grafik komputerowy — gdzie bądź
34 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
nie potrafiąca usiedzieć na tyłku graficzka zajmująca się głównie reklamą i PRem; kolejny raz wróciła do miasta po latach włóczenia się po świecie
well I went today, maybe I will go again tomorrow
and the music there it was hauntingly familiar
and I see you doing what I try to do for me

Nigdy nie potrafiła się odnaleźć w świecie, w którym przyszło jej się urodzić - nie czuła dumy płynącej z bycia potomkinią Rockwellów, nie ciągnęło jej do uprawy dorodnych, dojrzewających w australijskim słońcu winorośli czy bydła, których uprawę zdecydowanie można byłoby pociągnąć pod obecny trend bycia eko. Od zawsze mając wyższe aspiracje - przynajmniej tak jej się wtedy wydawało - niż grzebanie w ziemii, pielęgnacja roślin i hodowla zwierząt, nie posiadała się ze szczęścia, że nikt nigdy nie upatrywał w niej nadziei na przejęcie rodzinnego interesu. Dzięki temu mogła poświęcać swój czas na naukę (w końcu panna z dobrego domu z wykształceniem, będzie łakomym kąskiem, prawda?) i przyjemności, wymykając się z domu nocami by znów zatopić się we własnym świecie w rytmach głośniej muzyki dudniącej w uszach i alkoholu krążącego we krwi w często zbyt sporej ilości; dlatego często podając się za starszą niż była w rzeczywistości wsiąknęła w nocne życie miasteczka bez reszty, za dnia wprawiając drobną dłoń do miękkiego ołówka i kreśląc wzory na fakturowanym, grubym papierze, oddając się pasji bez reszty.

well then suddenly there was no one left standing in the hall, in a flood of tears that no one really ever heard fall at all
oh I went searchin' for an answer up the stairs and down the hall - not to find an answer, just to hear the call

Samo wspomnienie aranżacji ślubu i małżeństwa, który miał być dla Celii najlepszą możliwą życiową ścieżką - w końcu kawaler z kawałkiem własnej ziemi był dobrą partią i perspektywą, która zapewniłaby Rockwellównie stabilną pozycję pośród społeczeństwa i pozwoliła na rozwój obu farm - wciąż przyprawia ją o gęsią skórkę, chociaż od tamtych wydarzeń minęła niemalże dekada. Wtedy bała się odezwać, przystając na propozycję rodziców z pokorą przyjmując decyzję jaką podjęli rodzice zważywszy na jej dobro (pozorna radość z pierścionka na palcu to w rzeczywistości wewnętrzna czarna rozpacz na samą myśl o poślubieniu wierzącego Ashwortha i coniedzielne nabożeństwa w pierwszym rzędzie, ale chociaż w łóżku wiedział co robić…); teraz jest pod wrażeniem własnej głupoty i braku cywilnej odwagi by sprzeciwić się decyzji rodziców… Z wyraźnym rozbawieniem wspominając karczemną awanturę gdy dowiedział się o kobietach, które czasem gościły w jej miękkiej, kolorowej pościeli.

the clouds never expect it when it rains,
but the sea changes colours, but the sea does not change and so with the slow, graceful flow of age I went forth with an age old desire to please

Nic nigdy nie trwa wiecznie. Chcąc wykorzystać krótką, kilkudniową przerwę na uczelni miała wybrać się w rodzinne strony w odwiedziny i świętowanie trzydziestych urodzin brata. Odwiedziny, które stały się uroczystością pogrzebową czwórki Rockwellów - rodziców i dwójki dzieci przez pożar, który wybuchł w rodzinnej winnicy na dwa dni przed jej przyjazdem. Pożar, który był jedynie zapalnikiem dla Marceline do opuszczenia Lorne Bay, a właściwie nawet kontynentu na nieco dłużej. Może nawet na stałe. Obroniła jedynie dyplom grafika i pakując najpotrzebniejsze rzeczy z wynajmowanego mieszkania wyjechała z kraju, do którego wracała jedynie raz do roku - by spędzić z rodzeństwem Boże Narodzenia, zamieniając barwne opowieści przy kieliszku wypełnionym po brzegi mieszanką ginu i toniku na sporadycznie pojawiające się zdjęcia na instagramie z różnych zakątków świata. Meldowała się z miejskich aglomeracji pokroju Londynu, Nowego Jorku czy Berlina, ale i azjatyckich prowincji, uwielbiając pracę zdalną i czując, że wreszcie złapała oddech, o którym tak marzyła.

