27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
barmanka w Rudd's Pub, która nie bierze życia na poważnie i dobrze się bawi, nie przywiązując się do nikogo na dłuższą metę
3
..........Odkąd tylko dowiedziała się o wycieczce jachtem jaka ją czeka z Lucasem w weekend, była cała w skowronkach. Bo właśnie czegoś takiego było jej trzeba — dwóch dni gdzieś na środku morza, z dala od wszystkich i wszystkiego. Nie jest co prawda introwertykiem, wręcz przeciwnie, uwielbia ludzi i ich towarzystwo, ale czasem nawet i ona potrzebuje przerwy; jakiegoś wyciszenia i odpoczynku od otaczającego ją świata. Taka zmiana scenerii niewątpliwie jej się przyda i nawet fakt, że zapewne nie jest ani pierwszą, ani ostatnią kobietą na jachcie Lucasa, jej nie przeszkadza. Bo dlaczego by miało? Doskonale przecież wie, że miał, ma i będzie miał więcej kobiet, ot, taki już typ mężczyzny. Wiedziała o tym zanim jeszcze ich relacja poszła o krok dalej i z jednonocnej przygody zamieniło się to w coś bardziej stałego — na tyle, na ile może być stała relacja taka, jak ich.
..........Na jachcie znalazła się już w sobotę rano. Nie za wcześnie, bo niestety nie należy do osób, które bez problemu wstają skoro świt, ale na tyle wcześnie, by już w południe być w drodze. Nie zamierzali płynąć w jakieś konkretne miejsce, aczkolwiek jakiś kurs trzeba było obrać i już wcześniej Gaia wymyśliła, aby płynęli w stronę Fraser Island, bo nawet jeśli tam nie zacumują, to chociaż będą mieli ładne widoki. O ile nie będą zajęci czymś innym. Gaia bowiem wcale nie ukrywa faktu, że jej relacja z Lucasem to nie jest żadna przyjaźń, a przynajmniej nie taka standardowa. Owszem, polubiła go i zdążyła zaufać mu na tyle, aby wypłynąć z nim na morze na cały weekend, ale niewątpliwie nie byłby pierwszą osobą, do której poleciałaby z jakimkolwiek problemem, nawet jeśli lubi z nim rozmawiać.
..........Dobrze, że nie ma już tych strasznych upałów, bo chyba bym nie wytrzymała — wzdycha, przesuwając okulary przeciwsłoneczne na czubek nosa, by zerknąć na leżącego obok Lucasa. Korzystając z ostatnich ciepłych dni i jasno świecącego słońca, postanowiła się bowiem wyłożyć na dziobie jachtu w samym stroju kąpielowym, by złapać jeszcze odrobinę słońca. Wie jednak, że jeszcze godzina i zacznie się robić chłodniej, bo niestety to już nie te miesiące, gdy na zewnątrz temperatura sięga czasem nawet i do trzydziestu stopni. Na szczęście zawsze mogą ubrać się nieco cieplej albo w ogóle wejść pod pokład, gdzie wieczorami jest niewątpliwie o wiele przyjemniej. — Hmm, co powiesz na to, aby wreszcie otworzyć tego szampana, którego wsadziłam do lodówki? Chyba zdążył się już schłodzić. — Posyła mężczyźnie szeroki uśmiech, bo co to za wycieczka bez odrobiny alkoholu?

Lucas Polanski
ambitny krab
nonsens#5543
60 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
satyr, *-holic, architekt, koneser...
Ostatnio spotkało go wiele niezbyt przyjemnych niespodzianek, więc postanowił nieco osłodzić sobie życie. Pierwsza słodka istotka, która przyszła mu do głowy, to panna Hammond. Jej płaski brzuszek i delikatna, oliwkowa skóra idealnie komponowały się z jego zadbanym jachtem.
Miał dość ludzi. Ten weekend chciał spędzić na łonie natury, z dala od zgiełku miasta, z kimś gorącym. Akurat Gaia była wolna i chętna.
Nie specjalnie mu to przeszkadzało, że nie przyszła skoro świt gotowa na wyprawę. Bardziej był zadowolony z tego, że przyszła wypoczęta i piękna. Lubił zadbane kobiety.
Nie obyło się bez odrobiny droczenia i popłynęli w wybranym przez Gaję kierunku dopiero po tym, gdy kobieta użyła odpowiednich argumentów, by go przekonać... Lubił te argumenty...
- Zawsze mógłbym cię zabrać na Syberię. - unosi lekko głowę w jej stronę odpowiadając jej uśmiechem, czarującym jak zawsze, gdy chce czegoś więcej niż zwyczajowe dziękuję. Patrzy na jej piękne ciało lekko przepasane kostiumem. Już sobie cyrkluje jak szybko pozbyć się tych zaślepek, a dobry jest w te klocki. Tylko, że na razie dobrze mu się tak leży, gdy ciepłe promienie słońca rozgrzewając skórę i szum fal rozbijających się o burtę rozleniwia.
Dopóki Gaia nie domaga się trunku, Lucas jeszcze zwleka oddając się słodkiemu rozleniwieniu, od czasu do czasu pozwalając sobie na to, żeby musnąć ją po udzie czy brzuchu, zasłaniając słońce... Zmuszając ją do tego, żeby jakoś zareagowała. Gdy proponuje alkohol, Lucas podpiera się na łokciu, spogląda na nią z uśmiechem, z którego można wyczytać, że coś niecnego chodzi mu po głowie. I bez słowa idzie po szampana.
Wraca z oszronioną butelką, ale bez kieliszków... metodycznie, z wyczuciem otwiera butelkę. Korek strzela, a bąbelki wypychają zawartość na zewnątrz. Polanski kieruje strumień na kobietę. Trunek zagłębia się w okolice obojczyka, skąd Lucas spija go lubieżnie, wpijając zachłanne usta...przytrzymując ją w talii, by nie uciekła...

Gaia Hammond
Poszukiwania

Z tonącej mej głowy, czasem miłość ucieka.
Na ląd uchodzi jak szczur.
Za burtą mych oczu może nic cię nie czekać,
lecz tonąć nie boisz się już

ambitny krab
visioner
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
barmanka w Rudd's Pub, która nie bierze życia na poważnie i dobrze się bawi, nie przywiązując się do nikogo na dłuższą metę
..........Dla Gai ostatnie dni wcale nie były aż tak ciężkie, jak mogłoby się wydawać, a przynajmniej nie zamierza na nie narzekać. Mimo wszystko, po pięciu dniach spędzonych w pracy, każdy zasługuje na odrobinę przerwy, prawda? Szczególnie w takich warunkach i w takim towarzystwie, co jednak zbyt często się nie zdarza. W końcu kto może pochwalić się znajomym, a raczej kochankiem, który ma luksusowy jacht? No właśnie. I chociaż mogłaby się do takiego stanu przyzwyczaić, doskonale wie, że nie będzie to trwało zbyt długo. W końcu się nią znudzi i znajdzie sobie kogoś innego, ewentualnie to ona stwierdzi, że nie chce już tego kontynuować, bo za długo to trwa, a ona nie lubi, jak niektóre rzeczy trwają zbyt długo.
..........Na razie jednak wciąż pozwala sobie na dobrą zabawę w towarzystwie Lucasa. Uśmiecha się więc do niego promiennie, ale zaraz marszczy brwi i z niezadowoleniem kręci głową.
..........Syberia jest zdecydowanie za zimna. Ale taka Nowa Zelandia? Nie dość, że nie jest tam ani zimno, ani gorąco, a w sam raz, to wcale nie jest tak daleko! — stwierdza wesoło, co jest jakimś tam pomysłem na kolejną wycieczkę, ale wcale nie oczekuje od Lucasa, że naprawdę ją tam zabierze. Dużo zależy od niego, choć wie, że gdyby tylko się postarała i odpowiednio by go poprosiła, to by się zgodził.
..........Widząc jak Lucas wstaje, aby pójść po szampana, ona z zadowoleniem kładzie się z powrotem, by złapać jeszcze kilka ostatnich promieni słonecznych, wiedząc, że potem może być z tym problem. Zupełnie nie spodziewa się tego prysznica, którym traktuje ją Lucas, gdy wraca już na pokład z butelką schłodzonego szampana.
..........Lucas! — piszczy zaskoczona, ale zanim udaje jej się gdzieś uciec, zostaje przyciśnięta do jego ciała, a jego usta nagle znajdują się na jej obojczyku, spijając z niej szampana. — Łaskoczesz — śmieje się głośno, przez moment próbując się wyrwać, ale kiedy jej się to nie udaje, rozluźnia się odrobinę, z pomrukiem zadowolenia pozwalając mężczyźnie kontynuować.

