rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
013.
a jealous man always finds more
than he is looking for
{outfit}
Od czasu rozwodu nie był wielkim fanem przyjacielskich zgromadzeń. Zważywszy na to, ile lat miał on i większość jego znajomych, nie jest wcale niczym dziwnym, że większość z nich miała już swoje żony i rodziny. Tworzyli więc paczkę wśród której niezbyt często znajdowali się jacyś nowicjusze, a jeśli jednak się pojawiali, raczej nie zatrzymywali się tam na dłużej. Przyzwyczajony był również do tego, że Noel utrzymywała pozytywne relacje z partnerkami jego kolegów, dzięki czemu sam miał wrażenie, że kiedy ściągnął ją do Lorne Bay, nie wyrządził jej żadnej krzywdy. Znalazła tu przecież pracę, przyjaciół, a poza tym miała także jego, co, jak mu się wcześniej wydawało, powinno wystarczyć jej do pełni szczęścia. Tak się jednak nie stało, a oni w dość niefortunny (czy można tak określić zdradę?) sposób zakończyli swoje małżeństwo. Ostatnio jednak, kiedy między ich dwójką trochę się poprawiło, Gabe odrobinę zmienił swoje nastawienie. Nie bał się już, że kiedy ich drogi skrzyżują się ponownie, oboje będą mieć zepsuty wieczór. Mało tego, uwierzył chyba, że są zdolni do normalnych interakcji, zatem kiedy jeden z jego kolegów zaprosił go na urodziny swojej żony, nie próbował się wykręcać. Po raz pierwszy od dawna od razu stwierdził, że przyjdzie, postrzegając ten wieczór jako okazję do dobrej zabawy. Szkoda tylko, że nie wiedział, jak bardzo się przeliczy.
Ciężko powiedzieć, na co tak właściwie liczył. Czy miał nadzieję, że kiedy Noel się pojawi, cała jej uwaga skupi się tylko na nim? A może chciał, żeby chociaż zamienili ze sobą kilka słów, przez resztę czasu po prostu bawiąc się we wspólnym gronie? Niezależnie od tego, co dotyczyło ich bezpośrednio, jego wyobrażenia wcale nie obejmowały tego, że jego była partnerka pojawi się tu z kimś – bo tak, tak właśnie odebrał sytuację, kiedy sam wpadł do domu znajomych nieco spóźniony i spostrzegł, że Rowland w najlepsze flirtowała z jakimś mężczyzną. Może wyolbrzymiał – może wmawiał sobie coś, co działało tylko jednostronnie, a jednak ilekroć uciekał spojrzeniem w kierunku brunetki, nie był w stanie pozbyć się wrażenia, że tamten frajer pożerał ją wzrokiem. W trakcie kolacji kilkukrotnie więc w złośliwy sposób skomentował jego żarty – przed tym wręcz nie mógł się powstrzymać – a, choć oczekiwał dobrej zabawy, przez cały ten czas czuł, że jego wieczór był zwyczajnie zmarnowany. Prawdopodobnie właśnie dlatego przez cały ten czas nie odrywał się od piwa, a kiedy któreś z kolei skończyło mu się, pomaszerował w stronę kuchni po kolejne. Właśnie wtedy wpadł na Noel.
Spoglądając na jej twarz, momentalnie przypomniał sobie o tym, jak patrzył na nią on. Nieopisana złość znowu w nim wezbrała, a sam Flemming omiótł brunetkę spojrzeniem. Utkwił wzrok w trzymanych przez nią drinkach, ale kiedy chwilę później zadał jej pytanie, nie było wątpliwości, że wcale nie chodziło o nie. - Zepsuł ci się gust? - wypalił, dopiero po chwili podnosząc spojrzenie na jej oczy. Od dłuższej chwili zastanawiał się, co widziała w tym facecie i kim tak właściwie dla niej był. Zastanawiał się również nad tym, dlaczego tak prędko pozbierała się po ich małżeństwie. Czyżby on sam tak niewiele dla niej znaczył?

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
011.

Po trzech pierwszych miesiącach dodatkowych zajęć związanych z rozpoczęciem drugiej specjalizacji musiała przyznać – nie bez oporów – że była niewystarczająco przygotowana na r o m a n s z kardiochirurgią. Miała niezbędną wiedzę, by nie odstawać od lekarzy, którzy od samego początku nastawiali się na rozwój kariery w tym kierunku, jednakże nie miała tyle samo czasu. Wywiązywała się bowiem ze swoich podstawowych obowiązków, które same w sobie kosztowały ją wiele energii i pochłaniały większą część doby. Nie powstrzymało jej to jednak od podjęcia próby – czułaby się odarta z godności, gdyby musiała przyznać, że nie daje sobie rady z tym, na co się porwała. Zaś co do jednego miała rację: coraz rzadziej myślała o byłym mężu. Wynikało to przede wszystkim z natłoku obowiązków oraz ze zmęczenia, które coraz widoczniej ukazywało się na jej twarzy. Robiła wszystko, by je zamaskować; nie chciała dawać nikomu podstaw do odsunięcia jej od zadań służbowych. Zaczęła więc wykonywać mocniejszy makijaż, pić więcej kawy, a nawet – dwukrotnie – sięgnęła po wspomaganie farmakologiczne w postaci kilku tabletek Aderallu, mających pobudzić ją do działania i odsunąć konieczność snu w czasie. Wolny od dyżurów wieczór zamierzała poświęcić przede wszystkim na odpoczynek – relaksującą kąpiel oraz długi sen. Zamiast tego, wiedząc, że przez ostatnie miesiące zaniedbywała relacje z przyjaciółmi, zgodziła się przyjść na przyjęcie z okazji urodzin jednej z nich. Naturalnie przyszło jej do głowy, że wśród zaproszonych gości znajdzie się również Gabe, ale w związku z tym, że udowodnili, iż potrafią rozmawiać ze sobą bez konieczności wyrzucania sobie w twarz wszelkich nieprzyjemności, nie uznała tego za kłopotliwe. Z pewnością jednak kłopotliwe było to, co stało się, gdy tylko przekroczyła próg domu przyjaciółki. Emma wzięła ją pod ramię i nie zdążywszy przyjąć życzeń, zaciągnęła Noel do jadalni, gdzie przedstawiła ją mężczyźnie – Johnowi. John był odrobinę od niej młodszy, był właścicielem małej firmy i na co dzień mieszkał w Cairns. Na pierwszy rzut oka wydawał się przystojny, ale pierwszą myślą Noel było to, że zupełnie nie przypominał Gabe’a. Czy więc mógł się jej podobać? Wystarczyło kilka chwil, żeby zrozumiała, że jego wygląd nie miał większego znaczenia, najważniejsze było to, że skupił na niej swoją uwagę i wykazywał nią ogromne zainteresowanie. W momencie, w którym były mąż pojawił się na przyjęciu, Noel muskała ramię Johna, który opowiadał zabawną anegdotkę związaną z jego pracą. Pozwoliła sobie zerknąć w stronę Gabe’a, a nawet posłać mu lekki, niewymuszony uśmiech, ale spotkała się z szorstką odpowiedzią. Kolacja, mimo że smaczna, okraszona była grubiańskimi dowcipami, przez co odbijała jej się czkawką. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, zaproponowała Johnowi kolejnego drinka i schowała się w kuchni, by go przygotować. Prawie kończyła, kiedy do pomieszczenia wszedł Flemming. — Proszę? — rzuciła, odrobinę oburzona przedstawieniem, które zaserwował jako deser do podanego posiłku. Spojrzała na trzymane w dłoniach alkohole, ale wiedziała, że to nie ich jakość miał na myśli, a ilość. Precyzyjniej – to dla kogo przeznaczona była druga szklanka. — Gdybyś przedstawił mi szmatę, z którą mnie zdradziłeś, mogłabym przynajmniej ocenić, czy twój gust również się pogorszył. A może znalazłeś lepszy model? — wysyczała, nie podnosząc głosu, by nie zakłócić przyjęcia. Nie wiedziała, skąd wzięły się te jadowite słowa. Po ich wypowiedzeniu zaskoczenie odmalowało się w jej oczach, ale po sekundzie zostało zastąpione niezrozumiałą satysfakcją; jakby zrzuciła z siebie ogromny ciężar, dosadnie pokazując, co myśli o jego k o c h a n c e.


Gabe Flemming
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Udowodnili, że byli w stanie utrzymywać koleżeńskie relacje, a jednak czy one nie były okraszone myślą o tym, że to drugie – podobnie jak oni sami – wcale nie ruszało się z miejsca? W ten sposób postrzegał to Gabe, który mógł popełnić błąd zakładając, że Noel wcale nie wyrywała się do tego, by na nowo poukładać swoje życie. Dość egoistycznie założył, iż brunetka, podobnie jak on, będzie potrzebowała więcej czasu, aby przywyknąć do myśli, że w jej życiu znajdowało się miejsce dla kogoś jeszcze. Choć nie mówił o tym na głos, mógł zakładać również, że do takiego wniosku nie dojdzie, ale w głębi duszy wiedział przecież, że nie było szansy, by sprawy między ich dwójką się naprostowały. Mogli rozmawiać ze sobą normalnie, a jednak na dnie umysłu Noel już zawsze miała pozostawać myśl o tym, że w jego życiu znajdowała się kiedyś druga kobieta, która na pewien czas zajęła jej miejsce. Ich relacja już na zawsze miała być naznaczona zdradą, dlatego też Gabe nie naciskał dalej. Nie prosił o kolejne szanse i nie błagał o to, aby jednak spróbowała mu wybaczyć, ponieważ wiedział, że wybaczenie nie jest równoznaczne z niepamięcią. Nie było nic, co mógłby zrobić, aby ich małżeństwo na nowo zadziałało, więc pozwolił, aby wymknęła mu się z rąk. Uwierzył też, że dzięki temu będzie szczęśliwsza, choć teraz, kiedy obserwował ją, wcale nie chciał, aby ktoś inny dał jej to szczęście.
Był spięty przez cały wieczór, ponieważ nie był w stanie uwierzyć, że już teraz ktoś mógł zajmować miejsce, na którym do niedawna znajdował się on. Nie mógł znieść widoku tego, że Noel spoglądała na tego faceta ze szczerym zainteresowaniem. Irytowało go wszystko – każdy gest, każdy skierowany w jego stronę uśmiech, a przede wszystkim fakt, że wszyscy jego znajomi zdawali się to akceptować. Zupełnie tak, jakby ich małżeństwo w ogóle nie miało miejsca, a John do tej pory stanowił wyłącznie brakujący element układanki. Nic więc dziwnego, że w końcu frustracja wzięła nad nim górę, a w chwili, w której postanowił dać sobie trochę czasu na ochłonięcie, pechowo trafił na osobę, która była źródłem buzujących w nim emocji. Kiedy ją zaczepił, nie zastanawiał się nad tym, co robił. Po prostu wyrzucił pierwsze, co przyszło mu na myśl, zwyczajnie chcąc dać upust swojej złości. Nie brał pod uwagę tego, że już dawno stracił ku temu prawo. - A niby ty znalazłaś? - prychnął, a chociaż swoim komentarzem trafiła dokładnie tam, gdzie bolało najbardziej, teraz zdecydował się go zignorować. Zacisnął usta w wąską linię, a później pokręcił z niedowierzaniem głową. Nie chodziło o to, że tamten gość nie dorastał mu do pięt – takiej gwarancji przecież nie posiadał. Niezależnie jednak od tego kim był i co osiągnął, Gabe wiedział, że z całą pewnością nie zasługiwał na Rowland. - Daj spokój, Noel. Chcesz mi powiedzieć, że naprawdę lecisz na tego frajera i jego durną gadkę? Przecież od razu widać, że próbuje się pokazać - skomentował, prawdopodobnie przy tym wyolbrzymiając. Rzecz w tym, że nawet gdyby stał przed nim teraz facet, któremu nie mógłby zarzucić nic, Flemming i tak znalazłby powód, aby doszukać się w nim czegoś złego. Ostatecznie przecież wcale nie chodziło o faceta, a o to, czyją uwagę na sobie skupiał. Gabe po prostu nie był na to gotowy – nie czuł się gotów, aby widywać Noel w towarzystwie innych mężczyzn, dlatego wściekał się, choć pretensje mógł mieć wyłącznie do siebie. W końcu czy to nie on sprawił, że była wolna? Gdyby nie jego głupota, w ogóle nie musiałby się temu przyglądać i właśnie myśl o tym frustrowała go teraz najbardziej.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Łatwo można było odnieść wrażenie, że Gabe w taki sam sposób pochodził do własnych spraw p r y w a t n y c h oraz p r y w a t n y c h spraw byłej żony. Natomiast ich pozycje znacząco się różniły i nie należało traktować ich jednakowo. Ponieważ on – choć zdawał się nie do końca tego świadomy – zaczął układać nowe życie, gdy jeszcze byli małżeństwem. Oddzielił się od niej, wybierając osobną ścieżkę. W związku z tym, że dopuścił się zdrady, mimo iż obiecywał dochować wierności, jak mogła zakładać, że teraz, kiedy ich związek był oficjalnie zakończony, trzyma się z daleka od innych kobiet, zamiast rozwijać powód rozpadu ich małżeństwa. Ona miała wszelkie prawo podejrzewać, że były mąż bawi się w najlepsze, jednocześnie nie dając takich powodów jemu. Skoro zrobił to raz, dlaczego teraz miałby przestać? Oczywiście podpisanie dokumentów rozwodowych dawało mu prawo robienia wszystkiego, na co miał ochotę. Więc nawet jeśli Noel gryzła się z myślami, zastanawiając, czy odnowił kontakty z tamtą kochanką, czy może znalazł nową, nie miała podstaw do bycia tym zaskoczoną lub z a z d r o s n ą. Natomiast dzisiejsza konfrontacja z byłym mężem wydawała się śmieszna. Z drugiej strony, jego zachowanie było odzwierciedleniem tego, co działo się w niej. On dał upust emocjom, które odczuwała również ona, ale nad którymi starała się panować. Nie chciała bowiem dać mu satysfakcji. Nie chciała, by wiedział, że mimo upływających miesięcy, ona wciąż kocha tylko jego – równie mocno, co przed zdradą, a może bardziej, gdyż tęsknota ma to do siebie, że wzmaga uczucia. Może właśnie z powodu tęsknoty za uwagą dała się wplątać w rozmowę z Johnem na oczach Flemminga. Zniżanie się do wywoływania w nim zazdrości wydawało się poniżej poziomu, ale było bardzo, bardzo kuszące.
Odstawiła szklanki na kuchenną wyspę, która rozdzielała ich od siebie, ale żadnej nie puściła. Zaciskała na nich długie palce, myśląc o tym, że tylko on był w stanie doprowadzić do tego, by zaczęły się trząść. Zwykle nie miała z tym kłopotu; jako chirurg doskonale panowała nad dłońmi, jednak przy nim niczego nie mogła być pewna. — Chcesz zaproponować kogoś lepszego, na jego miejsce? — spytała, obserwując zmiany malujące się na jego twarzy. Nawet jeśli nie robiła tego celowo, prowokowała go takimi wypowiedziami. Nie mogła jednak zaprzeczyć, że dobrze czuła się w towarzystwie Johna. Ostatnie wydarzenia poważnie nadszarpnęły jej poczucie wartości, dlatego doceniała okazywane zainteresowanie. Wręcz go łaknęła. Nie pomagało również przemęczenie oraz natłok obowiązków.

Gabe Flemming
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Wbrew temu, co mogło jej się wydawać, jego życie uczuciowe nie gnało naprzód w szaleńczym tempie. Odkąd podpisali papiery rozwodowe, a Gabe teoretycznie pozwolił jej odejść, nie poczynił żadnych postępów w uporządkowywaniu swojego życia na nowo. Nie próbował tego robić, ponieważ wcale nie zależało mu na tym, aby już za jakiś czas stać się znów czyimś partnerem czy mężem. Nadal tkwił w przeświadczeniu, że bez Noel to nie miało wypalić - końcu to ona była jedyną kobietą, z którą kiedyś potrafił wyobrazić sobie przyszłość. Mając świadomość tego, że ona odeszła, nie wyobrażał sobie tego, ze ktoś inny mógłby zająć jej miejsce. Wydawało mu się, że to już nie miało się zmienić, ale czy miał prawo zakładać, że ona będzie czuła się podobnie? Niekoniecznie, a zdecydowanie też nie powinien oczekiwać od niej, że będzie wzbraniać się przed zdobyciem szczęścia tylko dlatego, aby to właśnie jemu zapewnić psychiczny komfort. Ostatecznie przecież nie była mu nic winna.
