35 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Tropię morderców i leniwych policjantów.
Chwyciła niską, pękatą szklankę ozdobioną plasterkiem pomarańczy. Lód przyjemnie zaskrzeczał, kiedy podniosła szkło i przytknęła je do ust, rozkoszując się w smaku idealnie wyważonego Old Fashioned.
Choć była kobietą, niespecjalnie interesowały ją kolorowe drinki z wetkniętymi do środka, kompletnie zbędnymi, papierowymi parasolkami. W kwestii alkoholu, hołdowała klasyce. Whisky, burbon, okazjonalnie czyta wódka. Mogła być wdzięczna swojemu ojcu za przekazanie wielu wartości takich jak miłość do starego rocka, naukowych zagadek i szachów, to bezdyskusyjnie na pierwszy plan wysuwała się naprawdę mocna głowa. O ile nie pozwoliła sobie na odwodnienie, następnego dnia nie miała najmniejszego problemu z powrotem do rzeczywistości
Mimo iż wychodziła z założenia, że nie zabierała ze sobą pracy do domu, ta niestety ciągnęła się za nią cieniem. Z każdym kolejnym awansem dłuższym. Miejsce takie jak to, pełne ludzi oraz nieznośnie głośne, skutecznie odstraszały rwące się do przerwanych analizy myśli. Alkohol zaś dość umiejętnie zduszał w niej chęci zabawiania się w odczytywanie prawdy z twarzy osób, które ją otaczały, a nawet zagadywały; była w końcu samotną kobietą przy barze.
Obejrzała się przez ramię na wirujące na parkiecie, a także w ścisku pary. Wypiła zbyt mało, aby nawet rozważyć dołączenie do wesołego korowodu, szalejącego w rytm plażowych hitów jakby żywcem wyjęty z planu kolejnej części Mamma Mia!. Odstawiła pustką szklankę z łoskotem na blat i gestem wskazała barmanowi, aby podał jej jeszcze raz to samo. W oczekiwaniu, początkowo podglądała obsługę patrząc się im na ręce, aczkolwiek w mieszaniu i ucieraniu tak naprawdę nie działo się nic fascynującego, co na dłużej przykułoby jej wzrok oraz uwagę. Zaczesując więc kosmyk rozpuszczonych włosów za ucho i wyprostowała się w miejscu, aby móc swobodnie sięgnąć do torebki, z której wydobyła paczkę smukłych papierosów oraz starą, zabytkową zapalniczkę, która wiekiem, jak i wizerunkiem, nijak nie pasowały do Ruth.
Nie była nałogowym palaczem. Sięgała po papierosa okazjonalnie, kiedy miała kaprys. Tytoń, niezmiennie najlepiej smakował w towarzystwie czarnej jak dusza niewierzącego kawy, bądź właśnie z whisky. Zaczęła palić dość wcześnie, chowając się z dzieciakami z sąsiedztwa po kątach, ponieważ chciała w końcu poczuć się dorosła. Szybko pożałowała tego pośpiechu, kiedy niespodziewanie na raka zmarła jej matka będąca dla niej jak dotąd niedoścignionym wzorem, Ruth musiała faktycznie w mgnieniu oka dorosnąć i zatroszczyć się o liczne, młodsze rodzeństwo i zagubionego ojca. Dyżury, przeplatały się z domowymi obowiązkami, z czasem stała się prawdziwą mistrzynią organizacji. I wcale, ale to wcale, nie miało to nic wspólnego z odzywającą się w najmniej odpowiednim momencie nerwicą natręctw.
Zanim wyłuskała z paczki jednego papierosa, bawiła się zapalniczką, obracając ją w palcach. Na dłużej, jej wzrok zatrzymał się na dedykacji: ... za dzielną służbę w Wietnamie. Tylko tyle pozostało jej po Fraserze. Być może dlatego, wciąż miała ją przy sobie, choć należało podkreślić, że sentymentalizm nie był jej cechą przewodnią.
Zignorowała kroki; tych było dookoła pełno. Dopiero, kiedy mężczyzna odezwał się do bezpośrednio niej, obróciła głowę, wychwytując jego spojrzenie. Złość i poczucie niesprawiedliwości tonęły w alkoholu, który wlał w siebie zdecydowanie zbyt szybko. Zapomniał o własnych granicach? Nie chciał o nich pamiętać? Odwzajemniła uśmiech, pochylając się w stronę nieznajomego z papierosem między muśniętymi czerwoną szminką wargami. O ile tak jak Ruth zwracał uwagę na mankamenty, mając pewne zachowania śledczego we krwi, ślad po mazidle na białym papierze, który trzymał tytoń w kupie.
- Dziękuję - odparła, wypuszczając dym. Dokarmienie domniemanego raka poprawiło jej humor, a może to błysk w oku mężczyzny, który z jakiegoś powodu nie spuszczał z niej wzroku? Nie miała na sobie wydekoltowanej, wyzywającej sukienki, a jednak nadal stał tuż na wyciągnięcie ręki.
- Dla Pana to samo - wskazała barmanowi na pełną szklankę, którą podał jej przed sekundką, z kolei jeszcze nieznajomemu miejsce obok siebie. Nie zrobił na niej wrażenia lokalnego Don Juana, nie wydawał się mieć także kompleksów księcia na białym koniu, dlaczego więc nie dać mu oraz tej nocy szansy? Podświadomie, pragnęła zapomnieć o widoku tego, co fale wyrzuciły dzisiejszego ranka na brzeg. W silnych ramionach, na moment mogła zrzucić skórę trzymającego w ryzach całą lokalną policję nadinspektora i być po prostu kobietą.
Ruth Norah Hammond
31 lipca 1986
Lorne Bay, AU
Główny nadinspektor
LB Police Station
Fluorite View
panna, heteroseksualna
Środek transportu
Ruth jest stała w uczuciach, od kilku lat przemieszcza się z punktu do punktu swoim własnym terenowym jeepem, a chwilach kryzysu bądź gdy nastaną ciche dni, przesiada się na miętowy rower.

Związek ze społecznością Aborygenów
Dalecy przodkowie Hammondów od strony ojca byli rdzennymi Aborygenami, niedawno brat ich matki poślubił Aborygenkę co jeszcze bardziej umocniło ich związek z tą społecznością.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Jak na pracoholika przystało, najczęściej spotkać ją można na posterunku policji bądź na miejscu zbrodni, ponieważ nie dała się przykuć do biurka. Wieczorami, zaszywa się we własnym domu. Dzień zaczyna od porannego joggingu po Fluorite View, a w drodze do pracy odwiedza zawszę tę samą kawiarnie - Hungry Hearts. Old fashioned najlepiej smakuje w Ruddy's Pub. Nieliczne, wolne dni w ciągu roku spędza z dala od cywilizacji, eksplorując szlaki nie zawsze zaznaczone na mapach niespecjalnie przejmując się potencjalną grzywną za wejście tam, gdzie się nie powinno szwendać.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
rodzinę Hammond, Nikolaja Lanconovena

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale poważniejsze akcje wolałabym wcześniej przedyskutować.
Ruth Hammond
Gal Gadot
niesamowity odkrywca
Ruth
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany