CLUB OWNER/ RICH MAN — THE WOOLSHED
28 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
28 letni właściciel klubu, bogaty hrabia co zadziera nosa ale ma i swoje problemy. aktualny to znalezienie pseudo "żonki"



Po powrocie do Lorne Bastian wciąż miał problem aby się odnaleźć na nowo w środowisku, może to przez fakt iż kilka osób się na nim zawiodło? Stracił pewne kontakty i dojścia przez co z tego wszystkiego musiał odpalić Instagrama a potem nawet i Tinder. Wszystko po to aby poznać jakieś nowe dziewczyny, którymi mógłby się "zaopiekować" bo znamy jego temperamencik i maniery. Nie zmienił się za grosz i gdy chciał się z jakąś panną umówić, po prostu to robił. Chyba sam był ciekawy czy nadal był w grze i nie wypadł aż tak bardzo z obiegu, nie tylko jeśli chodzi o wygląd i atrakcyjność z tego powodu, ale też o rozmowę i gadkę. Nie oszukujmy się, wszyscy wiemy po co są niektóre aplikacje i chyba w jego przypadku było podobnie, póki nadal nie myślał o rodzince i poważnych sprawach czemu nie?
Ale to też nie tak iż liczył tylko i wyłącznie na jedno, w końcu zmienił się z podejściem i już nie zgrywał takiego bezpośredniego chama. Starał się przynajmniej tego nie robić a i sam fakt iż zamiast wybrać klub czy inne miejsce - wybrał po prostu zwykłą kawiarnię. Najpierw poznanie i zgrywanie słodziaka no a w następnej kolejności się zobaczy. Wybierając dziewczynę na aplikacji, kierował się nie tylko pięknem tamtejszych użytkowniczek ale jednak i opisem. Zaciekawiła go pani weterynarz chociażby ze względu na właśnie zawód, jakoś zawsze mu się on kojarzył ze starym gościem po pięćdziesiątce, który leczy te wszystkie zwierzęta z wielką łaską. Tutaj jednak była to kobieta, młoda i urodziwa co od razu go zaciekawiło. Może też chciał sprawdzić czy to prawda, kto wie?
Rozmowa im się kleiła ale pisanie to nie to co mu wychodziło, na dłuższą metę drażniło go wciskanie małych przycisków na ekranie gdy miał dosyć duże te palce. Ponadto lepiej i tak nawiązywać ten kontakt z drugim człowiekiem, no i też wolał się upewnić że to nie jest jakiś żarcik, albo że po drugiej stronie faktycznie będzie ta dziewczyna ładna jak z obrazka. Umówili się zatem na kawę w chyba najpopularniejszym miejscu w Lorne, co było logiczne rozwiązaniem bo żadne się nie oburzy na to w jakim miejscu się znajduje, że coś nie pasuje. Kawa tutaj była naprawdę dobra, tym bardziej taka na zimno, skoro w Australii panowały wyższe temperatury aktualnie.
Zjawił się na miejscu nieco wcześniej, chcąc zrobić jednak to dobre pierwsze wrażenie. Wybrał stolik i cierpliwie czekał na to czy panna z obrazka się zjawi.


Rose Hepburn
przyjazna koala
nick
brak multikont
weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Bastian Hendrix

#28

To pewnie to zdjęcie z lwiątkiem sprawiło że kobieta miała takie spore zainteresowanie na tinderze, bo jednak jak mężczyźni widzieli kobietę trzymającą groźnego drapieżnika to oznaczało, że musi być ona odważna i pewna siebie. Taka też była pani weterynarz w rzeczywistości, często była gotowa podjąć ryzyko i zobaczyć potem jego efekty, będąc gotową na poniesienie konsekwencji swoich czynów. Właściwie pierwsza taka randka w ciemno z portalu randkowego była dla niej całkiem udana, a mężczyzna tam poznany był interesujący, jednak ostatecznie ten wyjechał z miasta w celach służbowych, a ona nie zaangażowała się na tyle by rzucić wszystko i wyjechać za nim. Była pod tym względem bardzo pragmatyczna i praktyczna, jeżeli ma zaczynać od nowa w nowym miejscu to tylko i wyłącznie z kimś pewnym. Bastian również całkiem fajnie pisał, wydawał się również bardzo ciekawym mężczyzną, ale to tylko i wyłącznie randka na żywo byłaby w stanie zweryfikować ile z jego słów było prawdą, a ile bajerą byleby tylko zaliczyć naiwną pannę. Problem w tym, że Rose nie należała do naiwnych panien, ot co. Akurat mieli w klinice weterynaryjnej nagły przypadek, więc kobieta musiała zostać chwilę dłużej, a gdy poszła się przebrać do szatni to zauważyła że ma wybrudzoną sukienkę, zatem jeszcze musiała pojechać do domu by się przebrać. To nie jest dobre pierwsze wrażenie mając krew na sukience, bo mężczyzna uzna ją za albo seryjną morderczynię, albo pomyśli że kobieta ma miesiączkę i coś jej przeciekło. Zatem tym razem w czerwonej miniówce i sportowych butach wsiadła do swojego auta, odkładając swoje szpilki na siedzenie obok torebki. Wiadomo że w butach z wysokim obcasem niezwykle ciężko się prowadziło samochód to po pierwsze, a po drugie zawsze pierwsze wrażenie było niezwykle ważne, więc lepiej było pokazać się w szpilkach aniżeli w trampkach czy adidasach. Przebrała zatem buty przy wysiadaniu, obciągnęła sukienkę trochę w dół, poprawiła włosy w lusterku i pewnym siebie krokiem weszła do Hungry Hearts. Osobiście uważała że najlepszą kawę podają w Once Upon a Tart, ale nie skreślała obecnego lokalu z góry, bo jeszcze niejednokrotnie się pewnie zaskoczy. Rozejrzała się zatem i ujrzała twarz ze zdjęć na portalu, a to był już duży plus w dobie tego, jak ludzie poprawiali swój wygląd na zdjęciach, a potem na żywo pojawiało się dość spore zaskoczenie. Najwidoczniej zarówno ona, jak i Bastian byli pod tym względem szczerzy, ale z drugiej strony oboje byli piękni i młodzi, zatem czego mieli się wstydzić?
- Cześć, czy my się znamy? - zapytała, posyłając mu jeden ze swoich lepszych uśmiechów. Tym samym mogła stwierdzić, czy mężczyzna nadal chce z nią rozmawiać, widząc ją na żywo, czy jednak nie spełnia jego wymagań i będzie udawał że to pomyłka. Co jak co, niezależnie od tego jak on się zachowa, ona płakać nie będzie. Płakała tylko przez jednego mężczyznę w swoim życiu, wystarczy.
happy halloween
nick
CLUB OWNER/ RICH MAN — THE WOOLSHED
28 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
28 letni właściciel klubu, bogaty hrabia co zadziera nosa ale ma i swoje problemy. aktualny to znalezienie pseudo "żonki"
Rose Hepburn

Szczerze to Bastian może bardziej zwracał uwagę na to czy w parze z wyglądem idzie też jakiś iloraz inteligencji bo jednak dawno minęły czasy gdy brał co chciał lub co się nawinęło. Aktualnie te młode dziewczyny więcej widziały w tym aby konto na instagrami czy tik toku miało odpowiednią liczbe obserwujących. Dokąd ten świat zmierza, nie wiem. Ale no Hendrix przynajmniej trochę zmienił swoje kryteria i nawet dał się lubić w tych wiadomościach, które wysyłał. Chociaż nadal uważał, że kobiety lubią tych co są pewni siebie i czasem więc nie mili albo raczej chamscy. Na razie nie miał powodu do tego aby być chamem czy burakiem, może to sie zmieni jak zobaczy, że nakłamała i nie wygląda jak na zdjęciu? Na pewnie tak by było, bo co jak ale nie lubił oszustwa, nawet jeśli komuś bozia nie dała ani humoru ani osobowości, ani też wyglądu.
Nie znał się na tym czy ktoś ma lepszą kawę czy nie, to miejsce znał i często tu bywał bo pewnie miał bliżej do domu albo i do klubu. Jemu odpowiadało to, bo nie był jakimś wielkim znawcą ani fanem kawy aby kręcić nosem czy wybrzydzać. Zresztą albo rozmowa i spotkanie się sklei albo i nie, wiec wtedy długo w tym miejscu nie zabawi i po prostu się zmyje, tak? No ale pogoda w Australii nastrajała na coś w typie zimnej czekolady czy kawy. On lubił tą trzywarstwową z domieszką lodu i pianki na górze. Znając swoje wymagania, zamówił to zanim przyszła dziewczyna na to spotkanie.
Przynajmniej w tym mógł się nie zawieźć, tak myśląc bardziej do przodu. Zamówienie zdążyło się zjawić przed nieznajomą, przez co mógł się napić aby nieco słodzić swoje ciało. Przyjmie było czuć jak to tak się rozlewa po jego ciele. Temperatury w tym czasie były po prostu momentami za wysokie i trochę zazdrościł tym co mają aktualnie śnieg. Ale no nic, nie można mieć wszystkiego.
Mniejsza o to, bo w końcu przy stoliku zjawiła się dziewczyna, której nie odnotował z początku zajęty kawą ale też telefonem bez którego się nie rozstawał jak chyba każdy. Sprawy biznesowe jeśli chodzi o klub a także pewnie i inne randki jakie sobie ustalał już na przód.
- Hej? Zgaduje, że Ty to Ty. - powiedział spoglądając lekko w górę na twarzy dziewczyny. Pewnie sobie włączył szybko w komórce jej profil aby porównać z kim to ma do czynienia i jak też brzmi jej imię. Głupio byłoby się pomylić no nie? A tak, przynajmniej wiedział z kim ma do czynienia. Nie kłamała i była całkiem całkiem.
Miał tylko nadzieję, że nie będzie z tego typu dziewczyn co dużo gadają albo sobie obiecują po jednym spotkaniu.
- To ja Bastian. Najprawdziwszy z prawdziwych. Pijesz coś? - zapytał tak z grzeczności bo też kelnerka była w ich okolicy tak przy okazji. No niech wie, że jest z tych "kulturalnych". Po za tym zawsze to jakiś początek do zaczepki i dalszej rozmowy. Bo chodź był pewny siebie i zazwyczaj wiedział jak prowadzić rozmowę to tutaj dziewczyna wydawała się być trochę jak zagadka. Wyglądała na łobuziarę a w rozmowie znowuż taka grzeczna - bał się co to za mieszanka albo gierka.
przyjazna koala
nick
brak multikont
weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Bastian Hendrix

Lubiła pewnych siebie mężczyzn, zatem Bastian już podczas pisania z nią miał u pani weterynarz pewnego plusa. I nie okazał się kłamcą, więc momentalnie plusa numer dwa również już zdobył bo wyglądał identycznie jak gościu z profilu portalu randkowego. Teraz jeszcze ocenie podlegać będzie jego zachowanie na żywo, a także to czy podejmie się z nią pewnej gierki, w które to lubiła się ona bawić drocząc z mężczyznami. Miał co do jednej rzeczy wobec niej rację, była łobuziarą, ale w odpowiednich sytuacjach potrafiła zachowywać się niczym grzeczna pensjonarka. Jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji, jakie wrażenie chce właściwie na nim zrobić, ale jedno było pewne, po tym spotkaniu na pewno Bastian zapamięta że Rose jest pozytywną kobietą.
- Tak, oto Rose we własnej osobie. Nie pozwolili mi tylko wejść do środka z moim lwiątkiem, które znasz z mojego zdjęcia profilowego, więc czeka ono na mnie przed kawiarnią. Myślę że jak wkurzy nas ktoś z obsługi to nakarmimy nim moje kociątko. - odparła, próbując zachować przy tym pełną powagę, jakby mówiła to całkiem serio, ale po jej radosnym wyrazie twarzy i śmiejących się wręcz oczach ewidentne było wiadomo, że kobieta w tej chwili sobie żartuje. Bo kto normalny zabierałbym ze sobą lwa na randkę?
- A co mają najdroższego w karcie? Żaryuję oczywiście, nie pogardzę mrożoną latte, No chyba że masz coś lepszego do polecenie? - w końcu widziała że Hendrix już coś zamówił i był w stanie ocenić czy był to wybór warty polecenia kobiecie. Znów chwilę wcześniej zażartowała i zerknęła pokrótce do menu. Mimo tego że lubiła upały to jednak chłodne napoje w tak gorące dni bywały wręcz zbawienne w tym życiu w ciągłym biegu, jakie ona prowadziła.
- W taki dzień jak dzisiaj najchętniej nie wychodziłoby się z basenu, też tak masz? - zapytała mimo tego, że nie było tego po niej widać jakoby doskwierały jej tegoroczne upały. Uwielbiała święta latem, gdy w przebraniu seksownej Mikołajki wskakiwali się wraz z tłumem do oceanu, albo witało się Nowy Rok z fajerwerkami w krótkich spodenkach i górze od bikini na plaży bez zbędnych tłumów, którzy zwykle spędzali je na domówkach. A Rose wysyłając lampion posyłała też swoje postanowienie noworoczne, licząc na to że się spełni.
happy halloween
nick
CLUB OWNER/ RICH MAN — THE WOOLSHED
28 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
28 letni właściciel klubu, bogaty hrabia co zadziera nosa ale ma i swoje problemy. aktualny to znalezienie pseudo "żonki"
Nie był z tych co się nie znają na żartach ale jej tekst był z lekka suchawy, no bo jednak z tym lwem to wiedział raczej iż to ściema. No ale cóż, to nie burzyło jakoś zbytnio obrazu jej osoby, była ładna może i właściwie wyposażona i w umysł i w ciało. Nie było co wybrzydzać, więc dlatego pewnie delikatnie się zaśmiał z uprzejmości. Chociaż wiadomo czasami te spotkania pierwsze przeważnie są dziwne i niczym rozpoznanie "wroga", nie obiecywał sobie jakiś cudów, miał nadzieję że i ona też. Grunt to dobra zabawa!
- Taaak. Nie no rozumiem, weterynarz i te sprawy. - znał ten szczegół, zapamiętał kim jest aby nie walnąć gawy, nie pomylić jej z inną laską na przykład czy jeszcze coś innego. Co nie znaczy iż zagłębiał się w temat, brał to co widział ale spoko jeśli to była prawda a nie ściema, bo na aplikacjach dużo potrafi być osób sztucznych i takich które tworzą swój fałszywy obraz.
- W takie dni? Tylko coś na chłodno, więc może i być to latte. - z uprzejmości już swojej zawołał do nich kelnerkę, która gotowa była wysłuchać co chce Rose, ewentualnie może i coś jej poleciła, może karmelowe latte albo jakieś z wkładką w postaci jakiegoś dodatkowego smaku. No grunt, że za parę chwil miało się pojawić jej zamówienie.
- No tak, niezle z tym mamy. Święta w basenie zamiast na śniegu. Z jednej strony to fajne, bo jak widzi się na zdjęciach tych ludzi w kurtkach i szalikach to aż coś mierzi człowieka. Jestem fanem lata. - przyznał bo jednak to była jego pora roku. Lubił chodzić w podkoszulkach i krótkich szortach a czasami może i bez koszulki aby się pochwalić swoją sylwetką i opalić jeszcze bardziej. Do tego chłodne piwo albo wypad na jezioro czy na plaże, to znacznie lepsze niżeli śnieg i lepienie bałwana. Ale to tak już było, taki klimat tego świata.
- Aaaa, jak tam praca? Leczyłaś już kangura albo koale? - zapytał zaciekawiony bo lubił w sumie zwierzęta, chociaż te walone jaszczurki i pająki już nie koniecznie. Za to był ciekawy jakie zwierzę z tych ekstremalnych miała szansę leczyć lub dotykać z bliska, bo z lwem to sam nie wiedział czy to prawda czy nie. A też przecież nie spyta aby nie wyjść na kretyna no nie?

Rose Hepburn
przyjazna koala
nick
brak multikont
weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Bastian Hendrix

Podczas pierwszych spotkań zawsze dochodziło do różnych niezręczności, zwłaszcza jak człowiek należał do takich spinających się. Rose jednak podchodziła do tego spotkania całkowicie na luzie, liczył się spontan i dobra zabawa. Podejrzewała że Bastian również będzie wychodził z takiego założenia, bo taki się wydawał z ich wcześniejszej konwersacji.
- Owszem, taki weterynaryjny żarcik sytuacyjny. - dodała, co by też nie uznał jej za jakąś wariatkę chodzącą z lwem po mieście. Ale z drugiej trony Hendrix wydawał się być człowiekiem z poczuciem humoru, więc nie sądziła że sztywno będzie wierzył w każde słowo, z czego niektóre to aż śmierdziały niemożliwością.
- Zawsze możemy skusić się na lody. - odparła spoglądając na niego cwanie znad karty menu, co miało zabrzmieć poniekąd dwuznacznie i pokazać mu, że jest otwarta na różne zakończenia tej randki i niekoniecznie mam tutaj na myśli kościół i białą suknię z welonem. Rose już raz była narzeczoną i to wcale nie z wyboru, tylko z obowiązku, więc obecnie do ślubów się nie garnęła. Okazało się że podają tutaj waniliowe latte, a ono było znacznie lepsze od zwyczajnego, więc na pewno szatynka się zdecydowała na tę konkretnie opcję.
- To tak jak ja, lato to moja ulubiona pora roku, mimo tego że nasze zimy nie są jakieś srogie. Uwielbiam pływać, czy opalać się i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie spania pod grubą kołdrą w skarpetach i długich piżamach. - ogółem to ona spała zwykle pod cienkim kocem, w swoim topie na ramiączkach, który odkrywał pępek oraz szortach, ale jakby miała spać z mężczyzną to nie przeszkadzałoby jej spanie nago czy w jakiejś seksownej koszulce nocnej. Póki co sypiała sama, więc ceniła sobie wygodę jak każdy zresztą. Poza tym jakby miała przemienić swoją szafę nagle na same grube rzeczy to by się chyba załamała, bo w jej szafie królują krótkie bluzeczki i szorty. Taki styl, taki typ człowieka, ot co.
- W porządku, dzisiaj nie mieliśmy jakichś skomplikowanych przypadków bym musiała przełożyć randkę. Przyznam szczerze że odkąd pracuję w zawodzie to miałam do czynienia z jednym kangurem, a konkretnie młodą kangurzycą porzuconą przez matkę. Oczywiście sanktuarium następnie przejęło maleństwo i podjęli nad nią stosowną opiekę. Co do koali to miałam styczność z kilkoma takimi miśkami i choć mówi się że są one słodkie i niewinne, to w obliczu bólu są tak samo groźne jak nie jeden psiak. Zawsze przestrzegam ludzi przed koalami, a oni myślą że jestem szalona. - skoro zapytał o pracę to mu odpowiedziała na pytanie. Wiadomo jak praca jest zarówno twoją pasją to można się nad nią rozwodzić i to długo, ale nie od tego jest randka przecież. Tutaj poznaje się obie strony, a nie nawija ciągle o sobie.
- W ogóle wspominałeś że jesteś właścicielem pewnego klubu. Mam nadzieję że nie chodzi tutaj o Shadow? - zapytała, bo wolała się upewnić. Osobiście nie była fanką Shadow, przez pewne sytuacje jakie tam ją spotkały, a jedna utkwiła jej w pamięci. Niestety większość mężczyzn, których znała bardzo chwaliło sobie, albo było związanych z tym szemranym klubem nocnym. Czy wreszcie ma szansę poznać kogoś kto podobnie jak ona darzy antypatią to miejsce?
happy halloween
nick
CLUB OWNER/ RICH MAN — THE WOOLSHED
28 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
28 letni właściciel klubu, bogaty hrabia co zadziera nosa ale ma i swoje problemy. aktualny to znalezienie pseudo "żonki"
Pierwsze spotkania często bywają dziwne albo po prostu należą do takich rozpoznawczy. Bastian lepiej się czuł oczywiście w klubie gdzie jakoś lepiej czuł ten dobry klimat i ogólnie alkohol dodawał jakoś więcej werby człowiekowi. Nie żeby był nieśmiałego kolesiem w końcu bardziej uchodził za Don Juana, który to uganiał się wręcz za tym co jest ładne i zgrabne - czytaj laski. Spotkania też mu wychodziły ale prędzej te drugie, trzecie czy kolejne bo jednak pierwsza to takie badanie terenu, tego co można powiedzieć i na ile sobie pozwolić. Nie żeby coś ale cringe też był często nieunikniony, to wybaczalne.
- Można i tak się ochłodzić, chociaż nie lubię. - jeśli chodzi o jedzenie oczywiście to miał na myśli, nic innego póki co. Jakoś już zdawał się wyrosnąć z tego aby co drugie słowo odbierać jako podtekst. Bez przesady.
- Fakt, trafiło się nam jeśli chodzi o klimat i pogodę. Przynajmniej nie trzeba się martwić o ogrzewając czy górę śniegu jak na przykład inni. Nie wiem czy oglądasz czasem w internecie wiadomości o tym co się dzieje w innych zakątkach świata. Góra śniegu i zawieruchy. - Dobrze mieli z tym że ciepło i nie trzeba się martwić o zasypana drogę czy inne takie. Po za tym prędzej wiatrak był potrzebny aby dało się funkcjonować bo w Australii gorąco aktualnie z racji pory roku jaką było lato. A kto jak spał to też sprawa prywatna, jedni uznawali piżamy czy coś a inni wolność i spanie na przysłowiowego "waleta".
Słuchaj jej uważnie bo wydawała się pełna pasji gdy opowiadała o zwierzakach tych oczywiście charakterystycznych dla Australii. Koala i kangura to było coś co można uważać za znak rozpoznawczy tego rejonu świata. Dla kogoś spotkanie takich osobników to niezła przygoda bo przecież takie rzeczy to często niektórzy widzą tylko na Discovery Chanel. A ona miała to na żywo i musiała do tego operować w taki sposób aby pomóc tym egzotycznym zwierzakom.
- Wowo, to musi być niezłe doświadczenie. W sensie pewnie i tak najlepiej dać coś takiemu zwierzakowi na uspokojenie aby nie wpadł w dziki szał. W sensie ja tam się nie znam co i jak ale wolę unikać wszystkie te małe jak i duże bo no kurcze to jednak problem. A co powiesz na owady i na przykład gigant pająki? Albo gady i te jaszczury kolorowe i wielkie? - te pierwsze były okropne w tym rejonie. To był w sumie jeden z minusów Australii, bo jednak dość że duże to jeszcze strasznie groźne. Zresztą to już pewnie miał styczność z tymi intruzami gdzieś u siebie w mieszkaniu czy nawet za zapleczu w klubie. Do póki nie był to uporczywy przylądek dało się jednak żyć, chociaż pewnie były rejony Lorne Bay gorsze w tym aspekcie.
- Nie, Shadow nie. Ale możesz śmiało zgadywać dalej, jestem ciekawy czy znasz ten akurat mój albo przynajmniej kojarzysz. Sprawdzimy Cię. - rzucił rozbawiony, chwytając za swoją szklankę z mrożoną latte czy co tam miał akurat bo pewnie napój powoli mu się kończył. Jeśli chodzi o mały test jaki jej zaserwował to po prostu fakt iż no miejsce którym zarządzał potrzebowało nieco rozgłosu a też był ciekawy czy ona jej zna. To dobre dla biznesu aby badać rynek w tym młode osoby które są jego docelowymi klientami głównie.

