doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
#35


Hednerson postanowiła wykorzystać swój czas wolny od wszelkiej pracy na to, by trochę odżyć. Chciała poszaleć, zrobić coś dla siebie i chociaż przez chwilę być tą samą Zoyą, którą była jeszcze na studiach. Potrzebowała w życiu tej beztroski i chociaż na kilka chwil nie chciała się zamartwiać tym jak beznadziejnie wygląda jej życie. Musiała chyba zresetować swój mózg i usunąć z niego wszelkie problematyczne wspomnienia, które sprawiały, że nie mogła się tak po prostu wyluzować. No, a trochę tego było. Pomyślała, że może alkohol jej w tym pomoże, ale nie chciała pić sama, bo aż tak źle z nią nie było. Dlatego postanowiła zaprosić Helene na babski wieczór w klubie.
No właśnie... klub. W Shadow Zoya jeszcze nigdy nie była. Miała same złe skojarzenia z tym miejscem, wiedziała tylko, że tu sie chodzi na dziwki i koks, a przynajmniej takie ploty chodziły na mieście. Postanowiła jednak na własne oczy się o tym przekonać, nie miała przecież nic do stracenia i o ile dziwek raczej nie potrzebowała, o tyle koks nie był jej obcy. Zażywała różne narkotyki przez pewien czas, głównie kokainę i cóż, chociaż mogła wyglądać na grzeczną i ułożoną dziewczynę, to nie zawsze tak było. Od jakiegoś czasu jednak nic nie wciągała, ale kto wie, może dzisiaj się to zmieni. Była gotowa na wszystko, bo pierwszy raz od dawna nic jej nie powstrzymywało.
- Byłaś tu kiedyś? - Zapytała przyjaciółki, gdy znalazły sobie jakieś miejsce do siedzenia. Henderson rozglądała się z ciekawością dookoła, kto wie, może spotka tu jakąś znajomą twarz. - To mój pierwszy raz, ale słyszałam same złe rzeczy o tym miejscu - albo raczej sama sobie wyrobiła taką okropną opinię na podstawie działań swojego byłego szefa. - Kupić Ci prywatny taniec? - Henderson nie wiedziała jak to wygląda w takich miejscach, pewnie tylko widziała to na filmach. Akurat w tych sprawach była niewiniątkiem.

Helena Regalado
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
006.

Próg klubu Shadow przekroczyła z wysoko uniesioną głową; od powrotu w rodzinne strony, bywała tutaj zdecydowanie częściej niżeli nakazywała przyzwoitość. Szukając pocieszenia w licznych, męskich ramionach, nie mogła trafić lepiej. Tutaj nikt nie pytał o powód, gdy samotnie siadała przy barze i wypijała kilka kieliszków tequili, uśmiechając się wyłącznie do własnego odbicia. Zachowywała się idiotycznie. Porzuciła wszelkie próby wyjścia na prostą, w milczeniu pogrążając się we własnym cierpieniu. Jeden dzień, wystarczył jeden parszywy dzień, by straciła wszystko, na co pracowała przez lata. W tym momencie nie wiedziała, czy bardziej nienawidzi samej siebie, czy wszystkich, którzy przyczynili się do jej spektakularnego upadku. Tak czy inaczej, nie mogła odmówić, gdy przyjaciółka z dawnych lat zaproponowała wspólne wyjście. Ubrana w połyskliwy top oraz opinającą pośladki, czarną spódniczkę, czuła się wyśmienicie, jakby mogła podbić świat jedynie poprzez kiwnięcie małym palcem.
— Zdarzyło mi się raz czy dwa — odparła lekko, przyłapując się na tym, z jaką łatwością przyszło jej zatajenie części prawdy przed Zoyą. Wygodnie rozsiadła się na skórzanej kanapie, trzymając w ręku kolorowego drinka; babski wieczór rządził się swoimi prawami, dzięki czemu pożegnała się z czystą tequilą, a powitała mieszankę alkoholu z różnego rodzaju dodatkami. — Myślę, że będziesz się tutaj świetnie bawić. Ludzie przychodzą tu, żeby się odciąć. Zaszaleć. Jeśli uda ci się zgubić godność, nie będziesz musiała się przejmować — powiedziała, pozwalając sobie na dwuznaczny żart. Doskonale jednak rozumiała przyjaciółkę. Sama czuła się paskudnie, ale nie lubiła mówić o tym głośno. Wolała zacisnąć zęby i zgrywać prawdziwą twardzielkę, niedającą pokonać się przypadkowym przeciwnościom. Los wyrządził jej krzywdę. Ale ona nie zamierzała dać się powalić.
— Taniec? — spytała, a jej brew wygięła się w wysoki łuk. Z zaciekawieniem przyjrzała się siedzącej obok kobiecie, chcąc wybadać, co skłoniło ją do zadania takiego pytania. Bowiem Helena nigdy nie mówiła otwarcie o swojej orientacji. Oficjalnie uznawała się za osobę heteroseksualną, ale z czasem jej pewność w tej kwestii zaczynała słabnąć. Czyżby było to aż tak widoczne? — Dzisiaj to ja będę tańczyć — odparła z tajemniczym uśmiechem, nie zamierzając spędzić tego wieczora, siedząc przy stoliku. Potrzebowała się wyładować.

Zoya Henderson
sumienny żółwik
Presta#1949
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Zoya czuła sie tu niezwykle niekomfortowo zupełnie tak jakby nie była w stanie podbijać świata wcale. To miejsce sprawiało, że było jej niedobrze na samą myśl o tym co mogło sie tu dziać. Musiała jednak na własne oczy to zobaczyć, bo kto wie, może gdy pierwszy moment obrzydzenia minie to zacznie jej się tu podobać? Może będzie wpadać częściej? Nigdy nie wiadomo, a Henderson nauczyła się, że na tym świecie pewne jest tylko to, że ktoś sie urodzi i umrze, nic więcej. Było to pewnie trochę pesymistyczne nastawienie, ale Zoya czuła się chyba lepiej zdając sobie sprawę że choćby stawała na rzęsach to żadna jej relacja nie będzie pewniakiem, bo wszystko mogło się zjebać w przeciągu krótkiej chwili. Nie ma się co nad wyraz przywiązywać.
- Ja tu nigdy nie byłam, trochę dziwne miejsce - stwierdziła będąc przy tym nieco spięta, całe szczęście miała alkohol więc niedługo na bank się trochę bardziej rozluźni i tego też po sobie oczekiwała. Miała w końcu zaszaleć, zabawić się i poczuć się jak prawdziwa singielka, którą teraz była. Nie martwić się facetami, romansami czy innymi zawirowaniami, o których aż bała się myśleć, a które związane były ściśle z jej orientacją. Skoro łaziło to bardzo sporo wyrozbieranych kobiet to może przynajmniej teraz Zoya będzie w stanie ocenić czy rzeczywiście osoby tej samej płci jej się podobają czy jej ostatni pocałunek ze znajomą był tylko jednorazowym wybrykiem. - Tak, mój były notorycznie gubił tutaj swoją godność - skwitowała i napiła się alkoholu. - Moją zresztą też - bo ją okłamywał, a ona głupia mu wierzyła. Spotkania biznesowe... gówno prawda, jedyne spotkania na jakie chodził to te ze striptizerkami w Shadow. Może Zoya będzie mieć okazję na wpaść na jakąś, która kiedyś się ocierała o jej chłopaka, o ile tak w sumie go można było nazwać, bo ta relacja też była dość skomplikowana. Logan był w końcu szefem Zoyi, zerwała dla niego ze swoim facetem, mieli swój romans, który dla Henderson skończył się złamanym sercem. Dla własnego zdrowia psychicznego musiała zakończyć nie tylko ich relację, ale i współpracę zawodową, przez co teraz była super bezrobotną.
- No... a co innego się tu robi? Pijesz, patrzysz na półnagie laski i zamawiasz taniec... jak widać zupełnie się na tym nie znam - zaśmiała się, a później znów wzięła łyka alkoholu i spojrzała na scenę, gdzie kręciła się jakaś kobieta. - Nie ma opcji, żeby te buty były wygodne - Zoya, by w takich szpilkach nawet nie ustała. - O naprawdę., ale w sensie, że tak jak one? Nie wiedziałam, że sobie w ten sposób dorabiasz - rzuciła żartując sobie w ten sposób oczywiście. - Wypiję takie jeszcze trzy i możemy dojebać nawet Dirty Dancing na parkiecie o ile mnie uniesiesz - była mała i chuda więc z góry zakładała, że to ją ludzie noszą. - Albo ja Ciebie - dodała pospiesznie, żeby nie było, bo trochę siły w swoim małym ciałku też miała. Chodziła w końcu na Krav Mage!

Helena Regalado
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
Shadow nie był najbardziej ekscentrycznym klubem nocnym, w jakim Helena miała okazję spędzać czas. Wprawdzie mieścił się w piątce najciekawszych, ale wciąż nie zajmował miejsca na podium. Zawód detektywa skupiającego się na różnego rodzaju śledztwach przyczynił się do tego, że Regalado odwiedzała lokale o znacznie słabszej renomie. Shadow, jak sama nazwa wskazuje, działał w cieniu. Prowadzący go mężczyzna nie chciał się wychylać i Helena uznawała to za mądre zachowanie. Dlatego wewnątrz klubu istniały dwa światy; jeden pełen bawiących się ludzi w rytm klubowych kawałków, a drugi serwujący klientom znacznie więcej niż prywatny taniec półnagiej kobiety. Ona odnajdywała się w obu. Bo choć jej orientacja nie była ugruntowana, czerpała dziwną satysfakcję z obserwowania tańczących dziewczyn; nie, fizycznie nie pożądała żadnej z nich, po prostu zaspokajała swoją ciekawość.
— Pomyśl o tym, jako nowym doświadczeniu. Chciałabyś umrzeć, nigdy nie będąc na striptizie? — odparła żartobliwie, próbując ugryźć temat z innej strony. Rozumiała przyjaciółkę, gdyż wiele osób nie czuło się komfortowo w takich okolicznościach. Wierzyła jednak, że Zoya się rozkręci i ostatecznie uzna wieczór za udany. — On jest ostatnim człowiekiem na świecie, o którym powinnaś teraz myśleć — rzuciła tonem pełnym rozgoryczenia. Mężczyzna wykazał się całkowitym brakiem szacunku, więc zasługiwał na identyczne traktowanie. — Zamiast się nim przejmować, lepiej się rozejrzysz. Podoba ci się ktoś? Trochę niewinnego flirtu i humor ci się poprawi — podrzuciła pomysł, popijając kolorowego drinka. W ostatnim czasie Helena bardzo się zmieniła. Przestała zwracać uwagę na to, co wypada, a czego nie wypada robić kobiecie po trzydziestym roku życia i zaczęła czerpać przyjemność ze wszystkiego. Doświadczyła tak wielu cierpień, że wreszcie zamknęła się na emocje i otworzyła na zabawę.
— Tak jak one? Nie, nie potrafię tak wygiąć ciała. To chyba nienaturalne — zaśmiała się gromko, przyglądając zwinnym ruchom tancerek. Oczywiście była wysportowana - praca tego od niej wymagała - ale nie była gimnastyczką. — To chyba do mnie nie pasuje. Taka wyzywająca bielizna, te ruchy. Lepiej mi z bronią w ręku niż pejczem — dodała prześmiewczo. Teraz nie miała ani broni, ani kajdanek. Przebywając na urlopie zdrowotnym, tymczasowo została pozbawiona dostępu do swoich atrybutów. — W takim razie musimy przerzucić się na tequilę — odparła i poszła do baru by zamówić dziesięć kieliszków - po pięć dla każdej z nich. Wróciła i postawiła tacę z alkoholem na stoliku.

Zoya Henderson
sumienny żółwik
Presta#1949
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Dla Zoyi był to jedyny klub nocny w jakim była. Oczywiście chodziła sobie potańczyć czy wypić w różnych klubach, szczególnie gdy była jeszcze na studiach w Wielkiej Brytanii, nigdy jednak nie chodziła do tego typu miejsc. Była to dla niej wielka nowość i jak na razie jej nie porwała, chociaż muzyka nie była taka najgorsza. Co do innej działalności klubu to cóż, zdziwiłaby się gdyby takie miejsce nie miało “drugiego dna”, zresztą Henderson byłaby hipokrytką, gdyby im to wytykała, bo przez lata pracowała w firmie transportowej, która po godzinach zajmowała się nielegalnym przemytem o czym Zoya doskonale wiedziała.
- Masz rację, w sumie nie chciałabym… dobra to później wcisnę jakiejś lasce hajs za majtki - nie wiedziała czy tak się serio robi czy to tylko filmowa praktyka, ale chciała spróbować. Najwyżej dostanie po łapach i ją wyprowadzą. Oby było warto. - Nie jest to takie łatwe, szczególnie tutaj - może jeszcze na niego wpadnie, nawet się odruchowo rozejrzała na tą myśl, bo nie chciałaby widzieć jego przebrzydłej twarzy. - Aczkolwiek nie jestem tu po to żeby się zastanawiać którą z tych lasek obracał za moimi plecami - zdecydowanie tego nie chciałą robić, bo wolała się dobrze bawić w towarzystwie przyjaciółki, taki miała plan i miała zamiar się go trzymać.
- Ty mi się podobasz- powiedziała żartując sobie w ten sposób, aczkolwiek cóż, miała ostatnio kilka momentów, w których była gotowa iść na całość ze swoją znajomą. Nigdy wcześniej nie myślała o tym, że kobiety mogą być dla niej atrakcyjne. Zawsze postrzegała się jako osobę w stu procentach hetero, a ostatnie wydarzenia sprawiły, że zaczęła to nieco kwestionować. - W sumie ten ochroniarz nie jest najgorszy, ale nie wiem… wygląda jakby mi mógł zrobić krzywdę jednym palcem - aczkolwiek umięśniony, duży facet to byłaby jakaś odmiana w jej życiu. - A Tobie? Może ten barman co nam robił drinki? - Skoro sie wypuściły na miasto to może warto było zaszaleć porządnie.
Zoya przez chwilę spoglądała na tancerki słuchając słów Heleny, musiała nieco przechylić głowę, gdy jedna z nich zrobiła na rurce jakąś bardzo dziwną figurę. - A co wolałabyś, żeby ktoś inny stał nad Tobą z pejczem? - Zapytała zerkając na przyjaciółkę i uśmiechając się do niej głupkowato. - Byłam, bardzo, bardzo niegrzeczną dziewczynką - dodała jeszcze starając się zabrzmieć najbardziej poważnie i flirciarsko jak tylko mogła, ale w końcu zachciało jej się też śmiać. Kiwnęła energicznie głową, bo nie miała nic przeciwko mocniejszemu alkoholowi. Była jak najbardziej za! - Okej, ale ostrzegam, że jak to wypiję to może zacząć wymiatać na parkiecie i będzie Ci głupio - rzuciła żartobliwie i złapała za pierwszy kieliszek alkoholu unosząc go w ramach toastu. - Twoje zdrowie - wypiła wszystko na raz czując jak przyjemne ciepło rozpływa się po jej ciele. Na pewno jeszcze trzy takie kieliszki i poczuje się baaardzo rozluźniona.


Helena Regalado
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
Świadomość była bardzo istotna; Helena ceniła swoją pracę, gdyż otwierała jej oczy na wiele działalności, o jakich wcześniej nie miała pojęcia. Świat nie był kolorowy, przybierał barwy szarości i zalewał się smutkiem. Dlatego należało szanować chwile, które wywoływały uśmiech. Tego wieczora Helena nastawiona była wyłącznie na czerpanie przyjemności z towarzystwa przyjaciółki oraz wypitego alkoholu.
Zaśmiała się głośno, słysząc pomysł kobiety. — Mam nadzieję, że przygotowałaś same jednodolarówki, innymi banknotami nie opłaca się doceniać ich pracy. No, chyba że któraś naprawdę wpadnie ci w oko lub bardzo się postara — poradziła, zadziornie unosząc brwi ku górze. Grała bardziej doświadczoną, ale w bliskich kontaktach z przedstawicielkami płci pięknej nie miała żadnej praktyki. Pozostawało pytanie – czy w Regalado w ogóle zamierzała poszerzać swoje kompetencje w tym zakresie. — Na pewno obracał się z takimi, które mają rzeżączkę, kiłę lub grzybicę — prychnęła, nie kryjąc irytacji poczynaniami mężczyzny.
Helena posłała przyjaciółce pełne zaskoczenia spojrzenie. Przez chwilę spoglądała na Zoyę nie przez pryzmat przyjaźni, ale jak na prawdziwie ponętną kobietę. Nie mogła pojąć, jakim idiotą musiał być jej były partner, że z niej zrezygnował. — Mówią, że kobiety są ja wino — rzuciła, subtelnie wzruszając ramionami. Z roku na rok Helena czuła coraz większy dyskomfort związany z wiekiem. Trzydzieści cztery lata, brak większych sukcesów na koncie, brak męża, brak dzieci, brak – choćby – aktu własności małego mieszkania. Nie miała z czego być dumna. Zamiast dłużej o tym myśleć, dopiła kolorowego drinka, by móc skupić się na tequili. Nie zamierzała się przecież dołować, gdy wokół dudniła muzyka.
— Jak będziesz niegrzeczna, to na pewno zrobi ci krzywdę — zażartowała dwuznacznie. — Nie mów, że nie lubisz czasami zabawić się trochę, no wiesz, ostrzej. On by się nadawał — oceniła ochroniarza, którego wskazała Zoya. Helena łaknęła przygód, które pozwalały jej odsunąć na bok wszelkie nieszczęścia, których doświadczyła. Czy było w tym coś złego? Być może. Ale seks nie sprawiał bólu – psychicznego.
Szturchnęła przyjaciółkę w bok, gdy zaczęła otwarcie śmiać się z erotycznych gadżetów. Pominęła natomiast kwestię barmana, jedynie wzruszając ramionami. Czyżby to był ten dzień, w którym powinna odpocząć od penisów? — Sprawię ci zestaw pod choinkę, chcesz? Kajdanki z różowym pluszem, do tego cukierkowa bielizna i knebel, żebyś za dużo nie gadała — pociągnęła żart, uśmiechając się przekornie.
— To było zbyt proste — stwierdziła, po wypiciu pierwszego kieliszka tequili. — Pytanie, czy wyzwanie? — rzuciła, przypominając sobie grę popularną wśród nastolatków.

Zoya Henderson
sumienny żółwik
Presta#1949
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
- Oczywiście, oglądam przecież filmy - wywróciła oczami, bo przygotowała się do czegoś takiego. Była gotowa do zabawy! Potrzebowała jeszcze tylko napić się trochę więcej żeby obudzić w sobie tą pewność siebie, do wykonywania tego typu czynności. Zoya nie miała problemu z byciem pewną siebie w dziedzinach finansowych, czy psychologicznych czy nawet w tych związanych z nurkowaniem, bo to było coś na czym się znała. Natomiast w zabawach ze striptizerkami nie miała doświadczenia więc potrzebowała czegoś na odwagę. - O nieeeeeeeee czyli muszę się jeszcze iść przebadać - westchnęła zrezygnowana, chociaż wiedziała, że Blackwellowi mogłaby mieć wiele rzeczy do zarzucenia, ale jeżeli chodziło o jego zdrowie, jego osobę, jego życie i wszystko co wiązało się z nim, to ten egoista dbał o wszystko w stu procentach. Dlatego była praktycznie pewna, że puszczał się z samymi zdrowymi dziwkami.
Henderson ostatnimi czasy miała coraz mniej oporów przed tym żeby patrzeć na różne kobiety nie tylko porównując je do siebie, czy widząc w nie tylko swoje przyjaciółki, zastanawiała się często nad tym, czy były dla niej atrakcyjne w takim fizycznym kontekście. Większość z nich nie była, a Zoya nie wiedziała czy jej mała lesbijska przygoda z Sam była tylko jednorazowym wybrykiem i opóźnionym okresem eksperymentowania, czy szło za tym coś poważniejszego. Coś co było dla Henderson obce i trochę tego się obawiała. Przez całe swoje życie wyobrażała sobie siebie u boku kochającego mężczyzny, czy teraz te wyobrażenie miałoby się zmienić? Być może.
- Tak? W sensie, że najebiesz się po dwóch lampkach? - Zaśmiała się, bo niektóre wina tak działały na Zoye, aczkolwiek zazwyczaj posiadała dość mocną głowę i nie traciła kontaktu ze światem po kilku głębszych. Henderson miała nadzieję, że najbliższy rok będzie dla niej łaskawszy niż ten, który powoli mijał. Chciała w końcu zacząć robić coś dla siebie i coraz bardziej kusiło ją otworzenie własnego gabinetu, być może to będzie idealna rzecz, którą się zajmie w najbliższych miesiącach.
- Nie wiem czy lubię - powiedziała trochę ciszej - jestem chyba waniliową Zoyą - nie miała jakiś wielkich seksualnych ekscesów, seks był dość normalny, w różnych miejscach, ale normalny. Nikt jej nie dawał klapsów, nie wiązał kajdankami ani nic z tych rzeczy. - Oj knebel się przyda, bo pewnie zaczęłabym go wypytywać czy ciężka sytuacja w dzieciństwie go doprowadziła do miejsca, w którym postanowił pracować jako ochroniarz w klubie nocnym - zdarzały jej się już takie rzeczy. Czasem za bardzo ludzi analizowała, szczególnie w momentach, w których tego robić nie powinna.
Wypiła alkohol na raz, a później zaśmiała się słysząc propozycję przyjaciółki. - Jestem za trzeźwa na wyzwanie więc dawaj pytanie - powiedziała patrząc na Helene z szerokim uśmiechem na ustach. Była gotowa na szczere odpowiedzi, chociaż Henderson zazwyczaj była z ludźmi szczera.

Helena Regalado
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
Słowa przyjaciółki mocno zwróciły jej uwagę. Helena również powinna się przebadać! W ciągu minionych trzech miesięcy, które upłynęły od utraty ciąży oraz pozbawienia wyższego stanowiska, pofolgowała sobie. Nie była pewna, czy zdołałaby policzyć mężczyzn, z którymi spała, na palcach obu dłoni. Żadnej ze swoich przygód nie żałowała – choć oczywiście nie każda kończyła się przyjemnie – jednakże nie była ostrożna. Spędzając noc z obcym mężczyzną, nie prosiła o jego dokumentację medyczną, mogącą potwierdzić brak chorób przenoszonych drogą płciową. Oblał ją zimny pot. A więc czeka ją jeszcze więcej nieprzyjemnych wizyt w szpitalu, cudowanie!
W zamyśleniu przyglądała się blondynce tańczącej na scenie. Dziewczyna nie miała więcej niż dwadzieścia lat, prawdopodobnie niedawno uzyskała pełnoletność. Choć ruszała się seksownie, Helena nie poczuła podniecenia. — Nie rozumiem, co mężczyźni w tym widzą. Nie zamierzam ujmować tym kobietom, ale to, co robią, w ogóle mnie nie pociąga. Nie ma w tym za grosz tajemnicy, żadnej intymności. Zwykła, odarta z emocji żądza. Spuść się i idź dalej — skomentowała, nie odrywając oczu od sceny. Rozumiała ideę zwierzęcych popędów; sama również często odczuwała potrzebę fizycznego zbliżenia z drugą osobą i zaspokojenia własnych potrzeb. Ale to, co działo się w takich klubach, było marną podróbką prawdziwego, pełnego pasji seksu, za którym tęskniła. Wzięła głęboki wdech, by wyrwać się z zamyślenia i wróciła spojrzeniem do przyjaciółki.
— Może po dwóch butelkach — rzuciła pół żartem, pół serio. Ostatnie doświadczenia pokazały jej, że wcale nie tak łatwo ją upić. Być może zyskiwała większą odporność na alkohol, im więcej go w życiu wypijała?
— Zoya Henderson! Psycholog i zbawicielka wszechświata — zaśmiała się. — Nie możesz z marszu brać mężczyzn na kozetkę. Będą uciekać, gwarantuję. Chyba że trafisz na takiego, którego podnieca uzewnętrznianie się. Ale to chyba rzadkość — dodała, sięgając po kolejny kieliszek z tequilą. Wzięła również cytrynę, by mieć czym przegryźć alkohol.
— Gdybyś miała jedno życzenie, o co poprosiłabyś złotą rybkę? — spytała, zerkając na nią z ciekawością. Nie zamierzała chwytać się pytań, które były popularnie w liceum. Z tego obie już wyrosły, choć miejsce, w którym przebywały, mogło świadczyć o czymś całkowicie przeciwnym.

Zoya Henderson
sumienny żółwik
Presta#1949
doktorantka psychologii — uniwersytet
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
Doktorantka psychologii i współwłaścicielka szkoły nurkowania, która właśnie poroniła
Zoya takie zwyczajne badania robiła kilka tygodni temu, gdy dopadła ją straszliwa bezsenność i nie mogła spać po nocach. Na samo wspomnienie było jej źle. Czuła się wtedy tak źle, była zmęczona, a nie mogła spać, budziła się co chwilę, nie mogła zasnąć i nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Prawdziwy horror. Okazało się, że to wszystko wina stresu, a w swojej poprzedniej pracy i związku z Blackwellem to akurat stresujących sytuacji miała naprawdę sporo. Teraz było już o wiele lepiej. Na dodatek dostała też tabletki nasenne więc w ciężkich sytuacjach dalej je sobie łyka i śpi jak zabita. - Prawda? Też tak uważam... dla mnie to wcale nie jest seksowne - powiedziała przyglądając się jakiejś tancerce. - No bo, co w tym fajnego że możesz sobie popatrzeć na rozebraną babkę, na którą patrzą codziennie setki innych oczu, nie ma tu nawet żadnego nastroju, emocji... nic. To trochę smutne. - Jak sobie pomyślała, że jej relacja rozsypała się przez coś takiego to naprawdę nie czuła się najlepiej. Była mniej seksi niż te mało seksowne tancerki wijące się na scenie w dziwny sposób? Naprawdę tak źle z nią było?? Aż musiała się napić żeby odgonić od siebie tą myśl.
- Po dwóch butelkach to będzie mnie stąd wyciągać na kolanach - bo może i jakoś Zoya dawała sobie radę z alkoholem i wcale nie wystarczyło jej jedno piwo żeby się nawalić, ale butelka porządnego alkoholu na głowę? No to już było sporo. - Mów do mnie Jezus - zaśmiała się, ale cóż, jakby miała możliwość komuś pomóc przeżyć załamanie nerwowe, to oczywiście chciałaby to zrobić. Naprawdę coraz mocniej się zastanawiała nad tym, czy nie warto byłoby spróbować wrócić do zawodu i rzeczywiście pomagać słabszym psychicznie osobnikom. - Wiem, niestety... - wywróciła oczami. - Ale chcę takiego faceta, który nie będzie udawać, że jest jebanym macho i, że sa tematy, o których facet nie powinien rozmawiać - bo była to totalna bzdura. - No, albo kobiety - dodała trochę ciszej, bo jednak ciężko jej się jeszcze było tak otwarcie przyznawać do tego, że poleciała na swoją koleżankę, ale skoro Melville o tym wiedziała to Helena też powinna.
- Hmmm - zastanowiła się przez chwilę. Wiedziała, że poprosiłaby o przywrócenie do życia jej rodziców, ale nie był to temat, który chciała poruszać na imprezie. - Większe cycki - odpowiedziała w końcu, bo cóż, nie miała obfitego biustu, którym mogłaby się chwalić. - Dobra, teraz Ty. Prawda czy wyzwanie? - Zapytała wpatrując się w przyjaciółkę spojrzeniem swoich ciemnobrązowych oczu.

Helena Regalado
rozbrykany dingo
catlady#7921
inej - gin - james - leonard
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
Zdaniem Heleny najlepszym lekarstwem na bezsenność był alkohol, duża ilość alkoholu. Nieobecny umysł szybko popadał w senny marazm, aczkolwiek jakość takiego snu pozostawiała wiele do życzenia. Najgorsze jednak były poranki - tępy ból głowy, przejmująca suchość w ustach, a czasami nawet wyrzuty sumienia z powodu pomyłek, których nie wstydził się dopuszczać pijany umysł. Gdyby dołączyła do tego zestawu leki, prawdopodobnie nie skończyłoby się to dla niej dobrze.
Mnie zastanawia, co takiego stało się z ich życiem, że tutaj wylądowały. Otoczenie? Złe decyzje? Bieda? Też nie wychowałam się w bogactwie, a ojciec nie raz rozważał, czy nie oddać nas pod opiekę rodzin zastępczych, a mimo to wyszłam na ludzi. Bo wyszłam, prawda? — mówiła, patrząc na kobiety pozbawione górnej części bielizny. Natomiast gdy z jej ust padło pytanie, przeniosła spojrzenie na przyjaciółkę. Teraz Helena była wrakiem człowieka, ale jeszcze trzy, cztery miesiące temu stała pewnie na nogach, miała przy swoich boku mężczyznę, świetną pracę i przytulne mieszkanie w dużym mieście. Jak to możliwe, że mając to wszystko, skończyła w klubie ze striptizem? Życie bywało przewrotne.
Jeśli się upijesz, rozbiorę cię do bielizny, postawię na tej scenie, zrobię kilka kompromitujących zdjęć, a później bezpiecznie odwiozę cię do domu — oznajmiła, przyjmując poważny ton. Zaraz jednak uśmiechnęła się, by zmyć wrażenie powagi. — Nie, nie zrobię ci tego. Może poza odstawieniem do domu. Tutaj na pewno nie pozwoliłabym ci zostać — zaznaczyła, gdyż Shadow nie był lokalem, w którym samotne, nietrzeźwe kobiety mogły czuć się w pełni bezpiecznie. I choć możliwe, że seks z przypadkowym mężczyzną poprawiłby Zoyi nastrój, to jednak lepiej, by odbył się za obopólną zgodą. Co by przyszło kobiecie ze stosunku, którego o poranku by nie pamiętała?
— Kobiety? Rozważasz związek z kobietą? Nie znałam cię od tej strony. Przez te trzy lata, kiedy mnie nie było, sporo musiało się zmienić — stwierdziła, z ciekawością przyglądając się przyjaciółce. — Nie powinnam ci się dziwić. Kobiety są piękne, inteligentniejsze od mężczyzn i przede wszystkim nie zajdą w przypadkową ciążę — mruknęła gorzko, aczkolwiek nie zamierzała kierować rozmowy na temat poronienia. Dzisiaj zamierzała mieć to w dupie. Dlatego, choć zasady gry nie zostały ustalone, Helena sięgnęła po kolejny kieliszek.
— Wyzwanie — odparła szybko. Poprawiła ubranie i wypięła pierś, szykując się na wszystko. Bo co takiego mogło przyjść towarzyszce do głowy? Z pewnością nic, czego Helena by się nie podjęła. Szczególnie że trochę już wypiła.

Zoya Henderson
sumienny żółwik
Presta#1949
ODPOWIEDZ