28 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
prowadzi spotkania AA, i kocha swoją pracę, ale ostatnio angażuje się odrobinę za bardzo! A jej małżeństwo to fikcja! Właściwie... to rozwód jest fikcją.

Moja mam zawsze powtarzała, że słowa mają ogromną moc.
Proszę, dziękuję, przepraszam, wybaczam.
Kocham.


Od najmłodszych lat uczyła nas, by starannie dobierać słowa, mówić tylko wtedy, gdy naprawdę mamy na myśli to, co chcemy powiedzieć.

Uczyła nas nie kłamać.

Bezwiednie obracam na placu złotą obrączkę, jest trochę za duża, nie to zaprząta teraz moją głowę, lecz domagające się odpowiedzi pytanie — czy skłamałam, mówiąc „tak”?

W głowie roi się od myśli bez początku i końca. Wiem skąd wszystkie te wątpliwości, lecz postanowiłam nie przyznać tego, nawet przed sobą. Nie. Nie przekroczyłam tej granicy. Nie wolno mi... Wiem o tym doskonale. To chwila słabości, wszyscy je miewamy. To niczyja wina...

Nagle zdaję sobie sprawę, że obracam ten przeklęty kawałek palcu, natychmiast przestaję i dopiero wtedy na niego spoglądam. To niczyja wina.

Zachłanna. Niewdzięczna. Niezdecydowana.
Nie wiem, które z tych słów najlepiej mnie opisuje. Zawsze wydawało mi się, że wiem czego chcę. Wybór studiów był oczywisty, podjęłam tę decyzję lata temu. Wiedziałam, że chcę pomagać, nawet jeśli nikt nie da mi to orderu. Ludzie mają w zwyczaju dziękować niewłaściwym osobom. Dzięki Bogu! O tak, to jego zasługa.

Zawsze wydawało mi się, że wiem czego chcę. Chciałam jego, takim jakim był. Zgadzaliśmy się pod wieloma względami. Chciałam życia, które mógł mi zaoferować.

Kiedy przestało mi wystarczać?
Zachłanna.

Lekarz powiedział, teraz albo nigdy — teraz. Zdaje się, że to wtedy świat stanął na głowie. Teraz albo nigdy. I życie, którego nie mogłam mieć, a którego wcześniej nie chciałam, znalazło się poza moim zasięgiem.

Niezdecydowana.
Obrączka wciąż tkwi na moim palcu. W nerwowym odruchu wciąż ku niej sięgam, chcąc ją zdjąć. I schować do kieszeni, jak wiele razy wcześniej.

Za trzy minuty czwarta. Sala za chwilę zacznie się wypełniać, podobnie jak każde z krzeseł ułożonych w okręgu pośrodku. Zerkam w stronę drzwi, słysząc kroki, a obrączka ląduje w kieszeni.

Zakłamana.



— Jej małżeństwo przestało istnieć na długo zanim się rozwiodła, choć... można w to wątpić, biorąc pod uwagę, że formalnie do rozwodu nigdy nie doszło; Yelena ma w zanadrzu wiele wymijających odpowiedzi i wzruszeń ramionami na każde pytanie dotyczące jej małżeństwa;

— Prowadzi spotkania AA w miejscowym domu kultury, niewdzięczna praca, tak mówią, lecz ją cieszy każda opowieść o tym, jak ktoś wyszedł na prostą i zaczął nowe życie; angażuje się odrobinę za bardzo, jakiś czas temu sama zdała sobie z tego sprawę, gdy uświadomiła sobie, że uczucia do jednego z pacjentów przestały mieścić się w kategorii "profesjonalne";

— Twierdzi, że nie pali, lecz trzyma paczkę papierosów w schowku w samochodzie, bo gdy się denerwuje... wsiada w samochód, jedzie przed siebie, by wypalić kilka papierosów w samotności i wrócić do domu;

— Pije też ogromne ilości kawy, w jej samochodzie zawsze walają się puste kubki po kawach wziętych na wynos, całe szczęście, że zawsze je dopija, a przynajmniej te, których nie zostawia przypadkiem na dachu samochodu (zdarzyło jej się za wiele razy!);

— Jakiś czas temu dowiedziała się - zupełnie przypadkiem podczas jednej z kontroli lekarskich - że ewentualne posiadanie przez nią dzieci, to sprawa dość wątpliwa; i jak wcześniej dzieci mieć nie chciała, tak paradoksalnie, zmieniła zdanie, gdy dowiedziała się, że prawdopodobnie nie będzie ich mieć;

— Nie znosi lekarzy, szpitali, robi jej się słabo od tego specyficznego zapachu; do lekarza wybiera się tylko wtedy, gdy już naprawdę musi (czyli wtedy, gdy krwi jest stanowczo zbyt wiele na zewnątrz, by coś zostało w środku!);

— Ma nie wyparzony język, w dodatku sklina jak... prababcia, po której dostała imię;

— Nie lubi ciętych kwiatów, lecz tylko dlatego, że nie znosi ich wyrzucać, gdy ich żywot dobiegnie końca;

— Mając może pięciu lat razem z ojcem rozpoczęła kolekcjonowanie "dzieł sztuki" od zakupy na pchlim targu niemożliwie brzydkiego obrazu za całe 6 dolarów; od tamtej pory kupowali różne obrazy, każde z innej bajki; Yelena wciąż odwiedza galerie i kupuje "najbrzydszy" obraz jaki zobaczy;

— Jest zorganizowana jak niemiecka wycieczka! Uwielbia kalendarze, dzienniki i plannery, zarówno te papierowe jak i elektroniczne, nigdzie nie rusza się bez telefonu, bo ma w nim dosłownie WSZYSTKO;
Yelena Vosburgh-Carnegie
11/09/1992
Cairns, Australia
psycholog terapeuta ds. leczenia uzależnień
miejscowy dom kultury
opal moonlane
mężatka, hetero
Środek transportu
Najczęściej porusza się samochodem, rzadziej pieszo (ach, te obcasy!).

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy, w miejscowym domu kultury, w parkach i na plaży, ma też ulubioną kawiarnię, gdzie potrafi przesiadywać godzinami (pracując, przy czwartej kawie!).

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzice, rodzeństwo, mąż.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez trwałych uszczerbków na zdrowiu, proszę.
Yelena Vosburgh-Carnegie
Ksenia Islamova
niesamowity odkrywca
Yelena
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany