25 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Dimmi se c’è ancora sulle labbra il mio sapore
05

Głośna muzyka dudniła jej w uszach, a także grała w duszy. Energetyczny kawałek, porwał ich na parkiet tak naprawdę nie wiedzieć kiedy. Wsiąknęli w tłum bawiących się ludzi, niewiele widziała przez ostre, zmieniające się wraz z rytmem światło, ale czuła, że dłonie Nicky'ego nie wypuszczały jej z rąk od samego początku. Po obrocie, gdy obcasem niemalże wwiercała się w podłogę, skończyła - dosłownie - w jego objęciach. Na moment muzyka ucichła, DJ płynnie przeszedł do kolejnego, spokojniejszego kawałka. Chwilę stali tak, kołysząc się na parkiecie niekoniecznie do rytmu, lecz ani jej, ani Nordbergowi w ogóle to nie przeszkadzało.
Przejechawszy opuszkami po jego ramieniu, wolno, jakby chciała nacieszyć się fakturą, wyślizgnęła się z jego objęć i stanęła twarzą w twarz z chłopakiem. W tym świetle, jego oczy iskrzyły się jak u jakiegoś nocnego stworzenia.
- To co? Mała przerwa na drinka? - oboje byli tak bardzo spragnieni tańców, że niemalże od razu po wejściu do klubów, zbiegli na parkiet. Mel, niecierpliwie przebierała nogami, gdy oddawali do szatni lekkie, letnie kurtki. W chwili, w której Nicky odebrał numerek, niemalże od razu chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą w dół, do kotłującej się na parkiecie masy. Zapragnęła być jej częścią momentalnie, jak tylko poczuła, że jej nogi same rwą się do tańca, stęskniona za uczuciem, gdy to muzyka dochodzi do głosu w jej ciele, wygrywając na powięziach najlepsze melodie.
Oplotła ręką Nordberga samą siebie, niby jakimś kudłatym wężem Boa. Nie było łatwo, ale w końcu wyminęli tych wszystkich ludzi i dopchali się do baru. Zasiadła na jednym z ostatnich wolnych hokerów, dłuższą chwilę zastanawiała się, na co tak naprawdę ma ochotę, kątem oka zerkając na chłopaka, a konkretniej jego profil na tle mrugających świateł i neonowego manu na ścianie.
- Dla mnie tequilla sunrise, koniecznie z tą fikuśną, zakręconą słomką i plasterkiem cytrusa - odparła, gdy tylko barman zapytał, czego się napiją. Zignorowała puszczone przez niego oczko. Przysunąwszy się do Nicky'ego, trąciła jego ramię swoim nagim ramieniem. Rano, na plaży, widział ją w kostiumie kąpielowym w groszki, uczesanych przez wiatr włosach oraz sznurem kolorowych paciorków na szyi - prezent, podarowany jej przez młode dziewczyny z jednej, aborygeńskiej wioski. Miał być talizmanem przynoszącym szczęście, a to, przez cały dzień znajdowało się od niej na wyciągnięcie ręki. Nawet pod wodą, jako ze zgonie z obietnicą, instruktor Nordberg nie oddalał się od nurkującej Mel nawet na krok. Teraz, miała na sobie lazurową sukienkę hiszpankę z wyciętymi rękawami oraz plecami. W ozdobny łańcuszek, który nosiło się tak, że zawieszka opadała nie na dekolt, tylko pomiędzy łopatkami, wplotła podarowaną jej przez Nicky'ego literkę M z białego złota.
- Dobrze znasz ten klub? Często tu bywałeś albo bywasz? - dopytywała, jako że sama dopiero wyrabiała sobie swoje własne zdanie na jego temat. W wejściu, rzuciły się jej w oczy maszyny z jednorękimi bandytami i choć przemknęło jej przez myśl, aby sprawdzić, czy ma jakieś szczęście nowicjusza, ostatecznie stwierdziła, że przecież niespecjalnie pociągał ją hazard oraz ukryte za długimi kotarami loże. Od czasu do czasu, wchodziła za nią jedna z kelnerek, ale z jakiegoś tylko sobie znanego powodu, szybko nie wracała.

nicky nordberg
ambitny krab
Mel
25 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
tu dici 'non ho niente' / ti sembra niente il sole, la vita, l'amore / meraviglioso / il bene di una donna che ama solo te / la luce di un mattino, l'abbraccio di un amico, il viso di un bambino / meraviglioso
Mel Russo

Nie mógł się nadziwić jak szybko odwykł od nocnego życia, co nie oznaczało jeszcze, że chodził spać zraz z kurami, ale kiedy weszli do klubu w pierwszej chwili miał ochotę wycofać się i zaciągnąć Melanie z powrotem na plażę wprost do jednego z przylegających do niej niewielkich barów z muzyką graną na żywo przez dudniący dźwięk, ale widząc jak dziewczyna wyrwała się w stronę parkietu..., nie mógł odmówić jej tej przyjemności i chociaż przez kilka minut czuł się nieswojo w końcu uśmiechnął się do niej i oplatając ramieniem w pasie podążył za Mel na parkiet, gdzie przy następnym kawałku bawił się niemniej od niej dobrze. Poza tym już sam fakt, że mógł przyglądać się jej kocim ruchom sprawiał, że nie mógł za długo żałować tego wyjścia nawet jeśli nie słyszał własnych myśli. I kiedy obracała się wirując bez chwili przerwy ze śmiechem, złapał ją zaraz i przywierając do jej ciała razem z Melanie pozwalał ponieść się rytmowi kolejnych piosenek, które didżej miksował podkręcając zdecydowanie bas. Nie odrywał od dziewczyny spojrzenia, a kiedy obróciwszy się tyłem oparła o niego, na moment zawahał się, ale ostatecznie położył dłonie na jej biodrach, którymi kołysała ocierając się o jego podbrzusze tak długo, jak długo nie postanowiła, że jednak woli patrzeć mu w oczy. Przytrzymał ją w talii i wyciągając w jej stronę pozwolił, żeby oparła się czołem o jego czoło, kiedy tylko zaczął się wolniejszy kawałek, do którego poruszając się już o wiele leniwiej tańczyli chwilę nie odrywając od siebie już nie tylko spojrzeń.
A na co miałabyś ochotę? – Zapytał i odgradzając ją ramieniem od nie przestającego tańczyć tłumu, ruszył zaraz za Melanie w stronę baru, gdzie zajęli jedne z ostatnich wolnych miejsc. Przyglądał się jej, kiedy wczytywała się całkiem przyjemnie opracowaną dla oka kartę zamiast samemu wybrać coś z całkiem pokaźnej listy trunków, więc kiedy barman pojawił się niespodziewanie przy nich gotowy przyjąć zamówienie nie zastanawiając się za długo poprosił o piwo, którym wiedział, że nie upije się tak szybko, jak mogłoby trafić go po niepozornych, kolorowych drinkach. Uśmiechnął się, kiedy przysunęła i trąciła jego ramię swoim dając puszczającemu do niej oczko barmana, że nie jest zainteresowana i chociaż to było przyjacielskie wyjście, żeby mogli potańczyć i naprawdę się rozerwać, prze chwilę poczuł się tak, jak w Rzymie, kiedy zdarzało się, że wychodzili dzień w dzień nawet, jeśli miał zaplanowany mecz — po prostu nie pił wtedy i jedynie bawili się nie przestając tańczyć tak długo, jak długo Melanie nie dochodziła do momentu, w którym była gotowa ściągnąć szpilki i wirować na parkiecie dalej już boso. Wyglądała też tak, jak wtedy i zupełnie inaczej jak widział ją na plaży a tym bardziej, kiedy przyjechała na farmę i zauważywszy niewielką literkę „M” zwieszającą się z łańcuszka między jej łopatkami..., nie mógł się nie uśmiechnąć, bo przecież sam ją dla niej wybrał, ale nie pamiętał już z jakiej okazji, bo przecież wiele razy nie czekał na żadną i po prostu dawał jej coś, co uważał, że będzie pasować Melanie i nie zawsze prezenty były drogie, bo kiedy raz przyznała się, że na wyjeździe zabrakło jej skarpetek na zmianę, kilka dni później dostała od niego trzydzieści par w różne, w większości zabawne wzroki zapakowane w próżniowy worek, który mogła odessać i zaoszczędzić miejsce w walizce nie narażając się na brak skarpet. Po prostu lubił dawać jej najróżniejsze drobiazgi, z których każdego cieszyła się tak samo.
Co? – Zapytał nie do końca pewien czy dosłyszał o co pytała, ale zanim Melanie powtórzyła, pokręcił w odpowiedzi przecząco głową i dodał zaraz:
Nie, nie bardzo. Wiesz..., ostatni raz byłem w klubie z tobą a tutaj raczej wychodzimy z kumplami do pubów i barów. Jest kilka całkiem niezłych miejsc przy plaży, więc jakbyś chciała – poruszył znacząco brwiami i spojrzał w stronę, w którą wpatrywała się przez chwilę Melanie. – Co tam wypatrzyłaś? Albo kogo? – dopytywał uśmiechając się i sięgając po butelkę piwa, którą barman postawił przed nim o wiele szybciej niż Mel doczekała się swojej tequili.
niesamowity odkrywca
dominicky
25 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Dimmi se c’è ancora sulle labbra il mio sapore
Było głośno, parno i tłocznie, lecz absolutnie żaden z tych aspektów jej nie wadził. Dała się porwać w wir zabawy, a po parkiecie prowadzić Nicky'emu, którego bliskość, działała na nią w pewien sposób uderzająco do głowy tak, jak naprawdę dobry, wyskokowy drink.
W tańcu wolno było wiele, o ile nie wszystko. Jego dłonie na jej ciele, biodro przy biodrze. I choć bliska była mrużeniu z rozkoszy oczu, który jego dłonie obejmowały jej talię, pogłębiając kołysanie się dwóch, jak zawsze idealnie współgrających ze sobą ciał... Zdecydowanie wolała go widzieć, mimo iż w klubowym świetle nie było o to wcale aż tak łatwo.
Oparła czoło o czoło Nordberga, przez chwilę oddychali jednym oddechem, a Mel zwlekała z odpowiedzią, aby wycisnąć z niej jak najwięcej dla siebie.
- Sama jeszcze nie wiem. Coś... Dobrego. Bo muszą mieć coś dobrego, prawda? - roześmiała się, ponieważ zdała sobie sprawę, jak bardzo kapryśnie brzmiał ten zestaw słów.
Wtuliwszy się w ramię Nicky'ego - wyszło samo, wcale a wcale nie planowała tego, traktując rękę chłopaka jak Boa do narzucenia na swoją szyje - przecięli drogę do baru przez parkiet. Jeszcze tu wrócą, a tymczasem poprosiła o kolorowego drinka, w oczekiwaniu na którego, mogła bezkarnie pochylać się nad chłopakiem, a także wyciągać w jego stronę szyje, gdyż głośna muzyka w naturalny sposób zbliżała ich do siebie.
- Ach tak. Wydaje mi się, nie. Wróć. Jestem pewna, że będę miała ochotę - powtórzyła za nim, bezwiednie chwytając jego dłoń pod barem.
Jej rozbiegane spojrzenie objęło wytrwale tańczący tłum i choć nikogo nie szukała wśród par na parkiecie, wypatrzyła znajomą sylwetkę w objęciach brunetki. Mrużąc oczęta, skupiła się na moment na punkcie zlewającym się z całością i im dłużej przyglądała się tej konkretnej parze, tym większe miała wątpliwości, że to faktycznie mógł być on. Zresztą, czego szukałby w Lorne Bay?
- Przez chwilę miałam wrażenie, że widzę kogoś znajomego, ale... Nie. Chyba tylko mi się wydawało. To... Zabawne, jak bardzo ludzie potrafią być do siebie podobni, ale akurat na przykład Ciebie, nie pomyliłabym z nikim innym, sówko - uśmiechnęła się, kręcąc się leniwie raz w lewo, raz w prawo na hokerze, ponieważ odkryła, że industrialne siedzisko mogło się obracać.
- Porter? Pszeniczne? A może tym razem miałeś ochotę na zwykłą-niezwykłą APE? - zainteresowała się butelką Nicky'ego, a gdyby ten przyznał, że faktycznie piwo ma wyczuwalną nutę owoców, bez skrępowania wyciągnęłaby je z jego rąk, aby poniuchać i przekonać się, czy również uda się jej wyłapać w zapachu marakuje bądź mirabelkę.
Podziękowała za tequilę i objąwszy smukłe szkło palcami, obróciła się z nim w stronę Nordberga, aby gdy ten na nią popatrzy i jakby wyczuwając zamiary dziewczyny, przysunie się jeszcze bliżej, delikatnie uderzyć kieliszkiem o grubsze ściany butelki.
- Nie powiem dno dna, bo chcę z Tobą przetańczyć całą noc, ale... cin cin! - wzniosła toast we włoskim stylu, upijając łyk bardziej słodkiego, niż kwaśnego drinka, którego jeżeli miał ochotę posmakować..., nie widziała problemu, aby podzielić się nawet tą zakręconą słomką, na widok której, oczy Mel się zaświeciły.

nicky nordberg
ambitny krab
Mel
ODPOWIEDZ