Choć jakaś jego część miała świadomość tego, że jej życie szło naprzód bez niego, czym innym było myślenie o tym jako o czymś odległym, a czym innym było oglądanie tego na własne oczy. Wiedział, że była atrakcyjną kobietą, zatem ani trochę nie dziwiło go to, w jaki sposób reagował na nią tamten facet. Nie, tym, co doprowadzało go do szału, była myśl o tym, że Noel to zainteresowanie odwzajemniała. Patrzyła na tamtego faceta z uśmiechem, śmiała się z jego żartów i, co gorsze, nie stroniła od kontaktu fizycznego. Wystarczyło, że jego spojrzenie spoczęło na ich dwójce, a w środku dosłownie się zagotował. Nie był w stanie myśleć logicznie – skupiał się wyłącznie na tym, co Noel musiała myśleć o tym facecie. W ciągu zaledwie ułamka sekundy tak bardzo zafiksował się na tę myśl, iż na niczym innym nie umiał już się skupić. Właśnie dlatego przez większość wieczora pozostawał nieobecny.
Domyślił się, że wywołał piekło. Wiedział chyba, że tą zaczepką przekroczył pewną granicę, ale nie umiał sobie tego odmówić. Zwyczajnie nad sobą nie panował. - Nie śmiałbym. Przecież taka byłaś w niego zapatrzona - rzucił kpiąco. Był na nią zły, choć nie miał już ku temu prawa. Był też cholernym hipokrytą, który cały czas zgrabnie pomijał kwestię własnego romansu, teraz wyrzucając jej to, że obdarzyła zainteresowaniem kogoś innego, choć przecież była wolna i mogła robić dokładnie to, na co miała ochotę. I choć nie przyznałby tego na głos, najbardziej wadziło mu chyba to, że to nie za nim się oglądała. Podświadomie pragnął, żeby za nim tęskniła i wściekał się, ponieważ tego nie mógł już mieć.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Zdarzało się, że zapominała o tym, że obrączka oraz zaręczynowy pierścionek przestały jej towarzyszyć. Przyłapywała siebie na tym, że w rozmowie z innymi ludźmi, choćby w pracy, umysł podsuwał jej anegdotki powstałe ze wspólnych wspomnień z Gabe’em; chcąc je przytoczyć, mimowolnie myślała o nim, jakby wciąż byli małżeństwem. Wgryzł się w nią tak głęboko, że pozbycie się go wydawało się zadaniem z góry skazanym na porażkę. A może problem polegał na tym, że wcale nie chciała o nim zapomnieć? Tak dobrze czuła się z myślą, że rysowała się przed nimi wspólna przyszłość, że teraz – sama – nie widziała dla siebie drogi wykraczającej poza pracę. Bardzo prawdopodobne, że gdyby nie kariera, uciekłaby do Melbourne, by płakać w matczyny rękaw. Naturalnie żadnej z tych emocji nie chciała zdradzać, tym bardziej stojąc oko w oko z byłym mężem, który zarzucał jej brak gustu.
W jego zachowaniu oraz kąśliwych słowach wyczuwała zazdrość. Gdyby nie negatywne emocje, które wzbudziły w niej te idiotyczne oszczerstwa, prawdopodobnie poczułaby satysfakcję, może nawet odrobinę ekscytacji związanej z myślą, że nie była mu obojętna. Niestety nie miała sposobności, by pochylić się nad znaczeniem tej słownej utarczki, od razu dając się ponieść. Zwykle nie zachowywała się w tak gwałtowany sposób, ale wciąż żywe uczucia oraz niewyleczony ból po zdradzie nie pozwalały jej wykazać się rozsądkiem.
— Tak — westchnęła, przywołując na twarz rozmarzony uśmiech. — Na ciebie też tak kiedyś patrzyłam, pamiętasz? — dodała, a jedna z jej brwi leniwie wspięła się do góry wzmagając zaczepne słowa. Przekonana, że nie dojdą do porozumienia, a jedyne, co może wyniknąć z tej rozmowy to kłótnia, której gospodarze z pewnością woleliby uniknąć, uniosła szklanki z alkoholem z zamiarem odejścia. Zrobiła krok do przodu. Poczuła, że odrobinę wylała, przez co alkohol zaczął ściekać jej po palcach. Zrobiła drugi krok. Tak niewiele dzieliło ją od wyjścia z kuchni, zostawienia Gabe’a za plecami i odnalezienia spokoju w towarzystwie Jima (nie, wróć!) Johna, a jednak zatrzymała się.
— Trzeba była trzymać łapy z daleka od innych — syknęła głosem, w którym na próżno było szukać spokoju i harmonii. — I wiesz co, nie pij więcej — poradziła mu, widząc wzrok jubilatki, które zauważywszy konfrontację, nie spuszczała z nich wzroku.
