Ratownik Wodny — MARINE RESCUE QUEENSLAND
25 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
GRUPA 4

Odruchowo chciał rzucić, że nie ma się czym martwić, ale w porę przypomniał sobie, gdzie mieszkają, i gdzie aktualnie przebywają, więc zjedzenie czegoś przez wszelakie stworzenia nie było czymś niecodziennym. Same mokradła też nie były najprzyjemniejszym miejscem, ale dawał radę. Uważał, że całkiem nieźle, więc sobą się tak nie martwił.
- Cisza. Mój największy wróg - może miał większych, ale zabrzmiał jakby to była prawdziwa katorga! Zdecydowanie bardziej wolał kiedy coś się działo. Nie lubił ciszy. Nawet mu się lepiej spało kiedy sąsiedzi mieli głośną imprezę. Jak widać był idealnym sąsiadem dla balangowiczów bo po prostu lubił nie spać w ciszy. Takiego to tylko pozazdrościć. W każdym razie szedł za Stellą, ufając jej czytaniu mapy i uważaniu na ewentualne przeszkody. Naturalnie sam się rozglądał bo tutaj lepiej było mieć oczy szeroko otwarte. Zwłaszcza jak trzeba pamiętać o tej, która to znosiła najgorzej - i która nie dawała o tym zapomnieć. Zaczynał ogarniać, dlaczego zazwyczaj gustował w cichszych pannach. - Po to jest drugi etap aby go zaliczyć. Nie poddawaj się. Zdobędziesz doświadczenie. Może kiedyś pomoże Ci to w jakiejś roli i wtedy będziesz dziękować tym chwilom - był przekonany, że w obecnej chwili to Chandry nie przekona, ale mogło się tak kiedyś wydarzyć!
- Żaden problem. To farma. Mamy tam sporo miejsca i wciąż pełno ubrań po rodzeństwie. No i ludzi prawie wcale wokół - dodał jeszcze by się nie martwiły, że ktoś je tam wyhaczy. Nie miał nic przeciw. Rodzice też nie będą mieć, a ubrania co tam zostały to serio były zapasowe - tak by jak tam spędzali nagle więcej czasu to mieli w co się przebrać. Najwyżej wytłumaczy potem sytuację rodzeństwu. Teraz najważniejsze było rozglądanie się za wskazówkami. Trochę żałował, że mapa nie od razu podała im konkretne miejsce ukrycia skarbu, ale widać byłoby za łatwo. No trudno... w takim miejscu też niełatwo coś znaleźć, więc aż odetchnął kiedy to Chandra ich zawołała... która znalazła wskazówkę! - No proszę! I jak sobie dobrze radzisz! - trzeba ją było pochwalić bo po tym całym marudzeniu to sądził, że jest to wręcz wymagane. A przynajmniej na tyle by pokazać, że jest ważną częścią drużyny i daje sobie świetnie radę. Dzięki temu mieli okazję przyjrzeć się bardziej szczegółowej mapie - a że wiadomo jaki River jest to od razu dalej ruszył... według podawanych kierunków przez dziewczyny, wiadomo.

Stella Cowen
Chandra Ginsberg
wystrzałowy jednorożec
River
przewodniczka — park wodny
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Studiuje, pracuje jako przewodniczka. Zbyt dużo czasu, przeznacza na plażę niż na coś zupełnie innego.
GRUPA 4

Cisza nie jest, aż tak bardzo zła! Czasem potrafi zbudować nawet całkiem przyjemny klimat. Także miała jakieś zalety, chociaż są też osoby co potrafią oszaleć, kiedy wokół nich nie ma jakieś muzyki lub ogółem dźwięku. Ale jak na takie miejsce, jak mokradła, lepiej jednak o tą fajna cisze. Raczej nie chcę komuś zabrać czyjego ubrania, ale patrząc na to wszystko, chyba będzie trzeba przygarnąć od kogoś czyjeś ubranie, za nim dostanie się swoje. Najwyżej zwrócę je przy najbliższej okazji, a takie są prawie codziennie. Także w sumie nie ma problemu! Pokiwałam głową, nawet jeśli to wszystko było chaotyczne, będziemy mieli z tego jakąś wspólną przygodę i na pewno dużo z niej zapamiętamy, czyż nie? Zwłaszcza omijanie aligatorów na drodze. - Wspólna przygoda, która zostanie w naszych pamięciach do końca życia, uroczo! Po tym wszystkim, musimy pójść na jakaś kawę lub lody, co o tym uważacie? - Zaproponowałam, jejku chciałabym teraz wypić mrożoną kawkę i do tego jakieś może lody, ale to dopiero potem. Jak uda się przeżyć i wygramy jakaś nagrodę.
Zaskoczona stanęłam i przyszłam w miejsce, gdzie Chandra coś znalazła. Ulżyło mi, może nie będzie aż tak źle się może wydawać, nawet jeśli naprawdę mamy dość mocno wymieszaną grupę to naprawdę idzie nam świetnie! Ulżyło mi i nawet siła też wróciła do dalszego walczenia z siłą natury, która nas otaczała.
- Piąteczka, Chandra! Oby tak dalej, a wygramy - Wyciągnęłam rękę w stronę dziewczyny, Czekając czy przybije z mną piątkę lub nie, jeśli nie pewnie River to zrobi za nią? A może i też tego nie zrobi, no cóż trudno. Teraz i tak liczy się to co znalazła blondyna. Wskazówki zawsze są ważne, więc dobrze że już pierwsza nie została pominięta.

Chandra Ginsberg River Sheppard

:cross: Bunyip :cross:
wystrzałowy jednorożec
Martyna
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Grupa 4
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Przypomnienie [mocna strona/słabsza strona]:
Chandra Ginsberg: Inteligencja / Wytrzymałość
River Sheppard: Wytrzymałość / Inteligencja
Stella Cowen: Spostrzegawczość / Szybkość

W chwili, w której Chandra znalazła kopertę, River i Stella cofnęli się do niej, aby wspólnie zobaczyć, co znajduje się w środku. Nie było to niczym innym, jak kolejną mapą, tym razem z drogą wydzieloną przerywaną linią, zakończoną znakiem x, co mogłoby wskazywać na to, że wraz z pokonaniem całego dystansu, znajdziecie skarb, a przynajmniej Chandra jako osoba, której mocną stroną jest inteligencja, mogła to bez problemu wywnioskować. Postanowiliście ruszyć zgodnie z wytyczoną drogą, która niekoniecznie trzymała się jakiejkolwiek faktycznie istniejącej na mokradłach ścieżki. Pewnie dlatego należało tu patrzeć pod nogi, szczególnie, że podłoże robiło się coraz bardziej wilgotne, aż w końcu, wychodząc równym krokiem zza jakiś zarośli, mieliście wpaść prosto po kolana wodę, w której nie brakuje pijawek czyhających na swoje ofiary. Oczywiście skutki tego zdarzenia zależą od waszych umiejętności.

Zadanie:
- Przed napisaniem posta każde z was powinno rzucić w symulatorze kości kością przypisaną do waszej postaci.
- Chandra:
  • Niestety nie udało ci się uniknąć wpadnięcia do wody po kolana. Z uwagi na niską wytrzymałość powinnaś rzucić kością 1d4. Wynikom odpowiada kolejno:
    -> 1 - przyczepiła się do ciebie jedna spora pijawka, którą dostrzegłaś po wyjściu z wody.
    -> 2 - przyczepiło się do ciebie kilka pijawek, które dostrzegłaś po wyjściu z wody.
    -> 3 - przyczepiło się do ciebie kilka pijawek, które dostrzegłaś po wyjściu z wody i zakręciło ci się przez to w głowie.
    -> 4 - udało ci się wyjść z wody zanim jakakolwiek pijawka wgryzła się w twoją skórę.
    Z uwagi na wysoki współczynnik inteligencji - w razie potrzeby będziesz wiedziała, jak usunąć pijawki zarówno sobie, jak i pozostałym osobą z grupy.
- River:
  • Niestety nie udało ci się uniknąć wpadnięcia do wody po kolana. Z uwagi na wysoką wytrzymałość powinieneś rzucić kością 1d3. Wynikom odpowiada kolejno:
    -> 1 - przyczepiła się do ciebie jedna spora pijawka, którą dostrzegłeś po wyjściu z wody.
    -> 2 - przyczepiło się do ciebie kilka pijawek, które dostrzegłeś po wyjściu z wody.
    -> 3 - udało ci się wyjść z wody zanim jakakolwiek pijawka wgryzła się w twoją skórę.
    Z uwagi na to, że twoim najniższym współczynnikiem jest inteligencja - w razie potrzeby nie możesz sam usunąć pijawek.
-Stella:
  • Z uwagi na wysoki współczynnik spostrzegawczości masz szansę uniknąć wpadnięcia do wody po kolana. Powinnaś rzucić kością 1d3. Wynikom odpowiada kolejno:
    -> 1 - wpadłaś do wody po kolana.
    -> 2 - wpadłaś do wody tylko jedną nogą.
    -> 3 - nie wpadłaś do wody.
    Jeśli wynik pierwszego rzutu wskazał 1 lub 2, z uwagi na najniższy współczynnik jakim jest u ciebie szybkość, nie ma możliwości, abyś wyszła z wody zanim zaatakują pijawki. Powinnaś więc rzucić ponownie kością, tym razem 1d2. Wynikom odpowiada kolejno:
    -> 1 - przyczepiła się do ciebie jedna spora pijawka, którą dostrzegłaś po wyjściu z wody.
    -> 2 - przyczepiło się do ciebie kilka pijawek, które dostrzegłaś po wyjściu z wody.
    W razie potrzeby o pomoc z usunięciem możesz poprosić Chandrę lub zająć się tym sama.
- Dopiero gdy wszyscy wylosują numerki, w temacie może pojawić się pierwszy post, dlatego oznaczajcie siebie w symulatorze.
- Opiszcie też w symulatorze co losujecie i czemu odpowiadają dane wyniki, by pierwsza osoba pisząca post miała szansę odnieść się do ogólnej sytuacji, jeśli będzie miała na to ochotę.
- Na wykonanie zadania i napisanie postów macie czas do piątku (20.08).
Powodzenia!
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
aktorka/sprzedawca lodów — the little ice cream shop
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
GRUPA 4 i rzuty wykonane przed odpisami: Stella 1, 2, Chandra, River

Ginsberg doszła do wniosku, że nie ma sensu strzępić sobie języka, by wytłumaczyć tak prostemu facetowi - jakim był w jej oczach River - że to, co dzieje się w filmach w większości guzik ma wspólnego z rzeczywistością. Tam nikt nie skacze w przepaść, a jedynie robi krok, by za kadrem wpaść w miękkie poduchy; tam pot nie cieknie wzdłuż kręgosłupa, ale zostaje wytworzony spryskiwaczem i komputerowo podkręcony, by nawet widz poczuł mokro pod koszulką. Istniało ryzyko, że im więcej będzie próbowała gadać, tym więcej nałyka się krążącego nad mokradłami robactwa, a była wręcz pewna, że wiele gatunków jeszcze nie zostało zbadanych, więc jeszcze okaże się, że połknęła wyjątkowo trującą muchę, na jad której nie wynaleziono lekarstwa. To przerażało ją bardziej niż spotkanie oko w oko z wielkim gadem.
- Ja mam dość lodów. Pracuję w lodziarni - mruknęła pod nosem, strzepując z ramienia liść, który niespodziewanie spadł - wydawałoby się - znikąd. - Wolałabym skosztować czegoś typowo australijskiego, skoro już tu jestem - dodała, najwyraźniej nie odrzucając całkiem pomysłu spotkania po festynie. Czyżby miękła, tak jak podeszwy jej butów?
Przybiła piątkę, nie szczędząc przy tym przewrócenia oczami. Właściwie zrobiła to tylko dlatego, że wcześniej już zauważyła, że miała czymś pobrudzoną dłoń i chciała przetestować, czy to zwykłe błoto, czy może coś innego, na co mogłaby zareagować Stella - jakby nie patrzeć obyta z tutejszą florą i fauną… i wszelkimi jej wydzielinami.
Sięgnęła po dodatkową mapę, zastanawiając się nad jej oznaczeniami. Wydawały się banalnie proste, do tego wyznaczały chyba jakiś skrót, a także wskazywały cel tego całego zamieszania, więc Ginsberg uznała, że czas najwyższy, by to ona zaczęła zarządzać drużyną.
- Idziemy tam - zarządziła, biorąc głęboki wdech, który miał też wpompować w nią dodatkowe siły. I faktycznie na trochę wystarczył, bo Amerykanka nie zostawała z tyłu… z prostego powodu: im dalej posuwali się po wyznaczonej trasie, tym bardziej grzęźli w błocie.
- W takim tempie, to noc nas tu zastanie. Już jest jakby ciemniej? - zauważyła, złoszcząc się na warunki, które bynajmniej nie sprzyjały wędrówce po dziczy. - Nie macie jakiegoś sposobu, żebyśmy nie wpa…
CHLUP!
Chandrze nie było dane dokończyć, bo stawiając kolejny krok wlazła w spore bajorko, którego wcześniej nie widziała. A wszystko przez to, że brakowało jej ze dwóch dodatkowych par rąk, by mogła rozsunąć wszelką roślinność rosnącą wzdłuż ścieżki, którą wytyczyła ich nowoodkryta mapa.

Stella Cowen, River Sheppard
chandra ginsberg
◠‿◠
Ratownik Wodny — MARINE RESCUE QUEENSLAND
25 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
GRUPA 4

