lorne bay — lorne bay
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Uzależniony od siłowni historyk prowadzący program w TV i totalnie nie ogarniający znaczenia słowa "wierność".
#4

Chandler był dużym człowiekiem, który lubił się zdrowo odżywiać i zawsze szukał możliwości dostania produktów świeżych i najwyżej jakości. Musiał o siebie dbać jeżeli chciał na długo zachować ten swój promienny i młody wygląd! Ogólnie to odkąd wrócił do Lorne Bay musiał naprawdę wiele sił włożyć w to, by znaleźć sobie stałych dostawców dobrego jedzenia, zresztą nie tylko sobie, bo swojej narzeczonej też! Starał się o nią dbać, nawet jeżeli nie był jej tak w stu procentach wierny i czasem mu się zdarzały jakieś skoki w bok, to jej zdrowie było dla niego niezwykle istotne. Zachowanie wierności nie było, ale o zdrówko trzeba dbać.
Dlatego dzisiaj wybrał się na targ żeby poszukać porządnego rybaka, od którego będzie mógł odkupować najlepsze rybki i owoce morza. Chodził, szukał, patrzył, aż jego oczy w tłumie osób zobaczyły jakąś rudą czuprynę, a że sam miał taką to cóż, był ciekaw kto jeszcze rudy w mieście mieszka! No i gdy podszedł bliżej to zobaczył znajomą twarz, którą widział pewnie gdy rozmawiał z Corvo na facetimie! - Rowan? - Zapytał gdy stanął już na tyle blisko, by kobieta mogła go usłyszeć. - Chandler, internetowy kumpel Corvo - okej, tak naprawdę to był normalnym kumplem, a nawet przyjacielem, ale niestety mieszkali przez długi czas na odległych skrajach świata, więc nie widywali się normalnie zbyt często.

rowan blackford
ambitny krab
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
3.

Domowe obiady, a raczej kolacje, były czymś, co uwielbiała przyrządzać dla Corvo. Spotkania w knajpie, chociażby na szybki lunch, kiedy tonęła pod natłokiem obowiązków w pracy też zdawały egzamin, ale chciała dla swojego narzeczonego wszystkiego, co najlepsze, więc wybrała się na targ rybny, żeby upolować jego ulubionego fileta. To nie tak, że się poświęcała, sama uważała, że filet to najlepsza możliwa ryba, był w końcu tani, łatwo dostępny i łatwy do przyrządzenia - same plusy i żadnych minusów!
Pochłonięta w przeglądaniu straganów, zupełnie nie zwracała uwagi na przechodniów i kiedy usłyszała swoje imię, odwróciła się zaskoczona, próbując dopasować twarz nie do końca znajomego mężczyzny do sytuacji, w której mogła go już spotkać. - Heeej - rzuciła, nie do końca pewnie. - No tak, Chandler! - uśmiechnęła się ponownie, ale trybiki nie do końca jeszcze zadziałały. Internetowy kumpel brzmiał jakoś tak dziwnie podejrzanie, jakby Corvo spędzał wieczory, których nie poświęcał jej, na jakichś forach, rozmawiając z przypadkowymi ludźmi, a o to by go nie posądzała. - Nie, przepraszam, ja chyba rzeczywiście nie wiem - westchnęła ciężko, przepraszająco wykrzywiając wargi, ale było jej niesamowicie głupio, bo zgadzało się zarowno jej imię, jak i MacLeriego, więc nie było tutaj mowy o pomyłce ze strony drugiego rudzielca, ale jak bardzo chciała, tak nie mogła sobie przypomnieć ich spotkania, co wprowadziło ją w niemałe zakłopotanie, wyraźnie widoczne na twarzy kobiety i w jej postawie. Cholera!

Chandler Guillebeaux
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Uzależniony od siłowni historyk prowadzący program w TV i totalnie nie ogarniający znaczenia słowa "wierność".
Chandler jak to Chandler, uważał się za wielka i wybitną gwiazdę, nawet jeżeli nie każdy musial znać jego program! Pochodził jednak z Lorne Bay i pewnie był tu jedyną osobą, która występowała w telewizji więc ktokolwiek powinien go chociaż trochę kojarzyć! Taką przynajmniej miał nadzieję, może gdyby pojawiał się w mieście częściej, a nie tylko od święta to byłoby inaczej. No ale trudno, było jak było. Z kim chciał utrzymywać kontakt z tym to robił! Z takim Corvo na przykład! Typa poznał w Lorne Bay, jak przyjechał tu ze Szkocji, pewnie chodzili ze sobą do klasy skoro są w tym samym wieku. Od razu poczuli wspólny język i ich przyjaźn trwa do dziś, nawet jeżeli Chandler później opuścił Australię i udał się w rodzinne strony swojego przyjaciela żeby pracować w Edynburgu. Rozmawiali ze sobą często tak czy inaczej, czasem na kamerkach i to dzięki temu kojarzył narzeczoną przyjaciela, szkoda, że ona go nie! - Ze Szkocji, rozmawialiśmy chwilę na kamerze - spróbował jej wyjaśnić w ten sposób, nie wiedział czy się udało czy nie. Miał nadzieję, że teraz już go rozpoznała! - Gratuluję zaręczyn - na żywo im nie gratulował więc teraz mógł to nadrobić. Chociaż może powinienem być trochę urażony, że kobieta go nie poznała. Jak można było zapomnieć taką buzię!

rowan blackford
ambitny krab
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Aaa, no tak! - tym razem powiedziała już z nieco większym przekonaniem. Aktorką nigdy nie była dobrą, o czym świadczyły jej role w szkolnych przedstawieniach, na przykład w postaci drzewa. - Matko, przepraszam cię, jestem jakaś rozkojarzona - dotknęła jego ramienia, uśmiechając się delikatnie, jakby właśnie tym uśmiechem chciała mu wynagrodzić niezręczną sytuację, w której musiał się poczuć, kiedy wiedział, że osoba, którą on z taką pewnością rozpoznał, zupełnie nie kojarzyła jego. - Oh, dziękuję, jestem taka szczęśliwa! - wyciągnęła nawet w górę dłoń z pierścionkiem, żeby pokazać Chandlerowi jak pięknie mieni się w słońcu i uśmiechnęła się do niego, ponownie, bo zawsze jakoś tak dobrze było poznać jakiegoś przyjaciela swojego narzeczonego, szczególnie, że ostatnio coś sporo kobiet się wokół niego kręciło i może powinna zacząć na nie uważać?
- Też kupujesz ryby? - wypaliła, ruchem głowy wskazując na stoisko, a potem się roześmiała, kręcąc głową i przy okazji rozrzucając wokół swoje rude loki. - Cóż, co innego mógłbyś robić na targu rybnym, prawda? - wzruszyła ramionami, tak na swoją głupotę, ale rzeczywiście była nieco roztargniona, bo jej myśli trochę zajmowała cała sprawa z siostrą, matką i remontem, jeden wielki dramat!
- Może chciałbyś wpaść do nas na kolację w tym tygodniu? To znaczy, właściwie to do mnie, bo Corvo dalej żyje na łódce, a my dopiero szukamy jakiegoś wspólnego miejsca, ale moglabym coś ugotować, poznalibyśmy się lepiej? - zaproponowała, bo skoro przyjaciel Corvo był na miejscu, Corvo był na miejscu, to może była to właśnie idealna okazja na bliższe poznanie?

Chandler Guillebeaux
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Uzależniony od siłowni historyk prowadzący program w TV i totalnie nie ogarniający znaczenia słowa "wierność".
- Spokojnie, nic się nie stało - zaśmiał się - na żywo jestem po prostu jeszcze przystojniejszy. - Uśmiechnął się niby sobie żartując, ale tak naprawdę to nie do końca. W spotkaniach twarzą w twarz mógł dorzucić jeszcze całą masę swojego uroku osobistego, którego miał trochę mniej w momentach, w których przyszło mu gadać tylko przez komputer. - Nie dziwię się, byłoby słabo gdybyś się nie cieszyła z tego powodu - no albo była nastawiona w sposób bardzo podobny do Chandlera, który nic sobie ze swojego narzeczeństwa nie robił. Powinien już może planować ślub ze swoją ukochaną, ale cóż… zamiast tego wolał podrywać baby na prawo i lewo. Chyba nie był do końca typem monogamisty, ale całe szczęście wychodzi na to, że jego ukochana to akceptowała, skoro dalej z nim była i jeszcze zgodziła się za niego wyjść. Musiała go naprawdę kochać, albo być mocno zdesperowana.
- Tak - uśmiechnął się - ej, zawsze mógłbym kupować owoce morza, czy muszelki do łazienki - okej, nie wiedział czy takie rzeczy się kupuje tutaj, ale całkiem prawdopodobne! No i może nie wyglądał na typa, który lubi mieć muszelki w łazience, zaraz obok świeczek, ale to nieprawda! Lubił. Miał w sobie coś z wrażliwego romantyka!
- O to super pomysł! Chętnie, daj mi tylko znać kiedy macie wolne. - Powiedział z uśmiechem, bo oczywiście uważał, że to fantastyczny pomysł! - Dalej mieszka na tym kutrze rybackim? - Zażartował sobie z kumpla, ale dobrze sobie zdawał sprawę z tego jak mu na tej łajbie zależy i, że łodzi daleko do rybackiego sprzętu. Nikt mu jednak nie zabroni się trochę pośmiać. - Macie już coś na oku? - Zapytał ciekawy, bo jeszcze nie miał okazji z Corvo porozmawiać tak na poważnie w cztery oczy. - W ogóle mam nadzieję, że docenia to co ma, bo wielki z niego szczęściarz - rzucił przyglądając się jeszcze Rowan z uśmiechem.


rowan blackford
ambitny krab
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
Roześmiała się, kiwając głową na przyznanie mu racji. Rzeczywiście byłoby dziwnie, gdyby nie cieszyła się swoim pierścionkiem zaręczynowym i wizją Corvo jako przyszłego męża i partnera już tak na zawsze. Jednak nie chciała być jedną z tych przyszłych panien młodych, które potrafiły paplać już tylko o zaręczynach, z każdą możliwą osobą, więc gdy kilka koleżanek zwróciło uwagę, że chyba nie cieszy się na tyle, na ile powinna, to już wolała unikać nieporozumień. Szczególnie przy przyjacielu jej narzeczonego, w końcu bros before (pray fo) rowan, więc Chandler pewnie przekaże wszystkie spostrzeżenia, jakie miał na spotkaniu.
- Brzmi to trochę jak rok dwa tysiące siedem, ale tylko jeśli masz w komplecie nadruk morza na desce - odparła całkiem poważnie. Sama była raczej minimalistką, a dekoracje, szczególnie w łazience, która powinna być przede wszystkim czysta i funkcjonalna, wydawały się jej czymś kompletnie zbędnym. Może też dlatego, że kiedyś u koleżanki zerwała te muszelki przy spuszczaniu wody i... cóż, niby było to dwadzieścia lat temu, ale dalej nie wspominała tego najlepiej.
- Muszę w takim razie zapytać Corvo, albo nawet inaczej, on pewnie się do ciebie odezwie - w końcu to ona zapraszała, ale dalej był to jego przyjaciel, więc to i on raczej miał się z nim kontaktować. - Nawet nie zaczynaj - pokręciła z uśmiechem głową. Z jednej strony szanowała, że Maclerie żyje tak, jak mu się podoba i gdzie mu się podoba, a z drugiej strony łódka? Tyle razy próbowała go już przekonać, żeby został u niej na dłużej, jednak bezskutecznie i dopiero niedawno udało się im podjąć decyzję o szukaniu czegoś wspólnie. - Rozglądamy się za tym czymś idealnym - a to nie było łatwe. - Ustaliliśmy, że to będzie dom, a nie mieszkanie, a tu trzeba uważać na przepłacanie - agenci nieruchomości potrafili kusić pięknymi historiami, oj potrafili. - Dziękuję, ale chyba nawet nie wiesz, jakie ja mam szczęście.

Chandler Guillebeaux
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Uzależniony od siłowni historyk prowadzący program w TV i totalnie nie ogarniający znaczenia słowa "wierność".
Teraz to Chandler mógłby się zacząć zastanawiać czy jego narzeczona się cieszy i chwali swoim znajomym na prawo i lewo jaki to cudny pierścień dostała od swojego ukochanego. Miał nadzieję, że tak. Nawet jeżeli nie był idealnym narzeczonym, czy nawet chłopakiem czy w ogóle człowiekiem. Nie był tak dobry jak Corvo i od zawsze o tym wiedział, ale coż, nie miał z tym najmniejszego problemu. Nie każdy był idealny!
- Kurcze, nie mam czegoś takiego - westchnął - może będę musiał sobie takie coś załatwić żeby pasowało. Myślisz, że na Allie coś takiego zamówię? - Zapytał wyraźnie rozbawiony, bo no ani nie miał muszelek w łazience, ani nie zamierzał kupować takiej deski. Chociaż jak się dowiedział, że Rowan i Corvo szukają własnego kąta to już wiedział co dostaną od niego na parapetówkę.
- Dobrze, będę czekać na informację nie ma sprawy - uśmiechnął się. - Znajdźcie taki termin żeby Wam odpowiadało, pewnie jesteście zajęci przygotowaniem ślubu - on chyba też powinien, ale jak wiadomo, nie za bardzo się tym przejmował. - Aż tak źle? Jest już na dnie? - Zapytał mając na myśli oczywiście łajbę jej narzeczonego! On to, by chciał mieć jakiś ładny jacht, ale taki naprawdę fancy, ale nie po to, żeby tam pomieszkiwać, tylko żeby sobie raz na jakiś czas wpadać, popłynąć gdzieś, zrobić imprezkę i wrócić do swojego normalnego życia. Taka kawalerska ostoja zajebistości.
- Tak, zdecydowanie dom jest lepszą opcją, jak tu się przeprowadzałem to nawet nie brałem mieszkania pod uwagę, cenowo się nie opłaca za bardzo, a tak przy okazji mam zajebisty ogród - no i willę w pizdu wielką, bo czemu nie? - Oczywiście, że wiem, Corvo to wspaniały chłopak, a że nie ma starszego brata, który Ci to powie, to ja wezmę to na swoje barki... słuchaj, jak mu kiedyś złamiesz serduszko, to będę musiał się na Ciebie obrazić - powiedział z powagą patrząc na rudą, bo tu nie było się co śmiać!

rowan blackford
ambitny krab
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Myślę, że jak ładnie poprosisz jakąś ekspedientkę w jednym z tych malutkich sklepików, które są niby budowlane, to wyciągnie ci to z zaplecza - zapewniła, żeby potem nie mógł mieć ewentualnej wymówki, że on to nie wiedział, albo nie miał skąd! Rowan sama nieszczególnie była fanką podobnych rzeczy, ale kilka razy zdarzyło się jej szukać podobnego miejsca, żeby zaopatrzyć się w najróżniejsze rzeczy, kiedy na przykład walczyła z muszkami owocówkami, a żadne te sprawdzone mikstury domowej roboty nie działały i trzeba było znaleźć sklep, który w nosie ma ekologiczne podejście do życia, raczej skupia się na praktycznych i rzeczywiście sprawdzonych rozwiązaniach. Tak właśnie mógł znaleźć najróżniejsze już zabytki, które dla młodszych ludzi mogły stanowić najprawdziwszą nowość.
- Oj, właściwie to nie mamy jeszcze wybranej daty - zmieszała się trochę, patrząc na pierścionek, bo tak dużo mówili o tym ich wspólnym życiu, a zapomnieli o tym, żeby zaklepać sobie termin! - Chcemy chyba najpierw mieć z głowy te kwestie związane z domem, żeby potem zająć się tym całym planowaniem, bo to chyba nie jest najprzyjemniejsza rzecz na świecie - nieznacznie się skrzywiła. Z jednej strony STRASZNIE chciała się przygotowywać na to wspólne życie z Corvo, a z drugiej trochę przerażało jej wybieranie odpowiedniego odcienia bieli serwetek, decydowanie o smaku tortu, wybieranie sali i tym wszystkim, co powinno być perfekcyjne, ale perfekcja przecież nie istniała. No chyba, że chodziło o Macleriego.
- Ja chyba nie chciałabym mieszkać sama w domu, no wiesz, tak jakoś dziwnie. Ale z nim już nie mam tego problemu - w końcu we dwoje, to już w ogóle mogli wszystko! - Czy ty mi grozisz? - złapała się za serce, w dramatycznym geście, ale zaraz po tym też się roześmiała, bo ani trochę nie planowała go krzywdzić. - Chciałabym mieć takiego brata! Bo na siostrę to nie do końca mogę liczyć. Ale, eh, nieważne - machnęła ręką i pokręciła głową, bo nie chciała brnąć w temat złego kontaktu z Lizzie.

Chandler Guillebeaux
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Uzależniony od siłowni historyk prowadzący program w TV i totalnie nie ogarniający znaczenia słowa "wierność".
- Myślisz, że tak zrobi? Hmm no jest to coś wartego przemyślenia - powiedział kiwając głową. - Może kupię takie coś Corvo do jego łajby to szybciej się z niej wyniesie - chociaż kto wie, może ten akurat lubił takie morskie klimaty skoro pomieszkiwał sobie na łodzi. Kto go tam wie, Chandler w sumie powinien, skoro był dobrym przyjacielem.
- No tak, to ma sens, szczególnie, że planowanie wesela to nie byle jakie zadanie, jest dużo do zorganizowania - Chandler, by o tym wiedział, gdyby się chociaż trochę tym zainteresował. Co prawda coś tam kojarzył, że jego narzeczona biegała i załatwiała jakieś sprawy, ale on też niewiele o tym wiedział. Słyszał tylko, że to miejsce, które sobie upatrzyła ma najbliższy wolny termin za dwa lata więc mieli jeszcze trochę czasu żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik. Nie żeby sie Chandler tym przejmował. Był super przyjacielem, fajnym kolegą, dobrym kochankiem, ale beznadziejnym narzeczonym. - Wybieranie domu to prawdziwa udręka, moja narzeczona jest strasznie wybredna, chyba pół Lorne Bay zjeździliśmy żeby znaleźć coś co będzie pasować do jej oczekiwań - przynajmniej nie musiał się martwić pieniędzmi. Prowadząc program w telewizji zarabiał na tyle, by móc sobie pozwolić na dobrą chatę.
- Tak, najwyraźniej tak - zaśmiał się - ktoś chyba musi żebyś wiedziała, że tego wielkoluda nie można skrzywdzić - Corvo był jego najlepszym przyjacielem i cokolwiek, by się nie działo zawsze będzie go wspierał. - Mój brat chyba, by się z tym nie zgodził - skrzywił się, bo cóż nie miał najlepszego kontaktu z Kasem i wiedział, że to jego wina. - A co się stało z siostrą? - Zapytał, bo skoro już o niej wspomniała to może chciała pogadać na ten temat.

rowan blackford
ambitny krab
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- I myślisz, że to w jakikolwiek sposób zadziała? - uśmiechnęła się lekko, bo jej Corvo akurat miał szukać z nią wymarzonego domu, ale jednak tyle czasu tkwił na łodzi, że już powoli traciła nadzieję, że kiedykolwiek się to rzeczywiście stanie. I jeśli to właśnie mu odpowiadało, to wolałaby jednak nie polegać na brzydkiej desce sedesowej jako sposobie na wykurzenie go z łodzi, bo mogła ponieść potężną porażkę! - No tak, wesele i dom to normalnie praca na pełen etat, a do tego trzeba jeszcze dopisać tę swoją prawdziwą i tutaj zaczynają się małe schodki - najlepiej to byłoby sobie znaleźć jakiegoś asystenta, który zająłby się wszystkim za nich, tylko na niego znowuż trzeba było wydawać pieniądze, a skoro chcieli zaoszczędzić na domu, czy też raczej nie wydawać na niego fortuny, to może lepiej byłoby samodzielnie się wszystkim zająć? - Ale w końcu się wam coś udało? - dopytała zaraz, bo chyba potrzebowała takiego potwierdzenia, że komuś się udało, żeby wiedzieć, że i u niej będzie dobrze.
- No wiesz? A to są groźby karalne, czy jeszcze aż tak bardzo nie mogę się bać? - uśmiechnęła się szeroko, bo kochała tego faceta, więc nie były jej w głowie żadne krzywdy i z chęcią sobie mogła z Chandlerem o tym pożartować. - Czemu by się nie zgodził, co ty opowiadasz? - nie wyobrażała sobie, żeby Chandler był dla kogokolwiek złym bratem, bo biła od niego taka pozytywna energia. - Cóż, nie rozmawiamy od dłuższego czasu, nie mamy kontaktu, takie zwykłe głupoty - wzruszyła ramionami, bo odkąd spotkała Lizzie pod apteką, ten temat znów był obecny w jej życiu, a ona dalej nie wiedziała co z nm zrobić.

Chandler Guillebeaux
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Uzależniony od siłowni historyk prowadzący program w TV i totalnie nie ogarniający znaczenia słowa "wierność".
- Nie mam pojęcia, ale kochana, zawsze warto czegoś spróbować żeby wykurzyć go z tej łódki - uśmiechnął się i puścił do niej oczko. Może jak spotka się z Corvo to się go zapyta, czemu tak długo zwlekał z zamieszkaniem z takim słodziakiem i pięknością jaką była Rowan. Chyba Chandler czuł jakąś więź z dziewczyną, bo chyba rudzielce muszą się wspierać i trzymać razem. - Jestem pewien, że jakoś to ogarniecie. Nie widzę innej opcji - powiedział, bo oczywiście to wszystko nie było proste, ale przynajmniej nie mieli dzieci, a te potrafią wiele rzeczy skomplikować i zabrać czas. Także trzeba być dobrej myśli i iść do przodu, na spokojnie. - Tak, w końcu znaleźliśmy coś idealnego, ale cóż.. nie było łatwo. - Całe szczęście zarabiał na tyle sporo, że byli w stanie wybrać naprawdę odjechaną chatę. Kto, by się spodziewał, że historyka będzie stać na coś takiego! Był z siebie cholernie dumny, że udało mu się znaleźć naprawdę spoko pomysł na życie i przekuł swoją pasje do historii w prawdziwy, dający dobre korzyści finansowe, Udało mi się coś osiągnąć i to było dla niego ważne. Poza tym, był przystojny i miał zajebiste ciało, więc nie miał co narzekać.
- Na razie to tylko ostrzeżenie - zaśmiał się kręcąc lekko na boki swoją rudą główką. - Mam nadzieję, że nie wejdą w życie - dodał mrużąc lekko oczy, ale wiadomo było, że ze wszystkim sobie żartował. - Chociaż wydaje mi się, że tego idealnego mężczyznę też będę musiał ostrzec, że jak się nie postara to sam mu Cię zabiorę - znaczy no nie zrobi tego, bo był super przyjacielem i miał już jedną narzeczoną, drugiej mu nie było trzeba. - Mój brat jest ode mnie dużo młodszy, wyjechałem jak był jeszcze dzieckiem i nie mamy teraz najlepszego kontaktu, ale skoro wróciłem to może się to zmieni - naprawdę miał nadzieję, że teraz, gdy już będzie blisko to znów staną się z Kasprem dobrymi braćmi. - Bardzo mi przykro, pewnie musi żałować, że nie ma Cię w swoim życiu - dodał, bo cóż, Rowan wydawała mu się być naprawdę kochaną osobą.

rowan blackford
ambitny krab
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- A co, masz jakieś pomysły w jaki sposób moglibyśmy go wykurzyć? - zaśmiała się, od razu zakładając, że Chandler by jej we wszystkim pomógł. Dopiero co go poznała, a równocześnie miała go za swego rodzaju sojusznika i poczuła jakieś dziwne połączenie pomiędzy ich dwójką, może niekoniecznie przez jego rudość, ale bardziej przez jego osobowość i pozytywne nastawienie, które sprawiały, że doskonale wiedziała, dlaczego jest najlepszym przyjacielem Corvo. - O nie, nie strasz mnie, że teraz i u nas nie będzie łatwo! - zamachała przed sobą rękoma, oczywiście na tyle, na ile pozwalały jej trzymane zakupy, które swoją drogą mogliby po prostu kontynuować, bo jak tak zastygli w miejscu, to nie tylko nic nie robili, ale też trochę tarasowali innym drogę (o ile to jest to słowo na "tara", o którym myślę).
- Oh, dobrze już, dobrze, widzę, że niezły z ciebie bajerant - uśmiechnęła się, kręcąc powoli głową, bo oczywiście jego słowa wzięła za swego rodzaju komplement, ale równocześnie nie potraktowała jego słów poważnie, bo w tym momencie nawet jakby ktoś ewidentnie, literalnie i personalnie próbował ją poderwać, to uznałaby, że to tylko żarty, tak bardzo była wpatrzona w swojego narzeczonego. - Jeśli jest w nim chociaż trochę woli nawiązania tej więzi to jestem przekonana, że się zmieni, daj mu czas, może tego potrzebuje? - zapytała, bo w jego wyrazie twarzy nawet było widać, że bardzo by chciał znów nawiązać tę więź. - Właściwie patrząc na swoją sytuację, nie powinnam ci chyba dawać żadnych rad - pokręciła powoli głową z kwaśnym uśmiechem na ustach, ale prawda była taka, że potrzebowała relacji z Lizzie w swoim życiu, ale nie była w stanie przeskoczyć tego, jak młodsza siostra ją traktowała i jak była wrogo nastawiona, a jeśli ona nie chciała zapomnieć o tym co się działo, kiedy jeszcze były tak naprawdę dziećmi, to nie było nawet sensu podejmować prób kontaktu.

Chandler Guillebeaux
sumienny żółwik
nata
ODPOWIEDZ