przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
- Nie marudź Ren - wywróciła oczami ciągnąć przyjaciółkę za rękę w stronę plaży. Zazwyczaj nie chodziła na publiczne plaże, bo była małą burżujką i po co miała to robić jak miała plażę w domu. No, ale tym razem postanowiła zaszaleć i pobawić się razem z plebsem. Posiadówka w takim miejscu była dla niej nowością, bo odkąd została adoptowana i miała na tyle hajsu, by na plażę to wyjeżdżać za granicę, to nie spędzała zbyt wiele czasu w takich "zwyczajnych" warunkach. Trochę więc była podekscytowana, ale rozumiała też niechęć Ren. - Posmaruje Ci plecki, na pewno sobie ich nie spalisz... co najwyżej wyjdą Ci piegi na twarzy, ale żyjemy w Australii powinnaś się już przyzwyczaić po takim czasie - rzuciła uśmiechając się szeroko do kobiety, a później znalazła im jakieś ładne miejsce na samym środku plaży i zaczęła rozkładać swój fancy kocyk. - Ciekawe czy wybrałam dobre miejsce do obczajania ratowników - naoglądała się filmów i seriali, a teraz miała nadzieję, że będzie na kim oko zawiesić, bo inaczej złoży reklamacje do producentów filmów o ratownikach. Halo, czy jest na sali Zac Efron? Na razie żadnego nie była w stanie zauważyć, ale trudno, może się później jakiś pojawi. - Jak nie będzie nikogo ładnego to zadzwonię po swojego ochroniarza, w końcu Ci go zaprezentuje i zobaczysz jaki jest hot - a nie mogła tykać, bo przecież dla niej pracował... okej nie dla niej, a dla jej ojca, ale jednak. Nie wypadało. Poza tym, ojciec mógłby nie być z tego zadowolony. Mogła więc tylko patrzeć, ale niestety nie dotykać. Taki los.
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
właścicielka sklepu, rzemieślniczka, projektantka — midival charm
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
miała zostać lekarzem, ale porwały ją targi renesansowe, więc teraz szyje średniowieczne kiecki dla księżniczek i przyozdabia tiary!
#potem

No Ren to nie należała do osób jakoś specjalnie marudnych, co nie. Właściwie to odkąd zostawiła za sobą medycynę i zmieniła całkowicie kierunek swojego życia, czuła się weselsza, radośniejsza i.. no w ogóle, jej życie wyglądało kompletnie inaczej niż do tej pory, a ona zamiast mieć jakieś ataki paniki, czy inne stresy… a przecież to całkiem normalne, jak człowiek zmienia swoje życie. Wręcz zaskakujące jest bycie tak spokojnym, jak ona była spokojna teraz… no ale nieważne. Póki co żyła, radziła sobie i nawet miała czas na znajomości i przyjaźnie!
- Wcale nie marudzę, po prostu praca na mnie czeka i patrzy na mnie z wyrzutem - poprawiła ją, a potem zaśmiała się cicho. Chociaż to wcale zabawne nie było, bo nikt za niej roboty nie zrobi.
- Powinnam dodać do sklepu jakieś krasnoludki albo pomocne ptaszki jak ze Śnieżki… - dodała, chociaż nie miała biznesu disneyowskiego, ani niewolniczego…
- Piegi na twarzy? O prosze cię, ja mam piegi nawet na tyłku. Wszystko przez geny babci Fitzgerald -poprawiła ją, bo to pewnie był ten piegowaty rudzielec, od którego dostała w spadku swoje geny. Reszta rodziny piegowata nie była, a podobno to Leon jest adoptowanym synem…
- Ale chyba nie będziesz się topić na niby żeby ich wyrwać? - zapytała z lekką obawą, a potem lekko zmrużyła oczy. - Przypomnij mi, czemu masz ochroniarza? - zapytała, no bo nie rozumiała, żyła w innym świecie, okej.
tingaree
-
-
ODPOWIEDZ