dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Gdyby ktoś kiedyś powiedział Harper, że będzie gubiła majtki w miejscu pracy, to wybuchłaby śmiechem. Ona? Harper Callaway, która przez większość życia była niewidzialna dla płci męskiej? Która miała łatkę kujonki z kijem w tyłku? Cóż, najwyraźniej los lubił płatać figle i sprawił, że jakiś wredny chochlik ukradł i schował jej koronkowe majtki, kiedy te niewinnie leżały sobie na sianku, czekając aż Harps i Nico skończą… no, to co mieli do skończenia! I kiedy koniec faktycznie nastąpił, Harper nie miała głowy żeby zajmować się jakimiś tam zaginionymi majtkami. Miała zamiar odebrać je następnego dnia, z tym, że… no właśnie. Majtek nigdzie nie było. Ani pod siankiem, ani na sianku, ani nawet gdzieś w kącie (bo przecież nie pamiętała, gdzie je zostawiła, zresztą, kto by pamiętał w takich okolicznościach!). No ale ale. W przyrodzie nic nie ginie i temat majtek wrócił jak bumerang. A mianowicie majtki powróciły. Widzące. Przyczepione na tablicy korkowej przeznaczonej na drobne ogłoszenia dla pracowników Sanktuarium.
Kiedy Harper usłyszała od jednego z pracowników, żeby poszła do pokoju socjalnego i koniecznie wzięła ze sobą popcorn, Callaway początkowo uznała to za jakiś kiepski żart. Ale oczywiście nie było jej do śmiechu, kiedy w końcu poszła do wskazanego pomieszczenia i zobaczyła swoje koronkowe majtki, dumnie trzepoczące na wietrze niczym flaga zdobywcy. No dobra, przynajmniej ona to widziała w ten sposób, bo choć wiatru w pokoju nie było, tak zdecydowanie była obecna tam salwa śmiechu. Początkowo stała i po prostu gapiła się na swoje gacie. Po chwili rozejrzała się po pracownikach, blada jak ściana. Dopiero po kilku dobrych minutach uświadomiła sobie, że obok niej ktoś stoi, mianowicie Sarah.
– To moje – wyszeptała tak cichutko, że sama ledwo siebie była w stanie usłyszeć.
Sarah Brattleby
OPIEKUNKA KUOK — LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Za dnia - przykładna opiekunka kuok w sanktuarium dla dzikich zwierząt. Po godzinach - ekoaktywistka ratująca morskie zwierzęta, która ukrywa przed światem fakt, że wzięła pieniądze za fikcyjny ślub z Bjornem, żeby ten zdobył australijskie obywatelstwo.
/ po grach

Jednym z tych aspektów swojej pracy, które Sarah lubiła najbardziej, był fakt, iż załoga był młoda, zbliżona wiekowo i lubiła sobie czasem pożartować. Od czasu do czasu wkręcali się wzajemnie w różne dziwne historie związane ze zwierzakami. Warto jednak zaznaczyć, że ich kawały nigdy nie wyrządzały żadnej krzywdy czworonożnym podopiecznym, nie inaczej było również z ich opiekunami. Nie chodziło o to, by ktoś został ranny, by dostał rozwolnienia lub spotkała go jakaś inna dolegliwość, ale o to, by ubarwić dzień pracy odrobinką humoru.
Musiała przyznać, że żart z majtkami przyczepionymi do tablicy był przedni. Ten, kto zrobił taki numer, zyskał właśnie +100 punktów w jej prywatnym rankingu najlepszych kawałów. Gdyby tylko wiedziała, kto to zrobił, szczerze pogratulowałaby mu pomysłu i z wielką chęcią uścisnęłaby mu dłoń. Póki co stanęła sobie gdzieś z tyłu, próbując chyba wypatrzeć na twarzach zebranych jakiś gest, który zdradziłby twórcę tego żartu. No i... Czyja to była bielizna? Osobiście miała dwa typy: Caroline od papug oraz puszczalską Lindę pilnującą alpak. Obie byłyby zdolne do tego, by oddać się w pracy tej aktywności fizycznej, po której zgubienie majtek jest najbardziej prawdopodobne.
- Jak myś... - odezwała się szeptem do stojącej najbliżej Harper. Oczywiście zamierzała spytać o to, kogo podejrzewała Callaway, jednak młoda kobieta odezwała się niemal w tym samym momencie. I to jak się odezwała! Sarah spojrzała na nią, potem na bieliznę wiszącą na tablicy (ten kretyn Jimmy zdążył już zrobić sobie z nią selfie), by raz jeszcze przenieść wzrok na Harper.
- Twoje? - szepnęła. - Ale skąd...
Nie chciała drążyć tematu. O ile takie Linda czy Caroline nie przejęłyby się sytuacją, co więcej, zapewne byłby to dla nich powód do domy, o tyle Callaway... Powiedzieć, że nie wyglądała na zadowoloną, to jakby nic nie powiedzieć. Brattleby lubiła wolontariuszkę, uznała więc, że powinna jakoś jej pomóc, a przynajmniej spróbować rozładować napięcie, jakie wciąż unosiło się w powietrzu.
- Okej, nie wiem, kto znalazł moje majtki, ale naprawdę dziękuję. Szukałam ich cały poranek - powiedziała głośno, by zwrócić na siebie uwagę. O dziwi dość łatwo przecisnęła się w pobliże tablicy i szybkim ruchem zgarnęła gatki wstydu i schowała je do kieszeni spodni. - No co, miałam gościa. Wpuściłam go po godzinach - dodała jeszcze. - Koniec przedstawienia. Możecie się rozejść.
O dziwo kilka osób jej posłuchało. Ona sama również postanowiła opuścić pomieszczenie i chwilę później była już na zewnątrz.

Harper Callaway
ODPOWIEDZ