pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
| outfit

Skoro jej szanowny mąż postanowił pierdolić jej za uszami jak potłuczony przez pół nocy, bo nie potrafił zrozumieć, że naprawdę, ale to naprawdę nie miała ochoty z nim rozmawiać, to rano się wycwaniła i wyszła z domu, zanim jeszcze zdążył otworzyć swoje zielone ślepia i dalej jej truć. To nie tak, że Ellie nie chciała z nim porozmawiać. Chciała, ale wolała się ewakuować, bo naprawdę nadal była na niego cholernie wściekła. Poza tym, że była wściekła, to jeszcze zaznaczyć trzeba, że wiedziała, że kiedy wybuchnie frustracją, to powie kilka rzeczy, których potem będzie żałowała. Dlatego po tym jak nakarmiła swojego kota i zgarnęła paczkę szlugów z szuflady toaletki (która zasadniczo była prawie pusta po szalonym wypadzie Luke'a i Thomasa, bo Ellie wypaliła niemal całą z nerwów), wybrała się na długi spacer po plaży. To niestety nie ukoiło jej nerwów, dlatego też niedługo potem zaszła do mieszkania Lucasa. Nie było już specjalnie wcześnie, dlatego wbiła do środka bez pukania. Zmarszczyła brwi.
- Lucas, twój brat to debil - oświadczyła, jakby Luke wcale nie wiedział, a przecież wiedział chyba nawet lepiej niż ona, że Tom to czasami potrafi być po prostu idiotą. Wyciągnęła świeżutką paczkę fajek, którą kupiła w drodze do przyjaciela i zmarszczyła brwi, rzucając się teatralnie na kanapę, zupełnie jakby nie wbiła właśnie do czyjegoś mieszkania, tylko jakby była u siebie. Dobrze, że nie było jego współlokatorek, bo pewnie trochę by się zdziwiły. :lol:
- W ogóle powinieneś zamykać drzwi. Co jeśli byłabym jakimś włamywczem? Mógłby cię kurwa zabić, a nie możesz umrzeć, bo kto by mnie wspierał, kiedy twój brat jest idiotą? - z wyrzutem te słowa wypowiedziała i nie wiem, czy Luke ma psa nadal, ale jeśli ma, to bankowo pieseł zasiadł razem z nią na kanapie i go zaczęła drapać za uchem. Pies był super. Tom nie.

Luke Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
#48

U Luke'a same dramy, d r a m y. Ze współlokatorek została mu akurat ta jedna, Cami, która sprawiała mu najwięcej problemów. W skrócie: ona podczas kłótni pokazała mu cycki, potem wparowała mu z psem pod prysznic, prawie się przeruchali ale ona uciekła, potem on przelizał ją kiedy wyciągnął ją z szafy w której się przed nim chowała, potem on był o nią zazdrosny kiedy bawiła się z innym typem i zwyzywał ją od dziwek, za co ona złamała mu nos, a potem go przelizała, dała swoje majtki i poszła do domu. Uff. No i jak tu handlować z czymś takim? To wymagało większego skupienia, dlatego siedział se w samych bokserkach przy kuchennej wyspie i oblizywał łyżeczkę po jogurcie z miną, jakby właśnie dokonywał jakichś skomplikowanych obliczeń matematycznych. Kiedy nagle drzwi się otworzyły, serce stanęło mu w gardle bo bał się, że to Cami, z którą przecież nie gadał od ich ostatniej akcji, bo przecież kto gada z dupą o takich rzeczach, wariactwo. Ale że to tylko Elka i nie to, żeby nigdy wcześniej nie wbijała do niego jak do siebie, to jedynie spojrzał na nią beznamiętnie i wyjął łyżkę z gęby bo już go chyba nic w tej chacie nie zdziwi.
- Tu nie mieszka żaden Lucas, Ciebie też dobrze widzieć mordo, a Tom to rzeczywiście zjeb i mówiłem Ci o tym przed Waszym ślubem, ale że nie chciałaś słuchać to teraz się męcz - odparł jednym tchem wstając z dotychczasowego miejsca, a następnie jebnął się obok niej na kanapie. Wcześniej pustym już kubeczkiem po jogurcie próbował trafić za trzy punkty do kosza, ale nie pykło więc tylko wzruszył ramionami, potem posprząta co nie.
- A Ty się naucz łaskawie pukać. A co gdybym tu teraz obracał jakąś pannę? Jeszcze byś zobaczyła co to jest dobry seks, o którym Tom tylko Ci opowiada i byłoby Ci bardzo przykro, że Ty takiego nie masz - stwierdził wzruszając ramionami. Oczywiście centralne miejsce na kanapie zajmował pies Harry, który tak jest, wciąż był z nimi! Dla Luke'a, jego ulubionego pańcia, zostało tylko parę centymetrów kanapy, więc w sumie Winfield siedział tam z nimi teraz jednym pośladkiem. Ale dalej sobie powtarzał, że to on jest samcem alfa w tym mieszkaniu, wiadomka :lol:.

