opiekunka koali — Wildlife Sanctuary
22 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
In the night, I hear 'em talk, the coldest story ever told

Studentka, która zarabia opiekując się misiami koala. Jest popaprana, ale chyba jakoś sobie radzi.
Koralino, piękna jak słońce
Wojowniczko o gorliwym sercu
O włosach jak czerwone róże
Jak miedziane nici, te bezcenne
- kochanie, przybliż je do mnie
Jeśli usłyszysz śpiew dzwonów
Ujrzysz płaczącą Koralinę
Która bierze ból innych
I zabiera go w głąb siebie

Ale powiedz mi twoje prawdy


Obudził ją głośny krzyk, jej własny rozpaczliwy krzyk - być może miało to być wołanie o pomoc, zdeformowane przez brak panowania nad ciałem podczas snu. Usiadła przerażona i zdezorientowana na materacu, przeciągniętym na środek pokoju, w którym spała podczas remontu, przepisanego na nią przez rodziców domu. Był środek nocy, a poświata księżyca, wpadająca przez okno oświetlała stary taboret, kilka pędzli i rolek do malowania oraz zamknięty pojemnik z białą farbą do ścian. W pomieszczeniu było parno i duszno. Genevive odgarnęła z czoła przyklejone do skóry kosmyki rudych włosów i zrzuciła z siebie prześcieradło, którym przed zaśnięciem się nakryła. Drżała ze zdenerwowania, a krople potu spływały po jej skroniach i szyi. Znowu miała koszmar, jeden z tych wyraźnych, jeden z tych, które nawiedzały ją regularnie od siedmiu lat. Odkąd grupowo ją zgwałcono i dotkliwie pobito.
Sięgnęła do torby, leżącej na podłodze po jej prawej i wyjęła pudełeczko wypełnione środkami uspokajającymi. Z trudem je otworzyła - brakowało jej sił. Nakrętka odskoczyła, a część białych tabletek wysypała się na drewnianą podłogę i potoczyła po niej na wszystkie strony. Ginger zdawała się tego nie zauważyć. Pospiesznie wsunęła do ust jedną z pastylek i popiła resztką wody, która znajdowała się w plastikowej butelce, również we wcześniej wspominanej torbie. W planach na jutrzejszy dzień znajdowała się wizyta u psychologa, zakupy i zrobienie prania. Może powinna wziąć jeszcze jedną tabletkę?

I Koralina płacze, Koralina się lęka
Koralina chce morza, ale boi się wody
A może morze jest w niej?
I każde słowo jest jak topór
Rozcięcie na plecach
Jak tratwa która płynie po wzburzonej rzece
A może rzeka jest w niej?


Nie pamiętała pierwszych kilku lat swojego życia, spędzonych w Newcastle - mieście, w którym się urodziła. To Lorne Bay było jej domem, jej oazą spokoju, ukochanym miejscem na ziemi, przynajmniej do momentu, w którym nie stało się jej trumną, dopóki nie została pogrzebana żywcem i umarła, by wrócić do żywych jako zupełnie inny człowiek.

Jej rodzice, pochodzenia niemieckiego, wrócili do rodzinnego kraju przez nią. Brat trafiła do więzienia również przez nią. Jej świat legł w gruzach w ciągu kilku feralnych godzin - a wszystko było jej winą. Wierzyła w to, dopóki nie poznała prawdy i z perspektywy czasu żałuje, że prawdę poznała.

Zacznijmy może od początku.

Genevive Hellwig zawitała do Lorne Bay, kiedy jeszcze nie potrafiła dobrze mówić. Przyjechała wraz z rodzicami i starszym bratem, z którym miała więź, o której większość ludzi na świecie mogła tylko pomarzyć.
Była dobrą uczennicą, przykładną, pełną pasji i pełną życia. Uwielbiała taniec, muzykę i teatr. Zawsze marzyła o tym, aby zostać aktorką. Oprócz tego kochała zwierzęta i uwielbiała spędzać aktywnie czas ze swoim bratem i przyjaciółmi. Dużo mówiła o swoim zamiłowaniu do gry aktorskiej i o tym, że chce spełnić swoje marzenie i pójść na studia aktorskie. W liceum uczęszczała do chóru i kółka teatralnego, na zajęcia taneczne, a prywatnie uczyła się grać na gitarze. Oprócz tego, w wolnym czasie, udawała się do Wildlife Sanctuary jako ochotniczka do pomocy przy zwierzętach. Sprzątała, asystowała opiekunem i karmiła zwierzaki, czerpiąc z tego przyjemność i czując się potrzebną i przydatną. No i robiła dobry uczynek dla zwierząt, które tak bardzo kochała.

Wszystko zmieniło się w pewien ciepły, letni wieczór w roku 2014. Nigdy nie zapomni tej daty. Była pewna, że znalazła się w złym miejscu, o złej porze i to jej wina, że sprawy potoczyły się tak brutalnie i dramatycznie. Dopiero kilka miesięcy później dowiedziała się, że napastnicy byli ludźmi, których znał jej brat i głównym celem był on, ona robiła jedynie za narzędzie zemsty. Była przedmiotem, który znajomi Maxa wykorzystali, by ziścić swoje groźby.
Wspomnienia z napaści są wyrywkowe jak klatki w czarno-białym filmie. Najlepiej pamięta emocje i uczucia - strach, ból, bezsilność, wstyd. Do szpitala trafiła w stanie krytycznym z obrażeniami głowy, dłoni i nóg. Miała pękniętą czaszkę, połamane palce i liczne, głębokie nacięcia na udach. Powrót do zdrowia i rehabilitacja trwały blisko trzy miesiące, jednak z fizycznymi obrażeniami, młody i silny organizm całkiem nieźle sobie poradził - zostały tylko widoczne blizny, które o wszystkim przypominały.
Nijak się to miało do licznych ran na psychice i duszy. Dziewczyna rozpadła się na miliony kawałków, których do tej pory nie potrafi zebrać w całość. Dostała pomoc psychologiczną i farmakologiczną. Stwierdzono u niej zespół stresu pourazowego, epilepsje i depresję z myślami samobójczymi.
Po dopasowaniu odpowiednich leków Genevive nauczyła się na nowo funkcjonować - w świecie pełnym strachu i bólu.
Żeby tego było mało, jakiś czas później była świadkiem bójki brata z dwoma mężczyznami, którzy uczestniczyli w napaści na nią. Jeden z tych mężczyzn zmarł na skutek obrażenie, a Max trafił do więzienia. Od tamtego momentu nic nie było już takie samo. Pasje Ginger przestały się liczyć, a o grze na gitarze, przez swoje kalectwo, mogła zapomnieć. Jej przypadłości wykluczyły również karierę aktorki, z resztą to też przestało być dla niej ważne. Ukończyła szkołę średnią rok później, niż jej rówieśnicy i złożyła papiery na prawo, aby w przyszłości doradzać ofiarom przemocy, takim jak ona, z punktu widzenia prawnego. Uważa, że dla niej i jej brata zrobiono za mało.
Odsunęła się od rodziny, a z bratem przestała utrzymywać kontakt. Musiała i potrzebowała skupić się tylko na sobie. Na studia wyjechała do Melbourne, postanawiając, że do Lorne Bay już nie wróci.

Każda twoja najmniejsza łza
Jest oceanem na mojej twarzy
I w zamian nie proszę o nic
Tylko o trochę czasu
Będę sztandarem, tarczą
Albo twoim mieczem ze srebra


Los chciał inaczej. Na drugim roku studiów odwiedzili ją rodzice. Namówili na powrót do Lorne Bay, podarowując jej ich rodzinny dom. Twierdzili, że tam będzie bezpieczniejsza, niż tułając się sama po nieznanym. Mimo że nie była gotowa na powrót, to się na to zgodziła. Być może chciała zmierzyć się z przeszłością, może perspektywa posiadania swoich własnych czterech ścian wydała się faktycznie bezpieczniejszą opcją, niż mieszkanie na kampusie, wśród nieznajomych ludzi. W połowie 2020 roku spakowała się i wróciła, kontynuując studia zaocznie. Znalazła pracę wśród koali i nawet jeśli zarobki nie były duże, to robiła to, co sprawiało jej przyjemność. Zwierzęta były bezpieczną opcją. Zwierzęta były lepsze od ludzi.
Większą część pieniędzy wydawała na remont domu i studia. Zostawało jej niewiele, ale nigdy nie narzekała.
Po kilku miesiącach od przeprowadzki poznała miłego chłopaka. Był inny, godny zaufania, uważny i delikatny. Była pewna, że to ten czas, kiedy może zacząć budować normalne życie - myliła się. Ich związek przetrwał zaledwie pół roku i mimo wspaniałych chwil, chyba nie należał do udanych, głównie przez nią, przez jej kłamstwa, zatajanie prawdy, obawy i niepewność. Może tylko samotność powinna zostać jej smutną przyjaciółką na dobre i na złe?

Mówili jej - w mieście jest zamek
Z murami tak potężnymi
Że jeśli byś w nim zamieszkała
Nikt nie mógłby już więcej cię uderzyć


Co teraz? Teraz rozbudowuje wokół siebie mur. Pracuje, przygotowuje dla siebie swój wymarzony dom, w którym będzie bezpieczna, do którego nikt nie może wejść, a przynajmniej nikt, kto nie dostanie wyraźnego pozwolenia. Podczas, gdy inne dziewczyny w jej wieku zbierają pieniądze na wycieczki po świecie, nowe, ekstrawaganckie auta, markowe ciuchy, ona zbiera na kamerki, które będzie mogła zainstalować w domu i na podwórzu, na system alarmowy, szyby kuloodporne, która wstawi w okna i wzmocnione drzwi z porządnym zamkiem. Stworzy fortece, gdzie nikt już jej nie skrzywdzi.


:whaletwo: Nie wychodzi z domu po zmroku, a i w dzień ogranicza wyjścia. Jeździ oczywiście do pracy, na zakupy i nad wodę, ale jest niezwykle ostrożna i czujna. Tutejsza policja przyzwyczaiła się już do telefonów Ginger, która od czasu do czasu zgłasza podejrzane aktywności wokół jej domu. Zazwyczaj jedyną czynnością policjantów, było uspokajanie dziewczyny i wyjaśnianie jej, że nic złego się nie dzieje i jest bezpieczna.
:whaletwo: Odkąd, rok temu, powróciła do miasteczka nie odnowiła żadnych znajomości ze szkoły czy podwórka. Jeżeli ktoś to zrobił, to była całkowicie jego inicjatywa.
:whaletwo: Niedawno rozstała się z chłopakiem, co niezbyt dobrze zniosła. Przede wszystkich gniecie ją poczucie winy i bezsilność. Gdyby była normalna, to mogłaby być szczęśliwa. Powoli traci na to nadzieję.
:whaletwo: Po powrocie do Lorne Bay zmieniła psychologa i przez pierwsze pół roku odwiedzała go dwa razy miesiącu, teraz wizyty ograniczyły się do jednej w miesiącu. Bierze leki, bez których nie potrafiłaby w miarę normalnie funkcjonować. Męczą ją koszmary i wspomnienia traumatycznych wydarzeń. Nie ufa ludziom, ma ogromne kompleksy i problem z nawiązywaniem nowych znajomości. W zasadzie jakiekolwiek interakcje z osobami, z którymi nie ma częstego kontaktu sprawiają jej trudności.
:whaletwo: Kocha zwierzęta i praca w LBWS sprawia jej przyjemność. Wśród koali, i innych zwierzaków, czuje się swobodnie i spokojnie. Dzięki temu każdy kolejny dzień przypomina jej, że ma po co żyć.
:whaletwo: Zarobione pieniądze wydaje głównie na studia, leczenie i remont domu, na siebie nie wydaje prawie nic. Żywi się głównie rybami, które sama złowi w jeziorze i dodatkami jak chleb, czy warzywa, na które wydaje grosze. Ubrania ma głównie stare, ale zadbane. Nie zakłada na siebie sukienek i koszulek na ramiączka. Nie chce pokazywać ciała, szczególnie nóg, na których ma paskudne blizny.

Genevive Hellwig
14.01.1999
Newcastle
Opiekunka koali
LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
Sapphire River
Panna, heteroseksualna
Środek transportu
Ginger podróżuje po miasteczku głównie na swoim rowerze, w którym zakochała się od pierwszego wejrzenia. Oprócz tego odkupiła od sąsiadów auto, po wyjątkowo okazyjnej cenie, w razie gdyby musiała udać się w dalszą podróż lub zrobić większe zakupy albo coś przewieźć. Oprócz tego wyremontowała starą łódkę rodziców, z której korzysta, gdy chce złowić sobie kilka ryb. Większość jej zarobku idzie na remont domu, który przepisali na nią rodzice, więc dieta rybna ratuje jej życie.

Związek ze społecznością Aborygenów
Co prawda nie jest w żaden sposób związania z Aborygenami ani dzielnicą Tingaree, ale fascynuje ją ich kultura. Chętnie o nich słucha lub czyta, ale tylko jeśli nadarza się do tego okazja.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Najczęściej można spotkać ją w miejscu pracy lub w domu, który w wolnym czasie remontuje. Czasami wyskoczy po zakupy lub do psychologa. Nie wychodzi z domu po zmroku i nie otwiera nieznajomym.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców, mieszkających Niemczech. Poza tym ma brata Maxella Hellwig, ale nie utrzymuje z nim kontaktu.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, tylko nie zabijajcie mi postaci.
Genevive "Ginger" Hellwig
Alyda Grace
powitalny kokos
-
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany