studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
05.

Ostatnie kilka dni dla Minnie były istnym koszmarem. Za bardzo przyzwyczaiła się do wygody, jaką był samochód i teraz gdy był w naprawie, bardzo ciężko było jej funkcjonować. Nie wyobrażała sobie, jak ludzie mogą nie mieć prawa jazda, bądź co gorsza, wszędzie poruszać się komunikacją miejską, która dla niej była jedną z najgorszych rzeczy na świecie. Jeździć zapchanym autobusem, czekać na niego na przystanku i co najgorsze, dzielić miejsce z obcą osobą! Nastolatka, nawet nie chciała myśleć, że kiedyś mogłoby ją to spotkać. Na całe szczęście w salonie, gdzie zostawiła samochód, dostała zastępczy i te kilka dni, musiała się przemęczyć, a droga na uczelnię była na pewno dużo przyjemniejsza niż we wspomnianym autobusie, do którego zapewne by nawet nie wsiadła. Bardzo możliwe, że w wielu rzeczach przesadzała, tak jak w tym przypadku, ale wychowana przez samego ojca, miała całkiem inne spojrzenie na wiele spraw, często bardziej egoistyczne, a jej zachowanie przypominało rozwydrzoną nastolatkę, niż prawie dorosłą już kobietę.
Akurat dzisiaj, dostała wiadomość, że jej samochód czeka na odbiór i zamiast wprost do domu, pojechała wpierw po swoje naprawione porsche. Już dawno, żadna informacja nie poprawiła jej tak humoru, a nastolatka, kiedy tylko uregulowała wszelkie formalności oraz płatności, odebrała swoje kluczyki. Samochód ruszył bez żadnego problemu, co było miłą odmianą od ostatniego razu i blondynka zaraz po połączeniu z telefonem i zapięciu pasów, ruszyła wprost do Lorne Bay, a na jej twarzy pojawił się błogi uśmiech. Nic, nie mogło jej zepsuć tego dnia. Teraz tylko powrót do domu albo od razu pojedzie na krótkie zakupy i obiad na mieście, aby nic sobie nie zamawiać, ani tym bardziej nie stać w kuchni, bo gotowanie, nigdy nie było jej mocną stroną. W myślach układała sobie już idealny plan, podśpiewując sobie pod noskiem jeden z popowych utworów, który właśnie leciał w radiu. Dzięki czemu, droga minęła jej w jednej chwili.
Słysząc dźwięk smsa, zamiast spojrzeć na wyświetlacz w samochodzie, sięgnęła dłonią po telefon, który leżał na siedzeniu pasażera. Odblokowała go bez problemu i upewniając się, że nic przed nią nie jedzie, zaczęła odpisywać na wiadomość. Zapomniała tylko spojrzeć, że zaraz czekało ją skrzyżowanie, na którym niestety pierwszeństwa nie miała. Mimowolnie zwolniła, gdy kończyła pisać wiadomość i w jednym momencie, poczuła, jak coś, a raczej ktoś przytarł w jej samochód, wydając charakterystyczny i nieprzyjemny dźwięk.
- Cholera! - syknęła pod nosem, odrzucając telefon i uniosła swój wzrok, znajdując się za skrzyżowaniem. Całkiem ignorując fakt, że najechała na przeciwny pas, na którym zatrzymał się drugi samochód. Zjechała na bok, zatrzymując samochód i musiała, przyznać się sama przed sobą, że nie wiedziała, kiedy po pierwsze przejechała te kilka metrów i jak znalazła się po drugiej stronie. Wyszła z samochodu i prawie od razu zwróciła uwagę jak na boku, pojawiła się spora rysa, co znaczyło tylko, że była to jej wina, ale do tego się nie przyzna.
- Jak Pan jeździ do cholery i dlaczego, zdał Pan prawo jazdy! - zaczęła dość wrogo nastawiona do mężczyzny, który bez wątpienia szedł w jej stronę, wysiadając wcześniej z drugiego samochodu. - Nie widział Pan, że jadę! Dopiero odebrałam ten samochód, a już mam rysę przez Pana nieuwagę - gdyby była mądra, pewnie przestałaby mówić i spróbowałaby załagodzić całą sytuację, bądź przyznałaby się do winy. Jednak Minnie, miała inny plan i próbowała grać na zwłokę i całą winą obciążyć mężczyznę. Najpierw, pokazała dłonią na kilkucentymetrową rysą, a następnie ułożyła dłonie na biodrach, unosząc przy tym głowę, aby spojrzeć uważnie na nieznajomego. Była zła i chociaż, mogła do końca jeszcze tego nie pokazywać, tak wystarczyła chwila, aby wybuchła. Umiejętnie za to, oddalała jakiekolwiek myśli, że mogłaby to być jej wina.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
012

Samochód.... Z czym kojarzy się samochód? Przede wszystkim z luksusem, niezależnością i swobodą. Dawno temu zrobił prawo jazdy, nigdy nie skasował żadnego samochodu. Miał drobne stłuczki, dwa razy w życiu dostał nawet mandat i punkciki karne, ale nigdy nie był uczestnikiem żadnego poważnego wypadku. Gdyby miał postawić siebie sprzed kilku lat, gdy pierwszy raz wsiadł za kierownicę, obok siebie z teraźniejszości, zobaczyłby sporą poprawę.
Na początku nie czuł się zbyt pewnie za kierownicą, wręcz przesadnie uważał, nie miał zaufania do samochodu, ani do siebie. Nie zdał za pierwszym razem, bo przykładał się do tego, jak jeż do seksu i odwlekał... Wyjątkowo długo. Prawdy jazdy robił jakieś sześć lat, on po prostu tego nie czuł. Dopiero, gdy z rodzicami przeprowadzili się na wieś, doznał objawienia i doszedł do wniosku, że to prawo jazdy jednak się przyda. Z domu oddalonego o kilka kilometrów od miasta, ciężko było o dojazd do szkoły, w ogóle wyjście z domu i powrót o której się chciało... Te dwie rzeczy stanowiły problem. Był skazany na matkę, albo na autobus. Na szczęście autobusy jeździły normalnie, więc jako tako dało się funkcjonować.
Dopiero, gdy zauważył, że to prawo jazdy naprawdę mu się przyda, dokładniej się za nie wziął i nie żałował tej decyzji.
Teraz, poruszał się po drodze, jak prawdziwy kierowca. Energicznie i bez zawahania, miał do siebie zaufanie. Wiedział w jaki sposób prowadzić samochód, by cały czas mieć go pod kontrolą. Nie dopuszczał do siebie, że mógłby kogoś potrącić, bądź spowodować wypadek. Jeździł dobrze, nawet przy sporej prędkości, ale wiedział kiedy zwolnić i powiedzieć stop. Tym razem wybrał się na zakupy. Musiał odwiedzić jakiś market i tego nieszczęsnego fryzjera do którego w końcu się zebrał.
Wjechał na skrzyżowanie, na którym miał pierwszeństwo, gdy poczuł, otarcie o samochód i nieprzyjemny dźwięk rysowanej stali. Zaklął siarczyście pod nosem i odjechał kawałek dalej, by zatrzymać samochód na miejscu do tego przeznaczonym i włączyć awaryjne. Wysiadł, zatrzaskując mocno za sobą drzwi i szedł wkurzony w stronę, jak się okazało, młodej dziewczyny.
— Że co, kurwa? Jak JA jeżdżę?! Zobacz, gdzie wyjechałaś. Skrzyżowanie, wyjeżdżałaś z drogi podporządkowanej, podczas gdy ja jechałem główną. KTO ma pierwszeństwo? — No dobra, mogła sobie kombinować na różne sposoby i próbować zrzucić winę na niego, ale biedna dziewczyna nie wiedziała, że miała do czynienia z policjantem! Zasady ruchu drogowego miał w jednym paluszku, bez problemu podałby jej numer wykroczenia i przypis.
— Wystarczy, że policja zerknie na samochód i już będą wiedzieć, kto zawinił — Podsumował, składając hardo ręce na klatce piersiowej i spojrzał w kierunku samochodu dziewczyny, jakby szukając potwierdzenia w tym, co zobaczył.

Minnie Barnard
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Było duże prawdopodobieństwo, że Minnie, w końcu trafi na osobę, która nie ulegnie jej niewinnemu wyglądowi i postawie nastolatki. Dlatego, powinna bardziej przemyśleć to, co mówi i jak reaguje na daną sytuację, ale najwidoczniej jeszcze tego się nie nauczyła i nie zapowiadało się, że zbyt szybko zmieni swoją postawę.
Teraz? To była pierwsza jej myśl, aby zrzucić całą winę na mężczyznę, nawet jeśli to ona patrzyła się na telefon, gdy przejeżdżała przez skrzyżowanie tak, że straciła całkiem poczucie czasu. Jednak dużo łatwiej było powiedzieć, że była niewinna, niż przyznać się do błędu i winy. Wystarczyło tylko na nią spojrzeć, była tylko grzeczną, niewinną nastolatka z dobrego domu i naprawdę, była dość dobrym kierowcą. Niekiedy miała za ciężką nogę i przekraczała prędkość, ale nigdy w całym swoim życiu, od kiedy odebrała prawo jazdy, nie dostała żadnego mandatu, ani nie spowodowała wypadku. Czy to, nie był głupi zbieg okoliczności, że dzisiaj, gdy odebrała swój samochód, nagle znów miał tam wrócić, tym razem z rysą na boku? Przez jej ciało, przeszedł nieprzyjemny dreszcz, gdy tylko pomyślała o konsekwencjach i rozmowie, jaka czekałaby ją z ojcem. Zazwyczaj, był dla niej, aż za bardzo wyrozumiały, ale nie chciała myśleć, jak zareagowałby na taką sytuację, gdyby jeszcze usłyszał, że wszystko to wina jego ukochanej córeczki.
Jeszcze raz, spojrzała wpierw na samochód, a później na wściekłego mężczyznę. Na chwilkę, straciła całą swoją wrogą postawę, bo nie dość, że patrzył na nią z góry, tak najwidoczniej nie miał zamiaru jej odpuścić. Cichutko westchnęła prawie niezauważalnie i dłonie, które miała ułożone na biodrach, skrzyżowała teraz na klatce piersiowej.
- Naprawdę? Uważa Pan, że chciałam specjalnie wjechać na skrzyżowanie, wymusić pierwszeństwo i jeszcze zrobić taką rysę na samochodzie? - oczywiście w tym wypadku mówiła o swoim samochodzie. I na samą myśl, wywróciła teatralnie oczami. Byłaby taka możliwość, gdyby chciała naprawić sobie samochód, wyciągnąć ubezpieczenie, ale biorąc pod uwagę jakim samochodem jeździła, było to mało prawdopodobne i nastolatka, naprawdę nie wpadłaby na taki pomysł. - Nawet jeśli sądzi Pan, że to jest moja wina, to na pewno, nie zrobiłam tego specjalnie. Przecież, jak tata zobaczy tę rysę, będzie wściekły - jęknęła po swoich ostatnich słowach. Co oczywiście, było trochę przesadzone, będzie zły, ale na pewno nie tak bardzo, jak pokazała to teraz Minnie. Jakaś jej część, po postawie mężczyzny, wiedziała, że nie będzie to łatwa sytuacja. A jeszcze, gdy wspomniał o policji, wzdrygnęła się ze stresu, bo to już byłby koniec, jeszcze ich tutaj brakowało. Wtedy, na pewno, cała wina byłaby na blondynkę. Mogłaby się dalej wypierać, ale chyba, nie do końca, było to dobrym wyjściem z całej sytuacji.
- Oh! Niech Pan nie przesadza, przecież, nie potrzebujemy tutaj jeszcze policji. Nikt nie został ranny - a jedynie, oboje mieli widoczne rysy na samochodzie. - Po co, mamy robić sobie nawzajem problemy? - jej postawa zmieniła się o całe 180 stopni i zamiast wściekłego wyrazu twarzy, troszkę złagodniał, a nawet wymusiła delikatny uśmiech na swoich ustach, kiedy patrzyła wprost na mężczyznę przed sobą. - Może, znajdziemy jakieś dobre rozwiązanie z tej całej sytuacji? Możemy uznać, że to obustronna wina i zapomnieć o całej tej sytuacji? - zacisnęła swoje usta w wąską linię. Niekoniecznie, podobał jej się ten pomysł, ale nadal było to lepsze niż całościowe przyznanie się do winy i co najgorsze, gdyby miała powiedzieć przepraszam.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Zbyt wiele razy uległ urokowi i dziewczęcym sztuczkom, tym razem nie miał takiego zamiaru. Może by to przemyślał, gdyby nie chodziło o samochód... Jego samochód. Dla mężczyzny kwestia samochodu była bardzo ważna, bo co z tego, że niedawno nakładał nowy lakier, by to czarne cudo wyglądało lepiej niż zwykle, skoro teraz była na nim rysa? Rysa, która niepodważalnie spowodowana była nieuwagą dziewczyny, która, zdaniem Deana niedawno zdała prawo jazdy. W takich momentach jak ten ubolewał, że możliwość wciskania mandatów została mu odebrana kilka lat temu. Gdyby wciąż miał taką możliwość, wręczyłby jej karteczkę z kwotą, którą musiała przelać na jego konto, w celu pokrycia lakierowania i oczywiście do państwa, żeby zapłacić mandat. Niestety, nie miał już tych uprawnień, więc zostało mu dyskutować, wziąć sprawę w swoje ręce, albo zgłosić sytuację odpowiednim służbą i czekać na odszkodowanie.
Policji mieszać w to nie chciał, wolał załatwić sprawę własnoręcznie, nawet jeśli chwilę temu wspominał o policji. Nie był to jakoś szczególnie tragiczny wypadek, właściwie to było tylko kilka rysek na lakierze, żaden zmasakrowany przód, albo bok.
— A co odwróciło Twoją uwagę od ulicy? Samochód to nic. Ciesz się, że nikogo nie potrąciłaś, tutaj są też pasy. Wtedy nie obeszłoby się bez policji — Zauważył, odwracając się od blondynki i wskazał dłonią w kierunku pasów, po których poruszali się przechodnie. Nie mógł sobie odebrać przyjemności z wygłoszenia pouczającej mowy i zmuszenia dziewczyny do refleksji na temat swojej nieodpowiedzialności.
— Byłby w gorszym nastroju, gdyby musiał wyciągnąć cię za kaucją — Podsumował, nieco spokojniejszym, acz wciąż chłodnym tonem. Miał wrażenie, że w tym momencie do tej biednej, młodej dziewczyny docierało, co tak naprawdę się stało. Nie był na tyle okrutny, by dalej w to brnąć, dlatego zerknął fachowym okiem na samochód blondynki.
Zaśmiał się cicho i pokręcił głową, gdy wspomniała o policji i problemach. Zabawne, dość ironiczne było to, że przydzwoniła w samochód byłego policjanta.
— Policja już jest na miejscu, ale spokojnie. Dogadamy się. Nie chcę od Ciebie kasy, będziesz musiała wydać na swój samochód, ale... Też jestem poszkodowany. Jak chcesz to rozwiązać, co ? — Zapytał, obrzucając Minnie przeszywającym, pytającym spojrzeniem. Nie chciał, żeby pokrywała jeszcze jego część, miał na tyle dużo pieniędzy, że nie chciał wyłudzać od nastoletniego kierowcy, kokosów nie miał, ale na przeżycie i samochód spokojnie mu wystarczy.
Pozwolił sobie oprzeć się o samochód dziewczyny, zakrywając rysę swoimi plecami i posłał jej nonszalancki uśmiech, oczekując, że wpadnie na jakiś dobry pomysł, by wyciągnąć się z tarapatów. Pogrywał z nią, to było jasne. Kto normalny pieprzyłby się z nastoletnią, pyskatą dziewczyną, zamiast wzywać policję? Tak na dobrą sprawę, gdyby się postarał, to mógłby ją udupić, ale po co miałby to robić?

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Gdyby tylko wiedziała, że rozmawia z dawnym policjantem, jej postawa zmieniłaby się już dużo wcześniej. Wolałaby udawać niewinną, głupiutką blondynkę, która jest niczemu niewinna... Chociaż, czy akurat by udawała, skoro bardzo często tak się zachowywała? Powinna dorosnąć, brać na siebie winę, ale to, ani trochę nie było do niej podobne, nie potrafiła wziąć takiej odpowiedzialności nawet za własne czyny. Jak widać, przez jej nieuwagę ucierpiał jej ukochany samochód, który jeszcze kilka minut temu wyglądał jak nowy, a teraz była na nim brzydka rysa na drzwiach.
Odwróciła głowę, ponownie patrząc na skrzyżowanie. Pasy, przechodnie, całkiem o nich zapomniała, przez moment aż jej się zrobiło słabo na myśl, że mogłaby kogoś potrącić i musiałaby odpowiadać na wypadek. Wzdrygnęła się i pokręciła głową, aby wybić te myśli jak najszybciej ze swojej głowy.
- Jak widać, uważają bardziej na pasach ode mnie - jedynie to była w stanie odpowiedzieć, a czy zmieni swoje postępowanie? Bardzo mało prawdopodobne, że całkowicie zrezygnuje z korzystania z telefonu podczas jazdy. Przecież, mogłaby dostać ważnego smsa od przyjaciółki, który wymagałaby od razu odpowiedzi. Na całe szczęście, powstrzymała się przed mówieniem szczegółów mężczyźnie. Dlatego też nie odpowiedziała nic na wizję, że jej ojciec, mógłby odbierać ją z komisariatu, bądź płacić jeszcze kaucję, aby wyszła. Wtedy? Jej cały świat by się zawalił, straciłaby pozycję grzecznej, niewinnej córeczki, która dostawała wszystko, a na to, nie mogła sobie pozwolić. Lubiła fakt, że nie zostaje sprawdzana, gdzie jest, dokąd jedzie, a każde z nich po części żyło swoim życiem. Minnie, nie mogła rezygnować z przywilejów córeczki tatusia.
Uniosła pytająco brwi, gdy znów wspomniał o policji, ale już po chwili odetchnęła z nieukrywaną ulgą. Czy okazałby się typowym mężczyzną, który po przemyśleniu wszystkiego, stwierdził, że można inaczej to rozwiązać? Prawdopodobne, a blondynce ten pomysł się podobał. Po co, miałaby wydawać na naprawdę jego auta, skoro w te miejsce mogła kupić kolejną parę butów? Na moment się zamyśliła, zagryzając dolną wargę i cały czas, obserwowała zachowanie Deana. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho, chcąc dodać sobie kilka dodatkowych sekund.
- O ile dobrze rozumiem, wpadłam na policjanta? - brawo Minnie, przed chwilą przecież Ci to powiedział. - Ale chyba, jesteś z tych lepszych, z którymi można się dogadać, a nie od razu wciskają mandat i obarczają ubezpieczyciela. Tak w ogóle, jestem Minnie - wyciągnęła w jego stronę swoją drobną dłoń, bo stwierdziła, że przynajmniej z grzeczności tak wypada. Poza tym przeczucie jej podpowiadało, że to nie jest ich ostatnie spotkanie, czemu nie miała nic przeciwko. Z tego wszystkiego, największym plusem było to, że mężczyzna był naprawdę przystojny i przyjemnie było na niego patrzeć. - A skoro, mam znaleźć jakieś rozwiązanie... Może w ramach przeprosin, dasz się zaprosić na jakąś kawę, ewentualnie dobrego drinka, lub piwo? Pozwolę Ci wybrać, ale nie pozwolę zapłacić - w pewnym sensie, było to pójście na łatwiznę, ale nie wiedziała, na jak wiele może sobie pozwolić. Wyjście na drinka bądź piwo mogło mieć różne konsekwencje, a kawa była typowo przeprosinowa, więc wybór należał do Deana. - Na wszelki wypadek, obiecuję, że przyjadę taksówką i nie będziesz musiał się martwić o swój samochód - w tym momencie, uroczo się do niego uśmiechnęła i jedyne, co jej pozostało, to czekać na jego odpowiedź.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Skąd mogła wiedzieć, że trafiłam na policjanta? Nie chodził z plakietką na czole ,,byłem psiarnią”. Wyleciał kilka lat temu i nic z tym nie mógł zrobić. Na początku się wściekał, irytował, a później... Przywyknął do nowego stanu rzeczy. Czuł się z tym nawet dobrze, zupełnie jakby został uwolniony od ciążącego na ramionach brzemienia, które nie pozwalało oddychać mu pełną piersią. Teraz czuł się wolny i ta wolność mu odpowiadała.
Nie odpowiadała mu natomiast rysa, którą miał na aucie.
Obserwował reakcję blondynki badawczym, czujnym spojrzeniem. Do tej pory jego mina była raczej sroga, lecz z minuty na minutę, łagodniała coraz bardziej. Być może dostrzegł z jakim typem osoby ma do czynienia, a jeśli Minnie była taka jak myślał... Próby jakiegokolwiek wpłynięcia na nią nie miały sensu, bo ona i tak wiedziała swoje. On był podobnym typem człowieka, choćby się waliło, paliło, a ziemię zalałoby tsunami, nie przyznałby się do winy, bo duma mu na to nie pozwalała.
— Wiesz, co, złotko? Doskonale radzisz sobie ze słowami i bardzo mi schlebiasz ale wiesz. Spieszy mi się trochę. Musisz się postarać bardziej — Odparł wymijająco, płynnie unikając odpowiedzi na pytanie. Schlebiała mu, a i owszem, bo tak był jednym z tych lepszych policjantów, gdy pracował jeszcze w służbie. Teraz niewiele mu pozostało z tego dobrego gliny, prócz mundury i pistoletu leżącego w samochodzie. By dodać trochę wiarygodności, podwinął rękaw bluzki, którą miał na sobie i zerknął na pozłacany zegarek.
— Dean, skarbie. Proste pytanie, legal czy przypał? — Zapytał, uściskując drobną dłoń dziewczyny. Od odpowiedzi Minnie zależało, czy wybierze kawę czy może drinka. Nawet jeśli postanowi go oszukać, miał to w dupie. Chciał tylko słownego, niewiele wartego potwierdzenia, które ułatwi mu podjęcie tej (niezbyt) trudnej decyzji. Zdążył zauważyć, że nie chciała w tę stłuczkę nikogo mieszać, o czym mu jeszcze powiedziała – zupełnie jakby potwierdzała jego myśli.
Udało mu się poznać jej imię, a poza tym zwrócił uwagę na to, że była cholernie wyszczekana i atrakcyjna też. Dean nigdy nie zaprzeczał dwóm rzeczom; tego, że ma słabość do alkoholu i kobiet, niczym pirat, tylko bez statku. Nie powinien zwracać uwagi na nastolatki, bo sam jako ojciec byłby wściekły, gdyby córka zakręciła się obok faceta w zbliżonym wieku do niego, z drugiej strony... Nie musiał nikomu wspominać o tym, że zwrócił uwagę na te cholernie długie, zgrabne nogi, które wręcz błagały o dotyk.
O długich blond włosach również nie musiał mówić, które krzyczały o to, by owinąć je wokół dłoni. Propozycja kawy była niezła, ale on widział Minnie w innym miejscu...
Kolorowe farby.
Dłonie błądzące po tym delikatnym, młodym ciele...
Nie, Dean. Masz być profesjonalistą.
Skromna narzutka na ramionach.
Makijaż podkreślający głębie błękitnych oczu...
Sesja zdjęciowa w jego mieszkaniu.

Potrzebował modelki, ale o tym poinformuje ją później. Najpierw wolał spotkać się na neutralnym gruncie, a Minnie, proponując mu spotkanie i wyciągając do niego dłoń, wsunęła rękę prosto w paszcze głodnego lwa.

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Nie ukrywajmy, że postawa blondynki się zmieniła. Po części też dlatego, że mężczyzna okazał się być policjantem, nieważne, że byłym, ona nie miała o tym pojęcia. A skoro był policjantem, oprócz tego, że mógł dać jej mandat, była też druga strona wszystkiego - zapewne w szafie miał mundur, a mężczyźni zawsze seksownie w nim wyglądali i gdzieś schowane kajdanki, prawda? Ten zestaw i wyobraźnia Minnie to nie było poprawne połączenie, więc nic dziwnego, że zamiast się stawiać, zaczęła być dla niego miła. Może nawet w pewnym stopniu, próbowała z nim flirtować, chociaż obecna sytuacja, w której oboje się znaleźli, nie sprzyjała do takich rozmów. Cały czas pamiętała, że oba samochody mają rysy, ale na ten moment starała się zapomnieć, chociaż na kilka krótkich minut i zamiast zerkać na auto, zatrzymała swój wzrok na mężczyźnie.
Uniosła pytająco brwi ku górze. Mógł zauważyć, że jak chciała, naprawdę potrafiła być miła, a nie pyskata i za wszelką cenę stawiającą na swoim. Hm, niby mu się spieszyło, a nadal stał i z nią rozmawiał, co troszkę zmieszało nastolatkę, ale nie chciała nic dać po sobie poznać. Może to tylko gra na czas? Niekiedy, tak ciężko było odgadnąć, co druga osoba ma na myśli, zwłaszcza że się jej nie zna.
- Oh. Jakbym śmiała proponować alkohol w podziękowaniu, gdyby było to nielegalne w moim wieku? - ponownie jej usta ułożyły się w uroczy uśmiech. Oczywiście, że jeśli byłaby rok młodsza, nie miałaby problemu, aby również wyjść z inicjatywą wspólnego drinka, ale o tym przecież nie musiał wiedzieć. W sumie nieważne, czy kawa, czy alkohol, niekiedy nawet niewinne, czy przypadkowe spotkanie może iść w innym kierunku, niż początkowo miało zamiar. Z dość krótkiego pytania Deana, mogła wyczytać, że raczej nie myślał o kawiarni. Może był bardzo pewny siebie? A może widział wzrok blondynki, który niechętnie od niego odsuwała i jej uroczy, lekko uwodzicielski uśmiech. Oparła się prawym bokiem o tylne drzwi samochodu, a bardziej przylegając do nich swoim biodrem. - Wracając, jestem pełnoletnia, więc zero dodatkowych konsekwencji - oprócz takich których sam byś chciał i oprócz zarysowanego samochodu. Te ostatnie słowa dodała już tylko w myślach. Chcąc zająć czymś swoje dłonie, przeczesała palcami włosy, zaczesując je do tyłu. Zagryzła na moment dolną wargę, zanim wróciła ponownie na ziemię. Miała ten jeden szczegół, że często potrafiła się o czymś zamyślić, na szczęście trwało to tylko kilka sekund, zwłaszcza przy nowo poznanych mężczyznach, bo tak.
- Nie chce Cię zatrzymywać, Dean, skoro się spieszysz. Podasz mi do siebie numer albo ja Ci podam swój i umówimy się na wspomnianą kawę, kiedy będzie Ci pasowało. Okej? - specjalnie, zaakcentowała nazwę gorącego napoju, że nie muszą się przecież do niego ograniczać. - Mieszkam w Lorne, więc nie powinno być problemu, abyśmy znaleźli wspólny termin - zawsze w takich sytuacjach, bywała niepewność, że ta druga osoba, która ma numer, może się nie odezwać. Tutaj, wzięła górę pewność siebie Minnie, która nie pozwalała jej tak myśleć, zwłaszcza gdy jeszcze przed chwilą, czuła wzrok Deana, który był jednak dłuższy, niż być powinien. Szkoda tylko, że nie potrafiła czytać w jego myślach, mogłoby to wiele ułatwić.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Najwidoczniej nie tylko myśli Deana uciekały w innym kierunku, niż powinny. W momencie, w którym przyszedł mu doskonały pomysł z sesją zdjęciową, już przestał być taki zimny, choć dystans wciąż zachowywał. Nie potrafił inaczej, on po prostu taki był. Czasem mu wychodziło, gdy się postarał, ale teraz w przypadku rozmowy z dziewczyną której nie znał... Nie musiał się aż tak starać, choć wyczuwał, że gdyby się postarał to mógłby coś więcej ugrać, pytanie tylko — czy chciał? Nie musiał, bo i tak byli umówienie na spotkanie przy przysłowiowej kawie. Nawet wiedział do której kawiarni mogliby się wybrać, a była ona przy Ffluorite View 116. Lokal był bardzo przyjemny, miejsce vip miało nawet kanapę i duże łóżko, a Dean zaczął powoli łączyć elementy całej układanki i doszedł do wniosku, że najlepszym miejscem na poznanie bliżej tej dziewczyny, będzie jego mieszkanie.
— Biegle posługujesz się językiem, podoba mi się to — Przyznał, a kąciki jego ust uniosły się w łobuzerskim uśmiechu — uśmiechu, którym w filmach gangsterskich przystojni mężczyźni obdarzają kobiety na które zwrócili uwagę. Wydobyłby z siebie przyjemny pomruk, gdyby nie fakt, że podobno czas go naglił i nie mógł spędzić kilku minut więcej, w towarzystwie młodej, atrakcyjnej dziewczyny. Bo ona była atrakcyjna i to cholernie.
Rzadko zwracał uwagę na nastolatki, ale Minnie miała w sobie to coś i gdyby nie fakt, że Washington był dorosłym, doświadczonym mężczyzną od którego spojrzenia kobiety wręcz wariowały, na pewno uległby tej kokieterii, którą dostrzegł w zachowaniu blondynki.
Delikatne, niby nieśmiałe uśmiechy, które mu posyłała, zakładanie włosów za ucho, spojrzenie którym go obdarzała. Ewidentnie, próbowała z nim flirtować, a on choć próby tego flirtu podłapał, trzymał ją w niepewności, lecz mogła dostrzec po jego spojrzeniu, że wzbudzała jego zainteresowanie.
Od dziewczyny emanowała pewność siebie, co było pociągające. Wiele kobiet w jego wieku nie miało tej charyzmy, o seksapilu już nie wspominając. Nie mógłby przejść obok tej dziewczyny obojętnie, gdyby przypadkiem zaczepiła go w barze.
— Możesz być pewna, że się do Ciebie odezwę. Uwierz mi, nie przeszedłbym obojętnie obok takiej propozycji, tylko podaj mi numer — Odpowiedział, po czym wyciągnął z kieszeni smartfona i zwinnym ruchem palców, odblokował ekran. Zerknął ponaglająco na dziewczynę, czekając aż raczy mu ten numer podać, a gdy to zrobiła — zapisał go w telefonie i podpisał oczywiście jako Minnie, choć rozważał opcję Pyskata Blondyneczka. Zrezygnował jednak z tego pomysłu, bo pyskatych blondynek w przeciągu następnych kilku dni, pozna pewnie sporo, a tak to będzie wiedział, że chodzi o nastoletnią Minnie, która przyjebała mu w samochód.
— Ja wybiorę miejsce, Ty godzinę i dzień spotkania — Nie, to nie było pytanie. To było twarde stwierdzenie, które nie podlegało żadnej negocjacji. Godzinę mógł śmiało dostosować, miał dość elastyczny grafik, dzień tygodnia również mu nie przeszkadzał. Najbardziej zależało mu na miejscu.

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Lubiła kokietować, uwodzić, tak jak teraz jej zachowanie było już w pełni przemyślane i nie chciała wracać do tego, jak na początku, była na niego wściekła i próbowała zrzucić na niego całą winę. Nie robiła tego z każdym mężczyzną, nieważne, że niektórzy potrafili tak odebrać jej uśmiech, czy odgarnięcie włosów za ucho, to już nie był jej problem. Jednak Dean był przystojny i nie mogłaby przejść obok niego tak obojętnie bądź dalej wykłócać się kto ma rację, aby finalnie każde z nich odjechało w dwie, całkiem różne strony.
Cichutko się zaśmiała na jego stwierdzenie i zacisnęła mocniej swoje usta, przysłowiowo gryząc się w język, aby nie powiedzieć o te dwa słowa za dużo. Nie wszystko, pasowało jej mówić od razu, jeszcze w miejscu, w jakim się znaleźli. Faktem było jednak to, że Minnie potrafiła dobrze posługiwać się swoim językiem i zrobić z niego dobry użytek, gdy tylko tego chciała. I nie, nie tylko wymawiając kolejne słowa. Nie umknął jej uwadze uśmiech mężczyzny, przy którym na pewno nie jednej kobiecie uginały się nogi. Miał coś w sobie, to musiała przyznać, przez co na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce, co było dla niej bardzo dużym zaskoczeniem, w końcu niełatwo było ją zawstydzić. A on to zrobił, wystarczyło, że się do niej uśmiechnął.
Uspokój się, Minnie! Nie zachowuj się jak głupia nastolatka! To tylko uśmiech, a Dean to kolejny facet. Bardzo szybko skarciła się w myślach, przygryzając do środka dolną wargę. Nie mogła, ani też nie chciała zachowywać się jak naiwna blondynka, wręcz przeciwnie, chciała mu pokazać, że pomimo swojego młodego wieku, potrafi być pewna siebie i sprawić, aby nie zapomniał o niej tak szybko. Dlatego, już po chwili jej usta ułożyły się w uroczy uśmiech, a długie włosy troszkę zasłoniły policzki.
- Mhm, jeśli się nie odezwiesz, to ominie Cię czas w wyjątkowym towarzystwie - stwierdziła, będąc tego bardzo pewna. W międzyczasie obserwowała jak wyjmuje telefon, skupiła na moment wzrok na dłoniach mężczyzny, jak zwinnie odblokował telefon i podała mu ciąg cyfr, składający się w jej numer. Nie zrobiła tego samego, skoro miał się odezwać, nie widziała potrzeby, aby w tym momencie wyciągać swój telefon. Na kilka krótkich sekund zapadła cisza, gdy zapisywał jej numer, a blondynka oparła się troszkę wygodniej o samochód.
Nie, nie zdziwił ją fakt, że tak bardzo chciał wybrać miejsce. Szczerze, to ona pewnie się nawet niczego nie domyślała. Mogła wymyślać w głowie różne scenariusze, które mogły mieć miejsce, albo wręcz przeciwnie. Delikatnie przytaknęła głową.
- Nie ma sprawy - dojeżdżała na uczelnie, ale najczęściej popołudnia miała już wolne, a przecież, nie będzie proponowała spotkania przedpołudniem, raczej w późniejszych godzinach, czy nawet wieczornych. Gorzej na pewno będzie z dniem, ale i z tym na pewno sobie poradzi, najchętniej, kiedy będzie miała najmniej zajęć. - Mam tylko nadzieję, że znajdziesz najlepsze miejsce - oh, gdyby tylko ona wiedziała! - I uważaj, aby nikt tym razem nie wjechał w tył Twojego samochodu. Do zobaczenia, Dean - poczekała, aż odsunie się od drzwi wejściowych, zanim nacisnęła na klamkę. Przed wejściem do środka, posłała mu jeszcze jeden z tych najładniejszych uśmiech i wsiadła do samochodu, aby zaraz odjechać w swoją stronę.

/ zt x 2
Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
ODPOWIEDZ
cron