Instruktor nurkowania — Sailaway
28 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Złoty pył, lekki wiatr
Już kurtyna opadła
Nowe show, nowa prawda
— Rodzina Sullivan w Australiii zamieszkała stosunkowo niedawno. Przeprowadzili się jakieś trzydzieści lat temu, wcześniej mieszkając w San Jose. Nie licząc dużej ilości bagaży, oraz zupełnej spontaniczności, zabrali ze sobą dwa psy i kota, kupili dom i zaczęli nowe życie. Nie pomyśleli, że zostaną tutaj na długo, rodzice mężczyzny zawsze byli wolnymi duchami, często zmieniali miejsce zamieszkania, a jednak Monterey zatrzymało ich na dłużej. Matka zdążyła otworzyć klinikę weterynaryjną, zajść w ciążę, a kilka lat później, ojciec na spółkę ze swoim przyjacielem, otworzył sklep z artykułami dla zwierząt. Budyneczek stanął w mieście znajdującym się jakieś sześćdziesiąt kilometrów dalej. Avery odziedziczył po rodzicach podejście, typu ,,co ma być to będzie". Nieszczególnie przejmował się swoją przyszłością, nie spieszyło mu się do nauki, a gdy dorósł, po prostu łapał się każdej możliwej pracy. Obecnie ma na karku dwadzieścia osiem lat i średnie wykształcenie, bo po co komu studia?.

— Z narzeczoną byli łącznie cztery lata, a wszystko potoczyło się naprawdę szybko. Zaczęli spotykać się, gdy Sullivan miał dwadzieścia lat, oświadczył się jej rok później, a trzy lata później, nie zrywając oficjalnie zaręczyn, zostawił ją w mieście. Powodem tego rozstania, było samopoczucie ojca. Nie miał komu zostawić sklepu pod opieką, więc Avery dostrzegł okazję, by się wykazać, przyodziać garnitur i przejąć władzę w sklepie. Przed wyjazdem, zdążył pożyczyć pieniądze od swojego kumpla, żeby mieć jakiś start i pojechał. Nie twierdził, że zarządzanie jest szczególnie trudne, postanowił się sprawdzić, a rzeczywistość zaskoczyła go w sposób... Rozczarowujący. Zupełnie nie potrafił odnaleźć się w tym wszystkim. Spędził w tym sklepie cztery lata i te cztery lata wystarczyły, by doprowadzić dobytek ojca do ruiny i się zadłużyć.

— Przeszedł wszystkie możliwe choroby wieku dziecięcego. Nigdy nie miał szczególnie mocnej odporności, więc wirusy go uwielbiały. Dopiero, gdy zaczął dojrzewać, nabrał więcej odporności i przestał chorować kilka razy w roku. Obecnie choruje dwa — góra trzy razy, ale kiepsko to znosi. Minimum trzy dni ma wyrwane z kalendarza, bo gorączka i złe samopoczucie niechętnie go opuszczają. Najgorzej jest w nocy, potrafi budzić się kilka razy i czuć się gorzej, niż przed spaniem. Przy 37 stopniach jakoś funkcjonuje, ale powyżej, jest po prostu bez życia i jedyne czego potrzebuje to sen, dużo snu.

— Potrafi grać na fortepianie i choć nie chwali się tym na prawo i lewo, idzie mu całkiem dobrze. Miał wujka, u którego w domu stał ten instrument. Jako dzieciak się go bał, bo wyobraźnia mu podpowiadała, że klawisze to tak naprawdę zęby jakiegoś paskudnego stwora, a klapa tylko czeka na moment, by się zamknąć i go zjeść. Dopiero, gdy dotarło do niego (bo wciskał wszystkie klawisze naraz), że fortepian wcale nie gryzie, zaczął się do niego przekonywać. Interesował go ten instrument, a wujek, zauważając ciekawość dzieciaka, postanowił ją zaspokoić i dał mu kilka lekcji. Poza tym, gra też na gitarze. Ostatnio wpadł na genialny pomysł i żeby jakoś sobie dorobić, zaczął dawać korepetycje z gry właśnie na tym instrumencie.

— Jako, że wszyscy mają jakieś hobby, on nieszczególnie odstaje od innych. Ma dziwnego bzika na punkcie puszek, ale takich po energetykach, albo napojach gazowanych. W pokoju ma całą wystawę takich puszeczek, tych w których mieści się po 330ml. Stoją wszystkie ustawione w rządku, albo w piramidce na półkach, specjalnie do tego przeznaczonych. Nie potrafi przejść obojętnie obok napojów na promocji, a gdy zobaczy edycję limitowaną — dostaje fioła i specjalnie wraca do sklepu, żeby dokonać zakupu. Może to dość nietypowe hobby, ale lepsze puste, metalowe puszki, niż butelki po piwie. Na pewno, w razie, gdyby został bezdomny, mógłby sprzedać te wszystkie puszki na złom i dostać całkiem niezłą sumkę.

— Nie potrafi usiedzieć długo w ciszy i spokoju. Jest na tyle roztargniony, że nawet jeśli ma coś do zrobienia, łatwiej mu się to robi w chaosie. Zbyt długo trwająca cisza doprowadza go do szału, nie dość, że wyjątkowo się nudzi, to dodatkowo jest bardziej roztargniony niż zwykle i zupełnie nie wie, co ze sobą zrobić. W takich momentach, rzuca wszystko na biurko i wychodzi z domu. Najczęściej szwenda się po jakichś barach, byle tylko nie siedzieć samemu. On po prostu lubi hałas, ludzi i totalny chaos. Bałagan również mu nie przeszkadza, ale sprząta, bo musi i głównie wtedy, gdy ktoś ma do niego przyjść.

— Przyzwyczaił się do życia kawalera i jest mu tak dobrze. Nikt mu nie truje nad głową, skarpetki rozrzuca gdzie chce, jeśli zje na mieście to nikt krzywo się nie spojrzy. A najważniejsze jest to, że w zasadzie, nikt go nie ogranicza i może robić to, co mu się podoba, bez wywracania oczami na zrzędzenie drugiej osoby. Obecnie jest w trakcie psychicznego przygotowywania się do wspólnego zamieszkania z narzeczoną — Maddie.

— Próbuje się jakoś odbić i oddać długi. Doszedł do wniosku, że po tym, jak zniszczył dobytek ojca, powinien wziąć się w garść. Sam oczywiście nie byłby w stanie tego zrobić, pomaga mu w tym Maddie, która ma nieco większe doświadczenie. Avery w wolnym czasie próbuje ogarnąć sklep ojca, na razie idzie mu to nieźle.

— Świetny z niego pływak, ogólnie uwielbia wodę i wszystko co z nią związane. Jego pasją jest nurkowanie, nic więc dziwnego, że objął stanowisko nauczyciela nurkowania i zabiera ludzi w podwodną podróż po rafie koralowej.

— Naprawi każdy możliwy komputer, poprawi zepsuty kontakt, podłączy kable i skręci meble z IKEI. Można by powiedzieć, że Avery to złota rączka. Przerażają go natomiast roboty kuchenne, którymi nie potrafi się posługiwać. Z praniem również miał problemy, lecz nauczył się korzystać z pralkosuszarki, gdy zaczął mieszkać sam, a zmywarka do naczyń okazała się zbawienna, gdy nie chciało mu się zmywać naczyń.
Avery Sullivan
22.06.1993
Lorne Bay
Instruktor nurkowania
Sailaway
Opal Moonlane
Zaręczony, hetero
Środek transportu
Samochód, rower

Związek ze społecznością Aborygenów
Żadnego powiązania

Najczęściej spotkasz mnie w:
Na pewno nad wodą, często w domu i na boisku do koszykówki

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Maddie Miller

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Avery Sullivan
Jake Hold
wystrzałowy jednorożec
blueberry#4059
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany