student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
Cosmo z trudem powstrzymał uśmiech, który wręcz pchał mu się na usta na widok zarumienionego Pertha. Sam nie wiedział, skąd przychodziły mu do głowy te zaczepne teksty. Bo w gruncie rzeczy, nie był ani pogodnym, ani zabawny chłopakiem. W zasadzie to był dość cichym grumpy gościem, który wolał trzymać się gdzieś w cieniu. Od lat miał tę samą grupkę znajomych i nie było tak, ze zawieranie nowych znajomości przychodziło mu z łatwością. Z łatwością natomiast przychodziła mu troska, jaką obecnie otaczał Pertha. Bo w rzeczy samej majstrując przy łuku brwiowym chłopaka był bardzo delikatny, tak że brunet prawdopodobnie ledwo mógł poczuć, że cokolwiek się tam dzieje.
– Okej – odparł w odpowiedzi na zaprzeczenie ze strony Pertha. Nie chciał tutaj wydawać żadnych osądów, skoro – tym razem – nie było go w pobliżu, gdy brunet mocował się ze swoimi kolegami. Dał mu chwilę na zebranie myśli, uważnie go obserwując. Miał wrażenie, że Perth przeprowadzał właśnie w głowie jakieś potyczki, trochę też zastanawiając się co może powiedzieć Cosmo, a czego nie. Zresztą. Hargreeves miał tu inne zadanie. I to na nim powinien się skupić przede wszystkim. Dlatego nie odpowiedział już nic na kolejne słowa chłopaka, uznając że po prostu musi uwierzyć mu na słowo.
– Zostaniesz dzisiaj na obserwacji. Pewnie jutro z samego rana dostaniesz wypis i będziesz mógł wrócić do domu – oznajmił dość chłodnym, zdystansowanym tonem na znak, że wracają do relacji pacjent – lekarz-wannabe. – Gdybyś źle się poczuł albo czegoś potrzebował, wciśnij ten przycisk – wskazał na odpowiedni przycisk na aparaturze, po czym zebrał swój sprzęt i zaczął się zbierać. I już kierował się do wyjścia z sali, kiedy uświadomił sobie jedną rzecz. – Mam twoją książkę – oznajmił odwracając się ponownie w stronę bruneta. – Zgubiłeś ją, wtedy na dziedzińcu. Zgarnąłem ją i noszę w plecaku, na wypadek gdybym kiedyś się na ciebie natknął. Mogę ci ją przynieść, żebyś się tu nie zanudził – zaproponował, ponownie przyłapując się na tym dziwnym uczuciu, że słowa same wymykały się z jego ust, bez jego woli.
Perth Haynes
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
To chyba nasz pierwszy ship sunshine and grumpy cat. Z tą różnicą, że Perth raczej też nie bywał przez cały czas sunshine. Aczkolwiek (chyba trochę w opozycji do Cosmo?) bardzo się starał na ogół. I chociaż nie wylewała się z niego energia labradora, tak mimo wszystko pozostawał w miarę realistyczno-pozytywnym gościem. I w zasadzie nie różnili się tak bardzo od siebie – Perth też od lat studenckich miał tą samą grupkę przyjaciół. Tych prawdziwych. Bo wiadomo, że inne znajomości przychodziły i odchodziły. Poza jego obsydian circle była tylko Morgan. Ale poza nimi – w życiu Pertha raczej nie było stałych osób.
Ulżyło mu, gdy Hargreeves nie dopytywał więcej i nie naciskał. W dalszym milczeniu pozwalał chłopakowi zszywać jego łuk brwiowy, najpierw w myślach analizując sytuację, która miała miejsce na łodzi dzisiejszej nocy, a następnie obserwując ukradkiem przystojną twarz młodego lekarza, kiedy ten skupiony był na dokonywanej czynności. Dopiero jego głos wyrwał Pertha z głębokiego zamyślenia. –– Jasne. Dzięki –– oznajmił krótko, w pełni rozumiejąc daną mu instrukcję. Delikatnie też skinął głową i w zasadzie miał nadzieję, że to koniec i nawet już otwierał usta, by zapytać czy gdzieś tam leży jego telefon i czy mógłby go dostać, bo wręcz umiera z przerażenia i niepewności co do tego, co stało się z jego przyjaciółmi, ale wtedy to ten chłopak się odezwał. I Pertha całkowicie zamurowało i sprawiło, że zapomniał, iż wciąż na głowie miał pewien problem. –– Znalazłeś mojego Doriana Graya? –– zdziwił się najpierw, słysząc, że to Hargreeves przez cały czas miał jego zgubę. –– Naprawdę mógłbyś to zrobić? –– spytał i tym razem rozpromienił się niczym dzieciak, uśmiechając się szeroko z blaskiem radości w oczach. Wyglądał wówczas całkiem niewinnie – nawet z tym rozwalonym łukiem brwiowym i nawet pomimo tego, iż jego Dorian Gray tak naprawdę był skradziony. –– Chyba… chyba trochę poprawiłoby mi to humor. Wiesz, że gdy jesteśmy szczęśliwi, zawsze jesteśmy dobrzy, ale gdy jesteśmy dobrzy, nie zawsze bywamy szczęśliwi? –– Uraczył go jednym z cytatów z owej książki, bo w środku, w środeczku nadal był tym dziwnym dzieciakiem.
student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
Cosmo też miał swoje dobre momenty. Co prawda miały one miejsce rzadko i tylko wtedy, kiedy chłopak był naprawdę zrelaksowany, ale nie był typowym niszczycielem dobrej zabawy. Potrafił się dobrze bawić i odpiąć wrotki kiedy był na to czas. Dzisiaj jednak miejsce ich spotkania niejako determinowało pewien dystans, jaki Hargreeves okazywał brunetowi. Staż w szpitalu był dla niego cholernie dużą szansą i nie chciał, nie potrzebował w swoim życiu rozpraszaczy, które mogłyby spowodować że jego myśli odpłyną gdzieś z dala od przydzielanych mu tutaj osobwiązków.
Cosmo musiał przyznać, że całkiem przyjemnym widokiem była twarz Pertha, która nagle się rozpogodziła. Aż odwrócił wzrok, bojąc się że pośle brunetowi niekontrolowany uśmiech, który aż cisnął mu się na usta. Chłopak wyglądał teraz jak niewinny cherubinek z tymi kręconymi włosami.
– Czemu nie. Mi na pewno się nie przyda – odparł wzruszając lekko ramionami. Cosmo nie tyle, co nie był fanem literatury pięknej, co po prostu nie miał czasu na tego typu lektury. Co innego podręczniki do medycyny – nad nimi mógł spędzać długie godziny. Najlepiej nad takimi w wersji analogowej, nie przepadał bowiem za wgapianiem się w ekran laptopa przez długie godziny. A słuchając kolejnych słów chłopaka zmarszczył lekko brwi.
– Wiesz, musisz przestać mówić do mnie cytatami. To strasznie dziwne – stwierdził odrobinę się krzywiąc, ale nie było w jego słowach słychać nadmiernej złośliwości. Cosmo po prostu był gościem, który wolał usłyszeć konkretny komunikat – zrób to, podaj tamto. Nie przemawiała do niego rozmowa cytatami, choć jednocześnie musiał przyznać, że patrząc całościowo na Pertha miało to swój urok. Trochę tak, jakby to była jego część, coś na kształt znaku rozpoznawczego. – Prześpij się teraz. Pójdę teraz uzupełnić twoją kartę, a po drodze zahaczę o swoją szafkę – zapowiedział, po czym wyszedł z sali. I rzeczywiście, po odbębnieniu papierkowej roboty poszedł do swojej szafki, by wyjąć z niej plecak, a z niego wydobyć egzemplarz Doriana Graya. I pozostawił podniszczony egzemplarz na stoliku nocnym Pertha, kiedy ten odsypiał na szpitalnym łóżku dzisiejsze wydarzenia.

Perth Haynes
/zt x 2 <3
ODPOWIEDZ