Rose Hepburn
przyjazna koala
nick
brak multikont
weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Bastian Hendrix

W klubie to raczej zanadto nie porozmawiasz, by poznać tego drugiego człowieka, bo muzyka jest zbyt głośna, a gdy zaproponuje się zmianę miejsca to zwykle brzmi to jak zaproszenie do wiadomo jakich czynności poza rozmową. I okej, co kto lubi, niektórzy lubią takie zabawy także, Rose też tak się bawiła, ale tym razem chciała poznać swojego randkowicza i ocenić, czy będzie drugie spotkanie. Na razie nie zapowiadało się by takowe miało się nie odbyć ot co.
- Czyli skoro nie przepadasz za lodami to schładzasz się najczęściej drinkiem z lodem czy zimnym prysznicem? - jakby się zastanowić to Bastian był pierwszym człowiekiem, jakiego poznała Rose i który to nie lubi lodów. Zawsze sądziła, że każdy uwielbia lody, tylko bądź co bądź każdy preferował inne smaki, dlatego było ich tak wiele w ofercie. Zatem chciała poznać sposoby mężczyzny na ochłodzenie się. Ona stosowała lody, a on?
- Owszem, widziałam w internecie o ogromnych śnieżycach i zasypanych domach w USA. I dla mnie to wygląda jak jakaś anomalia pogodowa, bo oni jednego dnia mają typowo wiosenną, ciepłą pogodę, a drugiego dnia śnieg zasypuje im dom aż do okien. - to chyba w stanie Nowy Jork nieopodal granicy z Kanadą mieli ostatnio takie rewelacje z tego co czytałam, więc Rose zapewne czytała to samo i nie mogła pojąć tego, jak gwałtownie się wszystko zmienia na tej półkuli północnej. U nich pod tym względem był raczej względny spokój, chociaż bywały burze i wichury, które naprawdę były potwornie niebezpieczne. Nadal pamiętała jak rok temu podczas takiej wichury szukały ze współpracowniczką rannego psa. Prawie jak lekarze była w stanie narazić swoje zdrowie dla dobra rannego i przerażonego zwierzaka, a to wymagało sporego poświęcenia.
- W ogóle byłeś kiedyś w Stanach Zjednoczonych albo ogółem na innym kontynencie? - zapytała, bo na pewno na swoim profilu napisał że lubi podróże, więc ciekawa była czy po prostu tak napisał, bo to jest interesujące dla większości osób, czy naprawdę zwiedził świat i ma coś ciekawego do opowiedzenia. Sama Rose marzyła o podróżowaniu, o podróży dookoła świata, ale jakoś nigdy się ku temu nie złożyło. Jednak młoda jest, jeszcze znajdzie na to czas, chęć i pieniądze. Oraz towarzystwo, bo nie chciałaby takiej podróży odbywać samotnie, tylko móc się podzielić z kimś wrażeniami.
- Oczywiście stosujemy odpowiednie zastrzyki. Lubimy adrenalinę, ale nikt z nas nie wszedłby na wybieg do wściekłego z bólu lwa, tylko dopiero wtedy, jak zastrzyk zadziała. Co do owadów i pajęczaków to nie miałam styczności leczenia ich, a co do gadów to moim chrztem i pierwszym trudnym przypadkiem w zawodzie było usunięcie przerośniętego zęba jadowego u węża. Nie masz pojęcia jak mi się dłonie trzęsły, a mój przełożony tylko stał i się przypatrywał, nie mówiąc mi czy robię źle czy dobrze. A ja tylko się obawiałam tego, co się stanie jak się na niego nadzieję, bo przecież to niebezpieczne. - jeśli chodzi o zastrzyki to miała na myśli te ukryte w niby lotkach i wystrzeliwane z odpowiednich strzelb w stronę zwierzaka. I skoro zapytał o gady to opowiedziała mu tę historię, która za każdym razem mrozi jej krew w żyłach na samo jej wspomnienie. Na pewno mu tym zaimponowała, bo pokazywało to że była odważną osobą, a tę cechę się ceni w innych. Poza tym operacja się oczywiście udała i wszystko skończyło się dobrze, mimo ryzyka swojego życia, jakby nie patrzeć.
- Ogółem nie mam zwierząt których się boję, czy których się brzydzę, ale sądzę że nie podeszłabym nigdy do warana z komodo. Dinozaurów nie leczę. - to był chyba najbardziej niebezpieczny gad, jakiego znała, bo wystarczył kontakt z jego śliną by umrzeć. A samobójczynią czy masochistką to Hepburn nie była oczywiście.