Lucas Polanski
ambitny krab
nonsens#5543
60 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
satyr, *-holic, architekt, koneser...
Nie odpowiada co sądzi na jej pomysły podróżnicze. Lubi żyć chwilą bez planów na przyszłość. Mruczy jedynie, w sposób, który mówi, że mógłby się zastanowić nad Nową Zelandią, gdyby jeszcze kiedyś zdarzyło im się trącić o podobny temat i działać bardzo impulsywnie. Na razie jednak zdecydowanie lepiej mu w miejscu, w którym się znajduje i nie da się co do tego mieć żadnych wątpliwości.
Zwrot akcji.
Zachęcony jeszcze bardziej przez jej piski, a może przez sposób, w jaki wymawia jego imię, wkłada jeszcze więcej pasji w swoje niecne poczynania licząc, że Gaia później będzie je krzyczeć w chwilach uniesienia. Polanski uwielbia głośne kobiety... - Tylko troszeczkę. - zgadza się z tym, że może i łaskocze, bo w końcu taki był plan, a broda niewątpliwie pomaga w takich zagraniach. Widać Gai bardzo nie przeszkadza to łaskotanie, skoro odwzajemnia się słodkim pomrukiem i pozwala mu na więcej. Głos jego nabiera nieco niższego tonu niż w czasie, gdy rozmawiają o nieistotnych rzeczach, zbiera mu się na amory. Humor mu dopisuje. Po trosze przez bąbelki, po trosze przez to, że udało mu się ją zaskoczyć, zniechęcić do ucieczki. Spokój z jakim oddaje się jego pomysłom ośmiela go bardziej, bo czy można oprzeć się temu nieodpartemu urokowi kogoś, kto jest przekonany, że takowy posiada?
- Cudownie smakujesz. - mruczy, gdy język podąża po śladach trunku, który zrosił jej skórę. Podaje jej butelkę, bo przecież to Gaia chciała skosztować orzeźwiających bąbelków. Robi przy tym minę skruszonego dzieciaka, który coś zbroił i za wszelką cenę chciał to ukryć, ale się nie udało.
- Niestety nie mam odpowiednich kieliszków... nie przeżyły ostatniej imprezy.- wzrusza ramionami z udawanym o jakże mi przykro. Jemu wcale nie przeszkadza taki zgrabny kieliszek, z którego dane mu było kosztować tego luksusowego napoju. Daje jej całusa w ramię, bo musi skorygować kurs, by prąd, w pobliżu którego się znajdują nie wyniósł ich zbyt daleko od brzegu.
- Nigdzie mi nie uciekaj, piękna.- mruczy, jeszcze znacząc opuszkami palców jej smukłą talię, jakby chciał zachować jej obraz, by przetrwać tą zbyt długą chwilę rozłąki i staje za sterem, gdzie spędza najbliższe minuty dając jej nieco chwili na podziwianie widoków wybrzeża rysujących się po lewej burcie. Słońce leniwie przekręca się na drugą stronę jachtu. Wieje lekki wiatr nadymając żagle. Nadmorskie ptactwo wykonuje podniebne akrobacje wtórując pieśniom morza i jego fal.

Gaia Hammond
Poszukiwania

Z tonącej mej głowy, czasem miłość ucieka.
Na ląd uchodzi jak szczur.
Za burtą mych oczu może nic cię nie czekać,
lecz tonąć nie boisz się już

ambitny krab
visioner
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
barmanka w Rudd's Pub, która nie bierze życia na poważnie i dobrze się bawi, nie przywiązując się do nikogo na dłuższą metę
..........Zdecydowanie nie jest typem, który wszystko sobie skrzętnie planuje. Całe jej życie jest jedną wielką improwizacją i wciąż nie wie, czy jej kariera barmanki to coś stałego, czy może za kilka lat postanowi zmienić ją na coś bardziej poważnego. Nie wie, gdzie życie ją zaprowadzi i w sumie się nad tym nie zastanawia — będzie co będzie. Innych rzeczy też raczej nie planuje, większość jej wypadów poza miasto jest dość spontaniczna, ale zazwyczaj są to dwa, góra trzy dni, więc nie ma z tym większego problemu. Wie jednak, że jeśli chciałaby wyjechać gdzieś dalej i na dłużej, na dodatek do innego kraju, musiałaby się chociaż trochę na to przygotować. Spakować odpowiednie rzeczy, zakupić bilet na samolot, wynotować sobie miejsca, które w szczególności chce odwiedzić.
..........Na ten moment jednak nic takiego nie planuje, chociaż musi przyznać, że wycieczka do Nowej Zelandii już od dłuższego czasu jest na jej liście rzeczy, które chce kiedyś zrobić. Tak samo jak zrobienie sobie tatuażu, do czego nadal nie może się zebrać, czy kupno samochodu, na które na razie zwyczajnie jej nie stać.
..........Oczywiście w tej chwili o żadnej z tych rzeczy nie myśli, szczególnie kiedy usta Lucasa kontynuują wędrówkę po górnych partiach jej ciała. Musi przyznać, że jest to bardzo przyjemne i nawet broda, która przed chwilą ją łaskotała, przestaje jej przeszkadzać.
..........Masz szczęście, że jeszcze nie zdążyłam się zamoczyć w wodzie, bo wtedy jedyne, co byś czuł, to sól — śmieje się, biorąc od niego butelkę szampana. Przez chwilę zastanawia się, czy nie odpłacić mu się pięknym za nadobne, ale po namyśle bierze po prostu parę drobnych łyków alkoholu prosto z butelki. — Mmm, nic nie szkodzi. Przypomną mi się chociaż nastoletnie lata, gdy z koleżankami piłam tanie wino prosto z butelki — dodaje z rozbawieniem. Nie była zbyt grzecznym dzieckiem, szczególnie w szkole średniej, gdy domówki, wagary i alkohol były na porządku dziennym. Oczywiście starała się uważać, aby zbytnio się nie sponiewierać i nie odjebać żadnej głupoty, ale nie zliczy ile to razy chowała się ze znajomymi w lesie, aby wypić zdobytą skądś butelkę najtańszego wina.
..........Nigdzie się nie ruszam, panie kapitanie! — odpowiada, salutując mu dość pokracznie, po czym z powrotem opada na materac znajdujący się na dziobie łodzi. — Może zatrzymamy się gdzieś niedaleko brzegu? Co ty na to, masz ochotę na kąpiel? — pyta po chwili, przekręcając się na brzuch, aby móc spojrzeć na niego ze swojego miejsca.

Lucas Polanski
ambitny krab
nonsens#5543
60 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
satyr, *-holic, architekt, koneser...
- Niemożliwe.- odpowiada drażniąc ją brodą z rozmysłem. - Z ciebie wszystko smakuje lepiej.. - odpowiada śmiejąc się i delikatnie markuje ugryzienia... w końcu szkoda kąsać tak idealną skórę na poważnie. - Skłonny jestem się założyć, że nawet sól. - porusza znacząco brwiami... i może na tym niech Polanski w swoich zakładach zaprzestanie zanim za bardzo się zagalopuje... i brwi przy okazji sobie zwichnie.
Ten obrazek ma coś w sobie, co rozbudza wyobraźnię. Na schłodzonej butelce perli się woda, której krople w majestatycznie powolnych pochodach opadają na jej rozgrzaną skórę. W miejscu spotkania wykwita gęsia skórka. Widok ten jest przyjemny dla oka...
- Smak ten sam?- żartuje sobie, nawet nie licząc na odpowiedź, bo pytanie jest raczej z puli mocno prowokującej... muska kąciki jej ust, spijając z nich zabłąkane krople szampana.
Gaia salutuje pokracznie? Ależ skądże! Lucasowi się to podoba. Jest zachwycony. Lubi zabawę w każdej postaci... Lekkie pajacowanie mu odpowiada. Nie bierze życia na poważnie, ceniąc sobie każdą chwilę radości, a że w tym upojeniu beztroską młodością nie jest osamotniony... w to mu graj.
Nawet konieczność skorygowania kursu jest przednią zabawą. Odciąganie chwil rozkoszy daje więcej miejsca dobrej zabawie i zupełnemu wyluzowaniu.
Obraca stery z wyczuciem. Cokolwiek robi, wkłada w to całego siebie nie przestając jej słuchać.
- Z tobą?- odwraca głowę w jej stronę. Zapuszcza żurawia, żeby dostrzec odrobinę odsłoniętego ciałka, bo zauważa zmianę pozycji swojej muzy i romantycznego natchnienia... czuje się obserwowany, więc pręży się niczym struna, chwali sprężystością ciała i zarysem mięśni... puszy się niczym paw w tańcu godowym. Mruczy przy tym z aprobatą na rzuconą propozycję. - Zawsze i wszędzie. - odpowiada, manewruje przy tym sterem omijając niebezpieczne miejsca, po czym skręca i po chwili cumuje w zatoczce, gdzie jego panna może nurkować do woli, a dno pozwala bezpiecznie wskoczyć do wody. Po brawurowym popisie parkowania jachtu podbiega do Gai i niewiele myśląc podnosi ją z leżaka i trzymając w ramionach niesie w stronę wody... nie reagując na ewentualne protesty... czy raczej - ignorując je zupełnie... i wraz z nią wskakuje do wody. Różnica temperatur jest niezbyt duża, lecz odczuwalna. Rozgrzane ciała zderzają się z nieco chłodniejszą wodą, która wyparta w górę wracając ponownie ich rosi.
Polanski nie wypuszcza Gai ze swych ramion od razu kręcąc się z nią przez jakiś czas w koło. Zapomniał widać ile ma lat, bo popisuje się przed nią niczym szczeniak. Ale skubaniec ma fantazję, siłę i wytrzymałość, której nie jednemu brak...

Gaia Hammond
Poszukiwania

Z tonącej mej głowy, czasem miłość ucieka.
Na ląd uchodzi jak szczur.
Za burtą mych oczu może nic cię nie czekać,
lecz tonąć nie boisz się już

ambitny krab
visioner
ODPOWIEDZ