32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Bezduszna, bezwzględna, nie posiadająca sumienia dziennikarka, istna diablica. Uwodzi i zwodzi, lepiej uważaj bo możesz zostać schwytany w jej pajęcze sidła!
Nathaniel Hawthorne

Dziewięć, a może dziesięć lat temu kobieta zaczęła swoje prywatne śledztwo w Shadow, gdzie prowadzono nielegalne interesy. To miała być historia na ogromną skalę, wszystkie gazety by o niej pisały, jednak przerwało jej śledztwo, już prawie przy samym końcu to że zasłabła w lokalu. A w szpitalu powiedziano jej że jest w ciąży, co skutecznie zniszczyło jej karierę na najbliższych 9 miesięcy. Otóż mąż zabronił jej brania udziału w tych niebezpiecznych akcjach, bo nosi w sobie ich dziecko i musi być bardziej odpowiedzialna. Pokłócili się o to chyba z milion razy, aż do rozwiązania, po którym Sterling obiecał jej że będzie mogła wrócić do pracy. Potem zaś znów ją wkurzył, bo zmienił zdanie, uważał że jako matka powinna opiekować się ich córką, a nie się narażać na niebezpieczeństwo, przez co coraz to bardziej nienawidziła jego i to dziecko. Przez cały ten czas analizowała dowody, które już zebrała, zbierała nowe poszlaki zdalnie, jak najbardziej mogła, paląc przy tym malboro i popijając wino. Teraz jednak, gdy była już całkowicie wolna po rozwodzie i oddaniu córki pod dach byłego męża, oczywiście wciąż ciągnąc z niego kasę za alimenty za to stracone życie i zaprzepaszczoną karierę przez niego, bo to tylko i wyłącznie jego wina że musiała zacząć pisać felietony i rozbawiać w nich sfrustrowane kobiety czytające gazetę. Tym razem mogła już w pełni wykorzystać swoje walory, a że minęło 10 lat to zapewne obsługa się zmieniła i nikt nie powinien jej kojarzyć, nieprawdaż? Owdziała się w krwisto czerwoną suknię, pomalowała usta szminką o podobnym odcieniu, nałożyła swoje najlepsze czerwone szpilki i zamówiła taksówkę by wybrać się do klubu nocnego. Tam z fryzurą godną Marylin Monroe skierowała swoje kroki od razu do baru i zamówiła tequilę, rozglądając się po lokalu i szukając znajomych twarzy, które to mogłyby ją rozpoznać.
niesamowity odkrywca
nick
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Przez Shadow przewinęły się tłumy tajniaków, detektywów i dziennikarzy śledczych. Co jakiś czas ktoś interesował się klubem na wschodnim wybrzeżu, ale zwykle szybko tracił wenę do dalszych poszukiwań. Co za tym stało? Oczywiście, że Hawthorne, który potrafił pociągnąć za odpowiednie sznurki, by pozbyć się zbędnego interesanta. Czasem oferował intratne układy, a czasem posiłkował się argumentem siły, ale liczył się efekt, który ostatecznie osiągał. Shadow było Mekką i schronem nie tylko dla ludzi półświatka, ale też znaczących person, które niekoniecznie ze swoimi interesami chciały wychodzić na światło dzienne. Dlatego też Nate pozyskiwał multum znajomości, dających mu multum możliwości, a to było najistotniejsze.
O istnieniu Elise Smith nie pamiętał. Możliwe, że gdy kręciła się przy klubie te dziesięć lat temu, potrafił skojarzyć jej osobę z pewną młodą dziennikarką, która wścibiła nosa gdzie nie powinna. Ale dziewczyna zniknęła, a w raz z nią zatarło się wspomnienie Hawthorne'a dotyczące jej osoby. Nie znaczyło to jednak, że jej nie dostrzegł. Czerwona sukienka od razu przykuła jego uwagę. Jednoznacznie mówiła o tym, że nosząca ją kobieta nie pragnęła pozostać anonimowa. Akurat podszedł do baru, by poinformować barmana o oczekiwanym gościu. Wtedy też poczęstował siedzącą nieopodal Elise przeciągłym spojrzeniem, po czym poprosił o szklaneczkę szkockiej i odszedł w stronę lobby, w którym zwykle zasiadał. Zaraz jeden z jego ludzi zagadnął go, a potem kolejny i tylko gdzieś między ich sylwetkami nadal dostrzegał czerwień sukienki. W końcu przypadkowo złapał jej spojrzenie i pozostał w nim powoli upijając swojego drinka. Odnosił wrażenie, że szukała właśnie jego, ale nie miała odwagi podejść chociaż miała go na wyciągnięcie ręki.

Elise Smith
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Bezduszna, bezwzględna, nie posiadająca sumienia dziennikarka, istna diablica. Uwodzi i zwodzi, lepiej uważaj bo możesz zostać schwytany w jej pajęcze sidła!
Nathaniel Hawthorne

Owszem, czerwień nigdy nie była w jej przypadku przypadkowa. Czerwień była jej ulubionym kolorem, krwista, wyzywająca, przykuwająca uwagę. Gdy kręciła się tutaj tych dziesięć lat temu, starała się być szarą myszką, niewidzialną, zbierającą materiał w tle. Teraz była to odważna kobieta, zwracająca na siebie uwagę, jednocześnie niedostępna, lecz wiedząca konkretnie czego chce. A chciała udupić Hawthorne'a, zdemaskować go i obsmarować w gazecie, donieść swoje informacje na policję i uzyskać za to dobrą kasę. A może poszłaby z nim na układ, gdyby zaproponował jej właściwą kwotę za milczenie i ukrywanie obciążających go dowodów, których może trochę miała, albo które zdobędzie? Mężczyzna od razu przykuł jej wzrok, elegancki i władczy jak zawsze, jak zresztą kiedyś. Wodziła za nim wzrokiem, sącząc drinka, uprzednio wgryzając się w limonkę i zlizując sól z dłoni, tak jak prawidłowo powinno się pić tequilę. A widać było, że była w piciu już nieukrywaną mistrzynią. Szef tego szemranego interesu był tylko na chwilę przy barze, potem zaś zniknął, jednak wciąż będąc na widoku. Czyżby bawił się z nią w kotka i myszkę? Ale ona nie będzie tą, która wykona ku niemu pierwszy krok. Dlatego gdy przyłapywała go na spoglądaniu jak pije, robiła to bardziej zachęcająco, a że znała sztukę podrywu to sądziła, że nawet on mógłby się na nią skusić. Posłała mu zalotny uśmiech, wraz ze spojrzeniem, uniosła drinka ku górze, sugerując toast, posypała sól na dłoń, zlizała, napiła się tequili i zagryzła ją limonką, wgryzając się tak, że sok spływał po jej długiej szyi wprost do dekoltu. Przypadkiem też sukienka odkryła jej kolano i smukłą łydkę, a który by się oparł takim długim, smukłym nogom? Gdy widziała już że jego uwaga skupia się głównie na jej osobie to wstała od baru i zaczęła kierować się w stronę łazienki, niespiesznie, uwodzicielskim krokiem, gdyby tylko chciał to by mógł ją dogonić i złapać w pasie w korytarzu. Postanowiła go uwieść i zniszczyć, a tylko te niedostępne kobiety były idealną przynętą dla takich samców, jak Hawthorne. Dlatego uwódź, zwódź, flirtuj, a gdy jest blisko bądź niedostępną, tak wygrasz.
niesamowity odkrywca
nick
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Nie był młokosem, na którym robiły wrażenie takie podchody, aczkolwiek nie omieszkał skorzystać z okazji, by nacieszyć swoje oko widokiem ponętnej blondynki. Przeżył zbyt wiele, aby nabrać się na tego typu gierki. Panna w czerwonej sukience chciała być zauważona to jasne, ale sposób w jaki skupiała na sobie uwagę był wręcz ewidentnie podejrzany. Nie mniej jednak Hawthorne korzystał z przyjemności jaką dawała mu ta próba uwodzenia, a przy okazji też miał czas, aby lepiej zapoznać się z postacią, tak ochoczo zainteresowaną nim samym.
Nie mógł skojarzyć jej twarzy, ale miał wrażenie, że nie byłą mu obca. Zresztą na sto procent blondynka przyszła tutaj dla niego, a więc ich drogi musiały się przeciąć. Nie wiadomo tylko, czy już wcześniej mieli okazję zamienić ze sobą słowo, czy tak sam jak i teraz obywał się między nimi dziwny do opisania taniec. W każdym razie Nate czekał chociaż intrygowało go to dlaczego nieznajoma tak bardzo chciała jego atencji. Nie miał jednak zamiaru łapać się na ten oczywisty haczyk i podchodzić do baru. Ona chyba sama zrozumiała, że tak go nie zwabi i postanowiła odejść, może pozwolić im na chwilę spokojniejszej rozmowy? W każdym razie przeciągłe spojrzenie i ponętne ruchy jakimi kusiła Nathaniela były proste do odczytania.
W pierwszej chwili Hawthorne miał ochotę wysłać jednego ze swoich ludzi by zapytali o intencje kierujące tajemniczą blondynką, ale odpuścił. Dopił drinka, szczerze rozbawiony tym spotkaniem, które niby od samego początku naznaczone było erotyzmem, aby zapewne przy samym końcu rozminąć się z nim szerokim łukiem. I właśnie tego Nathaniel nienawidził. Skoro ktoś chciał z nim pomówić to mógł to zrobić wprost, a nie wabić jak jakiegoś młodziaka, który skuszony wizją seksu pójdzie za każdą kobietą. Tym bardziej, że doskonale zdawał sobie sprawę, że to kuszenie jest tylko grą pozorów, nie mającą żadnego odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Na pannę w czerwonej sukience postanowił poczekać przed wyjściem z wąskiego korytarza do którego zmierzała. Odpalił papierosa stojąc zaraz przy przeszklonym tarasie, którego drzwi były szeroko otwarte, aby tłum bawiący się salę obok mógł zaczerpnąć oddechu podczas chłodniejszej nocy jaką właśnie mieli. Tutaj w holu muzyka grała o wiele ciszej, mieszając się z licznymi rozmowami przybyłych gości.
-Mnie szukasz? - Stanął na przeciwko niej, gdy tylko pojawiła się wśród ludzi. Zgasił papierosa, a podchodząc bliżej, przechodząca nieopodal para odeszła na bok, omijając Nathaniela szerokim łukiem. - Czego chcesz? - Dopytał, aby z góry postawić sprawę jasno. Wiedział, że była podejrzana. Jej gierka zbyt prosta do odczytania od razu ją zdradziła...

Elise Smith
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Bezduszna, bezwzględna, nie posiadająca sumienia dziennikarka, istna diablica. Uwodzi i zwodzi, lepiej uważaj bo możesz zostać schwytany w jej pajęcze sidła!
Nathaniel Hawthorne

Mówi się że tylko młokosy łapią się na tego typu gierki, a blondynka z doświadczenia wiedziała już, że każdy mężczyzna niezależnie od wieku, prędzej czy później łapie się na uwodzicielek, którą zresztą kobieta była. W końcu to napięcie seksualne, które między nimi powstaje staje się wręcz nie do zniesienia i samiec musi działać by posiąść swoją ofiarę. Nie sądzi pewnie jednak że ma do czynienia z modliszką, która to sama decyduje który samiec ma zostać jej ofiarą. Zatem kto w tym wyścigu staje się ofiarą a kto drapieżnikiem? To zmienia się z każdą chwilą. Mężczyzna mógł spotkać się ze zdjęciem dziennikarki z gazety, jednak odkąd z dziennikarki piszącej głównie porady dotyczące urody czy felietonistyki, a stając się dziennikarką śledczą kobieta pilnowała, by jej zdjęcie nie pojawiało się w gazetach, bo to znacznie utrudniało śledztwa. W końcu przestępcy nie są głupcami, czytają gazety i korzystają z internetu czyż nie? Dlatego ona musiała często chować się pod przykrywką w mediach społecznościowych, pozostając jedynie "na wierzchu" na żywo gdy szukała konfrontacji ze swoją potencjalną ofiarą. Tak jak wspomniałam wcześniej, próbowała przykuć i utrzymać jak najdłużej jego uwagę na swojej osobie, a potem zniknąć w korytarzu kierującym do łazienki. Naprawdę skręciła w tym kierunku, poprawiła w lustrze fryzurę i musnęła usta ponownie krwistoczerwoną szminką, zanim wyszła z łazienki, kierując się w drugą stronę korytarza, niż przedtem. Tak jakby wiedziała gdzie znajdzie mężczyznę i nie pomyliła się, był tam gdzie oczekiwała i gdzie mieliby choć odrobinę intymności. Gdy stanął tuż przed nią to nie zachowała się niczym spłoszona sarna podczas spotkania z wilkiem, wręcz przeciwnie, dumnie z uniesioną głową spojrzała mu prosto w oczy z wyzywającym spojrzeniem. Jej dziesięciocentymetrową szpilki sprawiały że różniło ich zaledwie kilka centymetrów wzrostu.
- Proszę proszę, słynny Nathaniel Hawthorne we własnej osobie. Owszem to ciebie szukam i muszę przyznać że z bliska wyglądasz bardziej przystojnie niż na zdjęciach. - odparła wyzywająco, a jednocześnie beztrosko, jakby próbowała wciąż z nim flirtować. Nawet zakręciła blond loczek wokół palca wskazującego.
- Nie mogę chcieć poznać we własnej osobie mężczyzny, o którym sporo słyszałam? - zapytała udając niewiniątko i nie zdradzając swoich realnych planów wobec mężczyzny. Bawiła się z nim oodejmując swoją gierkę i liczyła na to, że on również się jej podejmie.
niesamowity odkrywca
nick
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Nigdy nie miał ani sposobności, ani nawet ochoty czytać gazet z poradami dotyczącymi urody, więc niestety stojąca przed nim kobieta kompletnie nic mu nie mówiła. Zastanawiało go jedynie, dlaczego tak usilnie próbowała zwrócić na siebie jego uwagę, bo w jego mniemaniu już tylko transparent z napisem podejdź do mnie byłby mniej subtelny. Nie lubił też, gdy w jego klubie działo się coś, o czym nie miał pojęcia i głównie przez to zdecydował się z nią skonfrontować, ale wierzył, że jasno po nim widać, że nie jest fanem żadnych gierek, chyba, że to on w nich rozdaje karty. Zaciągnął się papierosem, nie spiesząc z jakimkolwiek komentarzem na jej dość niespodziewane słowa. Chciała go naprawdę uwieść? Jeśli tak, to czuł się nieco rozczarowany, sądził, że jak już się do niej pofatyguje, to będzie za tym stało coś więcej, niż dość bezpośrednia próba flirtu, której fanem bywał głównie po kilku mocnych drinkach. Aktualnie był raczej nazbyt trzeźwy.
- Zabawne, zawsze miałem siebie za fotogenicznego - mruknął nieco sceptycznie, mierząc ją wzrokiem, skoro już stała tak blisko. Nie kryjąc się z tym zlustrował całą jej sylwetkę, od czubków wysokich szpilek, po ostatni jasny włos na jej głowie. Próbował sobie przypomnieć, ale nadal nie potrafił jej powiązać z żadnym wspomnieniem, więc najwyraźniej rzeczywiście musiała być jakąś obcą jemu kobietą. - Chcieć możesz, ale jeśli to twój jedyny powód wizyty, to już go zrealizowałaś - skinął głową za plecy, jakby chciał zasugerować, że może już odejść. Ponownie zaciągnął się papierosem i strzepnął z niego popiół w stojącej obok popielniczce. Oczy zmrużył w nieco bardziej ponury sposób, chwilę po prostu mierząc ją takim spojrzeniem, ale może miał dzisiaj lepszy dzień, niż sądził - dlatego nie odszedł bez słowa. W zasadzie kobieta przed nim była faktycznie atrakcyjna i mimo, że jej zagrania zdawały się aż przerysowane, przez jej urodę wiele można jej było wybaczyć. Ostatecznie Nathaniel był tylko mężczyzną. - Nie lubię być wodzony za nos, panienko - rzucił z lekką kpiną w głosie, ale lepsze to, niż gdyby miał się pokazać z agresywnej strony. Nachylił się też odrobinę w jej kierunku, nadal nie spuszczając wzroku z jej własnych oczu. - Więc jeśli nie chcesz mi powiedzieć niczego, co mnie tutaj zatrzyma, to raczej nie będziemy mieli o czym rozmawiać - podsumował dość rozsądnie. Naprawdę miała szczęście, że trafiła na jego dobry dzień, albo raczej taki, podczas którego cierpiał na brak towarzystwa, chociaż na w Shadow dość szybko mógłby jakoś zaradzić.

