detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Czy Preston wyszedł już z najgorszego momentu w swoim życiu? To bardzo wątpliwe. Natomiast po tym, jak alkohol stał się dla niego nieco zbyt bliską przyjaciółką w tym trudnym czasie, zdążył narobić sobie kilku problemów w pracy. Na szczęście to nic wielkiego. Nie mówiło się o jego zawieszeniu na korytarzach komisariatu w Lorne Bay. To był bardzo dobry znak, bo miejsce było dosyć niewielkie i plotki rozchodziły się po nim z prędkością światła. Nawet osoby będące przedmiotem plotek, w ciągu najdalej kilku dni, bez problemu mogły usłyszeć pogłoski na swój temat.
Nadal jednak nie był w stanie z dnia na dzień powrócić do normalnego funkcjonowania. W przypadku Prestona tak to już jest, że mając jakiś problem, bardzo często ucieka w jakąś skrajność. Teraz na przykład zaczął od alkoholu, a gdy pozbierał się już na tyle, żeby odstawić butelkę na dłużej niż kilka dni, to poszedł z kolei w pracoholizm. Brał nadgodziny, dyżury w dni, w które nikt przy zdrowych zmysłach nie chciał pracować. Nawet w noc Halloween pracował, co okazało się wcale nie takim głupim pomysłem, bo owszem, było sporo fałszywych telefonów, ale przynajmniej nie było czasu na myślenie o prywatnych sprawach. Nawet przyglądał się sprawom, których akta przez ostatnie lata, tylko kurzyły się w archiwum, na półce podpisanej słowem nierozwiązane. Nic zmieniającego bieg którejkolwiek z tych historii jeszcze nie odkrył, ale przynajmniej bez przyciągania uwagi, mógł posiedzieć na komisariacie dwie czy trzy godziny dłużej.
Dzisiaj było podobnie, Turner do wyjścia z pracy zebrał się dopiero w momencie, w którym jego koledzy z wieczornej zmiany, zebrali się na nocny patrol. Na komisariacie pozostał jedynie dyspozytor i dwóch dyżurujących policjantów, więc i Preston wyłączył służbowy komputer, pozbierał swoje rzeczy i wyszedł na parking, by wsiąść za kierownicę samochodu. Po kilku minutach drogi zorientował się, że zapomniał zdjąć kamizelkę z bronią. Nie zawrócił, na komisariacie i tak nikt na koniec dnia nie spisuje stanu broni, kto by się więc tym przejmował, zatrzymał się tylko na poboczu, by położyć sprzęt pod tylne siedzenie, a potem ponownie włączył się do ruchu.
Znowu nie jechał długo, gdy dostrzegł na poboczu kobietę, która wyraźnie próbowała złapać stopa. Turner ma to do siebie, chyba z racji bycia policjantem od przeszło piętnastu lat, że gdy tylko nigdzie się nie spieszy, to często zatrzymuje się i oferuje pomoc, bo przecież kolejnym kierowcą może być jakiś psychopata, albo przynajmniej ktoś, kto wsiadł za kółko po alkoholu. Po raz kolejny w przeciągu kwadransa zjechał więc na pobocze i opuścił szybę od strony kierowcy.
- Mogę jakoś pomóc? - zapytał, wychylając się przez otwarte okno. Wyglądał na zmęczonego, miał na twarzy kilku, no może kilkunastodniowy zarost, nie emanował z niego entuzjazm, ale przecież chodzi o to, że miał dobre zamiary.

Gia Faraday
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.

[akapit]

DWADZIEŚCIA

Gdyby ktoś powiedział jej, że jeszcze przed trzydziestką będzie miała na swoim koncie rozwód, nie uwierzyłaby. Lata temu wierzyła przecież, że związek z Aldenem był tym, w którym trwać będzie aż do śmierci, dlatego tym bardziej nie zakładała, że któregoś razu może po prostu dojść do wniosku, że było to dla niej zbyt wiele. To nie było przecież w jej stylu – chociaż…? Czy aby na pewno? Od najmłodszych lat miała tendencję do uciekania od wszystkich tych rzeczy, które nie sprawiały jej przyjemności. Warto jednak wspomnieć, że związek z brunetem był czymś, co naprawdę ją uszczęśliwiało, dlatego wyjazd na kilka dni po ślubie był zaskoczeniem również dla niej. Przez ostatni rok Gianna nie próbowała wracać do tego myślami, ale kiedy w końcu jej były partner pojawił się w miasteczku, była mu winna nie tylko przeprosiny, ale także uporządkowanie wszelkich spraw. Musieli więc dopiąć swoje rozstanie do końca, a myśli o tym sprawiały, że nie była w stanie skupić się na niczym innym. Choć jej życie wyglądało już zupełnie inaczej, teraz myślała wyłącznie o tym, co łączyło ją kiedyś z Aldenem, w ten sposób utrudniając sobie ruszenie naprzód.
Dzisiejszy wieczór spędziła więc w towarzystwie kilku swoich koleżanek, z którymi otworzyła kilka butelek wina, chcąc w ten sposób zagłuszyć wyrzuty sumienia. W którymś momencie zaczęła się naprawdę dobrze bawić, a to oznaczało, że wypiła prawdopodobnie trochę za dużo. Czas więc minął jej wyjątkowo szybko, a kiedy impreza dobiegła końca, Gianna zmuszona była zorganizować sobie jakiś powrót do domu. W pierwszej kolejności myślała o zamówieniu taksówki, ale gdy tylko wyciągnęła ze swojej torebki telefon, z niezadowoleniem stwierdziła, iż był rozładowany. Przeszła kilka metrów na pieszo, dopiero po chwili dostrzegając samochód nadjeżdżający z przeciwka. Nie zastanawiając się nad tym zbyt długo, postanowiła go zatrzymać. Kiedy auto zjechało na pobocze, a szyba zsunęła się w dół, Faraday uśmiechnęła się ciepło. - To zależy. Nie zmierza pan przypadkiem w kierunku Tingaree? Telefon mi padł, a tylko tak mogłabym o tej godzinie zorganizować sobie taksówkę - wyjaśniła, po czym zamachała w powietrzu telefonem, którego ekran nie chciał się rozświetlić. Czy bała się wsiąść do samochodu z zupełnie obcym facetem? Nie do końca, ponieważ od zawsze zaliczała się do osób dość odważnych, czasami może nawet głupich? Teraz miała też za sobą kilka lampek wina, zatem w ogóle nie dopatrywała się w tym czegoś niewłaściwego. Musiało to być przecież bezpieczniejsze niż samotny, nocny spacer, prawda?

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Gdybyśmy nie wierzyli, że osoba, z którą chcemy wziąć ślub, jest tą na całe życie, to prawdopodobnie statystyki ślubne byłyby znacznie niższe. Preston też jeszcze przed trzydziestką był po rozwodzie, ale za większy błąd w swoim życiu uważa bardziej samo zawarcie związku małżeńskiego, niż jego unieważnienie na sądowej sali. Każde doświadczenie nas czegoś uczy i mężczyzna nie żałuje żadnego z kroków, które podjął w swoim młodzieńczym życiu, jedyne czego może żałować, to tego, że nie słuchał żadnej z bliskich mu osób, które przecież w dobrej wierze radziły mu niepodejmowania tak radykalnego kroku. No ale młodość rządzi się swoimi prawdami, nieraz uważamy, iż dowód osobisty w kieszeni równa się, z tym że posiedliśmy już całą wiedzę tego świata. Ponad dekadę temu Preston też tak myślał, dziś wie, że życie na każdym kroku ma dla nas zaskakujące niespodzianki, a on będąc już całkiem blisko czterdziestki, ostatnio znów poczuł się jak bezradny głupiec. I teraz po raz kolejny nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem, a jedyną kotwicą, która jakkolwiek utrzymuje go na powierzchni, jest praca. Praca, która jest znacznie mniej szkodliwym uzależnieniem niż alkohol i tego Turner zamierza się trzymać. Szczególnie że życie towarzyskie teraz i tak go nie interesuje.
- Tak się składa, że zmierzam przypadkiem w kierunku Tingaree. - skinął głową. Tutaj pojawia się kolejna niespodzianka w życiu Prestona. Mianowicie, gdy już myślał, że nic go w życiu nie może zaskoczyć, dostał list polecony z lokalnej kancelarii notarialnej. Jak zwykle w takich przypadkach bywa, informacje w nim zawarte nie były zbyt szczegółowe. Podano właściwie tylko datę i godzinę, o której policjant ma się zgłosić w rzeczonej kancelarii. Pomyślał, że to jakaś sprawa służbowa, więc nawet nie ubrał się wyjątkowo wyjściowo, a już na miejscu okazało się odziedziczył domek właśnie w Tingaree. Był to dodatkowy problem na jego głowie, ale z drugiej strony potrzebował zmiany miejsca zamieszkania, więc póki co, tymczasowo przeniósł się do odziedziczonego drewnianego domku pośród gęstej roślinności. - Jeśli potrzebujesz podwózki, to wsiadaj. - powiedział i otworzył drzwi od strony pasażera. Zwrócił się tak bezpośrednio, bo kobieta wyglądała na sporo od niego młodszą, pewnie była jakąś studentką, która zabalowała na początek weekendu.
Zawsze też może nieznajomej po prostu pożyczyć telefon, na takie rozwiązanie też był gotowy, bo też nie był w nastroju do przekonywania kogokolwiek, że w nocy w tej części miasta bywa niebezpiecznie i lepiej nie spacerować samotnie wzdłuż drogi przelotowej, która w dodatku jest fatalnie oświetlona.

Gia Faraday
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.
Gianna nie potrafiła żałować związku, w który się zaangażowała. Do niedawna postrzegała swojego byłego partnera jako ideał, bez którego nie wyobrażała sobie życia. Nie wiedziała jednak, że ugnie się pod presją i w końcu przed tym ucieknie. Przecież to nie było tak, że go nie chciała. Nie było też tak, że nagle przestała go kochać. Nie, Gia była po prostu Gią, a to sprawiło, że kiedy pojawiły się pierwsze obawy, wolała po prostu uciec, zamiast dać tej relacji prawdziwą szansę. W efekcie jej małżeńskie życie ograniczyło się do zaledwie kilku dni, a obecnie mężczyzna, z którym kiedyś miała spędzić swoje życie, był wyłącznie mglistym elementem jej przeszłości. Co więcej, teraz musieli zachowywać się jak jedna z tych par, które nienawidziły się i musiały grozić sobie prawnikami. W ich wykonaniu nie wyglądało to co prawda tak poważnie, ale może to dlatego, że od zawsze byli jak dwójka dzieci błądzących we mgle? Chyba w ogóle nie byli przystosowani do dorosłego życia.