- Hm, nieopodal mojego domu jest Moonlight bar, może on należy do ciebie? - fajnie że pozwolił jej zgadywać, musiała się przez to zastanowić jakie kluby i bary zna w mieście i sprawdzić czy zgadnie. A pierwsze zawsze przychodzi to co jest najbliżej domu, albo miejsca pracy.
happy halloween
nick
CLUB OWNER/ RICH MAN — THE WOOLSHED
28 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
28 letni właściciel klubu, bogaty hrabia co zadziera nosa ale ma i swoje problemy. aktualny to znalezienie pseudo "żonki"
- No pomyśl sama jak dobrze to brzmi? Drink z lodem i palemką w słoneczny, upalny wręcz australijski dzień. No żyć nie umierać.. - był fanem zimnych napoi, czy to z alkoholem czy też nawet i bez, byle tylko dawało radę. Bo jednak lody to inna sprawa, zimny prysznic też. A on z racji prowadzenia też klubu wkręcił sie w tajniki drinków czy koktajli gdy zatwierdzał na przykład kwalifikacje nowego barmana na stanowisku. Po za tym wkręcił się w ten temat odkąd klub wszedł w jego posiadanie, ale to też nie tak iż był fanem alkoholu itd. Bo są przecież i pyszne chłodne propozycje dla tych co wolą bezalkoholowe drinki.
- Zima potrafi zaskoczyć nawet Amerykanów. - przyznał bo coś tam mu mignęło a już chyba sam jak stamtąd wracał to doświadczył klimatowego zawrotu głowy. W jednym stanie deszcz i wichury, w innym zima a na hawajach żyć i nie umierać. Od tak zróżnicowane były Stany Zjednoczone. Chyba. [sorry jak się nie znam na tym jak to tam u nich jest z pogodą i porą roku..]
- Akurat wróciłem z USA. W sensie już minął z dobry miesiąc a może dwa.. Nie wiem, czas tak szybko leci a ja nawet kalendarza nie używam, więc noo. Minęło jednak trochę. Zdążyłem przed zimą to fakt. Ale no jednak zwiedzanie innych krańców świata to coś fajnego i chętnie pewnie i pojadę do Europy. Bo kiedy jak nie teraz, no nie? - chyba sam się uśmiechnął do siebie. Póki ciągle bronił się przed trzydziestką i zakładaniem rodziny to chciał spożytkować ten czas na zabawę, na podróże i inne tego typu rzeczy, które nie oszukujmy się - lepiej robić "bez bagażu" jakim jest życie, czasami. Dzieci czy może żona to już by było coś co pewnie blokowałoby pod pewnym względem różne akcje. Zresztą Bastian był dalej ukrytym w ciele dorosłego nastolatkiem, którego bawiły wciąż imprezy i przygody.
- Wowo. To widzę masz lepsze przygody niżeli ja. W sensie no zwiedzałem i bawiłem się trochę w USA. Wiadomo Vegas! Ale bez ślubu czy Elvisa w tle. No ale to zawsze bezpieczniejsze od akcji ze zwierzakami, które też mogą być chore, niebezpieczne i w ogóle. To trochę jak Discovery Chanel na żywo. - no trochę ją podziwiał. W Australii roiło się od pewnych zwierzaków, co prawda może to nie była dzika Afryka ale nadal pełno zwierząt, których nie doświadcza Europejczycy czy inni. No a przy tym zawód lekarza to zawsze podziw, nawet jeśli chodzi o tego od zwierząt, to jedna wciąż - ratunek zdrowia i życia, tyle że zwierząt.
Sięgnął po swoją kawę, aby ją już dokończyć bo nie lubił gdy ten lód roztopił się do końca i więcej było wody w kawie niż samej kawy. Po za tym no, zainteresował się tematem jej pracy, a raczej zawodu.
- Fakt. Niektóre zwierzęta trochę przypominają jakieś pradawne zwierzę. Ale to i tak całe szczęście, że nie ma mamutów. - parsknął śmiechem bo jednak to by było dopiero. Spotkać takiego na drodze czy coś.
- Dalej pudło. No kurde, tylko nie mów mi, że wymienisz na końcu ten klub bo wtedy wyjdzie iż wcale nie jest taki znany i to będzie problem dla mnie i mojego zespołu. - no westchnięcie chyba wyrażało więcej niż tysiąc słów. Rozumiał Shadow, Shadow i jeszcze raz Shadow. Chociaż słyszalo się tyle niemiłego o tym miejscu to i tak zapadało w pamięci ludzi, a jego The Woolshed? Ciągle było w tyle, choćby się troił i dwoił - bo jednak myślał nad jakimś odświeżeniem wnętrza czy dodaniem efektu wow. Co prawda u niego nie tanczyły jeszcze panie ale może myślał nad tym? No jakoś musiał kombinować aby biznes się kręcił, chociaż klub wciąż był dla niego niczym auto - zabawka. Miał w końcu bogatą rodzinę i duże sumy na koncie, które nie wymagały dodatkowych prac zarobkowych, bo mógł śmiało żyć jak pączek w maśle.