Elise Smith
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Bezduszna, bezwzględna, nie posiadająca sumienia dziennikarka, istna diablica. Uwodzi i zwodzi, lepiej uważaj bo możesz zostać schwytany w jej pajęcze sidła!
Nathaniel Hawthorne

Czyli to było na plus blondynki, Nathaniel nie mógł jej tak łatwo zdemaskować, jako dziennikarkę. Choć czy kobieta pisząca porady dla kobiet mogłaby być niebezpieczna? Właśnie pragnęła sprawiać wrażenie niegroźnej, bo tak łatwiej ofierze zgubić czujność. Bo ca ta filigranowa blondynka mogłaby mu zrobić? Te piękno i delikatność, oraz uroda i seksapil były jej atutem, bo nikt nigdy nie zorientował się, jakie miała wobec niego plany i jak bardzo pragnęła zniszczyć swoją ofiarę, wydobywając z niej to, co było dla Smith najkorzystniejsze. Czy nie to robił jej ojciec by odkrywać świat i zdobywać nowe wyspy, stawiając na nich Angielską flagę?
- Owszem, jesteś fotogeniczny, to trzeba ci przyznać, jednak na fotografii wyglądasz tak, że chciałoby się ciebie poznać, a gdy ujrzy się ciebie już na żywo to chce się poznać ciebie bliżej, dogłębnie wręcz jeśli wiesz co mam na myśli. - zawsze była fanką takiego ostrego flirtu, pokazując jednocześnie że wie czego chce i mając naturę zdobywczyni dokona tego. Poza tym on przecież był jedynie mężczyzną, musiał prędzej czy później się złamać na jej wdzięki. Głupcem by był gdyby nie skorzystał.
- Naprawdę wydaje ci się że wystarczy mi jedynie popatrzenie na twoją osobę? Ja chcę cię poznać, tak bardzo by znać twoje myśli, a także przewidzieć każdy twój następny krok. Pierwszą rzeczą którą chciałabym teraz wiedzieć jest czy w ogóle jestem w twoim typie? - nie mogła się od razu zdradzić, zaśmiała się zatem na jego słowa, bo naprawdę myślał że ją tak łatwo spławi? Jego niedoczekanie! Zaczęła zatem mówić, a gdy uznała że mogła się nieco zagalopować, zabrzmieć jak jakaś psychofanka, zmieniła taktykę i zapytała o to, czy mu się podoba. Od tego również wiele zależało w jej dalszej grze.
- W takim razie może zainteresuje cię osoba nazywająca się Larry Leckie? - skoro tak postawił sprawę brunet, postanowiła zagrać jedną z kart, które posiadała, a mianowicie powołać się na jego byłego już pracownika, świeć panie nad jego duszą, albo niech pochłoną go ognie piekielne, jeśli tam się bardziej nadaje. Domyślała się że Hawthorne może się zainteresować pracownikiem, który zniknął z dnia na dzień, nie pojawiając się w pracy. A ona była gotowa pójść na współpracę w celu wymiany informacji. Pracownik za coś równie ciekawego. Czy mężczyzna na to przystanie?
niesamowity odkrywca
nick
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Gdyby Nathaniel mógł czytać w myślach, to na pewno wprawiłoby to go w lepszy humor. W końcu czy coś mogłoby go rozbawić bardziej, niż świadomość, że maleńka blondynka przebywająca w jego klubie myśli o nim jak o swojej potencjalnej ofierze? Raczej nic. No, ale póki co patrzył na nią leniwie, czekając aż usłyszy coś kluczowego, nie był człowiekiem szczególnie cierpliwym, więc miał nadzieję, że nieznajoma weźmie na to poprawkę. Skoro nazwała go wcześniej słynnym, to najpewniej coś już o nim faktycznie słyszała. Jej słowa były naprawdę śmiałe, trochę go to zaskakiwało i może nawet w jego oczach błysnęło rozbawienie. Naprawdę... miała tupet.
- Chcesz mi wejść do łóżka? Bo tak to brzmi - zauważył luźno i bez skrępowania. Nigdy nie był fanem zawoalowanych gierek, kiedy o wiele szybciej można było coś załatwić opierając się na bezpośredniości. No i też jeśli miałaby tu go zatrzymywać takimi komplementami i aluzjami bez pokrycia, to wolał szybko przejść do rzeczy i nie marnować swojego czasu niepotrzebnie. Mógł być mężczyzną, ale nie miał osiemnastu lat, by skusić się na parę uśmiechów i pikantniejszych odzywek. Przede wszystkim nawet on musiał zachowywać jakąś ostrożność, w końcu wiedział kim był i ilu wrogów po drodze sobie przysporzył. - Przewidzieć każdy mój następny krok? - powtórzył po niej, zaciągając się nowym papierosem. Jeśli ktoś by ją przysłał, aby go szpiegowała, czy byłaby aż tak bezpośrednia? A może to jakaś gra? - Jeśli chcesz mnie poznać, musisz wiedzieć, że lubię być nieprzewidywalny i tego nie zmienię - zachowywał spokój, nadal jej się przyglądając, ale na pytanie o to, czy jest w jego typie, nie odpowiedział. Jedynie pozwolił sobie na ciche parsknięcie, tym razem faktycznie go rozbawiła. Szkoda tylko, że jej kolejne słowa zabiły w nim tą namiastkę pozytywnych emocji. Czyli jednak nie o flirt chodziło. Oczywiście, że nie. Chciała coś ugrać, przez co spiął się, a jego spojrzenie z miejsca stało się chłodne. Póki co nie skupiał się nawet na tym pracowniku, o którym wspomniała. Liczyło się coś ważniejszego, bo owszem, mógł się interesować zaginięciem Larry'ego, ale też w jego świecie ludzie często znikają, taka praca. No, a póki co najważniejsza była inna kwestia.
- Kto ciebie przysłał, hm? - zapytał z miejsca, wolną dłonią łapiąc ją za nadgarstek w odruchu nad którym nie zapanował, ale nie zamierzał jej szarpać. Przynajmniej na ten moment był bardzo, może nawet przerażająco spokojny i po prostu czekał na wyjaśnienia.

Elise Smith
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Bezduszna, bezwzględna, nie posiadająca sumienia dziennikarka, istna diablica. Uwodzi i zwodzi, lepiej uważaj bo możesz zostać schwytany w jej pajęcze sidła!
Nathaniel Hawthorne

Czasami to właśnie te niepozorne, wydawałoby się wręcz że niegroźne kobiety staną się utrapieniem każdego, nawet najsilniejszego samca w stadzie. Hawthorne miał zatem pecha, że trafił właśnie na tę uparciuchę, która nie odpuszczała dopóki nie dostawała tego, czego chciała. Chciała zatem informacji, a uzyskać je mogła albo go uwodząc, albo go szantażując. Tylko co byłoby w stanie go ruszyć, skoro nadal nie poznała jego słabego punktu? Zatem wróciła do punktu A, czyli uwodzić i zwodzić, a do tego wodzić na pokuszenie. Nie od dziś wiadomo, że blondynka pochodziła z ognia piekielnego, skacząc sobie po jego różnych piętrach, bo nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu i często zmieniała towarzystwo.
- A nawet jeśli to nie sądzę by ci to przeszkadzało zbytnio. Z tego co słyszałam to oboje lubimy zabawić się bez zobowiązań. - odparła, rzucając swoje słowa prosto z mostu bez jakiegokolwiek skrępowania. Nie była tym typem kobiety, która bałaby się powiedzieć wprost o swoich oczekiwaniach wobec drugiej osoby, ponadto temat seksu w ogóle nie był dla niej tematem tabu, mówiła więc o nim wprost. A dokładniej odbiła piłeczkę, skoro to mężczyzna zaczął w ogóle ten temat. Zaśmiała się na jego kolejne pytanie swoim perlistym wręcz śmiechem.
- Owszem, bym mogła ci dorównać, albo nawet przejąć kontrolę w łóżku. - dodała kokieteryjnie, spoglądając na jego papierosa.
- Może poczęstujesz mnie jednym? - zaproponowała po uprzednim oblizaniu warg, bo u palacza najgorsze było to, że jak już widział kogoś palącego papierosy to w głowie pojawiał się alarm sugerujący chęć pójścia zapalić. A ona musiała ją albo przezwyciężyć, albo zapalić wraz z nim. No chyba nie będzie aż takim chamem, żeby nie poczęstować jej jednym papierosem, którego będzie paliła z błogością?
- Lubię nieprzewidywalność, podnieca mnie. - dodała, przybliżając się ku niemu bardziej, ale skoro uznała że on nie wykazuje na tym etapie wystarczającego zainteresowania, inaczej pewnie już by byli w jego gabinecie na biurku, albo jeszcze lepiej, w jego willi, gdzie na pewno miał więcej brudów na siebie. Ale skoro póki co nigdzie się nie znaleźli to musiała zagrać jedną z kart, dzięki którym powinna zdobyć jego zainteresowanie. Nawet spodziewała się tej reakcji, więc nie mógł zobaczyć strachu w jej oczach, wręcz rzucała nimi mu wyzwanie.
- Dobrze ci radzę pohamować swoje nerwy i mnie puścić. - powiedziała nagle równie chłodno jak on, a gdy mężczyzna poszedł o rozum do głowy i puścił jej dłoń, drugą ręką rozmasowała bolący od uścisku nadgarstek.
- I nikt mnie nie przysłał, sama tutaj przyszłam. Po prostu byłam w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, widząc coś, czego nie powinnam widzieć. I gdybym była zwyczajną obywatelką to pewnie bym poszła z tym na policję, ale uznałam, że będziesz chciał uzyskać pewne informacje przed nimi. - to już odparła całkiem przymilająco, jakby próbowała coś ugrać, zawrzeć z mężczyzną jakiś deal. A czy naprawdę coś widziała, czy blefowała, to pozostawiam do rozstrzygnięcia w dalszej fabule.
niesamowity odkrywca
nick
Właściciel || Gangster — Shadow
40 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Właściciel Shadow, który w swoim klubie prowadzi szemrane interesy stojąc na czele zorganizowanej grupy przestępczej.
Dużo trzeba było wprawy, by stanowić prawdziwe utrapienie dla Nathaniela i nie skończyć przy tym, jako pokarm dla tutejszych krokodyli. Póki co jednak stał tutaj głównie przez to, że blondynka była atrakcyjna i na swój sposób ciekawa, bo to też nie tak, że flirt w Shadow był dla niego rzadkością. W tym miejscu nietrudno było znaleźć dla siebie partnera do zabawy, zarówno z perspektywy kobiety, jak i mężczyzny. W końcu wiele osób wybierało to miejsce, by się wyszaleć, zapomnieć o czymś, co pozostawiali na progu. Tu można było stać się kimkolwiek się chciało, nawet bycie nikim wchodziło w grę, ale tak długo, jak za cele swoich intryg obierało się równie anonimowe osoby. Nathaniel do nich nie należał. To miejsce było jego własnością i lubił wiedzieć na czym stoi.
- Bezpośrednia jesteś - skomentował, zaciągając się papierosem. Często rozmawiał tu z kobietami, ale nie pamiętał kiedy ostatnio jakaś aż tak prostolinijnie zapraszała go do łóżka. Mogłoby mu to schlebiać, ale fach, którym się trudził nauczył go ostrożności, nie miał też dwudziestu lat, by przepaść z powodu krótszej sukienki i czerwonych ust. - Nie wiesz o czym mówisz... tak w zasadzie jak masz na imię? - zapytał, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że nie wiedział, jak ją nazwać. Spojrzał też na jej usta, nieco zaskoczony wykonanym gestem i skinął jedynie głową, wyciągając w jej kierunku paczkę z papierosami, by wzięła jednego. Mruknął jedynie coś bliżej nieokreślonego, jakby zastanawiał się nad czymś przez jej słowa, ale to co wydarzyło się później, naprawdę go zaskoczyło. Nie włożył żadnej siły w ten uchwyt... zgrywała taką twardzielkę, a tym czasem była po prostu kolejną słabą kobietą. Poczuł ukłucie rozczarowania, więc bez żadnego wahania ją puścił.