Tym razem Noel opuściła kuchnię. Wróciła do Johna, ale jego towarzystwo przestało ją bawić. Wszystko, co mówił, zdawało się nieistotne i miałkie, a nawet kolor jego oczu, który wcześniej uznała za głęboko niebieski, teraz zbladł. Winą za to obrzuciła Gabe’a – gdyby trzymał język za zębami, gdyby się nie odezwał, pewnie nadal czułaby się wyśmienicie i korzystała z okazji do zawarcia nowej znajomości. Zamiast tego była rozproszona i wciąż zerkała w stronę byłego męża. A gdy ten znacząco zbliżył się do kobiety, której ona nie znała, o mało nie warknęła ze złości. Nie żegnając się z gospodarzami, zabrała torebkę oraz cienką kurtkę i wyszła z domu. Przeszła przez ulicę i oparłszy się o płot cudzej posesji, krzyknęła. Głośno. Czuła się paskudnie bezradna wobec wszystkich kłębiących się w niej emocji. Nie panowała nad niczym. Nie miała kontroli, a to sprawiało, że zwyczajnie się bała. Nawet nie zorientowała się, kiedy łzy zaczęły spływać po jej policzkach.

Gabe Flemming
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Nie umiał zachować się inaczej; nie umiał udawać, że była mu obojętna, kiedy na jego oczach rozgrywała się ta scena. Noel od długich lat była jego słabością, w dodatku najwyraźniej taką, która budziła w nim najgorsze cechy. Bo nie, teraz zdecydowanie nie wykazywał się niczym dobrym – zazdrość, którą jej okazywał, pociągała za sobą także znamię hipokryzji, której była małżonka nie omieszkała mu wytknąć. Niezależnie jednak od tego, czym naznaczone były jego odczucia, to w żaden sposób nie zmieniało faktu, iż były one w stu procentach szczere. Naprawdę czuł się źle z tym, że skupiała swoją uwagę na kimś innym, a jednak musiał w końcu pogodzić się z faktem, iż nie znajdował się już w położeniu, w którym mógłby jeszcze mieć do niej pretensje.
Chyba się tego nie spodziewał – tego, że wytknie mu, iż początki ich znajomości wcale nie różniły się od tego, co przed chwilą prezentowała w towarzystwie innego mężczyzny. Swoimi słowami zbiła go więc z pantałyku, skutecznie sprawiając, iż na moment stracił rezon. Zatrzymał się przy tej myśli na dłużej, przestając reagować na to, że Noel powoli się wycofywała. Tym, co sprowadziło go na ziemię, były dopiero jej kolejne słowa. To na ich skutek podążył w jej stronę spojrzeniem, ale ona i tak była już w połowie drogi do salonu. Odprowadził ją wzrokiem, ale wystarczyło, że zrozumiał, iż wracała do niego – do faceta, który nigdy nie miał być dla niej wystarczająco dobry, coś się w nim zagotowało. Ciężko powiedzieć, czy dopiero w tamtym momencie przestał myśleć racjonalnie, czy zdolność takiego myślenia zdusił w sobie już wcześniej, ale wbrew temu, o co Noel go poprosiła, Gabe wcale nie poprzestał na tym, co wlał w siebie wcześniej. Niemal jednym haustem pociągnął kolejnego drinka, później chcąc po części odegrać się na niej, a częściowo po prostu poprawić sobie humor, skupił się na damskim towarzystwie. To posunięcie nie przyniosło jednak skutku – nie sprawiało mu radości, bo jedyne, o czym mógł myśleć to Noel w towarzystwie kogoś innego. Co gorsze, kiedy skupił się na sobie, nie dostrzegł, jak wychodziła. Zorientował się jedynie, że nie było jej już w pomieszczeniu, podobnie zresztą jak jej dotychczasowego towarzysza. Założył po prostu, że opuścili to miejsce razem, a myśl o tym zirytowała go tak mocno, iż sam nie zamierzał tu dłużej zostawać. Choć miał zapewniony nocleg, chwycił za kluczyki do swojego auta i zrobił prawdopodobnie najgłupszą rzecz, na jaką mógł się zdobić – wsiadł za kierownicę, chociaż w jego krwi znajdowało się zdecydowanie zbyt dużo alkoholu. Właśnie tak na niego działała – przez nią nie umiał myśleć trzeźwo.

zt.

a jealous man always finds more
than he is looking for
ODPOWIEDZ