25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Kelnerka z poczuciem humoru, ciepła i serdeczna, gaduła, której wszędzie jest pełno :)
Leigh nie mogła narzekać na brak zainteresowania ze strony siostry i odwrotnie – Abby także często gościła młodszą pannę Daintree u siebie. Umówiwszy się wcześniej telefonicznie, zgrały terminy odwiedzin i Leigh z radością zagościła w jej skromnych progach.
Leigh czuła się dobrze w jej towarzystwie jak i w domu, w którym przebywała. Znała przecież to miejsce doskonale i czuła się jak u siebie.
Leigh miała zostać na noc, co bardzo jej odpowiadało, zważywszy na to, że zamierzały spędzić babski wieczór i po prostu pogawędzić, napić się czegoś i pewnie coś razem obejrzeć. Dziewczyna nie mogła się wręcz doczekać chwili, gdy się spotkają i znów spędzą razem trochę czasu. Ciemnowłosa już taka była: bardzo zżyta z rodzeństwem, które miało w jej sercu szczególne miejsce. Zawsze mogła na nich liczyć i świetnie się dogadywali.
Kiedy tylko młodsza Daintree zjawiła się na progu domu i nastąpiło powitanie – oczywiście serdeczne – zaniosła kilka drobiazgów, które przywiozła ze sobą w plecaku do środka, po czym po chwili krótkiej wymiany zdań, przeszły do kuchni i zabrały się za pichcenie. Leigh włączyła muzykę, włosy związała w kitkę i umyła ręce.
- Ale miałam tydzień – powiedziała, zaczynając nową myśl. - Mało nie przejechał mnie jakiś koleś, w pracy mało nie wywaliłam się z zamówieniem na środku sali i do tego zgubiłam portfel – mruknęła. - Na szczęście jestem cała, a portfel się znalazł. I to z prawie całą zawartością. Nigdy nie noszę zbyt wiele gotówki przy sobie, a jeśli już, to w kilku miejscach, więc nie odczułam straty, no ale… - westchnęła.
- Jak to mówią: a pech ciągnął się za nią jak łańcuch za krową… - zacytowała powiedzenie, które gdzieś u kogoś usłyszała. - No ale po gorszym czasie musi przyjść poprawa. Dojechałam tu w jednym kawałku, więc chyba już jest w porządku – uśmiechnęła się do siostry.
Leigh nie była z tych, którzy przejmują się takimi rzeczami zbyt długo. Łapała dzień, po prostu. Była z tych osób, które nawet w gorszych dniach widzą coś dobrego, tym razem też tak było. Jakby na to nie patrzeć, inne osoby jej pomogły. Wiara w ludzi była dla niej podstawą. I zawsze znalazł się ktoś, kto pomógł czy zrobił coś dobrego dla niej.
- Powiedz, że u ciebie nie było takich niespodzianek.

Abby Daintree
ambitny krab
Kiren#7898