- Zmykaj do domu, panno lubię nieprzewidywalność - trochę z niej kpił, nawet nie próbował tego ukrywać. - Wnioskując po twojej reakcji, gdybyś zobaczyła mnie nerwowego, te cienkie nóżki ugięłyby się pod tobą, jak wykałaczki - dodał, nadal z tym szelmowskim wyrazem twarzy. Wypuścił jeszcze z płuc powietrze zabarwione dymem i zgasił papierosa w pobliskiej popielniczce. Naprawdę zaskakiwało go to, jak jej emocje zmieniają się niczym w kalejdoskopie. - Jak będziesz chciała mi coś powiedzieć, to mnie znajdź. Nie będę tracił czasu na pieprzenie o niczym i mizdrzenie się jakiejś drobnej blondyneczki - odparł zgodnie z prawdą. Miała duże szczęście, że faktycznie nie był nerwowy, po prostu straciła jego zainteresowanie i nie dając jej już szansy, jak gdyby nigdy nic odszedł w kierunku baru, przy którym zamówił drinka i kazał go sobie donieść do swojej loży, w której zamierzał spędzić najbliższe godziny.

Elise Smith
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Bezduszna, bezwzględna, nie posiadająca sumienia dziennikarka, istna diablica. Uwodzi i zwodzi, lepiej uważaj bo możesz zostać schwytany w jej pajęcze sidła!
Nathaniel Hawthorne

Czy to źle że kobieta lubiła wyzwania? Zatem wyzwaniem dla niej będzie igrać z ogniem, jakim był Hawthorne i jednocześnie przeżyć. A nawet jeśli by nie przeżyła, to będzie miała pewne zabezpieczenie, gdzie opisze jaką to jest bohaterką, że walczy w słusznej sprawie i jej córka nigdy nie powie o niej, że była suką która ją porzuciła, tylko będzie uważała kobietę za bohaterkę, prawie wręcz świętą, która chciała to wsadzić za kratki tego złego. To co że sama też by chętnie wzięła udział w tych nielegalnych interesach, bo na nich można zrobić niezłą kasę, a ona potrzebowała zastrzyku gotówki po tym jak Milan przegrał jej pieniądze w kasynie. Niestety póki co nie otrzymała żadnej propozycji wstąpienia do czarnej sekty Shadow, tylko musiała się zadowolić tym co miała, czyli kilkoma informacjami i teraz rozmową z tym oto mężczyzną. A co jeśliby przypadkowo wywołała wojnę gangów? Cwany umysł pracował na zwiększonych obrotach.
- Owszem i cenię sobie gdy nie nazywasz mnie uroczą, bo taką to na pewno nie jestem. - a wręcz przeciwnie, tamto słowo uważała wręcz za obelgę w jej stronę. Urocze to są małe dziewczynki, nie znające świata, ona była gorąca, bezpośrednia, chamska i bezwzględna, licząca się tylko i wyłącznie z samą sobą. W takich miejscach jak te też nigdy nie podawała swojego prawdziwego imienia, za każdym razem miała inne, to sprawiało że nikt nie mógł poznać jej prawdziwej tożsamości.
- Candice, ale możesz mi mówić Candy. - cukiereczek, bardzo proste, ale tak naprawdę rodzice nazywali swoje pociechy, podobne ksywki brały też kobiety pracujące w branży prostytucyjnej. Lepiej żeby brał ją za prostytutkę, aniżeli za dziennikarkę, a nuż uzna, że otrzymał prezent od drogiego przyjaciela? W drugim wypadku pewnie już by pływała w fosie obok zamku. A nie, przepraszam, tutaj przecież nie było żadnego zamku, a jedynie klub nocny. Zmierzyła go niechętnym spojrzeniem gdy tak bezczelnie sobie z niej kpił.
- Gdybym zobaczyła cię nerwowego to miałabym przygotowany nóż za plecami. - odparła równie kąśliwie co on się do niej zwracał, a gdy tylko odwrócił się do niej tyłem, zawołała:
- Uważaj na ludzi z gangu, którzy mają wytatuowanego węża na prawym ramieniu! - i dodała jeszcze pod nosem "jeszcze z tobą nie skończyłam", po czym skierowała się do łazienki, przypudrowała nosek i gdy uznała że wygląda rewelacyjnie to skierowała się do wyjścia podbijać świat. Jej celem było rozbudzić byka, poigrać z nim, początek zatem był całkiem niezły. A że nie była typem osoby, która się płaszczy przed mężczyzną który da jej kosza, zatem wyszła stamtąd z wysoko uniesioną głową, uśmiechając się pod nosem.
/zt x2
niesamowity odkrywca
nick
ODPOWIEDZ