well I hear you in the morning and I hear you at nightfall
sometimes to be near you Is to be unable, to hear you my love

Pięć lat. Sześćdziesiąt długich miesięcy tułaczki, którą przerwała przez mężczyznę - nie, wróć - zrobiła to dla niego. Nieco ponad dwa lata temu wróciła do Lorne Bay dla mężczyzny, którego kilka lat wcześniej potraktowała bardziej jak przyjaciela aniżeli materiał na partnera, kochanka - szukając zupełnie czegoś innego w człowieku, z którym miałaby spędzić całe życie. A może nie była tak naprawdę gotowa na oddanie odrobiny własnej wolności i niezależności komukolwiek… Tylko chciałaby wierzyć, że wreszcie do tego dorosła, starając się nie panikować za bardzo nim staną na ślubnym kobiercu i za wszelką cenę próbując się odnaleźć na starych śmieciach.

- nie lubi rozmawiać o tym co wydarzyło się w ciągu pięciu lat w trakcie emigracji; pytana opowiada o zwiedzanych miejscach na świecie nie zagłębiając się w prywatne szczegóły bądź odwraca kota ogonem unikając tematu;
- swego czasu uczyła się tatuażu, tworząc małe arcydzieła na ludzkiej skórze jednak nie upatrywała w tym zajęcia na lata i swojego głównego zajęcia - chyba głównie robiąc to na złość rodzicom, chociaż czasem do tego tęskni;
- ma dwa uzależnienia - pali jak rasowy palacz z kilkudziesięcioletnim stażem raz za razem wypełniając płuca gęstym, nikotynowym dymem - to raz, drugie to zdecydowanie adrenalina krążąca we krwi, której zwykle dostarcza sobie dociskając pedał gazu na pokonywanej trasie;
- ma słabość do szpilek, które tylko podkreślają długie nogi Rockwell - dorobiła się ich w swojej szafie całkiem sporo, choć na codzień preferuje większą wygodę;
- nigdy nie była przykładną córką i nie potrafiła pokazać jak bardzo zależy jej na rodzinie, skoczyłaby za rodzeństwem w ogień (tak jak za przyjaciółmi, których traktuje w podobny sposób) i to właśnie za nimi tęskniła najbardziej;
- planuje rozkręcenie własnej agencji marketingowej, choć snucie planów o firmie odeszło na drugi plan wraz z rozpoczęciem ślubnych przygotowań;
- ma podłużną bliznę ciągnącą się przez połowę kręgosłupa, którą przykryła czarno-białym tatuażem - pozostałość po leczeniu, do którego nie przyznała się praktycznie nikomu i przez który przez dwa lata z rzędu nie spędziła nawet dnia na australijskiej ziemi;
Marceline Rockwell
28/09/1989
Lorne Bay
grafik komputerowy
pracuje głównie na kontraktach wykonując konkretne zlecenia dla międzynarodowych marek
Pearl Lagune
panna, biseksualna
Środek transportu
Na co dzień porusza się swoim ukochanym Mini w kolorze butelkowej zieleni, choć bardzo tęskni za swoim maleństwem - motocyklem, którego nie udało jej się jeszcze sprowadzić do miasta po swoim powrocie.

Związek ze społecznością Aborygenów
Jedna z babć - ta, od strony pani Rockwell - jest Aborygenką, jednak Marceline nie czuje szczególnej więzi z kulturą przodków.

Najczęściej spotkasz mnie na:
Plaży i w okolicach Pearl Lagune, przynajmniej odkąd wróciła do Lorne Bay. Kiedyś bywała częstym gościem w klubach i pubach. Czasem bywa w okolicach rodzinnej winiarni.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Narzeczonego - Lachlana Harwooda oraz Rockwellów.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Raczej tak, chociaż wolałabym żeby oszczędzić jakichś trwałych uszczerbków na zdrowiu, śmierci i ciąży.
Marceline 'Celia' Rockwell
Karlie Kloss
wystrzałowy jednorożec
:>
może kiedyś 8)
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany