzę musiało zginąć dla 10 minut twojej przyjemności? - o taki temat zarzuciła, któy pewnie wywoła burzę hehe.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Nie był to wyimaginowany film, właściwie to było dość sporo… milion filmów o właśnie takiej fabule. Albo jakiejś no wersji lub wariacji tego, zwykle właśnie taki scenariusz spotykał rodziców głównej postaci. Nie było w tym nic oryginalnego, ale hej, wcale nie tak łatwo wymyślić coś oryginalnego w życiu, skoro każdy już kiedyś na coś wpadł po drodze albo komuś no jakoś przypadkiem wyszło… i na pewno był już taki kotlet, a ten to tylko odgrzany i odklepany bardzo podobnie.
- Tylko marzysz o tym żeby znalazł się facet, który ci to powie, najlepiej patrząc prosto w oczy, hę? - uniósł brwi, bo kto w sumie tego nie chciał? Do tego on się oczywiście nie zamierzał nigdy przyznawać, że też jest na tej liście, ale oczywiście nie rozmawiali o nim. - Chyba sobie kpisz. `Żaden nie zaglądał ci pod spódniczkę? Nie łapał za kolano? Nie zabrał do kina na film i nie testował tego triku z przeciąganiem i łapaniem za ramie.. a potem za cycka? - zmarszczył brwi i spojrzał na nią podejrzliwie, no bo coś mu tu ściemniała. Była idealną laską do wyrwania, zwłaszcza przez to że była taką szarą myszką. Zrobi ci zadanie domowe, a do tego ma swoje kompleksy i potrzebuje dowartościowania. Okej, to było brutalne, ale trochę prawdziwe, okej. Niech lepiej pochwali Nico, że brał się za chętne, a nie biedne i naiwne w szkole, okej.
- Po pierwsze, faktycznie patrząc na rozmiar to co najwyżej sutki możesz mi pokazać - rzucił trochę wrednie, z cwanym uśmiechem, A potem kontynuował - A po drugie, kto powiedział, że chcę cię pozytywnie zaskoczyć?`Mam w dupie to co sobie o mnie myślisz - zmarszczył brwi, a potem wzruszył ramionami. - Nie chcesz szokować ludzi? To czemu pracowałaś w gówno gazecie, która żyje z clickbaitów i szokowania ludzi? - zmrużył lekko oczy, bo coś tu kręciła, a on jakoś chciał ją jednak za ten język pociągnąć. I to nie w kwestii trzecich sutków, bo to było niepokojące i raczej wolał o tym nic nie słuchać…
- Jak nie starzy to kto? Przecież nie pracujesz. Masz jakiegoś starego sponsora na boku? - zapytał, krzywiąc się. Gdyby ją zobaczył wychodzącą od Jacka to by sobie swoje pomyślał, co nie. A potem zamówił jej cheesa. - Ale wiesz, że w nim jest mięso? - zapytał, podając jej burgera, a potem biorąc się za pierwszego swojego. Uśmiechnął się wesoło i wygryzł się w niego z satysfakcją.
- A co mnie obchodzi jakieś zwierzę? - zapytał, całkiem serio. I czekał na odpowiedź.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- Czy ty naprawdę myślisz, że jedyną ambicją kobiety jest to, żeby facet prawił jej komplementy? - prychnęła unosząc brew. Ok ok, trochę o tym marzyła, ale przecież też nie powie tego głośno, nie? A słuchając go dalej tylko się zapieniła, ale nie chciała dać tego po sobie poznać więc przybrała kamienny wyraz twarzy.
- Chyba śnisz, że będę gadała z Tobą o takich rzeczach - przeniosła spojrzenie za okno. Oczywiście, że miała w swoim portfolio przypadku, kiedy jakiś chłopak udawał, że ją lubił, bo chciał żeby napisała za niego pracę domową albo dała ściągać na sprawdzianie. A że dla Harper takie nagłe zainteresowanie było czymś niespotykanym, to parę razy dała się na to złapać. A potem tylko miała pretensje do siebie, że była taka głupia i naiwna...
Aż się skuliła w fotelu słysząc komentarz Nico o swoich cyckach. Po co on w ogóle na nie patrzył? Ach, po to żeby oceniać, bo był przecież pustym bad boyem. Tak go przynajmniej widziała, okej.
- To się dobrze składa, bo mnie z kolei nie interesuje to co ty masz do powiedzenia na mój temat - prychnęła z pogardą. Ale jego kolejne komentarze no zabolały, nie powiem że nie! - Czy ty serio myślisz, że pracowałam tam z pasji do szukania sensacji? Albo że koczowałam na drzewie i robiłam foty celebrytom? Musiałam gdzieś zacząć, oczywiście że nie wiązałam z tym przyszłości. Nawet nie wiesz za co mnie stamtąd wywalili - zezłoszczona zmarszczyła brwi. Co prawda nie do końca wywalili, bo ostatecznie skończyło się porozumieniem stron, no ale nieważne!
- Pracuję. Jestem freelancerką - odparła króko, a kiedy Nico uświadomił ją co do zawartości cheesburgera... - Że co?! Przecież to cheese, z serem... - aż podniosła bułkę burgera żeby dokładnie obejrzeć środek swojego dania i zemdliło ją od samego widoku. - Fuj, fuj fuj! Weź to ode mnie - i podsunęła rozwalonego burgera prosto pod nos Nico. Jak lubił jeść, to nie powinien pogardzić, nie.
- Nie pomyślałeś czasem, że zwierzęta giną w okropnym cierpieniach? Że są obdzierane ze skóry? Kompletnie Cię to nie rusza? - spojrzała na niego z niedowierzaniem.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Nico zaśmiał się wesoło - oczywiście, przecież komplety to zawsze kobietę obrażają, nigdy ich nie chcą słuchać, wcale się wtedy nie rumienią - podsumował, chociaż nie była to do końca odpowiedź na jej pytanie. Niemniej no nie zarzucał kobietom braku ambicji, co nie. Miał siostrę, wiedział że niektóre z nich chcą być najbardziej wkurzające na świecie, heh.
- A czemu nie? Wolisz o globalnym ociepleniu i stanie ekonomii? - zapytał i prychnął sobie cicho, bo to przecież były nudne tematy! Zbieranie haków na Harper i grzebanie w jej przeszłości było o wiele ciekawsze, przynajmniej dla niego. Zwłaszcza, że zawsze najlepiej się czuł obracając sprawy po swojemu, a tu typowo skupiał się tylko i wyłącznie na niej, a nie na nim.
- Chcesz mi powiedzieć, że to naprawdę jest taki początek? Mogłaś pisać klepsydry w każdej gazecie, ale wybrałaś taką o stringach i o tym kto kogo ruchnął - podsumował, kręcąc głową.- Już nie wspomnę o tym, że jako dziewica w ogóle nie powinnaś pisać o rzeczach o których nie masz pojęcia. Stringi też pewnie cię palą w dłoniach jak przypadkiem dotkniesz je w sklepie, co? - zapytał, unosząc brwi z rozbawieniem. A potem zaśmiał się cicho. - I co takiego feeelancujesz, co? Ktoś w ogóle wie o tym, że to robisz? - zapytał, unosząc brwi. Tak. był z tych ludzi, którzy uważali że praca zdalna to nie praca. I dobrze, gdyby odkrył świat coachów, to zostałby takim jutuberem i uczyłby facetów jak żyć. Toxic Masculinity na pełnej, co nie.
- Nie martw się, to takie nie do końca mięso, przecież widzisz ile to kosztuje - zaśmiał się cicho - mają tam chyba vege burgera jakiegoś… ale moich frytek nie dotykaj - zastrzegł, a potem sięgnął po nie i znowu sobie ugryzł swojego burgera. Tego od Harper na razie olał.
- Nie, nie rusza. Nie widzę w tym sensu. Te zwierzęta żyją po to żeby je zjeść, nikt też nie pierdoli się ze zwierzęciem, zabijając go na burgery poprzez obdzieranie ze skóry. Nie wiem kto ci wcisnął taki kit, ale wiesz ile to by było zachodu i bałaganu żeby coś takiego zrobić? - pokręcił głową. - Poza tym nikt nie będzie trzymać krowy jako pieska na chacie, bez przemysłu mięsnego po prostu przestanie się je rozmnażać, będą zdziesiątkowane, zdziczałe i tyle. A ty jesteś mięsożercą - podsumował, bo dla niego właśnie tak to wyglądało. Nie miał w sobie zbyt wiele empatii dla ludzi, czemu by miał mieć dla zwierząt?
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- Och, Tribbiani, opowiedz mi więcej o byciu kobietą - wywróciła oczami, bo wiadomo że nikt nie ma na ten temat więcej do powiedzenia niż faceci! Pewnie jeszcze mógłby jej uświadomić, czym jest ból menstruacyjny albo że poród na pewno nie boli bardziej niż przeziębienie u faceta!
- Wolałabym w ogóle nie musieć z tobą rozmawiać. O niczym, nigdy - prychnęła lekceważąco. No, gdyby nie chciała, to mogła się przecież nie odzywać, nie? A tu musiała, no musiała odbijać piłeczki i skomentować absolutnie wszystko, co mówił Nico.
- O proszę, rozumiem że czytałeś moje artykuły, skoro tak dobrze wiesz o czym były? - uniosła zaczepnie brew, robiąc przy tym na maksa niewinną minkę. A potem się zeźliła, kiedy nazwał ją dziewicą. Nie to, żeby było w tym coś złego, nie ma obowiązku uprawiania seksu, ale wkurzało ją to że próbował przekraczać jej granice komfortu! - Wiesz co, Nico? A już naprawdę zaczynałam myśleć, że mogę się z tobą zabrać i nawet zmienić o tobie zdanie. Ale nie, jednak dalej mam cię za pacana i dupka, więc nic się nie zmieniło - podsumowała, ignorując jego pytanie o freelance. Tak naprawdę miała ochotę wysiąść z tego auta... no ale no, jeszcze trochę padało, a teraz to już naprawdę nie wiedziałaby ile musiałaby czekać na ten cholerny autobus.
- Nie mam zamiaru tykać czegokolwiek co przed chwilą było na twoich kolanach - zrobiła zniesmaczoną minę, ale chapsnęła pewnie ze dwie frytki kiedy Nico akurat zajęty był burgerem! - Krowy też mają uczucia! - oburzyła się, wywróciła oczami i wbiła wzrok w okno, dając do zrozumienia Tribbianiemu, że z jej strony to koniec dyskusji.
No i podwiózł ją, o dziwo nie zostawiając gdzieś przy lesie w Tingaree, tylko przy Carnelian Land. Nawet bliżej, niż miałaby z przystanku. W międzyczasie przestało lać, więc Harps miała prostą i suchą drogę do domu.
- Dzięki. Mam nadzieję, że już nigdy tego nie powtórzymy - rzuciła mu na koniec z niewinnym uśmieszkiem, jebnęła drzwiami nieco mocniej niż zamierzała, obróciła się na pięcie i dumnie ruszyła w stronę swojego domu, o!

/zt x 2
ODPOWIEDZ