stażystka — cairns hospital
26 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Prawdopodobnie najmilsza mieszkanka Lorne Bay, chętna do niesienia pomocy wszystkim żywym istotom, stażystka w szpitalu w Cairns, wolontariuszka w domu starców.
001.
Aria sama powoli nie wiedziała już co myśleć, kiedy Nicky po raz kolejny próbował potajemnie odpisać na wiadomość z innego telefonu, niż ten, którego otwarcie używał przy niej lub kiedy nie odbierał od niej telefonów przez kilka bitych godzin. Nie zwykła dopowiadać sobie, kiedy brakowało jej wszystkich danych na konkretny temat, ale w tym przypadku zawiodła ją kobieca natura, podsuwając coraz to nowe koncepcje na to, co Scalzo mógł robić w czasie, w którym pozostawał poza jej zasięgiem. Mimo wszystko kochała go jak nikogo innego i nie dawała się zwieść na manowce własnej intuicji, która nieubłaganie pchała ją w kierunku podejrzeń o tym, że mężczyzna po prostu miał kogoś innego. Czy była dla niego zbyt nudna i ułożona? Niejednokrotnie słyszała to od rówieśniczek z roku (kiedy szeptały między sobą w szatni i wydawało im się, że Harlow ich nie słyszy), że nie rozumieją, co taki facet robi z nią. Zawsze spoglądała wtedy w przybrudzone szpitalne lustro lub zgaszony wyświetlacz telefonu, skąd spoglądało na nią smutne blond oblicze. Wbrew temu jak ogromne sukcesy odnosiła na tle zawodowym, Ariadne nie była zbyt pewna siebie, a jej kobieca samoocena plątała się gdzieś w okolicach kostek i za nic nie chciała podskoczyć wyżej. Takie słowa rzucane mimochodem przez niemal obcych jej ludzi z pewnością też nie wpływały na ten stan zbyt dobrze. Zwłaszcza w obliczu wątpliwości, zaprzątających głowę przyszłej pani doktor.
Głównie dlatego dała się namówić Nali na halloweenową imprezę, w dodatku przebieraną. Harlow nigdy nie była imprezowym materiałem, a jej możliwości przyswajania alkoholu wołały o pomstę do nieba, ale wydawało jej się, że lepiej będzie spędzić ten czas w towarzystwie przyjaciółki i dziwnie poprzebieranych ludzi, niż samotnie w domu, ponieważ (niespodzianka) Nicky znowu znajdował się poza zasięgiem.
Przebrawszy się za Maleficent, co i rusz poprawiając konstrukcję na swojej głowie, nieśmiało wstąpiła do umówionego baru, rozglądają się za przyjaciółką w zatłoczonym wnętrzu. Momentalnie poczuła się dość przytłoczona ilością ludzi wokół, ale na szczęście namierzenie Rushford nie zajęło jej tak wiele czasu. Przysunęła się do brunetki i cmoknęła ją na powitanie w policzek, uśmiechając przy tym szeroko.
Hej! Czadowy strój! — skomplementowała ją na wejściu i pokiwała z uznaniem głową. Kolejne słowa, jakie padły z jej ust jednoznacznie sugerowały, że coś było nie w porządku. Wystarczyło tylko odrobinę ją znać — Co pijemy? Może tequilę? — rzuciła, starając się brzmieć nonszalancko.

Nala Rushford
powitalny kokos
aria
dyspozytorka — lorne bay police station
28 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Chodzący chaos, który na domiar złego patrzy na świat przez różowe okulary i wierzy w prawdziwą miłość. Jak kiedyś usiądzie na kanapie i zacznie opowiadać dzieciom, jak poznała ich ojca, to zawstydzi tym samego Teda Mosby'ego.
#3

Dla Dottie, Halloween mogłoby trwać przez cały rok. Uwielbiała cosplay i kostiumy, a gdy przez ten jeden dzień w roku mogła bezkarnie chodzić w nich po całym mieście i nikt nie patrzył na nią, jakby urwała się z choinki (tak jak to działo się, gdy wraz z Darby jechały akurat na jakiś konwent), czuła się jak ryba w wodzie. Oczywiście, przygotowania do tegorocznego święta rozpoczęła o wiele wcześniej, niż wypadało przyznać, a na swoje przebranie wydała zdecydowanie więcej, niż powinna - lecz nawet, jeśli do końca miesiąca przyjdzie jej żyć o ryżu i wodzie, to było warto.
Choć Halloween kojarzyło się z bardziej mrocznymi klimatami i Dottie z pewnością mogłaby wymyślić o wiele bardziej tematycznych kostiumów, to jednak w tym roku chciała zostać księżniczką. I kropka. Jak postanowiła, tak też zrobiła i przebrana za Annę z Krainy Lodu (która zdążyła przejść już z trendy, przez oklepanie aż do kategorii vintage), przemierzała właśnie przez bar, aby dołączyć do Nali i Arii, które oczywiście przybyły na miejsce przed nią.
- Myślicie, że znajdę tu swojego Kristoffa? - zapytała na powitanie, ściskając mocno obie przyjaciółki i jednocześnie rozglądając się po barze, w którym, niestety, nie znalazła nikogo w towarzystwie renifera. Nie dało się też ukryć, że Dorothy miała o wiele większą szansę przyciągnąć do siebie kolejnego Hansa (w końcu wielu takich gotowa była już poślubić w swoim życiu), niż w końcu spotkać jakiegoś gościa, który byłby ten tego. - Ty masz rogi! - jak na typowego geeka przystało, zaraz zaczęła oglądać kostium przyjaciółki. - Na czym to się trzyma? Bo ja zawsze mam kłopot, żeby przymocować coś do głowy. Na opasce wygląda brzydko, a jak się podepnie to się zaraz zsuwa, ale może dlatego, że się za dużo się wiercę... I przepraszam, od kiedy ty niby pijesz? Jeszcze tequilę? - zdziwiła się, jednak trybiki szybciutko zaskoczyły jej w głowie. - Co zrobił tym razem? - groźnie skrzyżowała ramiona na piersi, choć w różowej pelerynce i czapeczce, groźnie zdecydowanie nie wyglądała.


Nala Rushford ariadne harlow
sumienny żółwik
.
rzecznik prasowy — ratusz
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
rzeczniczka prasowa i matka czteroletniej Penny, którą wychowuje razem z Dawsonem, do którego wciąż coś czuje, choć udaje, że wcale tak nie jest, więc zaczęła chodzić na randki
3
Dawno nie brała udziału w Halloweenowej zabawie, minęło chyba cztery lata odkąd po raz ostatni wskoczyła w kostium i poszła się zabawić z koleżankami. Powód był prosty — dziecko. Odkąd dowiedziała się, że jest w ciąży, ostatnią rzeczą, o której myślała, były zabawy i przebieranki. Najpierw próbowała przygotować się do roli matki, a jednocześnie do życia pod jednym dachem z Dawsonem. Potem jedyne, o czym marzyła, to chociaż jedna przespana w całości noc. Podczas drugiego roku Penny nie była zaś w stanie zrobić nic bez małej, wystarczyła chwila bez mamy, by dziewczynka wpadła w wielką rozpacz, więc było jasne, że nie może jej zostawić. Rok później takiego problemu już nie miała, ale za to nie miała z kim jej zostawić, więc skończyło się na tym, że przebrała siebie i ją, po czym poszła z nią zbierać cukierki. Dopiero w tym roku udało jej się wcisnąć Penny jej ojcu, by ona mogła wreszcie spędzić Halloween ze swoimi przyjaciółkami tak, jak kiedyś.
Problem w tym, że nigdy nie była zbyt dobra w przebieranki, Dottie i Aria zdecydowanie zawsze ją w tej kwestii przebijały. I w tym roku zapewne nie będzie inaczej, bo jedyne na co wpadła, to księżniczka Jasmine z Aladyna. Związała odpowiednio włosy, wcisnęła się w niebieski komplet, który kupiła przez internet (i to całkiem dobrej jakości!), a na koniec pomalowała się nieco mocniej, niż zwykle. W takim oto wydaniu pojawiła się w barze, w którym umówiła się z dziewczynami, po czym zajęła wolny stolik, korzystając z tego, że przyszła jako pierwsza.

Cześć! — Uśmiecha się szeroko na widok Arii, która dołącza do niej niedługo później. — Dzięki, chociaż twój zdecydowanie wygrywa — mówi, przyglądając się jej z uznaniem od góry do dołu. Ona na bank nigdy nie wpadłaby na coś tak skomplikowanego. Albo inaczej, wpaść by może i wpadła, ale wykonanie byłoby zdecydowanie gorsze. — Nie liczyłabym na to, chyba że nie przeszkadza ci pijana i zataczająca się wersja — odpowiada z rozbawieniem w stronę Dottie, która przychodzi chwilę później. Zaraz jednak wywraca oczami, gdy panna Buchanan zaczyna ekscytować się przebraniem Arii, bo to właśnie Dorothy jest z ich trójki największym geekiem, który uwielbia wszelkiego rodzaju przebieranki. Za rok chyba się do niej zgłosi, aby pomogła z jej kostiumem, o ile znowu nie wyląduje z Penny na zbieraniu cukierków.
Ty i tequila, Aria? — Spogląda ze zdziwieniem na przyjaciółkę, a to jedno pytanie sprawia, że Nala zaczyna czuć, że coś jest nie tak. Domyśla się nawet o co, a raczej o kogo może chodzić. Zresztą tak samo, jak Dottie, która zadaje to samo pytanie, które i ona ma na końcu języka. — Znowu gdzieś zniknął i się nie odzywa? — pyta, doskonale znając sytuację między Arią a jej facetem. Już dawno mówiła jej, żeby dała sobie z nim spokój, ale cóż — serce nie sługa, tak?

ariadne harlow Dottie Buchanan
ambitny krab
nonsens#5543
stażystka — cairns hospital
26 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Prawdopodobnie najmilsza mieszkanka Lorne Bay, chętna do niesienia pomocy wszystkim żywym istotom, stażystka w szpitalu w Cairns, wolontariuszka w domu starców.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi na pytanie Dottie i teatralnie przewróciła oczami. Ariadne była zdania, że Buchanan już dawno poznała swojego Kristoffa. Problem polegał na tym, że i ona i on byli najwyraźniej albo głupi, albo uparci jak osły, skoro dalej nie potrafili przepracować tego, co stało się między nimi jakiś czas temu.
Ty zdaje się już chyba wykorzystałaś swój limit na poznawanie Kristoffów, co? — odpowiedziała pytaniem, kusząc się na odrobinę zaczepny ton. Na koniec wycelowała palcem wskazującym w ramię przyjaciółki i zmrużyła oczy — Dalej nie porozmawialiście, odkąd wróciłaś do miasta? — zapytała, nieco ciszej, tak jakby Weston miał się zaraz pojawić za jej plecami (właściwie było to całkiem prawdopodobne, zważywszy na to, że niewiele później sam zjawił się w lokalu, ale przecież o tym jeszcze nie wiedziały). Zamrugała kilkakrotnie, starając się przeczekać słowotok Dorothy i zastanowić, do której części jej wypowiedzi odnieść się na początku, kiedy rozmowa nagle zeszła na inne tory. Wzruszyła nieznacznie ramionami i rozłożyła ręce w bezbronnym geście, chcąc udać, że sprawa nie jest wcale związana z jej obecnym partnerem, ale na sam koniec wydobyło się z jej ust jedynie ciche westchnienie poprzedzające odpowiedź.
Znowu przepadł jak kamień w wodę… a wczoraj widziałam, jak pisał coś na drugim telefonie — bąknęła dość żałośnie i zajęła się mięciem materiału swojego przebrania. Chociaż to wyszło jej popisowo, bo o wyborze facetów nie mogła powiedzieć tego samego. Może to kwestia imienia i powinna darować sobie z marszu wszystkich Nicholasów? — Myślicie, że… no wiecie — słowo zdrada nie chciało jej przejść przez gardło, dlatego szybko zatuszowała to energicznym ruchem rąk, łapiąc przyjaciółki za przeguby i ciągnąc do baru — No w każdym razie, dlatego się dzisiaj zabawimy! — zawyrokowała i zamówiła szoty tequili.

Dottie Buchanan Nala Rushford
powitalny kokos
aria
dyspozytorka — lorne bay police station
28 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Chodzący chaos, który na domiar złego patrzy na świat przez różowe okulary i wierzy w prawdziwą miłość. Jak kiedyś usiądzie na kanapie i zacznie opowiadać dzieciom, jak poznała ich ojca, to zawstydzi tym samego Teda Mosby'ego.
- Cóż... ja też planuję dzisiaj być pijana i zataczająca się, a rano oboje wytrzeźwiejemy i nic nie będzie stało na przeszkodzie żebyśmy żyli długo i szczęśliwie. Także zapamiętajcie moje słowa, kochane - facet, z którym dzisiaj stąd wyjdę zostanie moim mężem - zapowiedziała Dottie, nie mając jeszcze bladego pojęcia o tym, że właśnie wypowiedziała słowa prorocze i rzeczywiście ten przybytek przyjdzie jej opuścić wraz z mężem. Byłym mężem. - Nie wiem, nie liczę bo jeszcze zupełnym przypadkiem straciłabym szacunek do samej siebie. A poza tym, nie można nakładać limitu na miłość - oznajmiła z ogromną powagą, gdyż święcie w to wierzyła. Nie dało się ukryć, że w życiu miała naprawdę sporo facetów (i nie tylko facetów!) i pewnie już dawno znacznie przekroczyła średnią ilość partnerów przypadających na kobietę, ale z drugiej strony mogła poszczycić się tym, że z każdym była w związku i nigdy nie zdarzyła jej się jednonocna przygoda. Niemniej, choć Aria mogła pytać o każdego, doskonale wiedziała kogo miała na myśli. I zapewnie dlatego Dottie już po chwili krztusiła się swoim drinkiem. - Gdyby chciał ze mną rozmawiać, na palcu dalej miałabym obrączkę - wymamrotała, wyjątkowo lakonicznie jak na siebie. Choć minął już prawie miesiąc od jej powrotu do Lorne Bay, wciąż obawiała się spotkania ze swoim byłym mężem, bo naprawdę nie wiedziała jak powinna się zachowywać. Z jednej strony rozstali się w cholernie nieprzyjemnych okolicznościach, ale z drugiej strony przez połowę życia był jej najlepszym przyjacielem i tego brakowało jej chyba najbardziej.
- Trochę zajeżdża to motywem coach guy, Aria - zmarszczyła nosek, zastanawiając się co sądzi na temat zachowania Nicka i jak ona zachowałaby się w takiej sytuacji. - Z drugiej strony, nie można zapomnieć o domniemaniu niewinności, tak? Dopóki nie masz dowodów, no to nie sądzę, żeby on... No i w ogóle to chyba też powinien mieć jakieś prawo się obronić, tak? Popatrz chociażby na mnie i na Wesa. Serio chcesz, żeby było tak samo? - w tym przypadku też komuś się wydawało, że ktoś zdradził, a tak naprawdę było to jedno wielkie nieporozumienie. Dlatego też nie potrafiła pozwolić przyjaciółce na popełnienie tego samego błędu, który ją kosztował tak wiele. Zanim zacznie świrować, powinna najpierw poważnie zbadać całą sprawę, ot co.

ariadne harlow Nala Rushford
sumienny żółwik
.
rzecznik prasowy — ratusz
31 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
rzeczniczka prasowa i matka czteroletniej Penny, którą wychowuje razem z Dawsonem, do którego wciąż coś czuje, choć udaje, że wcale tak nie jest, więc zaczęła chodzić na randki
Przez chwilę ma ochotę się roześmiać, gdy tak uzmysławia sobie, że każda, bez wyjątku, nie ma szczęśliwego życia miłosnego. Ona nadal jest sama, wychowując swoją córkę z Dawsonem, do którego poniekąd wciąż coś czuje, Dottie jest rozwódką, której mąż zarzucił zdradę, zaś Aria jest z facetem, który ma najprawdopodobniej podwójne życie i nie do końca wiadomo dlaczego. Nic dziwnego, że każda potrzebuje się napić, bo i ona nie odmówi kilku shotom tequili — już dawno nie była porządnie pijana i może właśnie tego jej trzeba, aby zrozumieć, że ona i Dawson to temat skończony i czas zacząć sobie kogoś szukać, jeśli nie chce być sama do końca życia.
Może lepiej poczekaj z takimi wnioskami, dopóki tego faceta dobrze nie poznasz? — śmieje się, kręcąc z niedowierzaniem głową, chociaż wcale by się nie zdziwiła, gdyby sprawy potoczyły się tak, jak Dottie je opisała. Ma tylko nadzieję, że potem faktycznie będzie żyła długo i szczęśliwie, bo każda z nich zasługuje na takie zakończenie. Minie chyba jednak trochę czasu, zanim je dostaną.
Powinnaś z nim porozmawiać. Chociażby po to, aby sobie parę spraw wyjaśnić i nie unikać się na ulicach, co jest prawie niemożliwe w tak małym miasteczku — stwierdza, stukając paznokciami o blat stolika. — Noo, chyba że chcesz go odzyskać? — pyta, zerkając na przyjaciółkę z ciekawością, bo taka opcja też przecież istnieje. Nie jest tylko pewna, czy to aby na pewno dobry pomysł, w końcu jest takie powiedzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. I może gdyby aż tak się nie bała, że może się to okazać prawdą, raz jeszcze spróbowałaby czegoś z Dawsonem?
Tak, tu się zgadzam z Dottie. Nie wysuwaj wniosków, zanim nie będziesz miała dowodów. Co nie zmienia faktu, że takie zachowanie zdecydowanie nie powinno mieć miejsca, bo w związku najważniejsza jest szczerość. Ale i tak powinnaś z nim porozmawiać i zobaczyć, co z tego wyniknie. — Wzrusza delikatnie ramionami, bo sama nie jest pewna, czy w ogóle to dobra rada. Nie jest znawczynią związków, ale rozmowa to zawsze podstawa.
A teraz pijemy! Raz, dwa! Należy nam się — mówi, zacierając ręce z zadowoleniem, gdy zamówione przez Arię shoty pojawiają się na ich stoliku.

Dottie Buchanan ariadne harlow
ambitny krab
nonsens#5543
ODPOWIEDZ