zabójczyni na zlecenie — gdzie tylko chcesz
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
I think my monster encourages your monster, right?
Jechanie autobusem było chyba jedną z najbardziej poniżających rzeczy jakie mogły ją spotkać. Seryjna morderczyni, mająca wielki hajs pochowany w różnych miejscach i bankach, ma się cisnąć pieprzonym autobusem? No pojebana akcja. Była tym mocno zdegustowana, ale nie miała za bardzo wyboru. Dostała polecenie, by przy powrocie ze swojej misji nie rzucać się w oczy, a Inej była bardzo często zbyt ekstrawagancka jeżeli chodziło o wybór samochód i ogólnie środki transportu. Starała się więc jak mogła tym razem działać zgodnie z instrukcjami i dlatego wybrała autobus. Może nawet, by się jej to jakoś udało, gdyby nie fakt, że standardowo ubrała się w krzykliwe wzory i miała ze sobą wielką walizkę, którą targała wyklinając sobie pod nosem. Mogła mieć tylko nadzieję, że waliza nie otworzy się nagle, bo wtedy światło dzienne ujrzałaby broń, którą przewoziła. Całe szczęście nikt nie sprawdzał bagaży w połączeniach międzymiastowych.
Jakoś udało jej się zapakować do autobusu i mogła śmiało jechać w stronę Lorne Bay. Niestety na miejscu obok siedział jakiś stary, spocony facet, który swoim chrapaniem dość mocno zakłócał jej drogę. Musiała się bardzo pilnować, żeby nie zrobić facetowi krzywdy. Gdyby była wierząca to pewnie odmawiałaby w tej chwili zdrowaśki, żeby ją ręka boska broniła przed atakiem szału.
Jakimś cudem udało jej się dojechać do Lorne Bay po kilku godzinach tragicznej przeprawy. No i oczywiście tutaj też był problem z wyciągnięciem wielkiej walizki z bagażnika autobusu... chociaż to był dopiero początek, bo przed Marlowe ukazało się dość spore wyzwanie, o którym wcześniej nie pomyślała. Pierdolone, jebane, schody. Wzięła kilka głębszych oddechów i zaczęła powoli targać walizkę po każdym ze stopni, aż nagle usłyszała za sobą głos, co trochę wybiło ją z rytmu. Dała się zaskoczyć jakiemuś przechodniowi, to nie za dobrze... - Słucham? - Zapytała, bo nie zanotowała w swojej małej główce, co ten człowiek do niej mówi.
towarzyska meduza
catlady#7921