- Wiadomo. Trzeba będzie uczcić nasze zwycięstwo - nie miał pojęcia jak tam sobie radzą inne grupy - i czy trafili w lepsze czy gorsze miejsca - ale pewność siebie to podstawa! Nie mógł tego teraz stracić. No i byli w takim miejscu, że musiało tu coś być! Chyba, że organizatorzy to takie śmieszki, że w najgorszym miejscu ukryli coś nieznaczącego. Jemu to tam przeszkadzać nie będzie, ale nie był pewny jak z dziewczynami. - Pracujesz w lodziarni? To może jakieś zniżki? - tego im chyba nie zdradziła kiedy mówili o sobie. Och... może przez te zniżki? - Na plaży jest budka z mrożonymi ananasami. A jak nie to typowo australijskie dania to hm... Witchetty grubs odpada. Nie pytaj mnie co to jest bo zaraz będziesz tutaj zwracać - był przekonany, że jak Chandra się dowie, iż jedzą tutaj białe, duże larwy - które można spotkać w okolicy - to mu padnie tu na zawał albo gorzej. - Owoce morza są tu bardzo popularne. Tak samo jak ciastka owsiane czy orzechy makadamia. Całkiem niezłe. Niektórzy jedzą też Emu albo kangury, ale osobiście wolałbym nie - nie był wegetarianinem, ale w życiu nie zjadłby ani kangura ani emu. Jakby tak dalej myślał to i więcej by tego było, ale również skupił się na znalezisku, które miało im pomóc w dalszej drodze.
- To mokradła, więc zazwyczaj nie jest tu tak jasno jak, gdzie indziej, więc możliwe - dodał, grzecznie idąc za Chandrą skoro drogę wyznaczyła. I wtedy nastąpił "chlup" u przewodniczki... chwila ciszy kiedy River też wpadł po kolana do wody... i wybuchnął śmiechem. - Dobra droga! - musiał to skomentować! Nie miał jej za złe. Serio był tylko rozbawiony. Normalnie by ją trzasnął w plecy z podziwem, ale jednak nie w jej przypadku - bo by się to na nim odbiło. - Okej. To musimy nieco przyspieszyć żeby z tego wyjść bo wątpię by ktoś z nas miał ochotę zostać tu dłużej - preferował ocean niż mokradła, dlatego nieco kroku przyspieszył... a przynajmniej się starał. Wyszedł też nieco przed dziewczyny by im drogę utorować i by trochę łatwiej im się poruszało - jako tako. Starał się.

KOSTKA - dwójka
Chandra Ginsberg
Stella Cowen
wystrzałowy jednorożec
River
przewodniczka — park wodny
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Studiuje, pracuje jako przewodniczka. Zbyt dużo czasu, przeznacza na plażę niż na coś zupełnie innego.
GRUPA 4

Zaskoczona w sumie byłam, że jednak Chandra bez słowa przybiła z mną piątkę. No szczerze tego się nie spodziewałam, sądziłam, że tak zostawi moją rączkę i tyle z tego. Ale to naprawdę miłe z jej strony. Uniosłam brew, nie spodziewałam się takiej informacji. Tak samo jej praca jako aktorka. Świat lubi robić niespodzianki w życiu. Z tego wszystkiego ananasy są naprawdę przyjemne, zwłaszcza że są słodkie i chociaż nich nie lubię. wolę zjeść przetworzony ananas w jakiś mus, niż zjeść żywo robala. Może i jestem fanatyczką ekologii, zwierząt i takich tam, ale nie zjem robaka, za żadne skarby. Wzdrygnęłam się widząc przecz oczami, ludzi którzy przyjeżdżali tutaj tylko i wyłącznie po to.
- Ciasteczka owsiane z zimnym mlekiem, są pyszne - Pokiwałam głową na zgodę. Mało ich zjadałam w ciągu swojego życia, tak samo orzechy. To bardziej okazjonalne przysmaki.
Ulżyło mi, że nie mam już w rękach mapy. Chociaż fajnie być przewodnikiem i prowadzić wszystkich do kolejnego etapu naszej przygody, ale owe miejsce robi się coraz bardziej, niebezpieczne? Przez co ciężko było mi już pogodzić patrzenia w ziemię oraz mapę, prawie cały czas. - Racja, nie jest zła - Zwróciłam uwagę. Nie wiem czy to dobrze, że poczułam się trochę pewniej niż wcześniej. Aż sama nie wpadałam do bajorka, zamknęłam oczy, przeklinając w duchu na wszystko. Sam widok znajomych w nim był zabawny, ale karma potrafi być okropna, przez co już wszyscy bawiliśmy się w błotku! - Dlaczego, mokradła? Dlaczego? Chociaż informacja o tym, że będzie niedługo ciemno. W nocy będzie jeszcze bardziej niebezpiecznie niż teraz, więc naprawdę to jest mega złe. Ale nie wiemy w sumie ile jeszcze przystanków będziemy mieć, aż znajdziemy ukochany skarb. - Myślicie, że ktoś by po nas przyszedł? No jednak organizatorzy o nas wiedzą - I rodziny, znajomi na pewno ktoś by przyszedł i sprawdziłby, czy uczestnicy jednak żyją. Tylko oby nie było za późno na to wszystko.

Chandra Ginsberg River Sheppard
wystrzałowy jednorożec
Martyna
aktorka/sprzedawca lodów — the little ice cream shop
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
GRUPA 4

Gdyby nie wszechobecna wilgoć i obawa, że jak wyciągnie teraz telefon, to ten wpadnie w błoto i pozbawi ją kontaktu ze światem, zapytałaby wujka google'a o to, co jada się w Australii, żeby móc sprawdzić, czy te smaki nie są również obce jej towarzyszom. Co prawda wizja, że jakiś przysmak byłby w stanie wywrócić jej żołądek do góry nogami, nie zachęcała do przesadnej dociekliwości, ale jednak całkiem w zarodku nie zdusiła chęci drobnego kulinarnego eksperymentowania.
- A co może być fantastycznego w ciastkach owsianych? I czym one różnią się od amerykańskich? - zapytała, trochę nie rozumiejąc wyjątkowości tych chrupkich przekąsek. - Może poczekam na inną porę roku, bo w zimie chyba macie dość ograniczony wybór. Wciąż mnie dziwi, że lodziarnia działa cały rok. A co do zniżek… - zrobiła krótką pauzę, by zastanowić się nad odpowiedzią. - Zobaczymy, czy wygramy. W końcu trzeba sobie zasłużyć na bonusy - skwitowała, uśmiechając się przy tym zuchwale.
Prychnęła z irytacją, gdy River się z niej naśmiewał. Nie dość, że była po kolana w wodzie, to jeszcze mężczyzna śmiał wytknąć jej błąd, kiedy była pewna, że żadnego nie popełniła!
- Trzeba było patrzeć pod nogi, a nie bujać w ananasowych obłokach! - burknęła, próbując wygramolić się na brzeg. Zmęczenie dawało się we znaki, zwłaszcza gdy zmuszała mięśnie do kolejnego, nadprogramowego wysiłku.
Westchnęła ciężko, słysząc pytanie Stelki. Zdawała sobie sprawę, że - w przeciwieństwie do członków grupy - nie ma w Australii rodziny, a przyjaciółka szlaja się gdzieś poza Lorne Bay, więc gdyby coś jej się stało, to pomoc najbliższych nie przyszłaby w mgnieniu oka. Pozostało liczyć, że za pieniądze będzie mogła kupić sobie, jak nie najlepszą, to chociaż przyzwoitą opiekę.
- Ich obowiązkiem jest zadbać o nasze bezpieczeństwo. Dlatego ja tam się nie boję tych twoich krokodyli, czy tam aligatorów. Na pewno na czas naszej przeprawy wypuścili tu tylko oswojone osobniki, które będą nam jeść nie ręce, a z ręki - powiedziała z przekonaniem Chandra. Tej myśli się trzymała, jednak nie na długo…
Gdy stanęła na w miarę twardym gruncie, zauważyła, że jej łydki oblepione są czymś ciemnym i oślizgłym. W pierwszej chwili pomyślała, że to jakieś glony albo inne gnijące liście, ale niektóre jeszcze się poruszały! Ginsberg zrobiło się słabo i o mały włos ponownie wylądowałaby w wodzie.
- To… to… pijawki! - wydukała, wciąż nie czując się najlepiej. Zerknęła w stronę nóg Rivera. - Ciebie też dopadły… - zauważyła, przenosząc tym samym spojrzenie na Stellę. Zacisnęła wargi, próbując nie myśleć, że właśnie kilka doczepionych do jej skóry stworów wysysa jej drogocenną krew… Musiała wziąć się w garść! Chociaż była mięczakiem, to przecież nie mogła przed nimi odsłaniać swoich słabości!
- Nie stój tak! Zrób coś z tym! Nie znasz jakiegoś magicznego zaklęcia, które z powrotem cofnie je do wody? Cholera, że też nie mogłaś hodować pijawek, tylko jakieś prosiaki - warknęła do blondynki, musząc na kimś wyładować swoją złość, gdy już dotarło do niej w jak beznadziejnej sytuacji się znajdują. Padło na Stellę, bo liczyła, że z dwójki jej towarzyszy River może jeszcze jej się na coś przydać, a Cowen w ostateczności można poświęcić dla dobra ogółu. Choć miała pomysł, jak usunąć pijawki, to nie chciała bardziej brudzić sobie rączek, skoro inni mogli zrobić to za nią...

Stella Cowen, River Sheppard
chandra ginsberg
◠‿◠
Ratownik Wodny — MARINE RESCUE QUEENSLAND
25 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
GRUPA 4

- W takim razie zjesz niespodziankę - dodał jeszcze na wybredność Chandy, która właściwie już go dziwić nie powinna. Był jednak przekonany, że jak już czegoś dziewczyna spróbuje i jej zasmakuje to będzie im wdzięczna do końca życia, o! A dzięki niespodziance będzie mógł zamówić cokolwiek i nazwy nie podać. Może dzięki temu uniknie kolejnych wybredności.
Teraz jednak mieli poważniejszy problem. Mokradła same w sobie! Fakt, mógł lepiej pod nogi patrzeć, ale nawet wtedy czy to im by aż tak pomogło? Tutaj stabilna niby ziemia mogła ich wciągnąć. Niekiedy trudniej wypatrzyć, gdzie w tej okolicy można nogę postawić. Najważniejsze to się nie załamywać. To nie wciągające piaski - czy jak to się zwało - więc dadzą radę!
- Spokojna głowa. Jak nas długo nie będzie to na pewno by przysłali kogoś. Wątpię aby chcieli mieć problemy z powodu zaginionych osób - był przekonany, że ich rodziny i znajomi - przynajmniej jego - nie spoczęliby póki by go nie znaleźli... albo nie pomścili! Chociaż wolał opcję pierwszą bo zakładała, że przeżyją i wrócą do domu. - I to jest dobre podejście! - klepnąłby ją w plecy, ale jeszcze zwolniliby marszu przez bajoro, a tego nie chciał. Nic dziwnego, że jak tylko wreszcie udało im się wygramolić na tak zwany "brzeg", odetchnął z ulgą... choć nie na długo. - Co? - spojrzał na Chandrę, krzywiąc się nieco, a potem na siebie - wtedy to jeszcze gorzej się skrzywił. Tak był zaabsorbowany wyjściem, że serio ogarnął pijawki dopiero po słowach dziewczyny. W tej chwili zamieniłby okropne pijawki na spędzenie całego dnia w bagnie - tyle, że czystym i bez takich niespodzianek! - Okej, okej. Spokojnie. Pijawki to chyba wysysają brudną krew, co nie? Poza tą normalną też... - pojęcie nie miał, więc strzelał, próbując jakoś sytuację uspokoić. Mimo, że jemu samemu się to nie podobało. Serio próbował sobie przypomnieć cokolwiek o pijawkach. Powinien coś wiedzieć, ale nawet jeśli to będzie sobie tłumaczył, iż krew za szybko odpływała - bo to lepsze od przyznania się do niewiedzy. - Nie wina Stelli. Zatrzymaj te oskarżenia na organizatorów - nie widział tutaj ich winy. Ot, przypadek, zdarzyło się, a Stella ich do bajora nie wepchnęła, więc tym bardziej niewinna była. Choć musiał przyznać, że te pretensje Chandry pomagały bo się nie skupiał na pijawkach... z drugiej strony to chyba jednak źle.

Chandra Ginsberg
Stella Cowen
wystrzałowy jednorożec
River
przewodniczka — park wodny
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Studiuje, pracuje jako przewodniczka. Zbyt dużo czasu, przeznacza na plażę niż na coś zupełnie innego.
GRUPA 4

Według mnie ciasteczka są dobre, niezależnie od pory dnia i roku. Ale jak widać nie dla każdego pasuje taki układ, więc nie mam zamiaru się z tym jednak kłócić. A niespodzianki to w sumie nie wiem na jakie można liczyć, ale no może coś tam jakaś restauracja w naszym mieście, zrobi. - Tak myślisz? Dobrze by było, może przyjdzie na pomoc mój brat? Jest strażakiem, pewnie nie raz mieli takie zgłoszenia. No wiecie na mokradłach - W sumie ciekawe czy tak naprawdę jest. Musiałabym kiedyś zapytać się go, czy mieli w życiu takie zgłoszenie i czy ludzie wychodzą z tego cało. Ale jeśli jest droga, nawet na samochody to na bank, wzywany był chociażby koleś od podnoszenia samochodu, czy coś takiego.
- Hej! To nie jest moja wina, proszę się mnie nie czepiać. A ty mogłabyś zainteresować się czymś innym, niż czubek swojego nosa! - Uniosłam się zdenerwowana. No i masz wybuchłam, chociaż tego nie miałam naprawdę w planach. Zwłaszcza, że starałam się. Ale co zrobić, że tutaj są pijawki? Dodatkowo nie musze się na wszystkim, aż tak bardzo znać. Pijawki zazwyczaj nie są w moi życiu. Wstałam z kolan, byłam cała mokra i brudna przez to wszystko. Kolana były w najgorszym stanie. Ledwie wyszłam z tej piekielnej wody. Organizatorzy robią sobie z nas jakieś żarty, naprawdę. Oddychałam głęboko, niepewnie spojrzałam w dół, widząc pijawkę, która teraz piła z mnie krew. Czemu ja wcześniej tego nie poczułam, tylko dopiero teraz jak wyszłam z tej przeklętej wody? Do tego była taka wielka, więc dość szybko musiała z mnie pić tą krew. Zamknęłam oczy, aby tego nie widzieć. Złapałam ją dwoma palcami, była nie za fajnego dotyku. Pociągnęłam za nią, aż ją zdjęłam. Rzuciłam jak najdalej mogłam, Krew nadal mi leciała, ale i tak z tym zbytnio nie zrobię.
- River potrzebujesz pomocy? Gdzie ta kolejna podpowiedź lub ten głupi skarb, chcę już do domu- Wydusiłam. Czuje się już naprawdę zmęczona, psychicznie i fizycznie przez to wszystko.

River Sheppard Chandra Ginsberg
wystrzałowy jednorożec
Martyna
aktorka/sprzedawca lodów — the little ice cream shop
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
GRUPA 4

- Brat-strażak? - podchwyciła, zerkając w stronę blondynki. - Masz jeszcze jakieś inne ciekawe znajomości? Wszyscy tutaj coś ratujecie? - zapytała z nutką kpiny, bo wyglądało na to, że Lorne Bay było pełne samych dobrych, pomocnych dusz. Nic więc dziwnego, że Chandra ze swoim trudnym charakterem, sprawiała wrażenie puzzla kompletnie niepasującego do sielankowej australijskiej układanki.
Prychnęła, gdy drużynowy rodzynek stanął w obronie Stelli.
- A co ty jej tak bronisz? To jakaś twoja była? Przyszła? Albo obecna? Daj spokój! - odparła, gniewnie ściągając brwi, bo nie podobało jej się, że nie ma wsparcia w mężczyźnie, który zresztą wcześniej wyśmiał to, jak Chandra ich poprowadziła. Wielokrotnie wiele rzeczy wyolbrzymiała i robiła z igły widły - mniej lub bardziej świadomie. Nie szczególnie się tym jednak przejmowała, bo nie przyszła na festyn zawierać przyjaźnie, a zdobyć nagrodę, choćby ona wiązała się z dojściem do niej po trupach.
Za to wybuch blondynki ją rozbawił. Wydawała jej się taka miła i cichutka, a tu jednak potrafiła pokazać pazurki. Chandra jakby na zawołanie zadarła nos, by zademonstrować, że nie zamierza skupiać się na niczym więcej niż jego czubek.
Chandra nie raz towarzyszyła matce na planie filmowym. Podczas pracy nad mini-serialem, który miał motywy survivalu, zatrudniony został fachowiec, od lat zajmujący się szkoleniami szaleńców, którzy zamierzali leźć w nieznane i próbować tam przetrwać. Żeby sceny wyglądały w miarę realistycznie i w scenariuszu nie było wyssanych z palca bzdur, facet zaznajomił ekipę z kilkoma trikami na różne czyhające w dziczy przeszkody, które w łatwy sposób można pokonać. Mowa była również o pijawkach. Ginsberg doskonale pamiętała, jak wzdrygała się patrząc na to, co robi survivalowiec i zarzekała się, że ona nigdy czegoś takiego nie dotknie. Kto by pomyślał, że ciekawostka, którą Chandra zapamiętała z przebywania na planie filmowym, przyda jej się w praktyce i jednak będzie się musiała zmierzyć z tym obrzydlistwem.
Sięgnęła do torebki, by po chwili wyciągnąć z niej flakonik z perfumami. Miała je zawsze przy sobie, bo przecież musiała ładnie pachnieć w każdych warunkach.
- Stój! Stella! Co ty robisz?! - Chwila nieuwagi, którą poświęciła na odkręcenie perfum wystarczyła, by nie udało jej się zapobiec błędowi, który popełniła blondynka usuwając pijawkę. - Mogą ci zostać w ciele jej zęby. Zaczną gnić… Bleeeh! Obrzydlistwo - Ginsberg się skrzywiła, nawet nie próbując sobie tego wyobrażać.
Schyliła się, by mieć dobry widok na swoje łydki i zacisnęła zęby (zamiast kciuków na powodzenie). Popsikała miejsca, w których do jej skóry przyssały się pijawki, a te momentalnie odpadły. Ten sposób faktycznie zadziałał!
- Szlaaaag! Ale to szczypie! - skomentowała, sycząc po tym zabiegu, który okazał się całkiem udany. Bez zbędnego gadania, wciąż krzywiąc się przy stawianiu kroków, podeszła do Shepparda i z jego pijawkami rozprawiła się podobnie.
- Nie ma nic za darmo, River. Wisisz mi przysługę - zwróciła się do mężczyzny, chowając resztkę perfum do torebki, po czym ruszyła dalej, tym razem bardziej patrząc pod nogi.

Stella Cowen, River Sheppard
:lizard: Bunyip , prosimy o dalsze wskazówki! :lizard:
chandra ginsberg
◠‿◠
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Grupa 4
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Przypomnienie [mocna strona/słabsza strona]:
Chandra Ginsberg: Inteligencja / Wytrzymałość
River Sheppard: Wytrzymałość / Inteligencja
Stella Cowen: Spostrzegawczość / Szybkość

Los tak chciał, że żadnemu z was nie udało się uniknąć wpadnięcia do bajora, podobnie jak nieprzyjemnej przygody z pijawkami. Stella poradziła sobie sama z usunięciem jednego osobnika i na całe szczęście, wbrew obawą, w jej nodze nie zostały żadne zęby, a jedynie niewielki ślad po ugryzieniu. O wiele gorzej trafili River i Chandra, których pijawki oblazły znacznie chętniej. Całe szczęście pomysł z wykorzystaniem perfum opłacił się i niedługo myliście wolni od nieprzyjemnych zwierzątek wysysających krew. Był tylko jeden problem... kiedy mieliście iść dalej Chandrze zaczęło się kręcić w głowie, najwyraźniej musiała stracić za dużo krwi, a może po prostu spotkanie z pijawkami w połączeniu z ogólną atmosferą dały jej się we znaki? To może wiedzieć tylko Ginsberg. Z drugiej strony los miał się do was uśmiechnąć, bo mokradła zaczęły zbliżać się do brzegu rzeki, która tutaj była spokojniejsza i nieco bardziej naświetlona. Pierwsza osoba rozpoczynająca kolejkę dostrzegła w odległości jakiś czterech metrów od brzegu flagę na grubym palu wynurzającym się z wody. Na palu znajdował się też tajemniczy pakunek, który od razu rozbudził w was nadzieję na znalezienie skarbu. Był tylko jeden problem - jak się do niego dostać?

Zadanie:
- Zaproponujcie strategię, która mogłaby pomóc wam w przechwyceniu pakunku znajdującego się na palu. Pamiętajcie jednak, że macie jedynie przedstawić wasz pomysł, by MG mógł ocenić, jakie są szanse na powodzenie. Fragment z pomysłem podkreślcie w waszych postach!
- Pamiętajcie też o stanie Chandry, które dodatkowo przed pojawieniem się waszych postów, powinna rzucić kością 1d3. Wynikom odpowiada kolejno:
-> 1 - jedynie kręci ci się w głowie, ale możesz normalnie się poruszać.
-> 2 - mocno kręci ci się w głowie i nie jesteś w stanie poruszać się bez pomocy.
-> 3 - zawroty głowy były na tyle silne, że straciłaś równowagę i upadłaś.
- Na wykonanie zadania i napisanie postów macie czas do piątku (27.08). Kiedy wykonacie zadania, oznaczcie tradycyjnie konto Bunyip.
Powodzenia!
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
Ratownik Wodny — MARINE RESCUE QUEENSLAND
25 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
GRUPA 4

Zaczynał się obawiać, że prędzej go głowa rozboli od ewentualnych kłótni niż pijawek czy innych stworzeń, które mogłyby ich tutaj zaatakować. Jeszcze nie było tak źle by się o to prosił, no ale... czas pokaże. Póki co zachowywał zimną krew! Choć mokradła nie były wcale zabawne.
- To, że kogoś bronię nie znaczy od razu, że byłem lub jestem z kimś w związku. Twoja dzienna porcja mądrości Rivera. Nie ma za co - powstrzymał się od poklepania Chandry po główce tylko dlatego, że pijawki odciągały jego całą uwagę. Z jednej strony chciał je po prostu ściągnąć, a z drugiej był pewien, że tak się tego nie robi - gdyby to było takie łatwe to by tak się ludzie ich nie bali. I dobrze zrobił, że nic nie zrobił bo mu się niedobrze zrobiło jak usłyszał o ząbkach... brrrr! Całe szczęście, że jednak takie nie zostały, a Chandra wpadła na świetny pomysł i nawet Sheppard musiał z ulgą odetchnąć kiedy się pozbyła okropieństw z ich ciał. - Dzięki. Dobry pomysł z perfumami. Okej... przysługa. Fair - to musiał przyznać bo czy chciał czy nie to będzie teraz dłużny. Sprawiedliwie. Nie żeby on oczekiwał takich rzeczy od innych, ale prawdę mówiąc jakby w przyszłości czegoś chciał to faktycznie poszedłby odebrać ewentualne długi. Ogarniał to podejście. - Stello, jeszcze trochę. Na pewno niedługo wrócimy do domu. Pomyśl o przytulnym domku na farmie, który Was potem czeka. Bo jest przytulny - nie rezygnował z zaproszenia i odpoczynku na rodzinnej farmie Sheppardów. Po takim dniu przyda im się solidny odpoczynek.
- Wszystko okej? - zapytał kiedy ruszyli po chwili dalej. Zauważył coś tam u Chandry, ale pytał obie towarzyszki. Wszak wszyscy przed chwilą oddali krew - wcale niedobrowolnie - więc różnie mogło być. On sam nie czuł się dalej komfortowo z myślą o tym co ich przed chwilą spotkało, ale hej... przeżyli, prawda? Był przekonany, że Chandra to wezwie sobie potem najlepszych prawników i zaskarży kogo się da po tym co tu zaszło. Sam Sheppard aż tak serio tego nie brał. Aczkolwiek fakt faktem pijawki to nie byle co i mogły im poważną krzywdę wyrządzić. Ale dali radę! - Ach, rzeka! - zabrzmiał radośnie kiedy zauważył, że mokradła biegną ku końcowi, a oni przed oczyma mają coś normalnego - piękną rzekę! Choć dla niego to i basen z rekinami byłby pewnie teraz piękniejszy niż te całe mokradła. Prędko też dostrzegł flagę kilka metrów od brzegu. - Pakunek na palu? Przynajmniej flaga jest widoczna - zrobił sobie daszek z dłoni nad oczyma co by lepiej się przyjrzeć. Czy to była nagroda? Dziwne miejsce, ale samo to raczej nie wyrosło. Zaczął się, więc rozglądać, ale powątpiewał w przenośny mostek.

Chandra Ginsberg
Stella Cowen
wystrzałowy jednorożec
River
ODPOWIEDZ