Rose Hepburn
przyjazna koala
nick
brak multikont
weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Bastian Hendrix

Aż zmrużyła na chwilę oczy, widząc siebie w hamaku, w jakimś bardzo zwiewnym stroju albo w samym bikini, popijającą leniwie drinka z palemką i dwiema, nie, trzema kostkami lodu w tymże drinku. Kapelusz słomiany na głowie, okulary przeciwsłoneczne, ciało nasmarowane kremem chroniącym skórę przed problemami związanymi z promieniowaniem słonecznym, nad nią był cień dwóch drzew, a ona tak spędzała leniwe popołudnie, czerpiąc siły i relaks z urlopu. Jednak jak tak sobie przypominała to nie pamiętała, kiedy ostatnio miała tak leniwy urlop, pewnie dlatego bo uwielbiała aktywnie spędzać czas i wtedy planowała sobie jakąś wycieczkę za miasto i dawała się ponieść swojej spontanicznej naturze. A skoro lubiła gdy było jej wszędzie pełno to na nudę nie narzekała, ale i tak odpoczynku jako stricte takiego nie zaznawała.
- Brzmi to jak marzenie, albo pomysł na kolejne spotkanie. Zwykle aktywnie spędzam czas, ale może czas postawić na chwilę lenistwa? - pytanie było czysto retoryczne z jej strony, bo każdy z nas potrzebował od czasu do czasu poleniuchować, a nie wiecznie gnać w życiu, spiesząc się nie wiadomo zresztą gdzie. Każdy miał jakiś swój cel, Rose też taki miała, ale czy nie warto zatrzymać się choćby na chwilę by spokojnie odetchnąć?
- Szczerze mówiąc byłabym zaskoczona gdyby okazało się że śnieg spadnie także tutaj. - przecież Australijczycy nigdy na oczy śniegu nie widzieli i Rose sama widziała go jedynie na filmach, albo jak była mama i jej rodzice nagrywali film gdzieś właśnie w Azji albo Europie to spotkała się pierwszy raz ze śniegiem i ulepiła wtedy swojego pierwszego bałwana. Nie dziwota że tamtejsze dzieci uważały, że zarówno Rose jak i jej brat urwali się z choinki, bo jak można nie zaznać nigdy śniegu? Teraz już nawet nie pamiętała jak takowy wyglądał, ot co.
- Jak Europa to zakładam że będziesz w obrębie basenu Morza Śródziemnego czy dla odmiany będziesz chciał zobaczyć tę zimną część tamtejszego kontynentu? - widziała go trochę jako takiego bawidamka, a słyszała też że w Skandynawii to dom od domu daleko, przez większość dnia ciemno, zimno, pewnie tam musi mieszkać bardzo depresyjny naród. Ale już taka gorąca Hiszpania, rozgadani Włosi piekący prawdziwie włoską pizzę... to już bardziej jej pasowało do Hendrixa.
- Skoro już wiem że żadnej żony w Vegas nie zostawiłeś to na pewno odwiedziłeś tamtejsze kasyna, więc pytanie brzmi czy masz rękę do hazardu czy raczej już się tam nie pojawisz? - zapytała konkretnie o to, czy szczęście i fortuna się do niego uśmiechnęła, przez co wygrał sporą sumkę pieniędzy, które zresztą dla niego mogłyby być pikusiem przy tym ile zarabiał, czy może jednak przegrał tam pieniądze ze starymi kasynowymi wyjadaczami? Sama chciała poczuć ten smak adrenaliny i zagrać w taką ruletkę, zdając się na łut szczęścia.
- Mamuty powinny mieć spokojne usposobienie niczym słonie akurat, ale bardziej obawiałabym się dinozaurów którzy to byli drapieżnikami nie znającymi umiaru. - właściwie to tego na studiach nie mieli akurat, ale skoro słonie wywodziły się od mamutów i były bardzo spokojnymi pacjentami, to ich by się Rose nie obawiała. Ale większość dinozaurów i owszem, bo nie chciałaby zostać zjedzona podczas próby podjęcia leczenia delikwenta. A na to się narażała także obecnie.
- Jest jeszcze takie miejsce w którym nie byłam... The Woolshed? - zapytała, choć nie była pewna, czy wypowiedziała właściwą nazwę. W końcu sama tam nie była, nie słyszała na jego temat nic negatywnego, ogółem niewiele na temat tego miejsca słyszała więc będzie musiała się tam koniecznie wybrać i samej ocenić ot co.
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