Elaine Carleton
pediatra — cairns hospital
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Trzydziestoletnia pediatra pracująca w Cairns Hospital, od zawsze w Lorne Bay z małą przerwą na studia, ogólnie udziela się społecznie, wszędzie jej pełno, ciężko się z nią nie dogadać.
A to w przeciwieństwie do dramatów Lucasa, życie Elaine było całkiem spokojne, nie licząc oczywiście niesnasek z mężem. Inna sprawa, że Ellie wcale nie narzekała na ten brak dramatów mniejszych i większych! W zasadzie wolała słuchać o dramatach innych niż je w jakikolwiek sposób przeżywać w swoim życiu. Przechyliła zatem głowę gdy zastała Luke’a z łyżką w ustach i dziękowała w duchu Bogom czy innym duchom lasu, że była to łyżka, a nie na przykład cycki jakiejś panienki, którą sobie tutaj sprowadził.
– Masz tak w dowodzie. I nie mów że nie. Widziałam. Tak samo jak to zdjęcie na którym wyglądasz jak ostatni przychlast – zaśmiała się pod nosem, wzruszając ramionami. – Mówiłeś niewyraźnie, bo byłeś najebany. I to było już po ślubie. No dobra, przed też to mówiłeś, ale wtedy był mniejszym debilem niż teraz – wzruszyła ramionami i odetchnęła głęboko, bo Tom działał jej na unerwienie czasami naprawdę bardziej niż by tego chciała. W zasadzie to zazwyczaj, gdy jej działał na nerwy to robił to tak mocno, że Elaine miała ochotę go zabić, ale chociaż nie chciała go zostawiać, to już jakiś plus, co nie? – Jezu, zrobiłbyś sobie jakieś porządne śniadanie, a nie żyjesz na jogurcie – dodała niby to znużona, ale w gruncie rzeczy, to po prostu się martwiła, czy Luke się dobrze odżywia, taka wspaniała z niej była przyjaciółka! Nie skomentowała jednak, że nie trafił ani tego, że zostawił opakowanie na podłodze. Nie jej chata, to się nie martwiła.
– Ale nie obracałeś. Poza tym wtedy to już musiałabym się leczyć po traumie zobaczenia twojego gołego tyłka – rzuciła z lekkim rozbawieniem. – Twój brat jest debilem w wielu kwestiach, ale wie gdzie jest łechtaczka. Przeważnie. – zaśmiała się pod nosem, no bo to akurat Tomkowi szło całkiem nieźle! Nawet lepiej niż nieźle, ale o tym nie musieli rozmawiać, nie? – Martwiłam się o was – dodała poważniej, a jej spojrzenie nieco złagodniało. Naprawdę tak było – bała się, że coś im się stało i obdzwoniła chyba wszystkie lokalne szpitale, gdy nie było z nimi kontaktu.

Luke Winfield
sumienny żółwik
-
brak multikont
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke po prostu miał jakiś naturalny talent do generowania wokół siebie dram. Jakoś nie potrafiłby się odnaleźć w spokojnym życiu, jakie co do zasady prowadziła Elaine i której największym trucicielem w życiu był zjebany mąż. Sam z kolei wolałby mieć w ustach cycki niż łyżkę, ale życie bywało brutalne i nie zawsze miało się to, czego się chciało, co nie.
– Kto nie ma w dowodzie przypałowego zdjęcia, na którym wygląda jak gówno, niech pierwszy rzuci kamieniem – odparł wzniośle niczym jakiś tani mesjasz z telewizyjnej reklamy nowego wyznania. – Ale na Wasz ślub przyszedłem chyba trzeźwy, nie? – zmrużył oczy, bo nie mógł sobie przypomnieć, co już nie wróżyło najlepiej. W tamtych czasach miał problem z alkoholem i narkotykami, więc widzieć go trzeźwego to był nie lada wyczyn! No ale pewnie był jednym z drużbów Toma, więc chociaż nie nawalił się jeszcze przed ślubem, tylko już po, takie poświęcenia trzeba doceniać!! – Widzisz, kochana. Poziom zjebania Toma wzrasta proporcjonalnie do wieku, więęęc… – zaczął jej prezentować na niewidzialnym wykresie przed nimi, a po chwili poklepał ją z trwogą po ramieniu. – …masz przejebane – podsumował krótko i przytaknął głową na potwierdzenie własnych słów. – Nie mam apetytu jakoś ostatnio. Dużo się dzieje. Dużo pojebanych rzeczy, gdzie tu jeszcze zdrowe odżywianie wcisnąć – skomentował krótko, po czym spojrzał na Ellie. – Poczęstujesz mnie w końcu tą fajką? – spytał z pretensją, bo mu tutaj nimi machała i machała przed nosem i jeszcze nie zaproponowała.
Z rozbawieniem posłuchał jak Elka zachwala Toma, ale szczerze mówiąc on też nie chciał gadać o tym jaki Tom jest w łóżku. W ogóle słuchanie o penisach innych kolesi, a na dodatek własnego, nierodzonego brata, byłoby creepy. O łechtaczce Elki też mocno średnio, tak samo jak ona o jego tyłku, więc skrzywił się i uznał, że nie będzie kontynuuował tematu, bo jeszcze się tu oboje porzygają.
– O mnie też? - spytał unosząc brwi. – Ostatni raz martwiła się o mnie chyba własna matka kiedy wróciłem ze studniówki po trzech dniach – dodał mrużąc oczy. Tak, to było chyba wtedy, potem już dała sobie spokój. Ważne, że w końcu wracał do domu i to całkiem żywy. A jak się wyprowadził, to chociaż już tego nie widziała, co z oczu, to z serca w końcu. – Widzisz, Ellie. My jesteśmy jak koty. Może nas nie być parę dni, ale w końcu zawsze wracamy do domu – wyjaśnił jej bardzo obrazowo. – Tylko, że… – zawahał się, co nie wróżyło niczego dobrego…

Elaine Carleton
ODPOWIEDZ