Kiedy usłyszała jego odpowiedź, lekko klasnęła w dłonie. Tak, od razu było po niej widać, że ten podejrzany entuzjazm nie był efektem jej usposobienia, tylko zbyt dużej ilości wypitego alkoholu. Zakołysała się lekko na zbyt wysokich butach, ale zaczekała na to, aż mężczyzna zaprosi ją do środka. Kiedy to zrobił, nie zwlekała, tylko okrążyła samochód i wpakowała się na siedzenie pasażera. Nie miał pojęcia, ale naprawdę ratował jej życie. - Spadł mi pan z nieba. Gdyby nie to, musiałabym chyba zasuwać tam na pieszo, a w tych butach… No daleko bym pewnie nie doszła - przyznała, sięgając po pas bezpieczeństwa, który prędko zapięła. Najwyraźniej była jeszcze w stanie myśleć o własnym bezpieczeństwie – chociaż pod tym względem, skoro wsiadanie do auta z obcym mężczyzną nie należało do najmądrzejszych rzeczy. - Więc… skąd taka późna przejażdżka? - podpytała, nie chcąc jedynie siedzieć tu w milczeniu. Wiedziała, że to byłoby wyjątkowo niezręczne, a poza tym była osobą, która zwyczajnie nie umiała siedzieć cicho. Zawsze mówiła dużo, a przy okazji uwielbiała też poznawać ludzi, z którymi miała bliższą styczność. Tym bardziej, kiedy był to ktoś, kto przecież robił jej ogromną przysługę.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Preston byłby w stanie zrozumieć tok rozumowania Gianny, gdyby ta z jakiegoś powodu zdecydowała się podzielić z nim historią swojego życia. Przecież do takich zwierzeń nieraz dochodzi podczas niepozornych podróży. Mówią też, że przed obcym łatwiej jest się obnażyć. W każdym razie Turner miał taki okres w życiu, że zaangażowania unikał w życiu jak ognia. I kiedy tylko zaczynał podejrzewać, że kobieta, z którą akurat się spotyka, może zacząć czuć i myśleć sobie coś więcej, to skutecznie urywał znajomość. Pewnie miał inne pobudki, niż szatynka, ale nie oceniałby.
Co przyniesie droga, tego jeszcze nie wiedzą, na razie policjant po służbie może mieć podejrzenia, że będzie to co najmniej zabawna przejażdżka.
Jest kilka powodów, dla których Preston bardzo szybko mógł zauważyć, że autostopowiczka jest po kilku kieliszkach. Głównym jest ten, że nie od wczoraj chodzi po tym świecie. Samo jego dorosłe życie trwa już całkiem długo, choć na co dzień nie myśli o tym zbyt wiele. Dekadę temu miał mniej więcej tyle samo lat, co teraz jego nowa znajoma. Był wtedy kilka lat po szkole policyjnej i zamarzył mu się powrót na stare śmieci, co postawiło krzyżyk na jego małżeństwie.
Wracając jednak do tematu rozpoznawania faktu, że ludzie są pod wpływem alkoholu albo innych używek, to trochę też na tym polega jego praca. Kiedy jeździ się na patrole, to można sobie wyrobić taką umiejętność. Wiadomo, nigdy nie będzie 100% skuteczności, nieraz za dziwne zachowanie kierowcy odpowiada stres czy słabe umiejętności. No i jeszcze jedno, ma kilka lat młodszą siostrę, którą zgarniał z imprez, kiedy ta akurat nie miała żadnej podwózki, a on był w Lorne Bay.
- Imprezowa noc, co? - kontynuował, po tym, jak siłą rzeczy spojrzał na buty na stopach kobiety, a później generalnie na jej nogi. Bo kiedy ktoś zwraca na coś uwagę, to nawet nieuprzejmie jest nie wyrazić zainteresowania tym, o czym ta osoba mówi. Po chwili jednak włączył się ponownie do ruchu, a co za tym idzie, musiał przenieść wzrok na jezdnię przed sobą, więc pewnie nawet jego zachowanie nie mogło zostać uznane za niepokojące. Poza tym co? Pogrozi mu, że policję wezwie.
- Wracam z pracy. To nie tak, że poluję na samotne kobiety na bocznych drogach w małych miasteczkach. - powiedział żartobliwie. Ciekawe tylko czy takie żarty w pierwszych trzech minutach znajomości są w stanie być zrozumiane. Preston nie wyglądał jak psychopata — choć ciekawe czy jest coś takiego, jak portret wizerunkowy osób z taką tendencją — ale daleko mu też było do wyglądu pana z banku, w idealnie wykrochmalonej błękitnej koszuli i spodniach w kant. Owszem, miał na sobie koszulę, ale taką w kolorze khaki, wyraźnie już zmiętą po kilkunastu godzinach noszenia, a na stopach nie lakierki, tylko ciężkie buty. Swoją drogą trochę już za ciepłe, jak na pełnię lata, która właśnie nadciąga do Australii.

Gia Faraday
robi świeczki i stawia tarota — gia's candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lokalna dobra wróżka, która umie czytać z kart i robi sojowe świeczki. Przed rokiem przyjechała z Perth, gdzie kilka dni po ślubie zostawiła męża.
Nie była zamknięta, nie miała problemu z nawiązywaniem kontaktów z nowymi osobami, a jednak tego rodzaju otwartość była czymś, na co nie zdobywała się spontanicznie. Nie lubiła mówić o rzeczach, które dla niej samej były niewygodne, a przecież nawet ktoś tak chaotyczny jak ona wiedział, że ucieczka przed małżeństwem nie była właściwym posunięciem. Nie był to również powód do dumy, co zrozumiała dzięki tutejszym mieszkańcom. Odkąd wróciła, bezustannie spotykała się z oceniającymi spojrzeniami i choć próbowała udawać, że ich nie zauważa, to wcale nie było takie proste. Nikt nie miał o niej dobrego zdania i, jeśli miała być szczera, nie mogła ich za to winić. W końcu i ona zrozumiała, że widziała wyłącznie czubek własnego nosa.
Miała za sobą krótką, ale całkiem udaną imprezę, dlatego dotarcie do domu miało okazać się trudniejsze. Gdyby nie udało jej się złapać okazji, prawdopodobnie musiałaby nieźle nagimnastykować się, żeby zgarnąć jakąś taksówkę i prędzej dotarłaby do domu na pieszo. Nogi na pewno odmówiłyby jej posłuszeństwa, ale tym na szczęście nie musiała się teraz martwić. Prawdopodobnie powinna skupić się na wielu innych, poważniejszych kwestiach, ale jak to już z Gianną bywało, niekoniecznie miała w zwyczaju zaprzątać sobie głowę takimi rzeczami.
Pokiwała lekko głową. Nie miała powodów, by przeczyć, ale gdyby nawet spróbowała, od razu dałoby się z niej wyczytać, że nie mówiła prawdy. Była przecież wystrojona, podchmielona, a w dodatku wsiadła do samochodu z zupełnie obcym facetem, choć pora zdecydowanie temu nie sprzyjała. Mogła być albo wyjątkowo głupia, albo pijana, choć warto nadmienić, że w przypadku Faraday to drugie wcale nie wykluczało pierwszego, niestety. - Wiesz… - zaczęła, po czym poprawiła się delikatnie na swoim miejscu. Kątem oka omiotła twarz bruneta – nie wyglądał na jakiegoś szaleńca, ale czy którykolwiek z nich wydawał się nim być już na pierwszy rzut oka? Czy wówczas zdarzałyby się jakiekolwiek tragedie? - Wydaje mi się, że tak właśnie powiedziałaby osoba, która poluje na samotne kobiety. Winny się tłumaczy i te sprawy - wspomniała, po czym niedbale wzruszyła ramieniem. W końcu osoba, która ma jakieś niecne zamiary, nie przyznałaby się do nich od razu, prawda? - Musicie mieć strasznego szefa, skoro każe wam pracować w sobotnie wieczory - zauważyła, po czym obróciła się przez ramię bez większego powodu. I to był błąd, ponieważ wtedy rzuciło jej się w oczy coś, co wyglądało jak broń. W oka mgnieniu ogarnęło ją to dziwne uczucie niepokoju, które usiłowała zwalczyć. Nie było przecież mowy, aby znalazła się w jakiejś niebezpiecznej sytuacji, prawda? Właśnie to próbowała sobie wmówić, niczego jednak nie będąc w stanie poradzić na to, że z nerwów cała się spięła. Do tej pory chyba jeszcze nigdy nie czuła się tak nieswojo jak teraz.

Preston Turner
ODPOWIEDZ