22 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
They say these are the golden years
But I wish I could disappear
Ego crush is so severe
God, it's brutal out here
Jak wyglądało moje życie przed chorobą? Szczerze? Już mało, co pamiętam z czasów, kiedy było normalnie. A może po prostu staram się wyprzeć te przebłyski, cholernie tęsknię za beztroską, która bardzo szybko przeminęła. Jednak zacznijmy od początku!


Urodziłem się w Lorne Bay, przepiękne miejsce. Każdy turysta zakochuje się w naszym mieście! W końcu pogoda dopisuje, można wygrzewać się na plaży, czując nieco egzotyczny klimat. Z jednej strony im się nie dziwię, pewnie gdybym nie miał tego na co dzień to zachwycałbym się na każdym kroku. Jednak jako rodowity mieszkaniec znam również sporo minusów tego miejsca. Poza tym od dzieciaka marzyłem o tym, że kiedyś będę zwiedzał cały świat. Byłem bardzo ruchliwym szkrabem, wiecznie ciekawym otaczającej mnie rzeczywistości. Potrafiłem zadawać milion pytań na sekundę, mama to czasami groziła mi tym, że zaklei mi usta, jeśli nie przestanę na minutę gadać. W sumie to nie raz chciała mnie zamordować za malunki na ścianach w salonie czy też zniszczone ulubione rodzinne pamiątki. Cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo!

Od małego kochałem konie, spędzałem każdą wolną chwilę w rodzinnej stadninie. Ojciec nauczył mnie, jak dba się o te wspaniałe istoty. Kiedy skończyłem sześć lat to zacząłem zajmować się jeździectwem. Oczywiście uczęszczałem też na inne zajęcia pozalekcyjne, żeby być wszechstronny. Rodzice zazwyczaj porównywali mnie do starszego brata, który był złotym dzieckiem. Nie uczyłem się gorzej niż on, tylko nie potrafiłem okiełznać swojego mocno wybuchowego charakteru. Do tego wszędzie było mnie pełno, jakbym faktycznie miał jakąś nadpobudliwość. Wszyscy starali się mnie jakoś utemperować, ponieważ reputacja i dobra opinia jest dość ważna.

Za czasów szkoły średniej zacząłem chodzić na imprezy, poznawać, że istnieje coś więcej niż jedynie jeździectwo, dodatkowe zajęcia i nauka. Pierwszy raz spróbowałem narkotyków oraz alkoholu, trzeba przyznać, że od tego momentu zacząłem mieć problem z trawką. Paliłem ją praktycznie codziennie, co odbijało się na moim zdrowiu oraz treningach. Pf, przynajmniej wtedy całą winę zrzucałem na pieprzone zioło.

W ostatniej klasie pojawił się ból lewego kolana. Początkowo zignorowałem to, nie raz przeciążyłem jakąś kończynę na treningach przed zawodami. Nawet olałem fakt, że kolano było dość spuchnięte. Chciałem być najlepszy, startowałem w zawodach, często je wygrywając. Zresztą na swoje piętnaste urodziny dostałem od rodziców własnego konia, który towarzyszył mi we wszystkich zmaganiach. W końcu ból zaczynał być nieznośny, zacząłem chodzić o kulach. Dość szybko wylądowałem u ortopedy, kolano miało obrzęk wielkości mango. Najgorsze, że opuchlizna z tygodnia na tydzień powiększała się.

Wtedy pojawiła się diagnoza - kostniakomięsak, czyli odmiana raku kości. Złośliwy typ nowotworu, który spowodował złamanie stawu kolanowego. Okazało się, że szanse na wyzdrowienie są średnie, ale... Powinienem mieć nadzieję. Jedno było pewne, nigdy nie wrócę do jeździectwa. Wiązałem z tym całą przyszłość, wyobrażałem sobie, jak pnę się po drabinie sukcesu, biorąc udział w zawodach poza Australią. Może nawet coś w Europie? Moje marzenia zostały bardzo szybko zniszczone,

Tak właśnie zaczęła się przygoda z rakiem. Musiałem przejść przez chemioterapię indukcyjną podczas której mocno schudłem oraz zaczęły mi wypadać włosy. Prawie ciągle wymiotowałem, odechciewało mi się coraz bardziej żyć. Szkołę ukończyłem dopiero po operacji, dzięki nauczaniu w domu. Na szczęście szkoła nie robiła mi problemów, starała się pomóc. Po wycięciu kostniakomięsaka czekała mnie jeszcze chemioterapia uzupełniająca. To wszystko wydawało się nie mieć żadnego końca, jakbym żegnał się z każdym elementem egzystencji na której mi zależało.

Po półtorej roku od operacji udało mi się pokonać chorobę, dzięki prywatnej rehabilitacji stanąłem na nogi. Chodzę normalnie, nie zdecydowałem się na studia, zacząłem pracę w rodzinnej stadninie. Radzę sobie coraz lepiej, doszedłem do zdrowia, chociaż co pare miesięcy muszę robić badania kontrolne. W końcu nigdy nie wiadomo czy nie pojawią się przerzuty...

x Bywa sarkastycznym chamem, ponieważ nadal nie potrafi się pogodzić z tym, że przez chorobę stracił wszystko.
x Rodzeństwo oraz rodzice muszą go pilnować w kwestii jedzenia. Po chemioterapiach wciąż boryka się z brakiem apetytu i wymiotami.
x Czasami chodzi o lasce, która pomaga mu, gdy pojawia się ból kolana po operacji.
x Jego koń zwie się Mercury. Jest białym koniem lipicańskim. Podczas choroby Hamleta zajmował się nim jego ojciec, tak to nie pozwala nikomu innemu zbliżać się do zwierzaka.
x Zdarza mu się popalać papierosy, jednak robi to w ukryciu. W końcu musi mieć coś z tego życia, prawda?
x Posiada pare drobnych tatuaży, głównie na klatce piersiowej. Wykonywała mu je przyjaciółka, metoda handpoke.
Hamlet (Melty) Bernard Huntington
12.07.1999
Lorne Bay
stajenny
Stadnina koni
Carnelian Land
kawaler - panseksualny
Środek transportu
Często korzysta z samochodu rodziców. Posiada prawo jazdy, chociaż ze względu na prawo musi jeździć pod nadzorem. Dlatego często korzysta z komunikacji miejskiej czy też podwózki znajomych.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W rodzinnej stadninie, gdzie spędza większość czasu. Często pojawia się w centrum czy też na plaży, gdzie zazwyczaj spotyka się ze swoją stałą paczką znajomych.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
rodziców, Anthony Huntington, Mathilda Huntington, Primrose Huntington

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Wyrażam zgodę na ingerencję MG. Nie wyrażam zgody na śmierć postaci.
Hamlet Huntington
Arón Piper
powitalny kokos
dragger
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany